prokrastynacja..........

a moze jak sie niektorzy upra, po prostu lenistwo ;/ nie potrafie sie zmobilizowac... mam ten problem od kiedy pamietam mialam wolny weekend, duzo roboty na przyszly tydzien i co zrobilam? nic jutro mam zaliczenie i od piatku zasiadam do nauki i nie moge zasiasc... i tak jest ze wszystkim... nie zaczelam nawet szukac literatury do pracy licencjackiej obijam sie, marnuje czas, a za to co musze nie potrafie sie zabrac... czasami do nauki zasiadam po godzinie 12 w nocy, bo wtedy juz czuje ze nie mam wyjscia i musze sie w koncu za to wziac... wszystko zostawiam na ostatnia chwile, kiedy juz nie mam wyjscia, a niektore sprawy w ogole olewam :( nie potrafie z tym walczyc :(

prokrastynacja w najczystszej postaci, współczuję

mam przez to mysli samobojcze :( po co zyc, skoro tyle marzen, a nie jestem w stanie wykonac krokow by je spelnic :( moje zycie lezy w moich rekach a ja siedze i patrze jak sie wszystko wali i nie reaguje :( na studiach coraz gorzej mi idzie, coraz bardziej sie zniechecam, masakra :(