Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za pare miesięcy urodzę i

Mój mąż chce żeby po porodzie przyszła teściowa i nam mówiła co i jak mamy robić

Polecane posty

Gość za pare miesięcy urodzę i

jak tylko to usłyszałam to mi się ciśnienie podniosło, bo ja nie chcę żeby po porodzie kiedy będę poddenerwowana nową sytuacją ktoś stał nade mną, obserwował co i jak robie i pouczał. Chyba mnie szlag jasny trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaw sie! powiedz ze jak bedziesz potrzebowala pomocy to poprosisz!!! te chlopy to oszalały widze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Icy Moon
Moj maz zaproponowal zeby tesciowa pomieszkala z nami troche po porodzie :) Ale sie nie zezloscilam, bo wiem ze chce dobrze. Powiedzialam ze jak juz mala bedzie z nami to zobaczymy jak nam idzie opieka nad nia i w razie potrzeby zadzwonimy po jego mame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że taka pomoc mamy czy teściowej jest zbyteczna. Po powrocie moim z dzieckiem ze szpitala nikt nam nie pomagał byliśmy z mężem sami i świetnie sobie radziliśmy mimo, że to było pierwsze dziecko. Kurcze no chyba szukasz sobie w necie jakiś artykułów na temat pielęgnacji i innych rzeczy? Przecież tam wszystko można znaleźć! A daję sobie głowę uciąć, że teściowa będzie cię tylko irytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za pare miesięcy urodzę i
O dzięki za radę. Tak właśnie zrobię. Będę naciskać że moja mama przyjdzie mi pomagać albo jeszcze lepiej powiem mężowi że zamierzam poprosić moją mamę żeby się do nas przyszła nocować na kilka dni. Hahaha już widzę jego minę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie, zaluje ze zgodzilam sie na pomoc tesciowej, przyszla 3 dni po porodzie i kapala mala, to byl jej pierwszy i ostatni raz! wiecej jej nie poprosilam sama nie umialam i sie balam ale z mezem dalismy rade, juz jej nie prosze o nic, bo pomoc to jedno a wmawianie komus co ma robic i to w staroswiecki sposob to drugie, nigdy wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj przewrotne baby
teraz tak odpychacie te tesciowe od dziecka,a potem bedzie placz ze sie nieinetersuja. Przewrotne z was malpy. Zamiast byc wdzieczna jedna z druga zaoferte pomocy,to nie,wymyslaja klamstewka za miast prawde powiedziec,ze sobie poradzicie bez pomocy matki meza. Ale,zebyscie jeszcze nie zalowaly swoich decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko, a ja w ogóle zrozumiałam, ze teściowa ma byc PRZY porodzie :):) U nas teściowa wyszła z taką propozycją, ale ja odrzuciliśmy. Był foch, gadanie, ze jeszcze po nia bedziemy dzwonić- a było naprawdę super, tylko nasza trójka... Słuchaj, powiedz meżowi, ze bardzo chciałabys tylko z nim przeżyć te pierwsze dni, ze dacie sobie radę. Czego on sie boi? Że sobie nie dacie rady, czy ze bedzie musiał robic, a jakby przyszła jego mama to bedzie mógł odpoczywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iklementyna
Lo matko, maz chce rączki umyć od pomocy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
Moja tesciowa suszyla mi glowe, ze po porodzie mam z dzieckiem przyjechac do niej, ona sie dzieckiem zajmie i moj maz bedzie mial spokoj w nocy, bo do pracy chodzi (maz mialby zostac w naszym mieszkaniu). nie zgodzilam sie, byla niezadowolona, ale to w koncu nasza sprawa byla. Dalismy sobie rade wysmienicie-maz bardzo byl przejety i zajmowal sie rowniez dzieckiem, tez w nocy wstawal-albo nosil dziecko a ja robilam mleko albo na odwrot, a gdy karmilam, to sobie robil kanapke i tez jadl :D Spanie nadrabialismy, gdy dziecko spalo w dzien-kladlismy sie tez czasami. i bylo fajnie, moglismy w spokoju doskonalic sie jako rodzice. Tesciowa jednak byla niezadowolona-miala sapy, ze maz mi pomaga-przewija, czy da butelke z mlekiem i, o zgrozo-myje butelki czasem. Twierdzila, ze facet nie jest on zajmowania sie dzieckiem tylko kobieta. Gadala, ze i tesc i szwagier (maz meza siostry) lapa nie tkneli przy dzieciach. ale my mielismy to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iklementyna
