samotny wilk

Dzis powiedzial mi, ze jest samotnym wilkiem. Kocham go, on mnie. 9 miesiecy razem. Trace czas? Marze o tym, by sie z nim zestarzec.

Jestem osoba impulsywna. Niecierpliwa. Kocham, nie spieszy mi sie ze wspolnym mieszkaniem, ale.... chialabym wiedziec, czy kiedys.. czy to co robie jest sluszne czy po prostu tak sie bujamy bez planow bez minimum projektu na przyszlosc

kurcze.... chwilami mam ochote walnac tym wszystkim potem jednak mysle, ze przeciez gdy jestem z nim czuje sie dobrze czuje sie szczesliwa dziwny typ nie znam jego znajomych ale na swieta zaprosil mnie do jego rodzinnego domu............ co o tym myslec???

zrobilam sobie jajecznice z 4 jajek! rany! chce mi sie wymiotowac!!!!!!!!!!!!

ok.ok. czuje sie na tym forum jakbym byla sama........... ok. jestem nowa i nie znam nikogo jak z wami rozmawiac? jak? no jak?

No nic, ide wyc do ksiezyca.

...mam podworeczko- ide zapalic zwykle w domu nie pale, no chyba ze z nim on to straszny zmarzluch ja... owijam szlem szyje, siadam na progu i sobie pale nawet fanie sie czuje mam nad soba niebo jak mam szczescie to i pelnie widze

bhe... wyc to raczej nie zamierza czuje sie szczesliwa w miare

Dodam, ze siedze tak w samym szalu, na golasa.

a jaki jest problem? facet powiedział jasno: jest samotnym wilkiem. jeśli po 9 miesiącach nie zmienił zdania, to i potem raczej nie zmieni. sytuacja jasna, czysta i klarowna. określił czego chce. a z tego co piszesz... chyba chcecie czegoś innego.

zimno...

W środku?

wlasnie nie jestem glupia, to wiem na pewno nie zmieni zdania? hazardowe podejscie czuje, ze jest ze mna szczery, ze potrzebuje czasu tak na dobra sprawe to i ja nie jestem gotowa na powazne sprawy nie mamy po 20 lat

zimno na podworku.... w srodku tez...w duszy pewnie, ze wolalabym byc tego wieczoru razem z nim pracowal jutro sie zobaczymy tesknie ale za cholere mu tego nie powiem!

A dlaczego chciałabyś być z nim, skoro on powiedział, że preferuje przestrzeń? Może to nie chodzi o niego, tylko o to, że sama ze sobą nie możesz sobie dać rady?

wlasciwie to ja bazuje sie na tym, co on mowi do mnie ze chce ze mna byc ze nie wie, co zrobilby gdyby mnie nie bylo no i oczywiscie to, ze mnie kocha ja...zylam fajnie bez niego nie mialam zadnego parcia, by byc z kims poznalam go... i pozwolilam sobie na poznanie go na poznanie siebie umialam zyc bez niego jesli teraz chce z nim byc to tylko dlatego, ze go kocham i najprosciej po ludzku brak mi jego obecnosci

po prawie 9 miesiacach zapytalam jak widzi nasza przyszlosc tym bardziej, ze nigdy nie rozmawialsmy na te tematy byl zdziwiony moimi pytaniami nie rozumial ich tymczasem ja wyrazilam, ze w tym zwiazku brak mi po prostu pewnosci, poczucia bezpieczenstwa tego, zego kazda kobieta potrzebuje powiedzial, ze dla niego to zbyt wczesnie, by robic wielkie kroki i ze on czuje sie wilkiem samotnym ok. mnie sie tez nie spieszy po 9 miesiacach ale chcialabym wiedziec, czy widzie mnie za pare lat u jego boku chyba nie chce za wiele normalka poza tym w zyciu nie ma nic pewnego procz smierci, ale jakies minimum ...

i tak... albo impulsywnie skoncze ten zwiazek albo naucze sie byc cierpliwa... mysle, ze kazdy czlowiek ma inny czas w naszym zwiazku to ja jestem bardziej gotowa on...(?) tylko tak sie zastanawiam, czy warto pochopnie rezygnowac z osoby, ktora wydaje sie byc wartosciowa tylko dlatego, ze ja chcialabym jakiejs stabilizacji? a moze warto dac troche czasu osobie, ktora po swoich przezyciach czuje sie niepewne i nieufna??' powiedzial mi tez, ze zawsze snul palny i ze kazdy z tych planow wzial w leb ze teraz nie chce niczego planowac i tak z boku patrzac to on ma troche racji...

