Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sikorkaaa111

Mam dość...

Polecane posty

Moje życie jest coraz bardziej bez sensu... jest mi ciężko. Nie wiem juz co robić. Nie mam na nic ochoty, jestem chyba urodzona pesymistką, ale fakt faktem cały czas życie mi daje popalić. Uczyłam sie cały semestr a i tak chyba nie zdam przez zagrożenia. Teraz nie chodzę do szkoły, to też pewnie nie rzutuje dobrze... ucze się, ale to i tak nic nie daje, nie mam szczęścia, nic. Rodzice mi mówią, ze jestem egoistką bo myślę tylko o sobie, o swoich problemach, to pewnie jest prawda. Nie umiem inaczej, nie umiem cieszyć się życiem gdy nic nie wychdozi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj, nie dobrze. Lepiej chodzić do szkoły, nawet jak nie jesteś na 100% przygotowana do lekcji bo nauczyciel widzi, że nie uciekasz czy specjalnie nie przychodzisz. Masz jakieś zagrożenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez żartów. Ja naprawdę nie potrafię rozwiązać swojego problemu... Czuję, że zawodzę moich rodziców, sprawiam im ból, powinnam być lepsza córką bo oni sa naprawdę wspaniali, z innym dzieckiem na pewno nie mieliby tylu problemów jak ze mną i cieszyliby się, ze jest zdolne, mądre, zaradne, bystre a nie tak jak ja, zero pożytku, siedzę jak truteń w domu i tyle, próbuję sie uczyć z czego marnie wychodzi, do pracy do pójdę, jestem za młoda. I tak to chyba już będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzę od tego tygodnia, w zasadzie nie symuluję, jestem chora, mam gorączkę i ogólnie kiepsko się czuję. Chodzę tylko na lekcje na które muszę bo mam zagrożenia, chodzę do nauczycieli, ale oni wcale nie są chętni żeby mnie przepytać czy coś. Byłam dzisiaj na jednej, chciałam odpowiadać, uczyłam się cały wczorajszy dzień. Otrzymała za to kolejną jedynkę ze sprawdzianu poprzedniego, na który się uczyłam i byłam pewna, ze ma dobrze, tak dokładnie ma w książce, a nauczyciel gadał, że to bzdura i wstawił mi jedynkę. W przyszłym tygodniu niby mam zaliczać kolejne sprawdziany, ale nie wiadomo jak to się potoczy, materiału jest bardzo dużo a ja się coraz bardziej denerwuję, chociaż myślę, ze umiem. W piątek już idę do szkoły na 100% i się nie boję, ale zagrożenia i tak będą... mam 3 zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam z przedmiotów humanistycznych, historii, wosu i geografii. Uczę się, ale zawsze trafiam na jakieś "ale" nauczycieli, mam bardzo mało ocen, góra 2-3 które decydują o wszystkim. zaraz powiecie, że nie da sie mieć zagrożeń z takich przedmiotów, da się, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to trudno tak nauczyć się dużej ilości materiału dzień przed+stres do tego=zapominanie przy odpytywaniu. Może musisz więcej i dłużej powtarzać? Zacznij od razu się uczyć, aby nie było na ostatnią chwilę. A w której klasie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najważniejsze to się nie poddawać i prosić nauczycieli żeby Cię odpytywali, nawet aż do końca wystawiania ocen na półrocze. Bo później jest masakra... nauczyć się na raz ogromnej ilości materiału z z całego semestru, a do tego dochodzą jeszcze inne przedmioty, sprawdziany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w tym, że ja się uczyłam na bieżąco, teraz też staram się uczyc, ale tak jak napisałam - wcześniej się uczyłam, napisałam, a nauczyciel zaczął mi udowadniać, ze to co napisałam to kompletna bzdura chociaż w ksiażce jest niemal identycznie. Jestem w szkole średniej, nie chcę sie do końca zdradzać. Meczy mnie stres, poza tym chodzę do nauczycieli, pytam się co mogę zrobić zeby zaliczyć a oni mają się za guru, traktują mnie jak śmiecia i "trzeba było się uczyć" uczyłam się, naprawdę. Nie tylko ja jestem w takiej trudnej sytuacji, sporo ludzi w szkole też, ale mnie wzięło ostatnio takie załamanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas chodze i proszę, jeden z nauczycieli w ramach "rekompensaty" zamiast odpytać zapowiedział nam ogromny sprawdzian od początku półrocza, wiec dla mnie to to samo co zaliczanie semestru w zasadzie... do świąt muszę się starać, jak potem nic nie wyjdzie to nie wiem, mam ochotę się zabić przez te oceny. Spać po nocach nie mogę, jestem cały czas podminowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli to pierwszy rok to rozumiem bo nowe środowisko itp. Ogólnie to wysoki poziom w tej szkole masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pierwszy, ale nauczyciele niektórzy są moimi od niedawna. Szkoła jest uważana za średnią, ale ci co do niej chodzą wiedzą, że jest bardzo ciężko. Szłam do niej z nastawieniem, ze nie bedzie aż tak trudno, jednak nie zmienię jej. Muszę zdać, zaliczyć semestr tylko nie wiem ja to zrobię... na korki przecież nie pójde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escepe.
