Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przełamać siebie

31 lat i ciągle sam

Polecane posty

Gość przełamać siebie
chybazeironia Problemów z odezwaniem się nie mam. Jednak potrzebuje trochę czasu. No i to oczywiście w dużej mierze zależy także od odbiorcy i reakcji jakie mi serwuje. Obecnie jednak mam spory dystans do kobiet, a pracuje z mężczyznami. Daker Masz sporo racji. Obawiam się, że te życzliwe opinie są takie odległe od rzeczywistości. W znaczeniu - mówicie mi, może kogoś znajdziesz, kto to zaakceptuje, ale proszę postawić siebie w sytuacji kogoś kto spotyka kogoś takiego jak ja. Czy potrafiły byście zaakceptować taki stan rzeczy? Często pocieszamy kogoś, a sami postąpili byśmy tak jak większość, czyli nabrali dystansu i na nic nie liczyli. heloiza999 A dlaczego u kogoś kto nie chce mieć dzieci? Ja nie powiedziałem, że nie chcę... Najważniejszy pierwszy krok Sito sitem, ale jestem wrażliwym i trudno znoszę porażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Jeżeli mężczyzna wydałby mi się interesujący i wartościowy, to tak, dałabym mu szansę. Nawet gdyby problem był znacznie bardziej poważny (ciężka nieuleczalna choroba, kalectwo itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybazeironia
Ludzie doznaja porazek, wielu, wiecej niz Ty. Pisales tylko o 1. A jednak zyja dalej i to calkiem niezle, ukladaja sobie wszytsko na nowo. Bo maja inna konstrukcje psychiczna, moze inna chemie mozgu. Ty z taka psychika nic nie zrobisz. Mowie tak nie bezpodstawnie. Mam znajomego, 35lat, nigdy nie byl w zadnym zwiazku. Jest prawikiem. Dlaczego> Zrazil sie do kobiet na jednej z lekcji w-f w 8klasie, gdy kolezanka powiedzala na forum calej klasy, ze on ma chude nogi. No i kapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybazeironia
Niektorzy chyba nie wiedza jak funkcjonuje taka osoba jak autor w relacjach spolecznych. Ty mozesz chciec, ale ta oosba nie chce, bo sie boi; buduje mur wokol siebie, zamyka sie, bywa zlosliwa, zdystansowana; na zasadzie, zeby wyprzedzic ewentualny atak, sama atakuje. lub staje sie bierna i pasywna. Poza tym na ogol stwierdza, ze jest na tyle beznadziejna, ze nie bedzie wchodzla w zadne relacje, bo i tak z nich nic nie wyniknie, a tylko komus zmarnuja czas, a moze zlamia zycie. Niska samoocena, brak pewnosci siebie, nadwrazliwosc, kompleksy, czesto zupelnie nieobiektywne (no ale one na ogol sa irracjonalne). Glowa muru nie przebiejsz, tzn. ta druga osoba. Osoba taka jak autor moze stworzyc taki mur, ze zadnym taranem go nie zdobedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparatk@ . lat 28
Do autora tematu: (z góry przepraszam ale nie czytałam całej toczącej się tutaj dyskusji) w każdym razie: Idź do psychoterapeuty - to nie jest żart, mówię jak najbardziej poważnie. zaburzenia nerwicowe wynikają z głęboko ukrytego lęku. Także jeśli chcesz sobie ułożyć życie osobiste, to najpierw musisz poukładać siebie, a dokładniej to, co siedzi w Twojej głowie. Tutaj nie pomoże tzw. "wyjście do ludzi" czy bieganie na randki, bo problem cały czas będzie w Tobie, i żebyś na jednej z tych randek spotkał miłość życia, anioła itd. to problem dalej będzie Cię męczył. Psychoterapeuta pomoże Ci uporać się z problemami. Podpowie, jak radzić sobie w takiej czy innej sytuacji. Nie jesteś przegrany. Nie masz powodu, żeby się tak czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparatk@ . lat 28
Aha, nie piszcie Panowie, że wszystkie dziewczyny/kobiety, są interesowne. To nie jest prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybazeironia
