Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lolapola856478

szkoda mi karpi :(

Polecane posty

matka dzis kupila, trzymalaje w reklamowce, przelozylam je do miski z woda,ale i tak wiadomo co ich czeka:( Pamietam jak w dziecinstwie plakalam jak zabijali u mnie w domu karpie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjilkjil
A jakby kupiła filet to już by Ci nie było szkoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a świń czy krów ci nie
szkoda. Hipokryzja z tym karpiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby kupila juz zabite to mniej by mnie to bolalo,bo bym tego nie widziala. Krow i swin tez mi szkoda, ale one nie musza sie dusic w reklamowce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podżegaczom mówmy NIE
szkoda mi tez szczurkow i myszek. czemu nie zaprosicie te zwierzątka choć w święta do swych domów by nie musiały biedne w podziemiach siedzieć czemu nie zajmie się żadne z ministerstw np. infrastruktury tym by podgrzewane chodniki zrobić tam gdzie pieski spacerują . zima jest łapki dolne im marzną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjilkjil
A powiedziałaś o tym mamie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a świń czy krów ci nie
hahaha jasne ze nie kiszą się w reklamowce...ale zdajesz sobie sprawe w jakich warunkach przebywają i jak są zabijane bys mogla schabowego zjesc? Ja wiem i uwazam ze gadanie o reklamowkach i o tym ze wolałabys tak zeby mama niezywego do domu przyniosła to - powtarzam sie - szczyt hipokryzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi toooooooo.
I masz racje, ta tradycja z karpiami jest chora. Jak zobaczyłam je w realu ostatnio, to mi sie ryczeć chcialo. Biedne! Nie rozumiem ludzi, ktorzy przynosza je do domu, trzymaja przez tydzien, ich dzieci na to wszystko patrza, lubią tą rybkę, a potem widza jak ojciec zabija, potem wspólnie ją jedzą. Dla mnie to jest okropne, ale ja jestem zbyt wrażliwym człowiekiem. Żal mi też świń, krów i innych zwierząt hodowlanych. ostatnio szłam z moja podopieczną i jechała ciężarówka cała załadowana swiniami, one biedne tak paczyły, ścisk tam wielki i kwik, mała pytala mnie czemu one sa smutne i gdzie jada, ryczec mi sie chcialo, ale przeciez nie powiem jej, że jadą do gazu. To wszystko przypomina mi obozy koncentracyjne, uważam że życie zwierzat jest równe życiu człowieka, niczym sie nie różni. Na co dzień jednak nie mysle o tym, nie zadreczam sie rzeczami, na ktore nie mam wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest hipokryzja
A przynajmniej nie taka, jaka prezentuja niektorzy. Jestesmy konsumentami. Idziemy do sklepu i kupujemy mieso i ono sie nam z reguly kojarzy ze schabowym (itp.). Co innego jest kupic swinie na schabowe, a co innego kupic oprawiona sztuke miesa. Mi tez szkoda karpi zawsze bylo. Przywozilo sie duzo wczesniej, plywaly sobie, a potem ich nie ma :( Ale od dawna juz nie sprawiamy karpi w domu :) Kupuje filety z mintaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a świń czy krów ci nie
mi tooooo - oczywiscie nie jadasz wędlin, kotletów i niczego co z mięsa? i też karpia nie ma u Ciebie na wigilii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a świń czy krów ci nie
to nie jest hipokryzja - jaka to roznica - kupic sztuke miesa a kupic swinie? Nie rozumiem...to ze kupuje sie sztuke miesa...myslisz o schabowym...to tylko usprawiedliwienie samego siebie :P Poza tym nie musowo kupowac karpia i trzymac je tydzien w wannie. Mozna przyniesc do domu, oprawic od razu i np. zamrozic. Nie wiem po co robic afery o plywajace karpie w wannie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi toooooooo.
karpia nie ma. A mięso wiadomo, ze jesc trzeba, co nie zmienia faktu, ze szkoda mi tych zwierząt. Szkoda mi najbardziej tego, w jaki sposob sa traktowane . Sama swiata nie zmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez szkoda karpi i w ogole wszystkich zwierzat , jestem wegetarianka , nie jem miesa ani ryb , jak mijam przed swietami stoiska z tymi biednymi karpiami to mi sie plakac chce co za barbarzynstwo one nawet nie sa przechowywane w takich warunkach jak powinny , jakies organizacje powinny sie tym zajac do cholery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
mi toooooooo. "tak paCZyły" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghyjhilol;
A mięso wiadomo, ze jesc trzeba-????? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowiek jest padlinozerca