Moja tez uważa ze kobieta ma obowiązek być matka zona kochanka opiekunka niania, sprzątaczka, praczka kucharka i jeszcze pracować zawodowo :O A maz ma być prawo zmeczonypo pracy ma siąść i odpoczywać a zona ma podać 2 dniowy obiad. Żal,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot bez butów
to powiedz, że mamusia (Twoja) przyjedzie już na 2 tygodnie przed, żeby Ci pomóc przygotować się do porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się nie podoba
Ale macie rodziny.... Dziwnie ludzie na tym świecie. My z teściami mieszkamy, ale ani teściowa ani moja mama się nie wpychały na siłę z pomocą. Sami sobie poradziliśmy ze wszystkim i też mąż dużo przy małym robił i robi, bo ja sobie wzięłam do serca jedną radę zasłyszaną, żeby faceta po porodzie nie odtrącać, tylko wzbudzić w nim instynkt ojcowski i podawać dziecko i prosić o pomoc i włączać we wszystko. Ja zauważyłam, że od początku jak mówiłam do męża, ale on się tuli do ciebie, ale się uspokaja u ciebie, ale czeka na tatusia i teraz, jak mały jest większy, to mu mówię, żeby tatę przytulił, pogłaskał jak śpi rano, a my wstajemy :D to wywiązała się więź między nimi i super tata się zajmie małym, jak potrzeba. Nawet obcym noworodkiem się umie zająć i wychodzi mu to tak naturalnie. :D Ale chcę powiedzieć, że teściowa to uznaje, bo ona sama bardzo wcześnie męża zostawiła z jego dziadkiem i ojcem i poszła do pracy. Za dziećmi ona nie jest. Za to moja mama nie może patrzeć na to, że mi mąż robi kolację, a jak przychodzi z pracy, to ja nie przerywam natychmiast wszystkich czynności i nie biegnę z obiadem, tylko sam sobie nakłada i że ja na przykład oglądam coś, a mąż przewija małego czy coś przy nim robi... Na szczęście się nie wtrąca, tylko mi powiedziała, że jej się to w głowie nie mieści, ale róbcie sobie co chcecie. Pewnie dlatego tak uważa, bo nie pracowała tylko się zajmowała domem, więc ten obiad uważała za obowiązek podać. Za to ja pracuję, więc u nas jest inny ten podział obowiązków. Co do autorki, to coś mi się wydaje, że to nie był pomysł męża, a teściowej. Porozmawiałabym bezpośrednio z nią, zależy jeszcze jakie macie relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot bez butów
moja mama też uważa podanie mężowi talerza z obiadem pod nos za naczelny obowiązek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego autorka ma rozmawiać z teściową? Przecież to dotyczy jej i jej męża- sami powinni to ustalić i maz powinien przekazać decyzje swojej mamie. Ja jestem przeciwna wciąganiu teściowej czy mamy do małżeństwa. U nas jest tak, ze decyzje podejmujemy wspólnie i ja przekazuję ją mojej mamie, a mąz swojej. I gra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko jedyna