ojej,ale problem. szkola to nie koniec swiata,zreszta teraz dopiero pierwszy semestr wiec zawsze mozesz sie poprawic w nastepnym. nie rob tragedii. nie zdac to tez nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porada XX.....q
Niektórzy po prostu rodza sie debilami!!!!! Może sie zapisz do szkoły specjalnej, tam może sobie poradzisz i zamiast rozżalać sie nad swoim marnym zywocie, WON do ksiazek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli by trzeba było to czemu nie? Korki to przecież nic strasznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze zdawałam, więc nie wiem. Jednak czuję, ze gdybym nie zdała to bym się chyba nie podniosła, nie moglabym znowu chodzić do tej samej klasy itp. Wtedy już w ogóle czułabym się cofnięta. porada XX.....q - czasem tak o sobie myślę, ze jestem debilem, bo chociaż uczę sie i uważam, że umiem to i tak ląduję z kiepskimi ocenami. Niestety, do szkoły specjalnej chodza inni ludzie i zapewne by mnie tak nie przyjęli, ale dziękuję za radę, nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na korepetycje chodzi się z przedmiotów matematycznych bądź z języków, ale z historii? to chyba nonsens, nie słyszałam o takich przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escepe.
no ale co jest takiego strasznego w niezdaniu? po prostu rok dluzej w szkole no i tyle. jakby ci bylo glupio przed ludzmi to zawsze mozna zmienic szkole czy cos. tak tylko pisze,bo nie sadze bys miala nie zdac. nauczyciele zawsze strasza a pozniej ida na reke, wiem jak u mnie jest bo jestem w jednej z najlepszych szkol w okolicy i zawsze tylko gadaja,a pozniej pozwalaja zdac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porada XX.....q
Nie wiem dokładnie jak te szkoły się nazywają, ale są na pewno takie szkoły dla mnie zdolnych. Rozumiem, można matematyki nie rozumieć, chemii, fizyki, ale przedmiotów humanistycznych? Dziewczyno, ogarnij się trochę!!Jakbyś się uczyła to nie ma bata, żeby tych przedmiotów nie ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escepe.
korepetycje z historii tez sa,ale jakos mi sie to nie widzi...po prostu trzeba wykuc na pamiec,zdac,zapomniec. byle na dwoje ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porada XX.....q
dla mniej*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi też głównie o to, ze nauczyciele nie są chętni aby wystawiać oceny, poprawiać, tylko cały czas wyzywaja od głąbów. Nie mam rewelacyjnej pamięci, nie jest w stanie zapamiętać wszystkiego słowo w słowo, a nauczyciele czepiają się słówek. Mam dobre oceny z tych przedmiotów, z których jest więcej ocen, po 6-8, czasem trafi mi się jakaś jedynka a z reszty mam dobre, wychodze na trójki, czwórki... za to z tych, nie ma bata. Mam po dwie oceny, od poczatku semestru nie miałam nic bo nauczycielom nie chciało się stawiać albo byli chorzy. Jestem pod presją... przed znajomymi byłoby mi wstyd, mieszkam w małym mieście, przed rodzicami, przed samą sobą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba, że zawodówki... ale tam to trzeba chodzic od początku, ludzie stamtąd pokończyli już szkoły i pracują albo mają praktyki. Ja dostałam sie do liceum i nie przypadkiem ani dodatkowymi punktami... poza tym jestem zależna od rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escepe.
