Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xyz868686

depresja poporodowa- pomocy!!!!

Polecane posty

Gość xyz868686

podejrzewam u siebie depresje poporodowa. moj synek ma prawie roczek. ciaza przebiegla super. porod tez bez wiekszych problemow. przez pierwsze miesiace bylo super. maly byl idealnym bobaskiem. pieknie spal, jadl i wogole czulam sie spelniona. po kilku miesiacach monotonii ( o tej samej godzinie pobudka, jedzenie, spacer, kapiel itp itd) cos zaczelo sie ze mna dziac. bylam coraz bardziej rozdrazniona, szybko wpadalam z zlosc z byle powodu, i do tego te lęki... kiedy zaczelam rozszerzac mu diete nie chcial nic probowac, tylko cycek i cycek. pozniej bylo juz troche lepiej. ale i teraz ma dni ze nie ma apetytu. wtedy martwie sie ze nie je tego co powinien bo przeciez sa te schematy zywienia. ze wpadnie w jakas anemie. ze sie rozchoruje bo nie dostarczam mu tych wszystkich witamin. maz zauwazyl ze trzesa mi sie rece kiedy karmie malego a on nie chce kolejnej lyzki np kaszki. pozniej nie moge zasnac bo mysle i mysle... i kazdego wiczora kiedy juz spi to mysle ze moze za malo uwagi poswiecilam mu w ciagu dnia albo ze za dlugo bylismy na spacerze (ze zlapie jakis katar) albo ze za krotko bylismy (ze sie nie zahartuje). wiem ze to glupie. ale mkocham go i chce dla niego jak najlepiej. praktycznie zajmuje sie nim sama. maz pracuje od 5 rano do 19 wieczorem. nawet w weekendy.mieszkamy sami. rodziow mam daleko a do tego pracuja i nie maja czasu czesto przyjechac. a do tego rodzce mojego meza i wogole jego rodzina.... nigdy za mna nie przepadali... szczegolnie mama i siostra meza. krytykuja ze karmkie piersia (bo przeciez mam chudy pokarm), to jak ubieram synka, ze gdy jest mroz wychodzimy na spacer, ze nie daje mu slodyczy itp itd. moze to takie drobiazgi ale ja sie wszystkim przejmuje i pozniej mysle ze jestem zla matka. ze nie potrafie sie nim dobrze zajac. kilka dni temu bylam u lekarza rodzinnego. zapisal zomiren doraznie i skierowal do psychiatry. wizyta dopiero pod koniec stycznia... jakos musze przetrwac do tego czasu czy sa tu mamy z podobnymi problemami? jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim jesteś bardzo dobra mamą!!! Aż bije z tego posta jak bardzo go kochasz i sie martwisz, nie radzę brać zomirenu to lek psychotropowy i będzie działał nasennie, nic więcej, sa leki delikatne, poprawiające nastrój np. Zoloft czy inne tego typu, może to byłoby lepsze rozwiązanie... szkoda że nie masz nikogo do pomocy byłoby Ci łatwiej, pozdrawiam i nie martw się tak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko !.............
