Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdiagnozowana

Chyba mam jakąś chorobę psychiczną

Polecane posty

Gość niezdiagnozowana

Mam 31 lat, jestem sama od jakiś 8 lat. Mam fajną pracę, swoje mieszkanie, samochód, nie martwię się o rachunki, w zasadzie o nic się nie martwie. Nie chcę męza ani dzieci, a ludzi trzymam na dystans, bo tak jest najbezpieczniej, nie jestem od nikogo uzaLeżniona emocjoanalni, uczuciowo i fizycznie. I JESTEM SZCZĘSLIWA. Chodzę po domu i się uśmiecham sama do siebie :-D Moja rodzina zamartiwa sie,ze ja taka biedna, ze przeciez potzrebny jest ktoś u boku, a ja się pytam po jaką cholerę? Niedawno zauroczyłam się :-O w fajnym facecie, ale nawet tak silne zauroczenie nie sprawiło, abym chciał zmienic zdanie co do bycia całkiem samej, nie puszczania w swój świat nikogo (bo to zawsze pzreciez się źle kończy i człoiwiek cierpi, a ja teraz nie cierpię, jestem szczęsliwa). Jestem szczęsliwa tylko wtedy kiedy jestem sama ze sobą, kiedy nie musze na nikogo patrzeć, nikogo słuchać, nikogo widzieć. Oszalałabym gdyby ktoś mi sie kręcił po mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
jak spotykałam sie z tym, facetem to ciągle chodziłam przygnębiona, chociaż czułam do niego coś wspaniałego, ale i tak wkurzało mnie to wszystko, sama myśl o związku paraliżowała mnie i przerażała, ze musiałabym sie z nim spotykac częściej, jeździć do niego, chodzić do jego znajomych itp :-O Wolę swój świat, robię tylko to na co mam ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzxyzxyzxyzxyzxyzxyzyxyzxyz
Skoro Ci z tym dobrze, to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
no właśnie ja problemu nie widzę, ale codziennie oglądam zatroskane spojrzenia koleżanek z pracy, no a jak jadę do rodziców, to mama zawsze lamentuje, ze moje biedne dziecko , znajdź sobei kogoś, bo samemu to tak smutno ... kurna jakie smutno! właśnie hasałam i pląsałam do muzyki z radia aż sie zadyszałam, uśmiech od ucha do ucha :-D nie jest mi smutno, smutno mi jest wtedy , kiedy bliska mi osoba mnie zawodzi, nie spełnia mpoch oczekiwań, mówi przykre słowo, zdradza. DLa mnie drugi człowiek to jedyne źródło frustracji, smutku i bólu, jestem szczęsliwa tylko wtedy, kiedy jestem sama :-) Nie chce tego zmieniać, ale otoczenie skutecznie wmawia mi że coś jest ze mna nie tak, bo pzreciez nie mozna się uśmiechać do samej siebie, wiec pomyślałam,z ę to musi byc jakaś choroba ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś egoistką - myślisz tylko o swoich oczekiwaniach , nie masz faceta, hasasz i pląsasz do tzw."muzyki"z radia w zastępstwie- to musisz mieć chorobę psychiczną - ew.coś z garem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka_55lat
jaka masz pracę , ile zarabiasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
nie msisz miec nic z"garem" :D zasad jest taka, ze dopoki masz kontakt z rzewczywistoscia, spelniasz sie w zyciu, nikogo nie krzywdzisz,dobrze funkcjonujesz i odczuwasz szczescie to na 100% mozesz sie uznac za osobe zrowa psychicznie. x ale nie odczuwasz potrzeby bliskosci z druga osoba, przytualania sie, intymnosci itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie jestes chora i nie jestes egoistka,zobaczylas po prostu ze mezczyzni sa dla nas tylko udreka,zadna podpora,-piwo kochanki,wyzwiska,prasowanie ich koszulek,a kasa pol na pol--zgroza wieje,a nie partnerem.Ale to nie znaczy ze tobie sie to przytrafi. Ale szczerze mowiac,malo jest dobrych malzenstw,to raczej wyjatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
mi sie wydaje, ze sie oklamujesz ze nikmogo nie potrzebujesz. to taka bariera, ktora ma cie uchronic przed cytuje "(bo to zawsze pzreciez się źle kończy i człoiwiek cierpi, a ja teraz nie cierpię, jestem szczęsliwa)." x facet cie kiedys zostawil albo zdradzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka_55lat
żeby tylko chciał sie dzielić tą kasą pól na pół? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzxyzxyzxyzxyzxyzxyzyxyzxyz
Olej innych - ludzie uwielbiaja uszczsliwiac innych na sile kierujac sie wlasnymi upodobaniami/pogladami. Co nie znaczy, ze dla Ciebie musi byc dobre to, co dla innych. Jesli jestes szczesliwa, nie ulegaj presji, bo przestaniesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmrau
po prostu boisz sie braku kontroli nad tym co by sie stalo jakbys stracila cos dobrego wynikajacego z posiadania bardziej intensywnej wiezi z kimkolwiek. jakis uraz psychiczny z dziecinstwa/przeszlosci i takie mechanizmy obronne sobie wyprodukowalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
mmmrau x tez tak to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
