Czy majetni faceci są atrakcyjniejsi dla kobiet?

No wlasnie, sprzeczam sie z kuzynem ze kobiety wola majetniejszych facetow a on sie upiera ze to nie ma znaczenia. A wiec zwracam sie do was drogie Panie o wasze opinie. napiszcie jak to jest z wami. Na koniec dodam ze dla mnie to ze kobieta woli bogatszego od biedniejszego jest czyms w 100% naturalnym i napewno nie jest powodem do wstydu .

i może się wypowiem jako pierwsza. Ja wolę biednego, najlepiej bezdomnego i bezzębnego. To mój ideał.:-)

Jak wzięłam sobie mojego męża to był biedny jak mysz kościelna- więc ja jestem za tym, że w pierwszej kolejności zwraca się uwagę na coś innego. Większość normalnych dziewczyn, w towarzystwie których się obracam, ma podobne podejście

w sumie dalej jest biedny, ale rucha jak ta lala

Grzesznica, więc w jakimś sensie jest hojnie obdarzony;)

Grzesznica, to w jakimś sensie jest hojnie obdarzony:)

jasne ze biedniejsi tez maja powodzenie, nie w tym rzecz, chodzi mi raczej o sytuacje w ktorej kobieta ma powiedzmy (nieladnie) dwoch facetow do wyboru korzy pod wszystkimi wzgledami sa porownywalni, poza majetnoscia. I kogo wtedy wybierze, bogatszego czy biedniejszego?

biedniejszego. Tak samo jak ma wybór między mądrym i głupim, to wybierze głupszego, czyli Ciebie Glazier00 :-)

mój facet ma dwa huuuje

a skad ten wniosek ze ja jestem glupi?

Dla mnie facet nie musi być bogaty, jestem młoda i trudno, żeby facet w moim wieku dorobił się już majątku, chyba, że dostał pieniądze rodziców, ale to inna bajka. A dużo starszego nie szukam. Także zwraca uwagę, czy facet jest zaradny, ambitny, jakie ma plany i czy stara się je realizować. Jak widzę, że np. studiuje przyszłościowy kierunek, dodatkowo pracuje, stara się, to nawet jak obecnie kasy nie ma, to na pewno do czegoś w życiu dojdzie. A jak facet studiuje-ale tylko w teorii, tak na prawdę co rok zmienia kierunki, bo mu się przestają podobać, ciągle buja w obłokach i wyznaje zasadę, że jakoś to będzie, albo co gorsza wcale nie studiuje ani nie pracuje, to u mnie jest skreślony, bo nie tylko nie dojdzie do bogactwa, ale nie będzie go stać na podstawowe potrzeby, albo będzie żerował na innych.

ten temat na to wskazuje.

no, ale na jedno wychodzi. Szukamy przecież zaradnych, takich, którzy sa bogaci lub w przyszłości tacy będą.

A generalnie i tak w związkach chodzi o to, żeby poczuć tę "chemię" do siebie, jak kobieta się zakocha, to nie ważne, czy bogaty, czy biedny:) Otrzeźwienie przychodzi później, czasami za późno... A są też takie, które od początku szukają faceta z wyrachowaniem i taka na 100% wybierze bogatego.

no jasne że wybierze- pewnie przeczytales/as tylko tytul

20:52 [zgłoś do usunięcia] do jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa26 no, ale na jedno wychodzi. Szukamy przecież zaradnych, takich, którzy sa bogaci lub w przyszłości tacy będą. Uważam, że nie do końca...są takie dziewczyny, które szukają facetów bogatych, którzy najczęściej właśnie mają kasę od rodziców, a później żyją razem za ich pieniądze. Ja sama nie pochodzę z majętnej rodziny, aczkolwiek mam swoje ambicje i chciałabym się dorobić swojego domu, pieniędzy wspólnie z moim partnerem... Przecież nie wezmę sobie lenia, który cały dzień będzie oglądał tv i pił browary, a ja będę zapierdzielać na opłaty...

Nie ma to dla mnie większego znaczenie. W zasadzie nie ma to dla mnie w ogóle znaczenia, choć doceniam zaradność mężczyzny.

jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa26- tak na wszelki wybadek jakbys zmienila zdanie co do leni to tu jest moj e-mail glazier00@gmail.com

Jakoś nie zauważyłam tego wśród znanych mi par. Dla każdego faceta i tego biednego znajduje się w końcu kobieta. Każdy może mieć żonę.

Oczywiscie, ze czlowiek zamozniejszy ma wieksze szanse byc atrakcyjnieszym od biedaka. Przecież to oczywiste! Pieniądze dają możliwośc lepszego wykształcenia, lepszej opieki zdrowotnej, większą możliwośc ciekawegó spędzania wolnego czasu, szybszą niezależnośc finansową, możliwośc obracanią się w ciekawszym towarzystwie, lepsze ciuchy itd. Itp. I Ale druga strona tego medalu jest to, ze ludzie bardzo rzadko łącząc się w związki przeskakują więcej niż jeden, góra dwa poziomy. Bo ile znacie osobiście takich małżeństw gdzie jedno było naprawdę biedne a drugie naprawdę bogate? Jedno? Dwa? Może w ogóle? No a różnica w zarobkach rzędu 2-3 tys to naprawdę nie jest wystarczający wabik by na kogoś polecieć.

jak facet, ktory chce zalozyc rodzine nie ma ani grosza i perspektyw,ze na rodzine w razie czego zapracuje, to atrakcyjny nie jest, bo lamaga.

czyli ile trzeba zarabiać żeby być atrakcyjnym?

to wyżej pisałam ja;)

Arni' ale dla kogo atrakcyjnym? Dla pana Zdzisia spod monopolowego, czy dla Billa Gatesa?

niech będzie ktoś pośrodku;)

właśnie o to chodzi dla jednych jesteś atrakcyjny bo zarabiasz 5 tyś a dla innych bo 5 dużych baniek...co za tym idzie uzależnianie atrakcyjności od pieniędzy jest bez sensu

A to nie wiem :( nie ma żadnego wolnego Grycaną, żeby zapytać :(

Zależy. Jak bogaty buc, to wolę biedniejszego.

Dodam, ze alergicznie na mnie działaja faceci przeświadczeni, że wszystko sobie kupią i każda na nich bankowo poleci.

tez maja alergie