wez to olej, co bedzie to bedzie,po co sie martwic na zapas? beda pozniej szanse na poprawy,zaliczenia,nie ty jedna jestes zagrozona z jakichs tam przedmiotow. po co sie tak spinac szkola. ja zdaje to ty tez zdasz. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porada XX.....q
nauka, nauka, nauka nikt za ciebie sie nie nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się tak robić, mniej się przejmowac, moze w końcu mi się uda... Pisałam, ze chciałam dzisiaj poprawiać, ale nauczyciel nie chciał mnie odpytać ani nic, wcześniej postawił mi tylko jedna ocene przez cały semestr, chociaż lekcje nie są raz w tygodniu, a dzisiaj postawil mi jedynkę, chociaz uważam, ze napisałam na wyższą ocenę. Nie wiem, zobaczę do świąt, postaram sie jeszcze w przyszłym tygodniu powalczyć o te oceny, ale nie wiem czy wyjdzie, jak nawet nauczycielom się odpytywać nie chce tylko "z łaski" rozmawiają z zagrożonymi, jakby byli śmieciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plus naturalnie...
Ta nauka cała nasza edukacja to jedna wielka bzdura. Możesz być nawet drugim ainsteinem a szkoła i tak z ciebie zrobi osła, a nauczyciele zero. Wiem co mówię. Głowa do góry to podstawa. Jesteś mądra i wartościowa bo zdajesz sobie sprawę z wielu rzeczy , które inni olewają. chciałabyś więcej, ale życie nie jest łatwe. dlatego będzie ci w życiu ciężko bo jestes zbyt miękka i zbyt wrażliwa. Zmień podejście. A świat się nie zawali jak nie zdasz do następnej klasy. Ja tez kilka razy nie zdałam , mam w tej chwili 28 lat, dach nad głową, pełne koryto , żyję i jakoś się kula do przodu. I uważam się za bardzo wartościową i inteligentną, wręcz za 8 cud świata :D Więc ty tym bardziej powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie za małolata
do nastepnych klas zdawali debile a osoby mądre i naprawdę inteligentne miały kible albo komisa jak to jest? ci nauczyciele to są fajansy, którzy chca pokazać swoją władzę jacy to ważni i że wszystko od nich zależy. nie powinni uczyć tacy tylko w kamieniołomach zapierdalać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi zara trzydziecha stuknie
a nadal siedzę na garnuszku u rodziców! ty dziewczyno rwiesz się do zmian więc na pewno daleko zajdziesz. A szkołę jak możesz to zmień na dobre ci to wyjdzie sama tak zrobiłam i żałuję tylko, że kilka lat za późno bo mogłam zrobic to wiele wcześniej i żyć spokojnie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że ja sama jestem z tymi zagrożeniami, jest dużo osób, które są w trudnej sytuacji, moze faktycznie moje podłamanie dało taki efekt, że teraz jest mi ciężej i nie potrafię się spiąć, żeby "walczyć" o te zaliczenia. Gdy tylko idę do jakiegoś nauczyciela, on wyśmiewa mnie przy całej klasie, wytyka mi, ze nie mam racji, nie mogę nic powiedziec bo zaraz zostaję uznana za "bezczelną" do innych równie kiepsko podchodzą... to jeszcze dodatkowo dobija, gdy idziesz na lekcję, umiesz a on wstawi ci jedynkę i jeszcze wyśmieje. Dziękuję za słowa otuchy, spróbuję się zmienić i spojrzeć inaczej na świat. Pozaliczam jeszcze co możliwe przez te dwa tygodnie, może później napiszę jak mi poszło. Liczę na to, ze "co nie zabije, to wzmocni". TYm bardziej, że jednego przedmiotu zamierzam pisac maturę, lubię go i interesuję się nim, ale nauczyciel skutecznie uznaje mnie za debilkę stawiając mi jedynki i przez to nie wiem czy to faktycznie dobry pomysł, aby to zdawać... ale zobaczę jeszcze,na pewno spróbuję coś ze sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×