Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Urzędniczka

Gdzie się podziali normalni mężczyźni?

Polecane posty

Gość Urzędniczka
Taka prawda, mądrość i poukładanie nie zawsze idzie w parze z wiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolorko, wolałbym aby to co tutaj piszę nie stanowiło o być albo nie być dla czyjegoś związku. Ja nie znam sytuacji i opieram się jedynie na tym co ludzie mi przekażą, a sprawa jest zazwyczaj dużo bardziej skomplikowana. Przechodząc jednak do tego co napisałaś, to uważam, że jak już się jest w poważnym związku (dwoje myślących, sensownych i kochających się ludzi jest), to nr 1 od początku do końca powinien być partner/partnerka. Rodzina też jest ważna, rady mamy mogą być trafne i bardzo sensowne, jednak jeżeli pojawiają się one bez końca i chodzi o każdą pierdołę, to jest nie halo. Do jakiego poziomu spraw się teściowa wtrąca? Bo jeżeli do poziomu koloru tapety (kwestia gustu), czy typu okien (raczej specjalistką nie jest), to jest jest już przegięcie. Jak Twój podchodzi do tej sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Masz racje ze lepiej nie miec nikogo na sumieniu. To jest tak ze juz przed slubem wiedzialam ze jego mamusia zrobilaby wszystko zeby mnie zostawil choc wprost nigdy tego nie powiedziala. On wtedy stawal za mna murem ale nie chcial zeby byla afera, mowil ze pojdziemy na swoje i będzie ok. Po slubie przez rok mieszkalismy z tesciami bo stawialismy wlasny dom. Tesciowa za kazdym razem chciala udowodnic ze jest lepsza ode mnie w opiece na swoim synem ale o rany ja nie wyszlam za niego zeby go nianczyc. W otwartych konfliktach maz bronil mnie mowiaz ze to ja teraz piore, szyje, gotuje w sensie dla niego. A odkad sie wyprowadzilismy to cos sie zmienilo. Jak tesciowa skarzy ze poszlam tam albo tam, ze plotkara, brudas bo czasem sie zdarzy ze maz posprzata. I oczywiscie dobre rady w stylu "andrzejek lubi to, tak albo siak" ze inaczej powinnam urzadzic dom, inaczej karmic, leczyc corke to moj maz twierdzi ze mama chce pomoc i ze nic nie dam sobie powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4rtyui
'skandal! Normalni mężczyźni zaczynają się mniej więcej od 38+ - serio U takich, ukształtowanych w "tamtych" realiach, nie przegrasz na starcie z grą komputerową, siłownią, kumplami itp.... ale tacy są już zajęci zostali tylko rozkapryszeni i zadufani w sobie pseudo mężczyźni " 0 0 Było by więcej tych "normalnych mężczyzn" jakby kobiety wybierały takich częściej a tym samym mając syna taki " normalny mężczyzna" mógłby przekazać dalej pewne "swoje zasady". Ci normalni są jeszcze nawet młodsi niż 38+ tylko dziś " pseudo kobieta" uważa takich za np. nudnych itp. tzw. facet "dużo treści mało szpanu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz wynika, że sytuacja jest poważna (tzn. teściowa Cię nie znosi i chciałby mieć syna tylko dla siebie). Mam rozumieć, że wy swój dom macie niedaleko jej, tym samym wyprowadzka dalej odpada. Hmmm... masz z nim dom, dziecko, tworzycie rodzinę. Zostawianie tego wszystkiego dla kilkunastu głupich uwag w miesiącu chyba się niezbyt kalkuluje. Zapewne z mężem nie raz poważnie rozmawiałaś i te rozmowy nic nie dały, więc nie napiszę abyś z nim pogadała. Jesteś choleryczką czy flegmatyczką/melancholiczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