nie mam zamiaru ulegać niczyjej presji :-D za stara jestem na takie durne manipulacje, zrestzą nigdy nie byłam na nie podatna. Mam swoje życie dobrze ustawione, nie martwię się o przyszłosc, ciesze się życiem po prostu :-) jestem spokojna i nie boję się. Nikt mnie w przeszłosci nie zostawił, to ja odchodziłam, chociaz miałam 2 wspaniałych facetów, ale po rpostu sie dusiłam, nie czułam sie sobą. I do kogoś wyżej - stara spiewka :-D tak mam BARIERĘ :-D codziennie to słysze! ludzie, zacznijcie myślec samodzielnie, a ie tylko powielacie utarte idiotyczne teksty innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
revolver jestem egoistką i co ? to ma byc obraza albo wada? dlaczego niby? poza tym dopóki mój wygodnicki egoizm nikogo nie rani i nikt go nie sponsoruje, to mam do niego swięte prawo ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
ale nie odczuwasz potrzeby bliskosci z druga osoba, przytualania sie, intymnosci nie. kiedy poznałam tego faceta, do którego serce szybciej mi zabiło to owszem poczułam ,ze tego chcę, ale potem mi przeszło, bo stwierdziłam, ze tak naprawdę, to nie chcę zaczynać tego samego, bo już sama mysl o związku naprawdę mnie przerażała. Nie mam po rpostu potzreby przebywania z drugim człowiekiem, mówienia o swoich sprawach, przytulania się itp. Jakbym chciała to bym to miała, ale nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
juz jako dziecko uwielbiałam przebywac sama w domu. Domownicy mnie męczyli samą obecnoscią. Najpiekniejsze chwile o były te, kiedy brat wychodził do kolegów, a rodzice do znajomych na imieniny, a ja zostawałąm sama w domu :-) pamiętam to cudowne uczucie do dziś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niekazdy musi zyc wg standartow....jedni dobrze sie czuja wsrod gromadki dzieci inni -jak Ty sami ale nie samotni.....kazdy wybiera swoja droge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajzis
po prostu nikogo naprawdę nie kochałaś, trochę smutne. ale twoja sprawa. właściwie po co założyłaś topik? żeby się pochwalić kolejnym wieczorem spędzanym samotnie przy kompie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
Kochałam :-) pierwszego kochałam bardzo bardzo, za bardzo... Topik założyłam , bo miałam na to ochotę, muszę Ci wypisać wszystkie argumenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
a bylas kiedykolwiek w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
a umiesz czytać? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to są te
standarty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
ominelam twoj post sorry, w miedzyczasie czytam kilkanascie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja cię trochę rozumiem...może nie chciałabym tak żyć zawsze, ale np. zawsze cvhciałaby mieć swój kąt, najchętniej pokój, ale polskie warunki mieszkaniowe na to nie pozwalają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
ie rozumiem tylko jednego- skoro jestes przekonana, ze jestes szczesliwa i wszystko jest ok (i smiejesz sie z zatroskanych bliskich) - to skad to twoj tytul "chyba mam jakas chorobe psychiczna" ? x podtrzymuje wersje o mechanizmie obronnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hi uhu. Livid
Już cie lubię Ja tez miałam podobnie z wyjątkiem tego ze chciałam uczucia i mężczyzny Czy ze wzgl na standardy czy moje wnętrze ... Cieżko powiedzieć W każdym razie tez dobrze czuje sie sama ze sobą Nie potrzebuje psiapsiulek ani fałszywych znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
taki tytul bez namysłu, ot napisałam i już, bo patrząc na siebie oczyma otoczenia, to pewnie jestem dla nich chora psychicznie, oni tak mnie postrzegają, ze odcinam sie od ludzi, jestem samotnikiem i że świadomie nikt normalny tak by nie chciał zyć, stąd moze taki temat, zresztą jakie to ma znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdiagnozowana
Ja też nie mam w sobie potzreby posiadania przyjaciółeczek czy koleżaneczek czy kolegów. A jednak ludzie do mnie lgną, bo oprócz tego,z e jestem dla nich nienormalna, to jednak chętnie mi się zwierzają ze swoich problemów i mi ufają (moze dlatego, ze mają 100% pewnosć że nie pójdę i nie wygadam innym, wiedza że mają zapewnioną dyskrecję). Często wielu z nich chce się kolegowac, zaprzyjaźniać, proponuje spotkania itp. ale mnie to męczy, więc grzecznie odmawiam, wolę zachowac dystans i pójsć sobie do kina sama ;-) dla mnie to bez znaczenia, ale wolę sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kasia kasia
dla mnie to normalne lubię być sama, mam święty spokój, organizuje sobie życie, wystawy, wyjścia, wyjazdy..nie mam cierpliwości do zgrzędzących koleżanek, starych ciotek... myślę,że jeden jeden jest stadny, drugi samotnik.. ja się związałam i dusze się ! wszystko mi przeszkadza, chrapanie, siorbanie, bałagan...w dodatku mam więcej obowiązków i nic w zamian..zwykłe szare życie.. naprawdę lepiej byłoby mi samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×