Nie mogę się dostać do ginekologa - zaawansowana ciąża...

swette ma racje=/

a ci ktorzy mowia ze wydatek 100 czy 150 raz w mcu to nie majatek - zalezy dla kogo. po drugie - wszystko jest ok, jak sie nic nie dzieje. a jak w meidzyczasie sie okaze, ze wyniki np sa zle, lekarz kaze pwotorzyc i na ponowna wizyte za dwa tyg? to juz koszty drastycznie wzrastaja.

W Warszawie samo usg wczesnej ciąży kosztuje 100zl, po 10 tygodniu 150-200zl. Do tego wizyta 100zl. Cytologia płatna dodatkowo. Do tego badania laboratoryjne. To nie jest koszt 100 czy 150zl miesięcznie. Jak przypada miesiąc gdzie trzeba zrobić komplet badan to nawet i 500zl mozna wydać. To jest dużo pieniędzy i nie jest to kwestia wyskrobania pieniędzy.

Ja mieszkam pod Warszawą i za wizyty płaciłam ok 100 zł zawsze z usg . Raz cytologie mi zrobiono free. Ale fakt byłam w 2 ciążach. Chodziłam prywatnie i państwowo. Do różnych lekarzy bo jestem zdania że lekarz tez człowiek i błędy popełnia . Lekarz lekarzowi nie równy. U jednego za usg plus badanie zapłaciłam 300 zł . No ale moja wina bo nie zapytałam się ile co kosztuje wcześniej a potem głupio było nie zapłacić :-P.

Ale trzeba być sierota by w ciąży gdzie człowiek ubezpieczony za badania płacić. Rozumiem jeszcze chodzić prywatne do lekarza. Inny komfort wiadomo. Ale 500 zł za badania które można zrobić państwowo to już kalectwo umysłowe :-P

Jeśli dostajesz skierowanie od lekarza prywatnie to państwowo ich nie zrobisz. Więc napisałam tylko, że te sugestie o wyskrobaniu 100-150zl miesięcznie na prywatna opiekę to bzdury. Ja byłam tylko na jednej wizycie prywatnej z usg, za która zapłaciłam 200zl, bo mi zależało na usg i szybkiej wizycie. Gdybym miała starsza cytologię to jeszcze dodatkowo za cytologię. Ciążę prowadzę na NFZ i mam wszystkie badania robione państwowo.