nIech sie mąż stuknie w głowe,nie zgadzaj sie! Bedziesz mamusią i musisz sie nauczyc wszystkiego,tesciowa miała dziecko małe ile lat temu? 20? 30? Bez jaaaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa wioząc mnie do szpitala zaproponowała abyśmy po porodzie cała trójką wprowadzili się do nich a ona mi pomoże powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego ale bardzo miłe to było z jej strony. Jednakże rok wcześniej wyprowadziliśmy się od nich więc wiedziałam czego mogła bym się spodziewać i grzecznie podziekowałam mówiąc, że damy sobie radę ale jestem wdzięczna za propozycję. teściowa wpadła na kawę jakieś 3 dni po moim powrocie ze szpitala kupiła placek i pampersy:) no i nadziwić się nie mogła, że dom posprzątany, z dzieckiem sobie radzimy i że sami potrafimy wykąpać:) Chyba spodziewała się zastać jakiś nie ład w domu i nas zawodzących, że sobie nie radzimy:)Mi było troszkę ciężko bo byłam po cc ale mąż dużo pomagał i nie było problemów a zaskoczenie teściowej było dla mnie największym komplementem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghkobieta
nie zgadzaj się na to, bo nic Ci nie dadzą zrobić przy dziecku! na szczęście u mnie moja mama nic nam nie narzuca - powie co myśli, ale wszystko robi po naszemu i tak jak my chcemy. teściowa czasem irytuje ale też się nie wprasza i raczej robi tak jak my jej każemy (może ta irytacja dlatego, że codziennie ją widzę a mamę rzadko - pewnie też by mnie irytowała na codzień ;) ). I absolutnie nie chodzi tu o niezbliżanie się do dziecka, jak teściowa chce to bierze małego na spacer, przychodzi go karmić i z nim posiedzieć, ale to my jesteśmy rodzicami :) Szczerze mówiąc autorko to WY macie się nauczyć co i jak a nie że ktoś przyjdzie Was wyręczyć bo w ten sposób nigdy się nie nauczycie - wytłumacz to mężowi... poza tym o porodzie, opuchnięta, przemęczona itp na pewno nie będziesz miała ochoty na całodniowe wizyty teściowej :) chyba, że kobietka do rany przyłóż i faktycznie będzie chciała POMÓC a nie narzucać swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kncd
u nas teściowa już od początku ciązy proponowała że przyjedzie się nami zająć tuż po porodzie, ja zawsze grzecznie odpowiadałam,że nie przewiduję takiej potrzeby ale oczywiscie dziękuję i że jakbyśmy jednak potrzebowali pomocy to damy znać. im bliżej porodu tym lepsze pomysły - np. że pójdzie na wcześniejszą emeryturę tuż przed porodem i przeprowadzi się do naszego miasta, wynajmie sobie mieszkanie i będzie się opiekować dzieckiem (ona pracuje w oswiacie, wiec wcześniejsza emerytura to jakieś 1000zł przy odrobinie szczęścia, amy mieszkamy w warszawie). mój mąż powiedział,że ma się nie wydurniać, bo moje grzeczne że nie ma takiej potrzeby nie działało. a jak raz się dowiedziała po fakcie,że mój mąż musiał wyjechać na kilka dni i ja sama musiałam zostać w domu będąc w 9 m-c to był lekki foch, że jej nie powiedzieliśmy bo ona chętnie by przyjechała żeby się mną zając... żebym ja jeszcze była obłożnie chora! ale ja mam się dobrze, powinnam urodzić na dniach, a cały czas jestem aktywna, poza tym uwielbiam sędzać czas sama w domu... no ale nie, nie rozumie tego :/ no i jakby nie patrzeć to teściowa to jednak dla mnie obca baba. prędzej poprosiłabym o pomoc własną matkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolepoa
Ja 2 miesiące temu urodziłam synka. Powiem tak "technicznie" daliśmy sobie świetnie radę. Moja mama podobnie jak ktoś tu pisał nadziwić się nie mogła, że sami go kąpiemy :D. Także uważam że już trzeba się albo bardzo źle czuć po porodzie, ale mieć dwie lewe ręce żeby sobie z własnym dzieckiem nie poradzić. Gorzej było emocjonalnie, bo już 3 dni po wyjściu ze szpitala zostałam sama z małym na całe dnie, hormony jeszcze szalały, wieczory robiły się coraz dłuższe i ten pierwszy miesiąc był ciężki. Uważam że przez te pierwsze tygodnie lepiej jak ktoś jest obok właśnie pod takim względem emocjonalno, psychicznym, że porozmawiać, czuć wsparcie obok. No ale teraz już super, trzeba to po prostu przetrzymać i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jshjsdh
