Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NaniR

Czy ratowanie tego małżeństwa ma jeszcze sens???

Polecane posty

Gość NaniR

Witam, wiem, że podobne tematy, już są na forum, ale mój nie dotyczy, tylko tego problemu - jest bardziej złożony. Moje pytanie tytułowe jest prowokujące, ale pytając nie szukam sensacji. Po prostu, mam poważny problem i chciałbym poznać zdanie kobiet w tym temacie. Celowo wybrałem to forum, bo na innych, typowo męskich, otrzymałbym masę odpowiedzi od ,,spermenów", erotomanów gawędziarzy (z minimum 50 centymetrowym penisem, wykonującym 7 wytrysków w trakcie 1 stosunku:mur:) Chciałbym wiedzieć, czy sex oralny, jest rzeczywiście taką rzadkością, (pytanie rotoryczne widząc posty), zarezerwowany tylko dla filmów porno, prostytutek i związków patologicznych. (to zdanie mojej żony-celowo nie używam formy TŻ, aby właściwie zobrazować sytuację) No cóż, w filmach porno nie gram, z usług prostytutek raczej nie skorzystam, ( nie chodzi mi o pruderyjność, daleko mi do niej) po prostu- mam wielką radość z kończeniem stosunku w kobiecie, a że nie lubię prezerwatyw, to w dobie AIDS i innych weneryków -byłbym szaleńcem;), co do patologicznych związków- oboje z żoną pracujemy, jesteśmy ludźmi na poziomie, bez nałogów itd. więc to też odpada :confused: Czyli banał, normalna rodzina- więc jak to jest naprawdę? Czy uważacie sex oralny, za ,,odrażający,brudny,zły"(zdanie żony), czy jako wyraz najgłębszej wzajemnej akceptacji, wszak kochając kogoś, kocham każdy centymetr jego ciała, bez żadnych wyjątków(to mój punkt widzenia) Moja żona pochodzi ze wsi, z rodziny, w której, takie tematy są owiane wielkim TABU. Bardzo trudno mi się rozmawia z nią na te tematy. Zazwyczaj kończy się fochem i muszę odpuścić, aby w ogóle coś dostać.:mur: Różnimy się temperamentem. Ja jestem uczuciowym romantykiem, nie kryję swych odczuć. Ona jest z natury zimną kobietą, nie okazującą lub okazującą ,, z obowiązku"uczucia. (powtarza, że nie umie inaczej- może warto się nauczyć, skoro ja tyle ustępuję, wszak małżeństwo to gra kompromisów...) Przykład obrazowy: przytulenie, jakieś miłe słowo, wprowadzające w erotykę, czy proste usiądnięcie mi na kolanach, to sfera nierealna:mur: Z wielu opracowań, wiem, że największe potrzeby seksualne kobiety, występują ok. 40-45 roku życia, czyli wiek mojej żony. Nic z tego:mur: Internet, fora, komputer, książka, a jak się już bardzo zmęczy, to do łóżka, ale bardzo szybko zasypia. Jeśli nie, toteż jet problem, bo ja bardzo wcześnie wstaję do pracy i mając 2-3 godzin snu przed wstawaniem, choć wyposzczony, też nie zawsze mam chęć. Miałem ochotę na sex, gdy kładłem się do łóżka, ale jest w kolejce był: komputer, książka i dopiero dalej ja. Wiele razy wałkowałem ten temat, jest dobrze z 2-3 dni, potem jak dawniej, ręce opadają. Sorry, nie piszę aby wypłakać się, nie jestem tym typem mężczyzny i nie potrzebuję tego, chcę tylko spytać, jak to jest u Was???czy to może ma tak być???:mur: Jesteśmy małżeństwem już 23 lata, z początku, sądziłem, że się zmieni, zaaklimatyzuje się w dużym mieście, straci na pruderii, dostrzeże że, jesteśmy oboje, a nie ona sama... Bardzo dużo rozmawiamy o tym, zwykle z nikłym skutkiem, ew. kilkudniowa poprawa i znów to samo. Ciekaw jestem, czy to normalne zachowanie, nie mam, pomimo mojego wieku, dużego doświadczenia z kobietami, żona była pierwszą. Napiszcie jak to wygląda u Was. Jak wspomniałem na początku, mój problem, nie dotyczy tylko seksu oralnego, lecz jakichkolwiek innowacji, poza pozycją misjonarską. Bardzo podnieca mnie masturbacja kobiet, kiedyś zaproponowałem jako urozmaicenie seksu, w ramach gry wstępnej, wzajemną masturbację, przed właściwym stosunkiem. Nie spotkało się to z aprobatą-odpowiedź- wstydzę się, krępuję (po 23 latach:mur::mur::mur:) Starając się przekonać żonę do seksu oralnego, wielokrotnie sam zaspokajałem ją ,,po francusku", licząc na jej przełamanie i ,,odwdzięczenie mi się", tym bardziej, że jej orgazmy, w tej pozie były dużo większe i zadowolenie ,,po"trwało dużo dłużej niż zwyczajnie. Szukałem na różnych forach, podobnych tematów, zazwyczaj - przyczyna leżała w braku higieny intymnej partnera. U mnie to nie ma zastosowania. Bardzo dbam o higienę, zawsze ,,odwiedzę łazienkę" przed pójściem do łóżka(wyjątek, oczywiście stosunki spontaniczne, których też jak na lekarstwo) Były też proste sugestie- ma innego i już, możliwe. Nie wiem, może ja za dużo chcę od życia, może ubzdurałem sobie, że można w łóżku robić jeszcze coś, poza ,,misjonarką"? Fakt, nie jestem już młody, mam 47 lat, ale jestem energicznym, pełnym życia, zadbanym facetem, który czuje się z górą na 35 