Autor wie, ze ma problem, na to wskazuje jego nick. Ale nie ma motywacji, ani nadziei, ze cokolwiek mu pomoze odwrocic te sytuacje. czy wychowywales sie bez ojca? Lub matka byla dominujaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgierd22222228
kluczowy do kobiety jest wygląd, możesz mieć nawet problemy psychiczne, ale wyglądasz odpowiednio sama znajdzie drogę do Ciebie. dla kobiet nie liczy się nic poza wyglądem, nawet nie pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
chybazeironia Racja nie dopuszczam, buduję mur... od dawien dawna. Od dziecka jestem typem samotnika i nie pomoże mi specjalista, bo ja mam to od dziecka. Np. W podstawówce przerwy spędzałem zazwyczaj sam przy oknie patrząc jak inne dzieci bawią się na dworze. To znaczy taty praktycznie nie było, praca i działka... tak więc oczko w głowie znerwicowanej mamusi. olgierd22222228 Coś w tym jest co piszesz, bo pewna kobieta, która znam, o której już tu wspominałem... po prostu startował do Niej prawnik i odtrąciła go, bo nie chce mieć brzydkich dzieci. Tak powiedziała mamie, a ta mojej mamie, a ta z kolei mi. Ja przynajmniej kiedyś się Jej podobałem i teraz chyba także, ale zniechęciłem Ją do siebie. To mądra i wykształcona kobieta, która szuka bardziej partnera życiowego niż prawdziwego uczucia. Tak wywnioskowałem z Jej wypowiedzi, no bo jak ktoś mówi - na każdego można znaleźć sposób.... jak to inaczej rozumieć? Aparatk@ . lat 28 Psychoterapeuta wątpię czy cokolwiek pomoże. Ewentualnie leki zapisze... ale to już psychiatra. W szkole średniej byłem i nie pomogło. Nie dopuszczam ludzi do siebie. Wystarczy, że krzywo się na mnie spojrzy, albo niefortunnie uśmiechnie w momencie gdy powinien zachować powagę i już ma u mnie wielkiego minusa. Byłem u psychiatry po leki, postanowiłem się zwierzyć i o mały włos nie rozpłakałem się przed nim. Starał się pocieszyć i mówi tak - zapisze Panu lek, nie brał pan nic takiego wcześniej więc proszę zacząć od połowy tabletki. Dodał uśmiechając się pod nosem, że inni biorą nawet po 2, a nawet 3 tabletki. Bardzo mnie to dotknęło, bo ludzie maja problemy, cierpią i ratują się farmakologicznymi proszkami by przetrwać spokojnie dzień, a ten pod nosem śmieje się... bardzo osobiście to odebrałem. Byłem tam wówczas tylko raz i więcej mnie nie zobaczył. Te same tabletki zapisywał mi potem rodzinny. Najważniejszy pierwszy krok Łatwo zadeklarować coś takiego, trudniej o konsekwencje w słowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdechniesz jako prawik
podzielisz los darkera offermy cartoona networka czy krema :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
a raczej trudno o konsekwencje jeśli chodzi o czyny. Bo dziś słowa to jedno, ale sytuacja czasami nas przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
zdechniesz jako prawik Wole to od kontaktu z takimi pół-mózgami jak Ty. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Piszę to z całą odpowiedzialnością. Sporo w życiu przeszłam, mam kontakt z osobami dotkniętymi różnymi przypadłościami i wiem, że czasem ciężko jest być konsekwentną. Ale jestem i na dłuższą metę mam z tego radość, bo widzę, że przekazane dobro, praca, czas, poświęcona uwaga - to wszystko z czasem wraca. Ale w sytuacji gdy mówimy o związku taka praca i cierpliwość potrzebna jest z obu stron...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Nie odpisuj na głupie zaczepki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiercidełko
