Kto jeszcze czuje sie bardzo samotny i chcialby spotkac ta druga polowke?

To nie tak, ze zakladam z gory to samo, ale zdarzyly mie sie wlasnie takie "powtorki", przez ktore stracilam kawal zycia, wiec teraz jestem bardzo ostrozna i czujna, szkoda mi kolejnych lat

ulyssesssss Nie rozumiesz mnie do konca. Bardzo chcialbym, zeby ta osoba kochala mnie rownie mocno, a nawet mocniej i zebym ja byl dla niej taki sam. Ale roznie w zyciu bywa. Uczuciami nie da sie sterowac. Roznie moze byc i tego sie wlasnei boje.

widzę że jest niemożliwym znaleźć kogoś, kto ma już za sobą wszelkie cierpienia związane z 'byłymi'. Szkoda, bo ja chciałabym znaleźć kogoś kto przeszłość ma już zamkniętą i pogodził się z rozstaniem/ami...

samotna...kazdy ma swoje wady i zalety,nie ma idealu, zalety "trzeba kochac a wady tolerowac"(mowie o normalnych wadach czlowieka,w granicach rozsadku) jeden...czy myslisz naprawde ze uczucie z biegiem czasu sie nie zmieni, jaki wtedy jest sens tego uczucia wiecznego?? owszem gdzies ten czlowiek zostaje na dnie serca, ale zycie toczy sie dalej, trzeba ukladac je od poczatku, a nie zyc uczuciem nie spelnionej milosci..mamy tylko jedno zycie, a ona tak szybko mija

sama czy samotna No tak, zycie szybko mija. Wiesz, ze ja tez tak mam? Szkoda mi czasu na cos co z czasem okazaloby sie kleska.

ulyssesssss powiem poetycko _ rany sie goja, ale blizny zostaja, moze z uplywem czasu sa bledsze i plytsze, ale sa

Mam nadzieje, ze to dawne ucucie sie wlasnie zmieni i oslabnie. W sumie sluszna uwaga.

ulyssesssss mysle, ze nie warto zamykac sie na takie osoby. Z czasem wszystko moze sie zmienic, tak jak kolezanka tutaj napisala. Potrzeba tylko troche wiecej czasu.

jeden z samotnych ulyssesssss Nie rozumiesz mnie do konca. Bardzo chcialbym, zeby ta osoba kochala mnie rownie mocno, a nawet mocniej i zebym ja byl dla niej taki sam. Ale roznie w zyciu bywa. Uczuciami nie da sie sterowac. Roznie moze byc i tego sie wlasnei boje. Owszem, nie da się sterować. Ale pogodzić się można z tym co było i uznać to za przeszłe. Ja nie mówię aby całkowicie zapomnieć, bo tak się nie da a i nawet nie jest to wskazane. Mi bardziej chodzi o to, że ktoś jest w stanie kochać od początku nową miłością, bez żadnych starych tęsknot i naleciałości przeszłej miłości. Jest ktoś kto po różnych związkach wie, że są już za nim, po prostu. To jest trochę nie fair wchodzić w nowy związek z myślami o byłych, kiedy ta druga osoba zostawia za sobą co nieco a ta druga ciągnie coś dalej za sobą. To nie jest dobry fundament dla związku

No i jak to wszystko czytam, to wyglada, ze dla takich jak my nie ma ratunku, w sumie kazdy ma swoje racje

jeden z samotnych ulyssesssss mysle, ze nie warto zamykac sie na takie osoby. Z czasem wszystko moze sie zmienic, tak jak kolezanka tutaj napisala. Potrzeba tylko troche wiecej czasu. A kto powiedział, że się zamykam.. Nie zamykam się i to jest mój problem, bo później przez to cierpię. Tak, takim osobom potrzeba czasu, ale najlepiej w samotności, nie w kolejnym związku. Bo takie osoby kiedy dajesz im szansę wtedy mają i początek czegoś nowego i kontynuację tego co było, a przecież nie o to w tym chodzi, bo albo jesteś oddany nowej miłości i kochasz prawdziwie, albo myślisz o byłej

sama napisalas rany sie goja, ale blizny zostaja,...swiete slowa..ja jestem po nieudanym malzenstwie, gdzie ex maz pobil mnie i znecal sie psychicznie..potrzebowalam duuuzo czasu aby sie pozbierac...ale nawet teraz po 3latach, jak wspomne, to serce mnie boli i cos kluje...ale to sa chwile wspomnien,staram sie na codzien juz o tym nie myslec i buduje moje zycie od nowa...ale jestem bardzo wyczulona,na krzyki itd,to zostanie juz we mnie chyba do konca. wlasnie te blizy w psychice i sercu...