A najlepsze ze ma trzech synow i trzy corki i nie umiala sie dogadac z zadnym zieciem, z zadna synowa ani tesciami. Tlumacze sobie ze taki podly typ czlowieka ale ilez mozna? Jak wytlumaczyc mezowi w czym problem? Probowalam wprost. Niby przyznal racje ale efektow nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Same uwagi mam gdzies za przeproszeniem ale przez to dochodzi do konfliktow ja-maz. Ciezko mi siebie okreslic, napewno mowie co mysle, nie odpuszczam kiedy mam racje, lubie czyste sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi o to, że jakbyś nie była wybuchowa to mogłabyś pogadać z teściową i wyjaśnić sytuację. Może ona nie nienawidzi Cię za całokształt twórczości, a coś jej się nie spodobało i dlatego się czepia. Choć skoro piszesz, że wszyscy partnerzy/ki jej dzieci się z nią nie dogadują, to ona zapewne ma po prostu autorytarny charakter. Szczerze powiem, nie wiem co Ci napisać, jednak jeżeli to nie jest nagminne (jej wtrącanie się) to powinnaś wypuszczać to drugim uchem co ona mówi, a i tak robić swoje. Z mężem zaś w ogóle o tym nie gadać, skoro rozmowy nic nie dają. Twoja sytuacja jest jedną z tych, gdzie nie ma dobrych rozwiązań, są tylko złe i bardzo złe (zostawienie męża)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Smutne jest to źe wiem iz dopoki tesciowa zyje to male szanse na poprawe. Myslalam jak by to bylo gdybym zagrozila ze odejde ale szantaz to nie w moim stylu poza tym tesciowa(66iat) kiedys odejdzie a ja juz bym nie wrocila i szkoda mi tego wszystkiego bo zalezy mi na mezu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej 66 o niczym tak na prawdę nie świadczy - jeżeli ma żadnych poważnych chorób to może i dożyć 100 (a czym starsza, zapewne będzie tym gorsza). Jeżeli jednak kochasz męża, a on nie jest jednak maminsynkiem i raz staje po jej, raz po Twojej stronie, oraz nie wymaga abyś była praczką, sprzątaczka, opiekunką di dziecka, to chyba nie jest wcale tak źle. Tzn. spotkałem się ze znacznie gorszymi sytuacjami tu na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Masz racje sytuacja beznadziejna. Zastanawiam sie czasem jak mozna sie wplatac w taka rodzine. Gdybym wtedy wiedziala to co teraz to oszczedzilabym sobie wielu lez bo prawda jest ze najblizsi rania najmocniej. Tesciowa to obca kobieta ale maz? No coz pozostalo mi czekac wiadomo na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Hmm...powiem ci tak, w wiekszosci jest miedzy nami ok. Ale sa momenty ze mam ochote go uderzyc i to porzadnie to moze sie otrzasnie. Moj maz jakby nie chcial dopuscic do siebie mysli ze moglabym wejsc w konfłikt z jego rodzina z ktorego nie byloby odwrotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skandal!
4rtyui 'skandal! Normalni mężczyźni zaczynają się mniej więcej od 38+ - serio U takich, ukształtowanych w "tamtych" realiach, nie przegrasz na starcie z grą komputerową, siłownią, kumplami itp.... ale tacy są już zajęci zostali tylko rozkapryszeni i zadufani w sobie pseudo mężczyźni " 0 0 Było by więcej tych "normalnych mężczyzn" jakby kobiety wybierały takich częściej a tym samym mając syna taki " normalny mężczyzna" mógłby przekazać dalej pewne "swoje zasady". Ci normalni są jeszcze nawet młodsi niż 38+ tylko dziś " pseudo kobieta" uważa takich za np. nudnych itp. tzw. facet "dużo treści mało szpanu". Masz rację, mój normalny mężczyzna trafił na taką normalną kobietę i razem kształtujemy naszego syna w poszanowaniu tradycji, zasad dobrego wychowania, empatii, słowem wszystkiego co już wyszło niestety z obiegu, ale nie potrafimy inaczej. Mam cichą nadzieję, że za tych parę lat znajdzie się dla niego taka sama jak on normalna kobieta, bo życie na obecnie lansowanych zasadach po prostu nie miało by sensu... Może normalni są w mniejszości, ale są i to jest krzepiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skandal!