Czego oczekujesz autorze? Nie przełamiesz siebie, to niemożliwe, przynajmniej w takim sensie, że pewnego dnia się obudzisz i będziesz innym człowiekiem. Zamiany muszą być stopniowe - kroczek po kroczku, wymagają pracy nad sobą - ciągłej pracy. Możesz się zmienić w ciągu roku, dwóch, ale nie oczekuj, że za tydzień czy miesiąc staniesz się innym człowiekiem. Pierwsze i najważniesze powinieneś zmienić priorytety życiowe. Kobieta nie może być najważniejszą rzeczą w życiu mężczyzny, nie ma takiej kobiety, przy której nagle staniesz się innym człowiekiem. Nie licz na to, że jakaś kobieta będzie chciała Cię wyciągać z emocjonanego bagna. To, że nie masz kobiety to tylko plus - możesz kierować swoim życiem tak jak uważasz za stosowne. Kobieta to zabójca marzeń. Za każdym mężczyzną, który niewiele w życiu osiągnął stoi kobieta, dla której ów mężczyzna poświęcił swoją tożsamość i działa to zarówno w przypadku mężczyzny, który jest z kobietą, dla której poddaje kawałek po kawałku swoje marzenia oraz w przypadku kogoś takiego jak Ty, który cały swój potencjał intelektualny poświęca na zamartwianie się faktem, że nie ma kobiety. Jeszcze nie miałeś baby, a cały czas w myślach tworzysz wizje w jaki sposób mógłbyś sprostać wymaganiom wyimaginowanej kobiety. Powinieneś przestać to robić, bo po prostu trwonisz czas. Jak nie masz kobiety to nie masz. Kieruj swoim życiem wedle własnych pragnień, marzeń, potrzeb nie bacząc na to czy się to spodoba tej wyimaginownej czy rzeczywistej kobiecie. To co bym zrobił to: 1. Zrewidował sposób odżywiania. Jeśli nie odżywiasz się w sposób optymalny to warto to zmienić, nie da rady mieć dobrej kondycji psychicznej źle się odżywiając. 2. Zadbaj o krzepę. Zacznij dbać o swoje ciało, buduj kondycję i mięśnie, powoli, ale systematycznie. Bez wydolnego, dobrze dokrwionego organizmu nie zbudujesz dobrej kondycji psychicznej. 3. Wprowadzaj drobne zmiany w swoim życiu, co kilka dni zmieniaj jakąś malutką cząstkę swojego życia. Po dłuższym okresie sumaryczne zmiany będą duże, a Ty nie będziesz robił wrażenia jakbyś nalgle chciał swoje życie do góry nogami wywrócić. 4. Zrewiduj swoje kontakty i znajomości. Urwij znajomości z ludźmi, którzy ciągną Cię w dół, powodują, że bezproduktywnie tracisz czas, którzy nic nie osiągnęli i nie robią nic w kierunku aby to zmienić. 5. Przestań oglądać telewizję - tam nie znajdziesz dobrych, męskich wzorców do naśladowania. W telewizji promuje się teraz ciotowate postawy. 6. Przeczytaj jedną książkę tygodniowo (nie fantastykę), najlepiej zapisz się do biblioteki i chodź czytać do czytelni, tam gdzie nic Ci nie będzie przeszkadzało. Wyrwiesz się też z czterech ścian. 7. Ulepszaj powolutku i stopniowo swoją garderobę na bardziej elegantszą. 8. Twoje potrzeby stawiaj na pierwszym miejscu. Jeśli z kimś Ci nie po drodze to nie płacz po nim. 9. Niech Ci się nie wydaje, że kobieta wypełni pustkę w Twoim życiu. Nie wypełni, a jak się jakaś znajdzie to widząc, że Twoje życiu koncentruje się tylko wokół niej to zwinie się szybciej niż Ci się wydaje. Kobieta chce dopełniać życie mężczyzny, nie wypełniać je, chce być kimś wyjątkowym dla niego, ale jedynym elementem jego życia. Jeśli sądzisz, że istniej jakaś kobieta, dzięki której zmienisz się i zbudujesz wartościową tożsamość to pora wziąć zimny prysznić i wrócić do rzeczywistości. Nie istnieje taka kobieta. Ty muszisz kierować swoim życiem, aby nabrało wartości dla kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indyviduum