...z przykroscia jestem swiadoma, ze jeszcze troche i moge go stracic bo przeciez to samotny wilk ale ok. poki co jest mi z nim dobrze i smutno zarazem

ja znam sie z moim facetem od roku, od pol roku jestesmy oficjalnie para.. on lubi imprezki, lubi spotkania z kolegami, lubi sie bawiac, a mlodzieniaszkiem juz nie jest. tak samo mi sie skojarzyl z takim wilkiem...taki typ. nie mysli jeszcze powaznie, tak jakbym tego oczekiwala... ale widze po nim ze potrzebowal zwiazku, kogos w kim mialby oparcie, do kogo moglby sie przytulic, itp.

czarny jasmin moj on cale zycie szalal, bawil sie teraz natomiast calym jego szczesciem jest spedzic wieczor ze mna na wersalce przed tv. wiem, ze jest ze mna szczesliwy, ze pomimo trudu calego dnia radoscnie do mnie przyjezdza ale , jak pisze, nie ma wzgledem mnie zadnego wyrazonego planu na przyszlosc po prostu nie lubi o tym rozmawiac albo... faktycznie sie ze mna buja? ale cale te swieta w jego rodzinnym domu z cala rodzina.....

poznalam tez, i mam dobry kontakt, jego brata , zone, dzieciaki.... nie rozumiem po jaka cholere to robi skoro czuje sie samotnym wilkiem? ja nie mam parcia na zareczyny! co wiecej- po moich przezyciach wrecz mam alergie! ale minimum... ot chocby zaplanowanie wspolnego sylvestra... urlopu....

no ale przeciez zaplanowal z Toba swieta tak??

moj facet tez zaplanowal ze mna swieta i na sylwestra mnie zabiera, u niego w domu juz bylam, rodzine poznalam, czesto przyjezdza zostaje u mnie na kilka dni (mamy do siebie 100km), ale mimo wszystko nie mowimy nic o wspólnej przyszlosci, nawet nie wiem czy on chce kiedykolwiek sie ozenic czy miec dzieci..

tak wczoraj zaplanowal ze mna swieta.... oczywiscie poprosilam go, zeby uprzedzil mame... zapytala, czy jadam wszystko? hahah -lacznie z toba kochanie, odpowiedzialam chwilami naprawde mam wrazenie, ze on sie bawi czasem.... jakkolwiek robi to w taki sposob, ze ciagle mi go malo ze byc moze nie chce widzic, ze trace czas... ze on woli zyc tak niepelnie, niekompletnie....

a jak czesto sie widujecie w tygodniu? my mieszkamy od siebie 40 km i zawsze widujemy sie 2, 3 , czasem 4 x w tygodniu jesli chodzi o dzieci to od naszego pierwszego spotkania on wie, ze ja ich nie chce, ostatnio jednak to ja staram sie zmniejszyc ilosc spotkan, tak 2 x w tygodniu wiem, ze mi go brak, ale chwilami czuje sie jakby to on mial wszysto czego potrzebuje( kolacje, wieczor przy tv i kobiete) natomiast ja potrzebuje czegos wiecej- jego obecnosci rowniez w ciagu dnia a on pracuje...pracuje, od rana do wieczora..2 prace... i mowi, ze moze kiedys ze teraz nie moze i nie czuje sie by zrezygnowac z jednej z nich..

widujemy sie tak srednio co tydzien na 2-3dni u mnie zostaje. on ma prace i studia i ja tez. mamy malo czasu na spotkania.. wiem ze powinnam sie zajac swoim zyciem, ale jakos nie moge ciagle o nim mysle, chcialabym go miec na codzien...

On jest egoistą ,,bezdusznym,cynicznym egoistą ,,który upaja sie tym,,ze Go kochasz,bawi sie Twoimi uczuciami i nadziejami...zignoruj Go bo sie spalisz,moze wtedy zacznie walczyć i wydorosleje

Poszukaj sobie zwierzęcia stadnego :D

samotny wilk jest samotny do czasu - aż spotka na swojej drodze samicę alfa i wtedy traci dla niej głowę i zakłada stado! wy, żałosne bidulki, niestety samicami alfa nie jesteście, stąd niechęć u niego do jakichkolwiek deklaracji - jesteście na przeczekanie! wilk jak spotka tę jedyną to zniknie z waszego życia w jeden dzień!