im dluzej z nim jestem..

tym bardziej zaczynam go chyba nienawidziec. Otoz moj facet jest po rozwodzie 5 lat, my ze soba jestesmy 3 lata a on do tej pory nie pozalatwial wszystkich spraw, wiecznie jego byla miesza, jak nie jakies dlugi,bo njie dopilnowal, to sfalszowala jego podpis, kradla poczte..masakra im tego wiecej to zaczynam byc zle nastawiona do niego. Przez te 3 lata ciagle musialam mu przy[pominac by zalatwil to czy tamto zebysmy wkoncu mieli spokoj..zostala jeszcze jedna rzecz o ktorej mu mowie od tyg..dotyczy jego bylej ale bez przeszkod mozna ja pominac zeby oficjalnie to zalatwic (a ta sprawa jest wynikiem jej kolejnych przekretow)i miec pewnosc, to nie on zalatwia to swoja byla jakies pierdolenie.. tyle razy juz go w ch** zrobila, oszukiwala i zrobi z niego frajera po raz kolejny jestem pewna..nawet gadac mi sie z nim nie chce..wkurwi mnie strasznie..kocham go ale on chyba nie rozumie ze nie bede wiecznie wszystko znosic.. nie musicie komentowac, chcialam sie wyzalic zeby mi ulzylo troche..

Trochę piszesz zagadkami, więc nie wiadomo o co chodzi do końca. Ale czy twój facet nie jest po prostu trochę leniwy?

poklocilam sie z nim dzisiaj ze to jemu powinno zalezac zeby wreszcie wszystko pozalatwial.. ilez mozna, jego rodzice sie dziwili ze wszystko znosze...ale do czasu..do cholery, a nie bede tu pisac konkretnych sytuacji bo chcialam sie poprostu na niego wyzalic, ogolnie jest kochany, kupuje mi kwiaty czesto bez okazji, przytula, codzienie powtarza ze kocha, traktuje naprawde jak ksiezniczke..i wszystko byloby ok gdyby nie te niepozalatwiane sprawy..

moze to lenistwo..z Jego strony, moze ja przesadzam ze zloszczeniem sie..ale tego jest za duzo, jak sie z nim pokloce porzadnie to wtedy zaczyna dzialac, przeciez ja chce dla nas dobrze, chce bysmy mieli spokoj i swoje zycie.. nie moge zrozumiec po co dzwoni do bylej, skoro wie ze ona jest zdolna do wszystkiego i jemu bedzie mowila co innego a za placami go oszuka, bo niestety ale jest bardzo falszywa.

Nie dziwię Ci się, że się denerwujesz, bo mam wśród bliskich kilka takich osób, które nigdy swego nie dopilnują i tylko na tym tracą (a pośrednio także i inni bliscy). Nie wiem, jak dotrzeć do takiego typu człowieka, bo na przykładzie moich bliskich wiem, że to jest raczej niemożliwe. Nie wiem, co tu doradzic, bo ja to po dłuższym czasie życia z taką osobą chyba po prostu bym się wycofała :o

on chyba nie zdaje sobie sprawy..ze traci na tym nasz zwiazek..bo jeszcze pare takich akcji i sie od niego odsune..nie bede chciala mu pomoc i nie bede go wspierac..swoja droga moze wtedy sie nauczy.. i potem siedze i sie zastanawiam czy ten zareczynowy pierscionek faktycznie chce zamienic na obraczke..

To z nim o tym porozmawiaj, a jeśli już rozmawiałaś i nie dotarło do... opornego człowieka, to po co się męczyć z takim? :o

rozmawialam moze nie do konca mu powiedzialam co chcialam, wiec jak wroci z pracy to zaczne chyba od nowa, najgorsze ze zaraz sie rozklejam..jak jestem naladowana takimi negatywnymi emocjami

To chyba nie można mieć wszystkiego :) Mój sprawy chciał pozałatwiać migiem i tak się stało. 0 kontaktu z byłą. Bardzo uczciwie wobec mnie ze wszystkim. Ale za to nie jest taki kochany. Nie przynosi kwiatów i nie traktuje jak księżniczke. Jest takim gorszym typem twardziela. To tak trochę dla poprawy twojego nastroju :)

moj tez jest typem twardziela..tylko dla mnie jest taki czuly..najgorsze jest to ze po takiej awanturze zaczynam o nim zle myslec, zaczynam wiedziec nasz zwiazek w czarnych kolorach, a nie chce tego.. do tego dochadza mnie glupie mysli ze moze nadal mu na bylej zalezy i tak sie sama zadreczam, a kiedy ochlone wiem jest wspanialym czlowiekiem i wiem ze mnie kocha, ze swoja byla ma gdzies, chociaz mam wrazenie czasem jakby bal sie powiedziec jej do sluchu..

moj niestety jakis marny kontakt z byla musi miec ze wzgledu na dziecko, ale jednak te sprawy o ktorych pisze nie mialy z nim nic wspolnego, to byly dlugi i przekrety ktore ona zrobila, jest bowiem zdolna do wszystkiego, podobno zreszta ma nawet za cos wyrok w zawieszeniu, a ze moj facet nie umie dopilnowac swoich spraw mu cierpimy..i nasz zwiazek bo sie klocimy..przez Jego nastawienie i przez nia..