...ciekawy misz- masz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Czyli uwazasz ze nie ma szans na zmiane sytuacji? A gdybys to ty byl w takim rozkraku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwakwakwa12345
są normalni też,spoko,skupiłaś się urzędniczko na tym jednym i nie zauważyłaś,że przeszedł ktoś wartościowy obok,ale....Możesz próbować coś zrobić ze swoim związkiem,bo to co opisywałaś,to typowe zagrania z portali dla podrywaczy.On ma nie mieć czasu,ma grać w piłkę,mieć swoje pasje a ty masz mu sekundować.Zrób to samo,zobaczy że to nie działa do końca jak on chce.Zajmij swój czas fitnessem,daj mu 15 minut na spóźnienie,ale nie dzwon gdzie jest,niech sam zadzwoni,wytłumaczy się.Jeśli tego nie zrobi,to znaczy że jesteś tylko jego zabawką,jest dzieckiem i tyle.Zasada lustra-on tobie,ty jemu,oczywiście obserwuj i nie złośliwie,patrz co się dzieje,ale rób jak on .Jak partner traci (partnerka też),a zależy im,to zaczynaja sie starać,doceniać.Tak jak jest teraz to stagnacja-żeby coś zyskać,nie bój się stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jest szansa, z Twojego opisu wynika, że raczej nie - skoro trwa to już tyle lat, tylko jakiś bardzo poważny wstrząs mógłby coś zmienić (niekoniecznie na lepsze dla Ciebie). Ja bym nie był w takim rozkraku ponieważ: 1. mam podejście jakie wyłożyłem w jednej z poprzednich wiadomości 2. moi rodzice mają zdrowe podejście do moich partnerek (sprawdzone empirycznie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Rozumiem. Dzieki ze pozwoliles mi sie wyzalic troche ale mam nadzieje ze nie jestem dla ciebie zdesperowana zalosna mezatka:) wygadanie zawsze troche lepiej robi. Ale po czym wnioskujesz ze to trwa"tyle lat"? Nie wspomnialam o tym slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbieram co siałam
"Masz to na co godzisz się" Dlaczego na niego czekasz? Ja bym wyszła po 15 min. do kina i wyłączyła telefon. Potem na kawę z koleżanką i dopiero po powrocie o 21 bym włączyła telefon. Jeżeli to go empatii nie nauczy to daj sobie spokój...nie szanuje Twojego czasu, bo sama go nie szanujesz, tylko warujesz pod drzwiami, aż przyjdzie. Widać wie, że Twoje zainteresowania kończą się na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę :) Wiesz, zwykła matematyka + szacunki - napisałaś, że rok mieszkaliście u teściów, teraz mieszkanie we własnym domu (nie wiem ile, przypuszczam, że minimalnie rok). Dodać do tego trzeba czas kiedy nie byliście jeszcze małżeństwem (zapewne było to koło 3 lat), tym samym mamy około 5 lat tej sytuacji (od początku podobno Cie teściowa nie lubiła). Prawidłowe są moje obliczenia (niekoniecznie lata, a raczej tok rozumowania)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Jestes niesamowity:) przed slubem znalismy sie 4 lata a po jestesmy 2,5. Tylko wiesz, taka chora sytuacja jest od 1,5 roku. Wczesniej maz stawal za mna i tym samym tesciowa nie mogla przekroczyc pewnej granicy. jak czasem o tym mysle to mam wrazenie ze po prostu tak jak i ona tak i jeszcze np siostra mojego meza nie moga zniesc ze daje ze wszystkim rade. Lepiej, gorzej ale ich laski nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, pogorszenie się sytuacji jest od stosunkowo niedługiego czasu. Heh, wychodzi na to, że są w jakiś dziwny sposób zazdrosne... co jest mocno porąbane, bo normalni ludzie cieszą się, że ich syn/brat trafia na sensowną partnerkę, a nie kopią pod nią dołki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalni mężczyźni
Tu jesteśmy! Byliśmy na obiedzie :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buquile
Tu jesteśmy! Byliśmy na obiedzie . x normalni mezczyzni nie jedza tylko zapierdalaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolorka
Wow ale polechtales moje ego:) o ile matki naprawde nie mozna zrozumiec w tej sytuacji to siostre he ja nie wiadomo o co chodzi... Tak i to prawda bo wiesz nie wyszlam za maz z powodu ciazy jak wszyscy tam. Moja corka ma dopiero 9 m-cy. Ałe mam swoj dom, ciocie nianie bo pracuje i wszystko ogarniam. Pewnie ogołnego sensu sie domyslasz. Ale ciekawa jestem czy po tym co o mnie wiesz, trafnie oszacujesz moj wiek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, z toku Twoich wypowiedzi, że masz poukładane w głowie, stąd moje słowa o Twojej sensowności :). A co do wieku będzie ciężko bo tak na prawdę nie mam za bardzo punktów zaczepienia, jedne co może mnie naprowadzić to fakt, iż jesteś mężatką od 2,5 roku oraz masz dziecko od niecałego roku... około 27?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×