Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przełamać siebie

31 lat i ciągle sam

Polecane posty

Gość Najważniejszy pierwszy krok
Co do zmiany dla drugiej osoby, to ja zawsze porównuję to do dbania o siebie, by dla męża/żony być atrakcyjnym. Można walczyć równie dobrze z nadwagą, jak i np. lenistwem, bałaganiarstwem czy rozrzutnością. A można zastygnąć w oczekiwaniu, że przecież druga strona musi mnie kochać takiego, jakim jestem. Praca nad sobą zawsze jest trudniejsza od biernej postawy, ale z pewnością się opłaca, wpływając na trwałość związku. Widzisz, teraz obserwujemy właśnie to, o czym pisałam w jednym z pierwszych postów: ludzie są egoistami, żyją dla siebie, nie dla innych: gdy po ślubie mija zakochanie, namiętność i do głosu coraz mocniej dochodzą wady, ludzie zamiast pracować nad sobą rozchodzą się... Można powiedzieć "takie czasy" - a można spróbować popłynąć pod prąd temu nurtowi i na przekór trwać w szczęśliwym związku. To kosztuje, jak wszystko co prawdziwie wartościowe. Złoto kontra tombak...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Tak, jestem tego świadomy... Jednym słowem wszystko jasne i nic nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bylo, tak jest i bedzie. Przypadek nieuleczalny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Wiadomo :) Tylko musisz sobie to poukładać... dobry specjalista na pewno pomoże Ci w tym - nie wiem na ile masz możliwość wyboru, ale warto porozmawiać z psychologiem o problemie, on skieruje Cię dalej. W tej chwili jedyne co możesz zrobić sam, to nabrać dystansu i świadomie walczyć z objawami, które zatruwają Ci życie. Wsparcie, które uzyskasz od psychiatry czy psychologa pomoże Ci stanąć na nogi. Jesteś bardzo młody, wszystko przed Tobą. Nie truj się, proszę, nie zamartwiaj - przecież wiesz, że w ten sposób tylko sobie szkodzisz. Te negatywne myśli to jak niewidzialny wróg, który życzy Ci najgorszego. Przegnaj dziada ;) I uśmiechnij się wreszcie - całą niedzielę będziesz taki smutny? No? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
muszę pomyśleć... ps. właśnie obca osoba na czacie zaproponowała mi związek - zabawna ironia losu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Daj sobie czas, ale nie odpuszczaj. A tę propozycje potraktuj jako dobry symbol ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Nawiasem mówiąc nie wierzę w znajomości przez neta. Bezpieczniej jest rozejrzeć się dookoła, chociaż "wybór" mniejszy, to przynajmniej w większym stopniu wie się na czym się stoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
aż tak głupi nie jestem... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Ja byłam... Uważaj na Siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
eh... trudna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
tak czy inaczej dziękuję za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Nie ma za co :) Mam nadzieję, że dasz sobie radę. Gorąco Ci tego życzę. Nie wiem czy jesteś wierzący, ale pomodlę się za Ciebie, mnie to zawsze daje wsparcie i pozwala trwać w podjętych postanowieniach i decyzjach. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
krucho u mnie z wiarą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Jeśli chociaż odrobinę jest jej w tobie, wybierz się kiedyś do kościoła, poza mszami, nabożeństwami. Posiedź w pustym kościele i może przez ciszę i półmrok on rozjaśni Ci umysł i serce? Mnie bardzo pomógł. Chociaż nigdy nie zwątpiłam, teraz już nie wierzę, a wiem, czuję. Spróbuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiercidełko
Odżywianie jest kluczowe. Szczególnie w przypadku nerwic nalezy pamiętać o dostarczaniu magnezu (w postaci chelatów doustnie lub chlorku magnezu dodawanego do kąpieli bądź jego roztowru rozpylanego i wsmarowanego w skórę), bo polskie gleby są ubogie w magnez, a co za tym idzie również polska żywność. Kolejna rzecz to kwasy omega 3,6,9 (dobrej jakości oleje tłoczone na zimno, ryby lub olej rybi lub z krewetek). Oraz cynk, też najlepiej w postaci chelatu. Ban na kawę i herbatę. Poza tym dużo owoców i warzyw, i jak najmniej wysoko przetworzonej żywności. Dobre odżywianie i ćwiczenia to klucz do stłumienia stanów nerwicowych i lękowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparatk@ . lat 28
Autorze, przepraszam, znowu pisze nie czytajac calej dyskusji ale... ;) bede sie upierala przy swoim tj. wizyta u dobrego psychoterapeuty. nie pomozesz sobie sam. niestety. rozumiem, ze mozesz miec obiekcje przed kolejnym spotkaniem z psychoterapeuta bo po tym co czytam, to trafiles na konowalow :O co to za pomoc wypisanie tabletek? :O co za zenada :O nie wiem gdzie mieszkasz (miasto / wies) ale poszukaj INNEGO psychologa/terapeuty (moze idz do kobiety ?) - bez niego nie poradzisz sobie. wiem cos o tym bo sama sie tak "szarpalam ze soba" i tez myslalam, ze dam rade, ze wszystko sobie poukladam, ze przeciez to nie jest takie trudne, wystarczy wziac sie w garsc i byc konsekwentna. - nic z tego. to sie nie uda. sprawy zaszly za daleko. idac do psychologa myslalam, ze wiem, w czym jest moj problem. i wiesz co? ciezko sie zdziwilam jak w czasie 1 spotkania okazalo sie, ze to, co uwazalam za problem wcale nim nie bylo. chodzilo o cos zupelnie innego. takze nie badz taki pewny, ze znasz siebie najlepiej, ze nic sie nie da zrobic, itd. - bzdura totalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aparatk@ . lat 28
