Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xdfhdfhf

mam meza a zakochalam sie w innym

Polecane posty

Gość gość
Ja mam jeszcze większy większy problem... Mam męża od 5 lat, dwuletnią coreczke i Następne w drodze, a ja się chyba zakochalam w innym (też z pracy). Kompletnie różni się od mojego męża. Widać że mu zależy. Mamy problem bo nie wie że jestem w ciąży i nie potrafię mu tego powiedzieć. Próbowałam przestać myśleć o kolesiu, ale zawladnal całą mną. Nie było niczego oprócz pocałunków. Strasznie jest mi trudno. On jeszcze nie wie że czuję do niego coś więcej niż "lubie". Proszę pomóżcie! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 74
Ciekawi mnie jak Ci się ułożyło ? pewnie dziecko już urodziłaś , dalej myślisz o tym innym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem prawie 9 lat po slubie, to dobry człowiek. nie zauwazyłam ze zaczeło cos sie dziac niepokojacego w naszym zwiazku. od 2lat seks nie sprawia mi przyjemnosci, mogłoby go w ogóle nie byc. zakochałam sie w 10lat starszym mezczyznie - nie moge sie kochac z mezem-czuje wstret-mysle tylko o nim , maz mnie drazni,jeszcze nic nie zrobiłam w kierunku zdrady ale meza najchetniej bym spakowała działa mi na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozterka życiowa
Witam wszystkich serdecznie. Sprawa u mnie wygląda następująco: 2 tygodnie temu zapisałam się na kurs (nie ważne jaki) i tam poznałam super chłopaka. Przez 2 tygodnie chodziliśmy razem na spacery, rozmawialiśmy (rozmowa przecież to nic złego). Kurs już się skończył więc już marne szanse że się spotkamy - wymieniliśmy się jedynie numerami telefonu, wczoraj chwilkę rozmawialiśmy. Wszystko było by pięknie gdyby nie to że od 7 lat jestem mężatką i mam 4 letniego syna. Wiem że nie powinnam spotykać się z poznanym kolegą, ale nie mogę przestać o nim myśleć, łapie się na tym że cały czas zaglądam do telefonu. Cały czas chce mi się ryczeć i słucham piosenki kombi - ślad i jeszcze bardziej chce mi się ryczeć. Proszę powiedzcie mi jak długo zajmie mi zapomnienie o koledze-kiedy przestanę o nim cały czas myśleć... Nie mogę znaleźć sobie miejsca w domu bo cały czas o nim myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Test