jak zdajesz sobie sprawę ze masz taki problem to nie jest jeszcze źle bardziej niż depresja to nerwica jest.Zamiast faszerować się lekami to powinnaś iść na psychoterapie i otwierać budzie przy teściowej i szwagierce i przede wszystki mówić co cie nie pasuje i że sobie nie życzysz a najlepiej zerwać z tymi toksycznymi ludźmi kontakt. Chyba nie masz zamiaru być na lekach dopóki one zyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeślli chodzi o problemy z jedzeniem u synka, mam tylko jedną radę. (Sama się stresuję bo mój 2latek też bardzo kaprysi, potrafi np przez 2 dni zjeść pół parówki) - najlepszą metodą jest wizyta u pediatry, standardowy bilans wagi itd czy jest zgodny z normami dla wieku. Dodatkowo poprosiłam o skierowanie na badanie krwi. Które daje pewność czy organizm ma wszyskie potrzebne pierwiastki itd i w mym umyśle 'STAŁA SIĘ JASNOŚĆ" ;) w końcu wynik krwi nie kłamie. Proponuję zrobić to samo :) będziesz spokojniejsza i nie będziesz się katować psychicznie każdą odmówioną łyżką zupki. :) Bądź dzielna. Wg mnie to nie depresja poporodowa tylko normalna reakcja na monotonię obowiązku, całodzienne zamkniecie w domu itd :) Czasem też tak mam :) nie martw sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeślli chodzi o problemy z jedzeniem u synka, mam tylko jedną radę. (Sama się stresuję bo mój 2latek też bardzo kaprysi, potrafi np przez 2 dni zjeść pół parówki) - najlepszą metodą jest wizyta u pediatry, standardowy bilans wagi itd czy jest zgodny z normami dla wieku. Dodatkowo poprosiłam o skierowanie na badanie krwi. Które daje pewność czy organizm ma wszyskie potrzebne pierwiastki itd i w mym umyśle 'STAŁA SIĘ JASNOŚĆ" ;) w końcu wynik krwi nie kłamie. Proponuję zrobić to samo :) będziesz spokojniejsza i nie będziesz się katować psychicznie każdą odmówioną łyżką zupki. :) Bądź dzielna. Wg mnie to nie depresja poporodowa tylko normalna reakcja na monotonię obowiązku, całodzienne zamkniecie w domu itd :) Czasem też tak mam :) nie martw sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak wyżej napisała któraś mama jeśli chodzi o kwestię jedzenia Twojego synka-pediatra plus badania ogólne i nie będziesz się zadręczać i nakręcać...moja je pięknie ale ze snem ma problem od pierwszych dni-taka monotonia zabija nas matki na starcie-też szukałam depresji ale wiem, że ten trud dnia codziennego nas często dobija-ja też siedzę w domu sama z małą-nie ma mi w sumie kto pomóc i będąc 24godziny na dobę sama z dzieckiem można mieć dość-tylko nie każdy się głośno przyznaje do tego-bo uważają, że nie wypada-o.k. facet ma pracę taka albo inną i po jej odbębnieniu ma wolny weekend, godzinę, dzień a matka nie może zostawić na godzinę dziecka samego sobie i pójść od tak do sklepu na zakupy a masz jakąś fajną mamę koleżankę czy przyjaciółkę do towarzystwa? żeby pogadać o przysłowiowej du*** Marynie a nie o kupie i smoczkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka woda byc
ja mam depresje poporodową, przeszłam dwie operacje plastyczne i planuje jeszcze dwie, postanowione. Z dzieckiem mnie nic nie łączy, jak sie zajmuje to musze, od porodu minął ponad rok a ja nie pozwalam sie dotykać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
taka woda byc- w końcu odezwałaś się na odpowiednim topiku, przed chwilą pieprzyłaś o rozciągniętej pochwie, obwisłych cyckach i "dwóch operacjach lipo", aż trafiłaś tutaj- czyli sama zdajesz sobie sprawę, że coś z tobą nie tak (chodzi mi o sadystyczne wręcz podejście do własnego ciała, zerowe poczucie własnej wartości i przede wszystkim o brak poczucia jakiejkolwiek więzi z dzieckiem). Ty idealnie wpasowujesz się w opis depresji poporodowej i to takiej MEGA.. Twoje podejście do dziecka świadczy ewidentnie o problemach emocjonalnych, psychicznych i powinnaś jak najszybciej udać się do psychologa potem psychiatry- dla dobra DZIECKA i twojego. Takie podejście jakie masz teraz (unikanie malucha, brak miłości do niego) może doprowadzić do tragedii.. spójrz co Ty wyprawiasz- nienawidzisz swojego ciała mimo kilku zmian, które pewnie i tak nie są takie tragiczne jak ci się wydaje, mierzysz swoją wartość przez pryzmat wyglądu , fundujesz sobie szereg operacji plastycznych- traktujesz siebie poniekąd jak manekina a dziecko jak największe ZŁO tego świata.. aż żal biednego dziecka.... zrób coś z sobą i to szybko- zmień psychologa skoro tamta nie daje już rady i sama nie wie jak ci pomóc.... Autorko, co do Twojej sytuacji- jesteś cudowną mamą, aczkolwiek przewrażliwioną- to się zdarza przy pierwszym dziecku- dajesz mu to,co najlepsze,jesteś wspaniała, nie myśl , że jest inaczej- jak sobie nie radzisz z emocjami- idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, też myślę, że
