Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcę wyjechać na przygodę

czy był ktoś na camp america???

Polecane posty

Gość chcę wyjechać na przygodę

chcę wyjechać, ale nie umiem super angielskiego. poradzę sobie? jest ktoś kto był i się zna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam, ale 4 lata temu. Hmm... mój poziom ang. jest lipny, na tamten czas mogę go ocenić na poziomie matury rozszerzonej plus intensywna nauka przed samym wyjazdem - praktyczne słówka, zwroty przydatne w pracy itp. W Polsce trzeba przebrnąć przez targi (rozmowy z pracodawcami). Jechałam z koleżanką. Z uwagi na nasz marny ang. nie udało nam się znaleźć pracodawcy na targach :classic_cool: :D, a dopiero przez stronę i miałyśmy rozmowę przez tel. z naszym pracodawcą, więc wiadomo... kartka i pozapisywane różne zwroty itp. W ambasadzie rozmowa też jest szablonowa, prosta, można wykuć i jakoś się prześlizgnąć... Ale schody zaczynają się na miejscu. My byłyśmy w poł.-wsch części stanów, nie chcę podawać tutaj nazwy campa. Wzięłyśmy słowniki i pojechałyśmy :classic_cool: To był idiotyzm. Na początku rozumiałyśmy 5 przez 10, porażka i wstyd :D Bawiło ich, że przekręcamy słowa, źle wymawiamy... Pracowałyśmy z Amerykanami (czarnymi), Meksykanami, Brytyjkami i 2 Australijczykami, a ang. tych ostatnich to istny bełkot. Brytyjki były wrednymi sukami, nie chciały z nami gadać :classic_cool: Za to Amerykanie i Meksykanie mili, jakoś przymykali oko i pomagali, tyle, że oni gadają skrótami i naprawdę ze słabym ang. jest ciężko. Dla nas było to śmieszne, bo zakładałyśmy wyjazd po przygodę, ale wcale na miejscu kolorowo nie jest. Później odbiłyśmy sobie zwiedzając, ale jeśli chcesz jechać sama i obawiasz się o swój ang. to współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę wyjechać na przygodę
dobra, super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koszty na tamten czas to ponad 2 tys. płatne w 3 ratach. Bilety opłacał pracodawca, więc jaka rozpieszczona ta trufelka? :classic_cool: Z campa nas nie wyrzucili, nie zginęłyśmy, jakoś dukałyśmy na miejscu. O niczym skompilowanym nie rozmawiałyśmy. Widocznie jakoś da radę się dogadać jeśli człowiek postawiony jest pod ścianą ;) Zresztą dodam, że we dwie raźniej, bo łaziłyśmy wszędzie razem i jak jedna nie zrozumiała, to druga itp. Moja koleżanka ze swoim marnym angielskim pojechała później drugi raz, ale na patroszenie ryb na Alaskę :D To akurat nie dla mnie, bo jestem zbytnią damulka, ale dla chcącego nic trudnego 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można być taką idiotką
' To akurat nie dla mnie, bo jestem zbytnią damulka' widać:o jesteś rozpieszczona i zmanierowana:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×