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie pomyslalabym ze to moze przytrafic sie I mnie - a jadnak sie przytrafilo.. kompletnie zwariowalam na punkcie kolegi z pracy. Mam dobrego meza I nie potrzebuje tego nowego uczucia. Czy ktos ma dobry sposob na odkochanie? Albo podobny problem? - moze rozmowa pomoze? Nie moge jesc (co nie jest takie najgorsze) nie moge spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pusta, i głupia:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko zauroczenie wywołane przez demonów w celu rozbicia twego małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za samobujstwa jest odpowiedzialny demon lucyfer jest także od chorób psychicznych i fizycznych belzebub podziału niezgody dręczenia a za niemoralność seksualna i zdrady małżeńskiej szatan Asmodeusz i belzebub alimai kusi do perwersji seksualnej dan niszczy miłość rozbija małżeństwa dzieli rodziny niszczy Zdowie prace ściąga nędze bankructwo długi jest demonem zniszczenia i samozniszczenia z każdych z tych przywódców ma do pomocy legiony demonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Merkaba kocham cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
merkaba "samobujstwa":-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do “goscia “ - co mow I ze jestem pusta I glupia- nie znasz mnie I oby tobie sie to nie przytrafilo.. co do demonow, to I sama zaczelam ich podejzewac :-). Tylko ze mysle ze najwieksze Demony zyja w nas. Tylko jak uwolnic sie Od tej obsesji?..bo przeciez to zadna milosc - to obsesja. To nawet nie ma za duzo sensu, a jednak wiem co czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Dora
I przydazylo sie I mnie. Zakochalam sie w koledze z pracy!!! Pol roku temu taka kobiete jak ja - zwumyslalabym. Nikt nie zrozumie dopuki nie przezyje... przez pol roku probiwalam dac sobie sama rade I nie daje... I znalam kafeterie.... ok. Od poczatku. Mam dobre malrzenstwo ( maz kocha, dzieci nie ma z mojej winy - maz rozumie, robimy kariery) wszystko idzie dobrze I ... zmieniam prace (czesc mojej kariery) widze JEGO I Konica wszystkiego co mialo sens. Pierwsze pare miesiecy, walcze z tym ( przeciez nie potrzebuje tego, jestem szczesliwa z mezem) nie wychodzi. Mysli nie moge kontrolowac. A on w pracy jest blisko, za blisko. I wtedy poddaje sie ...I zauwazam ze tak naprawde nie wiem jak blisko on jest?? Czy ON czuje to samo co ja??? I przeciez wiem jak mezszczyzna patrzy na kobiete ktora pragnie (bylam kiedys sliczna kobietka..) czy ktos czuje podibnie, nie potrzebuje tego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któregoś dnia do mojej pracy przyjechał nowy dostawca i dosłownie od razu zaiskrzyło smutny zmęczony rozśmieszyłam go. Też miałam męża który czekał w domu był leniem nigdzie nie wychodziliśmy we dwoje zawsze potrzebował innego towarzystwa. Mówicie że miłość i zauroczenie to wybór mózgu ale według nie to nie prawda. Ten pierwszy zwolnił się z pracy bo wiedział że między nami nic nie będzie nie widywaliśmy się przez polroku a ja myślałam każdej nocy o tym jaki mógłby być czy do siebie pasujemy wyobrażałam sobie jak go rozśmieszam że chce to robić każdego dnia. Po pół roku nie wytrzymał i wrócił. Od koleżanki z pracy dostał mój numer telefonu i pisał niewinne SMS aż któregoś dnia powiedział że mnie kocha a ja nawet nie myślałam żenie mogę zostawić męża, ale myśl że mogę stracić jego była gorsza . Teraz jestem w trakcie rozwodu po 4 latach małżeństwa. Ale dzięki swojej decyzji czuję że ktoś mnie kocha naprawdę okazuje to każdego dnia choć na odległość bo inaczej być nie może na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzicie jakie baby są gnoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin K
To może ja opiszę jak to wygląda z punktu widzenia faceta. Mam żone i dziecko, ona(ta, w której się zakochałem) ma męża i dziecko. Poznałem ją nie cały miesiąc temu. Kocham moją żonę i dziecko. Mam ułożone życie. Ona też. Ale mimo tego wszystkiego ja i ona cały czas konsekwentnie idziemy drogą do zatracenia. Dlaczego ? :) Wiem, że wcześniej czy później będziemy cierpieli. Ja, ona lub nasi partnerzy, dzieci. Wiem też, że to tylko neurotransmitery w maszych mózgach, że to tylko narkotyk, ale nie mogę i nie chcę przestać, chcę więcej neurotransmiterów. Ja już pisąłem mam ułożone życie: rodzinnie, zawodowo i finansowo a tu niespodziewanie wpada grant i wszystko rozsypuje. Zawsze wyznawałem zasadę, że trzeba być uczciwym. Ale uczciwość w tym przypadku oznacz rozstanie z żoną. Tak więc żyć rozsądnie, bez większy emocji, gromadzić wiedzę i dobra, planując co będzie w przyszłości czy może kierować się sercem, korzystać z życia i być szeleńczo szczęśliwym choć przez chwilę. Ot dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcinie K piszesz ze poznałeś ja niecały miesiąc temu i juz sie zakochałeś??? jesteś żenujący nie masz pojecia co znaczy słowo kocham, współczuję Twojej zonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin K
Marcinie K piszesz ze poznałeś ja niecały miesiąc temu i juz sie zakochałeś??? jesteś żenujący nie masz pojecia co znaczy słowo kocham, współczuję Twojej zonie Wydaje mi się, że zakochać można się bardzo szybko. Nie jest to zależne od naszej woli. Nasz mózg reaguje na tą ukochaną osobę w ten sposób, że wydziela pewne neuroprzekazniki. To nas zmienia, jesteśmy naćpani miłością. Co innego jest stan zakochania - człowiek na haju, a co innego kogoś kochać - to się chyba bardzo rzadko zdarza. PS. Tak więc ja nie kocham mojej żony, jestem z nią mocno związany. Wiele lat wspólnego życia zrobiło swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat Stary ale jakby o mnie, jesteśmy 10lat razem mamy wspaniałą córci e,a ja od m-ca zauroczenie się innym,nic nas nie łączy prócz rozmowy,jest starszy,nie myślałam że będę jeszcze o kimś tak myśleć jak o m,wiem że nie zdradzę m ani nie zostawię rodziny ale te myśli,,, od10lat nikt nie zaprzatal moich myśli,z m bywało różnie ale kochamy się i jest nam dobrze, tylko dopadly mnie myśli o innym,głupia jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj się Gośki z dajed**y.pl ona to ma powodzenie u facetów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicoih
Pisałam o tym w 2015 r. Kochani, fascynacja mija (u mnie to trwalo 1,5 roku). Tak, oszukiwałam najbliższych, robilam awantury, chcialam odejsc.. wcale nie jestem z tego dumna. Potrzebowałam tego.. Mąż pewnie coś podejrzewał, ale nigdy się nie przyznałam. Był, czekał... i tak! Fascynacja i namiętność minęły, a szczera miłość trwa. Teraz jest wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicoih
Musicie zastanowić się, w którym związku jesteście i możecie być szczęśliwi. Przy którym z partnerów chcecie sie budzić, kiedy już namiętność nie jest taka ważna. Który będzie Was kochał, a Wy jego, kiedy nie będziecie już piękni i młodzi. Który z nich jest waszym przyjacielem. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×