To nie depresja poporodowa. Do jakiegoś przewrazliwia, czy też nerwicy, u Ciebie dokłada się jeszcze zmęczenie i cięzar odpowiedzialności, bo dzieckiem zajmujesz sie tylko Ty i Ty podejmujesz w imieniu obojga rodziców decyzje dotyczące dziecka. Ja też bywam przewrazliwiona i przemęczona. Mam dwójkę maluchów, pracuję i choć maż mi pomaga, to wszelkie decyzje zywieniowe i medyczne podejmuję ja. Ja miałam baby bluesa, po obu porodach, taka moja "uroda". Byłam świadoma, że jest ok, ale miałam lęki, bardzo dużo płakałam, pomimo poczucia wsparcia. Pomogły mi leki ziołowe. U mnie generalnie problem pojawiał się w 5-6 dobie po porodzie i mijał po dwoch tygodniach. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka woda byc
ale ja potrzebuje tych operacji, ja bez nich do ludzi nie wyjde. Nigdy nie chciałam się w ten sposób zmienić i to mi nie robi różnicy czy triche czy bardzo. Jestem bardzo upartym człowiekiem, wychodzi na to że dziecko mi wszystko zniszczyło to teraz chce to wyładować. Na całym świecie, na każdym kto mówi że tylko troche się zmieniłaś ale wyglądasz wspaniale. Troche ale jednak a ja nie chciałam w ogóle sie zmieniać. A przede wszystkim na mojej rodzinie co mi kazała być w ciąży i ten dupek mój chłopak co wygadał wszystkim że jestem w ciąży a dzień wcześniej umawialiśmy się że usuwamy. Czuje się niesprawiedliwie potraktowana. To nie jest moje dziecko, ja je tylko urodziłam. To dziecko mojego chłopaka i naszych rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka woda byc
wiem że mam problem ale do tej ostatniej operacji nie chce sobie pomagać. Jak powiedziałam zrobie operacje i pojade z chłopakiem na wakacje, pobędziemy sami, dużo sobie wyjaśnimy może jakoś bedzie. A pisze na ogólnej bo tam więcej ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka woda byc
no a pisałam na ogólnym bo chciałam sobie pogadać a tutaj czekać na odpowiedź to niczym na list wysłany pocztą polską a dwa okazało się że nie ja jedna nie chciałam być w ciąży z powodu figury i wolności i nadmiernego egoizmu. Nawet sie dowiedziałam że nie jestem najgorszą matką dając dziecku imię które mi sie nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8[ghig
ja mam podobnie; nie w takiej skali i natężeniu ale rozumeim co opisujesz ja staram się złapać dystans do tego wszystkiego myśłę że wieszość problemów jest spowodowana tym, że naczytałam się jak powinno siędziecko wychowywać w idealny sposób i tak bym chciałą, a dziecko nie zawsze chce wspólpracować; nie zawsze chce jeść zdrowo, często domaga się słodyczy; myślę że trzeba trochę zluzować i starać sie być zwykłą dobrą mamą nisfrustrowaną idealną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo na imię mam młynek
będzięmy piękni, jak dawniej, będziemy działać sprawniej, będzięmy piękni, jak dawniej, będziemy działać sprawniej, będzięmy piękni, jak dawniej, będziemy działać sprawniej, będzięmy piękni, jak dawniej, będziemy działać sprawniej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwfegrethyjr
taka woda być - ale czym Ty się przejmujesz, przecież Ty swoje stanowisko objaśniłaś, nie chcesz i tyle w temacie, więc teraz dbaj o siebie, rób sobie co chcesz a rodzina niech niańczy i utrzymuje, bo to oni naciskali. Zrób sobie operacje, wyglądaj i czuj się tak jak dawniej i korzystaj z życia póki młoda jesteś. Wczoraj sama przyznałaś że nie chciałaś i się nie znasz, a ja nie ogarniam Twojej rodziny. Faceci są okropni, szczególnie ten Twój. Znajdź sobie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×