Tak, każdy ma swoje racje :) Ale po to jest forum by się tymi racjami dzielić :D

ulyssesssss w sumie to co napisales jest budujace, ale nie zgadzam sie w jednym. Nie fair byloby wiazanie sie z kims bedac zakochanym jeszcze w tej osobie i co gorsza mowic jej, ze sie ja kocha, dajac nadzieje i karmiac zludzeniami o wielkiej milosci. Na poczatku wystarczylby mi ktos bliski, a pozniej zobaczylbym jakim torem to wszystko pojdzie. Chyba to nie byloby nie w porzadku?

a ja wolę już nikogo nie szukać bo to nie ma sensu, zawsze ktoś kogoś skrzywdzi

Napisalas. Przeporaszm :)

ulyssesssss , masz racje a krotko mowiac... nie zacznie sie nowego zycia dopoki nie zamknie sie rozdzialu starego zycia...trzba umiec zamknac ksiazke przeczytana i zaczac czytac nowa. tez tak ja sama zrobilam i sie udalo:))))

ulyssesssss, wlasnie, mi ostatnio jakos tak smutno, aten temat wpadl mi dzis sam :-) kobieta...mamy podobne smutne doswiadczenia

Przesledze ta dyskusje, ale musze narazie konczyc. Ciesze sie, ze napisala tutaj tyle symaptycznych osob :) Jakby co to odswieze dyskusje :)

a ja wolę już nikogo nie szukać bo to nie ma sensu, zawsze ktoś kogoś skrzywdzi _ dokladnie moje slowa glosno wypowiadane, ale jednak w sercu pusto i zimno, sprzecznosci

mi właśnie o wiązanie się chodziło, o tak zwane mydlenie oczu.. Co innego kiedy od razu złapie się tą nić porozumienia, bez zbędnych nieścisłości, nie udaje się niczego.. lecz zauważ, mało takich facetów :) Przynajmniej w mojej mieścinie

wroce tu, jak znajde, milego popoludnia wszystkim :-)

Ja akurat nei chce tak od razu na 100%. Moze uda mi sie znalezc kogos, kto ma podobny poglad :) Nie mam zamiaru mydlic komus oczu i oszukiwac, ze jestem wielce zakochany, jesli to nei ebdzie prawda :) Pozdrawiam wszystkich i jakby co to odezwe sie :

jeden ---milego dnia papap

sama..milego dnia papapa ja tez zmykam do poklikania

Milego dnia :)

nie wiem czy to takie w porządku, że osoba która uczuciowo tkwi nadal w poprzednim związku szuka kogoś nowego. Najpierw trzeba uporać się z przeszłością a później dopiero zaczynać coś nowego. Zakładając,że zaczynając nowy związek znajdziesz desperatkę, która będzie pakować się w związek z facetem, który powie jej otwarcie, że nie wie czy coś z tego wyjdzie, bo kocha poprzednią. To i tak nie masz gwarancji, że ta osoba się nie zaangażuje a ty ją po kilku miesiącach zostawisz, bo przecież nic nie obiecywałeś:O To nie fair, lepiej pozostań sam.

A jak? Masz po czesci racje. Nigdy nie wiadomo jak gleboko zaangazuje sie druga strona, i jesli to nie to, przybywa kolejna samotna/y z rana w sercu. Jeden z...., wiesz ja tez myslalam, ze taki uklad polegajacy na przyjazni, a potem zobaczymy co bedzie, ma sens, ale to nie dziala, zawsze jedno chce cos wiec drugie okazuje sie nie gotowe I zawsze ktos cierpi.

ile masz lat autorze i skąd jesteś. Też jestem po przejściach, jednocześnie czuję się samotna. Myślę, że u mnie też sprawdziłby się ten model, przyjaźń z perspektywą na coś więcej.

nikt