też mam 31 lat i nigdy nie byłam w związku, wprawdze każda potwora znajdzie swego amatora i jest duzo desperatow o niskich wymaganiach, ale ja wolę kanarka na dachu niż wróbla w garści Mam świadomość swoich braków i wiem że nie dam rady, więc wybieram to co mi pasuje a nie staram się na siłę czegoś wygenerować Nie każdy otrzymał ten sam zestaw możliwości i należy się dostosować do swoich braków a nie uparcie sięgać po coś co się nie uda, na pewno jesteś wartościowym człowiekiem, ale nie rób nic wbrew sobie bo widzę że chcesz byc taki jak inni, tylko czy naprawde będziesz z tym szczesliwy?czy po prostu chcesz się dostosować do innych owieczek w stadzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Najważniejszy pierwszy krok Wiesz czego się boję? Litości... wiercidełko Rozwaliłaś mnie tymi podpunktami i tak wiem, że wszystko wymaga czasu i cierpliwości. Reszty nie skomentuję... Argen Robię tak nieustannie, unikam, uciekam, chowam się przed światem... nie wygląda to jednak zachęcająco zwłaszcza gdy idą święta, nowy rok, a człowiek znów siedzi sam... gdybym miał jeszcze coś co by mnie uszczęśliwiało, dawało satysfakcję z życia i dodawało sił, energii... ale nie mam... i nie robię nic na siłę - gdyby tak było to w wieku 31 lat nie był bym sam, albo przynajmniej byłbym po 2 nieudanych związkach. indyviduum Nie wiem... czasami zastanawiam się czy kiedykolwiek będę szczęśliwy. Może zawsze będę zasmucony i nieszczęśliwy... a skoro tak to po co żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Wiem, bo litość to coś, co odseparowuje, pokazuje, że jesteś inny, gorszy. A w związku problem jest wózkiem, który ciągną równo obie strony. Taka mała dygresja: Przypomina mi się jak nawrzeszczałam kiedyś na moją kaleką kuzynkę, która w pół drogi zaczęła marudzić, że jest zmęczona i nie dojdzie na miejsce. Zawsze wszyscy skakali dookoła niej, a tu nagle taka odmiana. Dziewczyna była w szoku - po chwili dała się wziąć pod rękę i dotarła ze mną do celu jako pierwsza :) Potem przepraszała za chwilę słabości i dziękowała, że potraktowałam ją normalnie. Niby drobne wydarzenie, ale potem uwierzyła w siebie i była już dzielniejsza... Wiem, że to diametralnie inny przypadek niż nerwica, ale w jakimś stopniu można to przełożyć - w przypadku związku chodzi o spokojną analizę zachowania, a następnie o wsparcie i cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
ja chyba bywam zbyt niecierpliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
To chyba cecha charakterystyczna u osób nadwrażliwych? Najważniejsze to mieć świadomość wszystkich wad, a to już masz, więc jakiś punkt zaczepienia jest. Przypomina mi się zakończenie filmu "Piękny Umysł", gdzie główny bohater atakowany przez obrazy z własnego umysłu potrafił nad tym zapanować. Straszliwie ciężka sprawa, ale możliwe - wszak film ten oparty został na faktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
zatem chyba warto obejrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Polecam :) I życzę, abyś znalazł równie kochającą kobietę, jak on. Chociaż nie było jej lekko, bo tam chodziło o schizofrenię geniusza, to razem wytrwali i znaleźli sposób na opanowanie choroby. http://www.filmweb.pl/Piekny.Umysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
życie to niestety nie film... obawiam się, że powinienem raczej nauczyć się żyć sam z sobą i pogodzić się z rzeczywistością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
To film biograficzny... Nie bądź niecierpliwy, nie poddawaj się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pupa bez dna
Autorze, a jak objawia się twoja nerwica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
w Wikipedii dobrze to opisali wystarczy wklepać hasło: zaburzenia nerwicowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