Moze zmienic sie wszystko... Na lepsze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarudA2
Najważniejszy pierwszy krok Po tym jak załamałem się z powodu ślubu mojej przyjaciółki nie potrafiłem wytrwać na mszy świętej... nerwobóle, duszności, przyspieszone bicie serca, zawroty... wiercidełko Chyba masz bzika na punkcie zdrowego odżywiania się. Aparatk@ . lat 28 Sam poprosiłem o leki. Byłem w trudnej sytuacji i były niezbędne do tego bym przetrwał. Gdybym powiedział cała prawdę trafił bym do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
no i wtopiłem z nickiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Hej! Miło Cię "widzieć" :) Każdemu się zdarza pomylić nick ;) Ja nie piszę o zmuszaniu się do mszy, w sumie to nawet do kościoła niekoniecznie musisz iść, by z Nim pogadać. On jest przy Tobie i zawsze Cię wysłucha, ważne jest to, by być w ciszy i pewnym odosobnieniu od pędzącego wokół świata, zwolnić choć na chwilkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
bardziej zwolnić chyba się nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Jeśli się pogubiłeś, to znaczy, że trzeba to przemyśleć, poukładać, poszukać wsparcia. Ciężko jest to zrobić bez jakiejś zmiany. To, że w życiu niewiele się dzieje, trwa rutyna, stagnacja, nie oznacza, że nie żyjesz w określonym rytmie. To miałam na myśli pisząc o spowolnieniu czy wręcz przystanięciu. Czasem trzeba się zatrzymać, zrobić nawet kilka kroków wstecz, by wrócić na właściwy tor i ruszyć do przodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Nie dam rady... to wszystko za bardzo mnie przytłacza. Prawda jest taka, że zawsze już będę sam zmagając się z tym wszystkim. Nie widzę dla siebie nawet cienia szansy na zmianę. Muszę się z tym pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Nie stanę na wysokości zadania, zarówno w pracy jak i w domu. Nie osiągnę zbyt wiele. Praca mnie przytłacza i po prostu opanowuje mnie wewnętrzny lęk. Stres jest silniejszy. Zawsze będę zwykłym robolem... Już sama ta perspektywa nie pozostawia złudzeń co do mojej przyszłości. Rodzina to odpowiedzialność i spore wydatki, a z moim podejściem do życia... no cóż. Co do rodziny, to z pewnością także bym nie podołał. Facet powinien być silny psychicznie i odporny na stres. Nie bać się wyzwań i walczyć, wspierać, nie poddawać się. Tak ktoś poradzi sobie... Rodzina... bał bym się zapewne o wszystko.. bał i zamartwiał.. Wszystko mnie przytłacza, sytuacja rodzinna, moja praca, nawet stan jaki panuje w kraju i na świecie. Dostrzegam śmieszność i bezsens tej globalnej paranoi jakim jest kapitalizm. Nawet sny mam dziwne i walczę w nich z wyimaginowanym przeciwnikiem. No cóż... trzeba po prostu trwać i czekać na koniec. Kompletnie nie widzę szans dla siebie. Leki to nie rozwiązanie, a terapia? Co mi niby powie lekarz czego jeszcze nie wiem? Co do zdrowego odżywiania się to psychiki mi to nie naprawi. Macie rację, że nikt nie zdoła wyprostować mi życia. Powinienem zostać sam i tak też będzie. Czasami łudzę się, że może jestem w błędzie, ale sytuacja jest tak oczywista... Czasami muszę po prostu sobie to poukładać, czasami zapominam... cóż więcej mogę dodać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Jedyne co powinieneś zrobić to podjąć leczenie. Z pomocą specjalisty od razu łatwiej Ci będzie wziąć się z życiem za bary. Refren: nie bądź niecierpliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najważniejszy pierwszy krok
Dobry lekarz powie Ci o Tobie tyle, że się sam zdziwisz... Czasem wydaje się nam, że znamy się najlepiej, wszystko wiemy i nikt już nie będzie w stanie nic dodać. Chyba warto podjąć próbę, kilka prób - aż trafisz na osobę, która Ci będzie odpowiadała. Bo faktem jest, że nie każdy lekarz pasuje, zwłaszcza w tak delikatnej specjalizacji. Nie poddawaj się - skoro napisałeś ten temat i tyle już analizujesz sytuację, to znaczy, że chcesz walczyć - to jest wołanie o pomoc, a życzliwe osoby chcą Cię w tym wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przełamać siebie
Lekarz.. lekarzem, ale wydaje mi się, że gdybym znalazł motywację, cel... może wówczas były by siły do działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44*
Czy potrafisz dostrzec pozytywne strony w swoim życiu?Zapewne jest ich wiele;Tylko czy Ty je 'widzisz' ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×