lat. Czy w moim życiu nic mi się już nie należy???. Sześć lat temu, miałem chwilę desperacji, myślałem o rozwodzie. Pierwszym etapem, było skierowanie nas, do poradni małżeńskiej. Żona nie chciała nawet słyszeć o poradni, ja mimo to, udałem się do psychologa-seksuologa. Wybrałem lekarkę, kobietę w wieku zbliżonym do wieku mojej żony, aby mogła lepiej zrozumieć sprawę i przedstawić jej punkt widzenia. Po około 2 godzinach luźnej rozmowy(bardzo szczegółowej), wydała diagnozę- ,,z tej mąki chleba nie będzie", czyli rozwód, ale mam dwoje dzieci, wtedy nastolatków, trochę głupio niszczyć im, spokojny okres dojrzewania. Dziś córka i syn są pełnoletni, samodzielni, więc uznałem, że chyba nadszedł czas, aby pomyśleć o swoim szczęściu. Chcę kochać, okazywać miłość, ale też chcę być kochanym i mieć tę miłość okazywaną. Ponowiłem próby rozmów o ,,innych pozach", ale i ile kiedyś sex oralny odpadał, bo żona bała się zaksztuszenia nasieniem, to teraz usłyszałem-kategoryczne NIE, bo ...brzydzi się moich narządów...Jestem w pełni zdrowym, nie upośledzonym facetem... Halo,halo. Tu nasunęła mi się sugestia, na zupełnie inny temat, pomijając sex, a w życiu różnie bywa, co byłoby, gdybym poważnie zachorował???- ,,oddałabym cię do Hospicium",(to nie żart!!!, czy zwykłe palniecie). Kiedyś z wielkim szacunkiem, opowiadałem jej o naszym znajomym, który długie lata opiekował się leżącą chorą żoną - reakcja żony była odwrotna:nie:. Utwierdziła mnie w tym przekonaniu, dzięki mojej teściowej, która potępiała kobietę, wiele lat zajmującą się zniedołężniałym mężem, a dziś sama leczy kręgosłup z przedźwigania. No cóż, jestem wysokim, dobrze zbudowanym facetem o wadze powyżej 90 kg, więc to rozumie, ale dobrze byłoby, mieć na kogoś liczyć w życiu. Jakoby przekora losu, moja żona 3 razy, była bardzo ciężko chora, (szpitale, operacje itd.) i ja stanąłem na wysokości zadania. Opieka pełna, zakupy, gotowanie, higiena itd. Ale ja mam praktykę, wiele lat opiekowałem się moją babcią(wychowywała mnie), więc to dla mnie żaden problem. Podsumowując powyższe rzeczy, uczucie moje do żony, z dnia na dzień maleje, przestaje ,, mi się chcieć ". Zdaję sobie sprawę, że wszystko powyższe, to mój subiektywny osąd, ale faktów się nie zmieni. Co jest nie tak - proszę podpowiedzcie, może z punktu widzenia kobiety, jest rzecz, której ja nie dostrzegam??? Jeśli coś robię w życiu, to robię to dobrze lub wcale nie zaczynam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Z Twojego posta wynika, że głównie chodzi Ci o seks, tudzież jego brak. Napiszę Ci tak: Ja mam męża od 2 lat, w związku jesteśmy od 7. I kiedyś bardzo lubiłam przytulanki, pieszczoty, po ślubie seks, również oralny. Ale odkąd mąż przestał mnie zaspokajać- zaczął tylko wymagać, a zapomniał dawać, to olałam to wszystko. Seks oralny dla kobiet, przynajmniej dla mnie, to nie jest super przyjemność, zwłaszcza kiedy nie dzieje się to od razu po umyciu, na świeżo. To działa pewnie w obie strony. Twoja żona ma chyba inny problem niż niechęc do oralnego...Wydaje mi się, że tu chodzi być może o uczucie jakiegoś wypalenia, niechęci do Ciebie, może przestania albo zdystansowania do uczuć miłości.... Bo u kobiet, jak coś jest nie halo, to od razu widać to w seksie, a raczej niechęci do niego. Poobserwuj żonę, swój stosunek do niej na co dzień, jej zachowanie itp, może coś ciekawego zobaczysz.... I radziłabym olać na jakiś czas chociaż temat tego seksu i oralnego, bo przynajmniej ja mam tak, że im mocniej mąż biadoli o tym czy o czymś innym, tym ja mocniejszego wkurwa łapię i niechęć narasta mimowolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
I jeszcze dodam, że żaden dobry lekarz nieważne jakiej płci, nie znając stanowiska obu stron nie wyda jednoznacznej opinii czy diagnozy. I książkami też się nie sugeruj, bo największe zainteresowaie seksem u mężczyzn wypada koło 18-25 rż a mój mąż łapie te tezy:P A normalny jest. Raczej. Chyba:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łysababa
Byc moze jest to problem zasciankowego wychowania?Czy zawsze tak bylo,od poczatku?Sa kobiety,ktore traktuja sex z obowiazku i wtedy wszelkie urozmaicenie,to dla nich katorga.Wiesz,ciezko stwierdzic,ale moje poglady sa podobne do Twoich.Jesli sie kocha,to cala dusza i cialem.Wiadomo,ze psychicznie sie roznimy od mezczyzn,ale przeciez o atmosfere mozna zadbac.Jak w takim razie sex oralny wyglada w 2strone,czyli Ty dla Niej?Tez nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość workview
wejdź z żoną na tę stronę może znajdziecie coś co obojgu się spodoba szczegóły na stronie http://komdax.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×