męczę się z tym już ponad 15 lat... i jak tu być optymistą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Hmm, polub siebie, przynajmniej spróbuj... Jestem w Twoim wieku, ułożyło się tak, że też od zawsze jestem sama, nie licząc żałosnej namiastki związku 10 lat temu, stałam się totalną samotniczką, ale teraz dobrze mi z tym. Najciężej było przez pierwsze lata po odejściu faceta, którego kochałam nad życie, jednak mimo depresji, utraty wiary w siebie codziennie rano uśmiecham się do swego odbicia w lustrze, skupiam na pozytywach i odbierana jestem jako osoba bardzo pogoda, radosna. To przyciąga ludzi, szkopuł w tym, że ja już tego towarzystwa nie potrzebuję - nauczyłam się być sama, jednocześnie jednak żyjąc dla innych. Wiem, że u Ciebie dochodzą problemy z nadwrażliwością, nie wiem na ile utrudnia Ci to funkcjonowanie w społeczeństwie (sprawy urzędowe, firmowe, życie codzienne), ale ogólnie moja rada: traktuj siebie samego jako swego najlepszego kumpla, mów sobie miłe rzeczy, nigdy nie wątp w to, że jesteś wyjątkowy i zarąbisty. Z początku będzie to pewnie takie wyuczone, ale z czasem wejdzie w krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Najważniejszy pierwszy krok Nie potrafię tak... Wiesz co to perfekcjonizm? To jedna z moich wad... Bardzo często wymagam od siebie zbyt wiele i nigdy nie sprostuje tym oczekiwaniom. Wiele kwestii chciałbym zmienić i stać się lepszym człowiekiem, ale z drugiej strony jestem świadom tego, że powinienem polubić siebie takim jaki jestem i zaakceptować wady. Owszem walczyć z nimi i małymi kroczkami brnąć do przodu, ale nie traktować siebie tak rygorystycznie. Tak samo inni... często słyszę jak ludzie wypowiadają się, że ktoś powinien się zmienić, poprawić, pracować nad sobą... ludzie wierzą, że są wstanie wpłynąć na czyjąś osobę... niejednokrotnie w to powątpiewam, a to dlatego, że człowiek jest generalnie trudnym obiektem. Powinno się go zaakceptować takim jaki jest w danej chwili i nie oczekiwać, nie wymagać od kogoś zmiany pod nasze dyktando. Na tym nie opiera się prawdziwe uczucie. Każdy z nas może mieć swoje ograniczenia. Pewna osoba powiedziała mi tak, wszystko można zmienić. Nie wiem konkretnie co miała na myśli. Z kontekstu rozmowy wywnioskowałem jednak, że chodziło o wnętrze człowieka, o jego podejście do życia. Zapewne miała rację, ale zraziło mnie to... a to dlatego, że swego czasu usłyszałem żart podobno od kapłana, z którym dyskutowałem w sieci, a brzmiał on tak: "Kobieta sądzi, że mężczyzna zmieni się po ślubie, a facet, że kobieta się nie zmieni." Na początku nie zrozumiałem żartu. Musiałem do niego dojrzeć. Obawiam się, że wiele kobiet pragnie manipulować facetem i liczy, że właśnie pod ich wpływem w obliczu wspólnej przyszłości, poświęcenia i "miłości" mężczyzna zmięknie, da się ukierunkować. Dla mnie to dziwne, bo w ten sposób wychodzimy nie za człowieka lecz za jego wyobrażenie. To nie jest dobre dla relacji, bo co jeśli ktoś nie sprosta wygórowanym oczekiwaniom kobiety? Rozwód? Akceptacja, wyrozumiałość, szacunek, wierność... te wszystkie piękne słowa bywają nic nie warte w obliczu szarej rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Mnie chodzi raczej o zmianę Siebie - dla Siebie samego. Sam widzisz, że perfekcjonizm utrudnia Ci życie, albo że przez niecierpliwość czy nadwrażliwość na cudze słowa zrezygnowałeś z pomocy specjalisty czy przyjaciół. Dla Siebie się zmień, pracuj nad sobą - dla Siebie. Na Twoim miejscu poszukałabym jednak pomocy u psychiatry, dumę i wrażliwość powinieneś włożyć w kieszeń dla własnego dobra. Sam widzisz, że tkwisz w martwym punkcie, brakuje ci ciepła, wsparcia, zrozumienia i bliskości. Ułatwisz sobie zdobycie tego, jeśli popracujesz - dobrze wiem, że łatwo tak powiedzieć, napisać, trudniej z realizacją, ale spójrz: w zasadzie cały temat zmierza do tego, co parę osób streściło w jednym poście. Walcz o Siebie. Nie myśląc jeszcze o związku, bo w ten sposób sam wpędzasz się w błędne koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×