Przy dziecku możan sobie rewelacyjnie samemu poradzić i żadna teściowa czy mama nie musi tu być potrzebna , jednak jeżeli czujemy stracha i przed oczami mamy wizję porażki to już lepiej wziąć osobę którą bardziej darzymy sympatią, tak by nie musieć chodzić podirytowaną . Jeżeli to nasza własna matka nas irytuje to weźmy jakąś ciocię, koleżankę która ma już doświadczenie albo jeżeli fajna teściówka to własnie ją, natomiast jeżeli nie mamy zbyt wielkiej opcji a dostępne osoby grają nam na nerwach to lepiej zająć się dzieckiem samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wolałam wziąć siostrę
od teściowej. Moja teściowa naprzykrzała się już na dwa tygodnie przed porodem i zapowiedziała że z tesciem przyjeżdża na kilka dni po porodzie i że nie ma żadnego ale. Teściowa nie znała mojej natury bo jak ktoś rządzi moim życiem i z góry bez pytanie coś ustala to ma gwarantowane że mu się to nie powiedzie. Ja tylko na pierwsze dwa wieczory wzięłam siostrę do pomocy i to tylko dlatego że byłam po cc i bolał mnie brzuch i plecy od zastrzyku a tak to ja jeszcze podczas ciąży miałam obcykane krok po kroku jak będzie wyglądała kąpiel czy pielęgnacja i plan dnia. Kiedy tylko zajęłam się dzieckiem samodzielnie , dostrzegłam jakie to proste , zupełnie inaczej sytuację przedstawiałam teściowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego nie chcecie mam ani tesciowych do pomocy po porodzie? Przeciez po urodzeniu kobieta jest zmeczona boli krocze lub brzuch ( zalezy jak sie rodzilo) ja duzo lezalam i moja mama sie zajmowala moimi dziecmi bo ja musialam odpocza, mama tez gotowala dla nas obiady, bylo super. A gdyby nie moja mama to musisalabym sama wstawac mimo bolacego krocza , gotowac itp a tak to mialam pomoc :) A wy sie juz tak unosicie duma , ze och :) 1 1 a Ty autorko zobaczysz jaki est sajgon po przyjsciu z niemowleciem do domu, sa takie dzieci, ze chca spac, maja kolki dra sie dniami i nocami wtedy bedziesz blagac , ze ktos cie odciazyl zebys sie mogla chociaz godzine przespac.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jagoda369
bo nie każda z nas jest takim śmierdzącym leniem i ciamajda jak ty. Tobie mamusia musi codziennie obiady gotować bo ty nie umiesz ...dla mnie to wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie nie rozumiem, czemu jest ogolna nagonka na tesciowe. Przeciez te kobiety urodzily i wychowaly Waszych facetow. Skoro sa takimi beznadziejnymi matkami, to po kiego grzyba sie z takimi dziecmi wiazalyscie? To chyba dobrze, ze bedziecie miec wsparcie. Jagoda dobrze napisala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie pomagali i nadal pomagaja moi rodzice i chwala im za to. tesciow bym nie scierpiala. dlaczego? pewnie dlatego, ze mimo wszystko to sa dla mnie obcy ludzie. a tesciowa lubi jeszcze palnac cos glupiego, wiec po co mam sie denerwowac. maz nie oporowal - zaakceptowal, ze pomoga moi rodzice, bo rozumial, ze polog jest trudny przede wszystkim dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50 z ?
Nie wyorazam sobie,zeby mowic corce czy synowej co i jak ma robic przy maluszku.Tak wiele sie zmienilo,,ze nie mialabym odwagi cos doradzac. Najlepiej,kiedy mlodzi rodzice sami opiekuja sie dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lubię róż
to zależy czy Twoja teściowa potrafi pomóc czy tylko się wtrącać i wytykać błędy.. :O ja bym była happy gdyby moja chciała pomóc bo mam super teściową ale niestety mieszkamy z mężem za granicą i byliśmy skazani na siebie, swoja intuicję ale z perspektywy czasu wyszło nam to raczej na dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×