co najwyzej :D Jak Wy nie widzicie roznicy miedzy kupieniem swini i zrobieniem z niej schabowych, a kupieniem w miesnym oprawionego kawalka schabu to juz nie moj problem. Ale roznica jest zasadnicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi toooooooo.
No a co, nie trzeba może? Ok, to nie daj mięsa dziecku skoro uważasz, że to nic nie szkodzi. Tak PACZYŁY i karpie też paczyły a mi łzy staneły w oczach, ale co mogę zrobić? Nie mam na to wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze jest roznica
miedzy zabic a zjesc i samym zjesc. Trzeba byc odpowiednim typem czlowieka by moc zabic. Nie kazdy potrafi. I nawet jesli uwazasz to za hipokryzja to dobry objaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenistwo! i nic więcej
Ok, to nie daj mięsa dziecku skoro uważasz, że to nic nie szkodzi.-Nie szkodzi, jeśli umiesz dziecku zapewnić zbilansowaną dietę, ale do tego trzeba dużo więcej pracy niż pójście do sklepu i kupienie schabowego albo pseudo wędliny z kurczaka czy parówki, która mięsa ma tyle co kot napłakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za gadania takie teorie tylko dziecko by umarlo jakby miesa nie jadlo ? nieeeeeeeeeeee taka jest teoria ogolnie ze dziecko musi jesc mieso ryby itd a wcale nie musi mozna je zastapic czyms innym ale taka kultura tradycja itd ze ludzie wpieprzaja mieso poza tym w dzisiejszych czasach jesc mieso to samobojstwo na raty bo zwierzeta hodowlane sa karmione syfem a kurczaki faszerowane sterydami ale was nie obchodzi co zrecie wiec koncze dyskusje bo i tak nie ma to sensu glupota nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdbkasjbdA
>taka sobie Ania, organizacje powinny się zająć sytuacją karpi... hmmm... Ja myślę tak, że największymi hipokrytami są organizacje zajmujące się prawem zwierząt. Konik, krówka, świnka cierpi... oj oj, trzeba coś z tym zrobić, kotek, piesek cierpi, oj oj, straszne rzeczy, zwierzęta futerkowe cierpią, bo są obdzierane ze skóry, oj oj, tragedia. ALE jeszcze nigdy nie słyszałam, nie czytałam, nie widziałam, aby stanęli w obronie ryb czy szczurów. Kota czy psa absolutnie otruć nie można, bo się zwierzę męczy, a otruty szczur się nie męczy? Męczy się i zdycha w męczarniach, dusząca ryba się też męczy. Rybki głosu nie mają i nie wyją jak się męczą, szczury to szkodniki. Ale to są też zwierzęta i odczuwają ból, mają system nerwowy i czują ból. Dlaczego obrońcy praw zwierząt przymykają oko na wysypywane trutki na szczury? Przecież wszędzie stosuje się tą metodę uśmiercania szczurów i mysz, dlaczego nie huczą i nie grzmią, że te zwierzęta też czują ból i umierają w starsznych cierpieniach? Ja rozumiem, że szczury wyrządzają szkody, ale mi chodzi tylko o zasadę, bo jeśli broni się praw zwierząt, powinno bronić się praw wszystkich, a nie wybiórczo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdhsdhsdfg
karpik karpik karpik ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdbkasjbdA
Moja znajoma, zatwardziała wegetarianka, nie tknie nawet jajka ani ryby, bo zwierzątka mają oczy, cierpią strasznie (nasłuchałam się wywodów na ten temat), ale jak jej się szczury w piwnicy zalęgły (ma dom), to trutkę na szczury sypała ino furczało. Zapytałam się czy nie uważa, że szczury będą zdychać w okropnych męczarniach... poróżowiała na twarzy i walnęła głupi uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to lach
jest jednak pewna różnica między tępieniem szczurów a wspieraniem przemysłu mięsnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otoz to wlasnie
a ja specjelnie miesozerna nie jestem ale nie unikam miesa i wegetarianka nie jestem. Ale ostatnio (tez w piwnicy) lapalam mysz i poszlam ja wypuscic na pole (to bylo jeszcze jesienia, nie teraz w zimie). Zwierze to zwierze. Bez znaczenia czy szczur czy swinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdbkasjbdA
>a ja to lach, a jaka jest różnica pomiędzy wspieraniem przemysłu mięsnego a przemysłu chemicznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blevvee
www.jeszczezywykarp.pl www.krwaweswieta.pl Autorko zajrzyj na te strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdbkasjbdA
Powiem tak, jeśli komuś przyświeca idea nie czynienia krzywdy zwierzętom i dzięki tej idei ktoś decyduje się zostać wegetarianinem i nie przyczyniać się do cierpienia zwierząt, moim zdaniem powinien nie przyczyniać się w ogóle do ich cierpienia, nie tylko nie jedząc mięsa, ale walcząc na przykład ze szczurami w inny sposób tzw. humanitarny. Zamiast trutek, czy innych brutalnych metod, dostępne są klatki (różne rozmiary i pojemności) - pułapki, która się zamykają się gdy zwierze wejdzie do środka po jedzenie. Następnie zbiera się pułapki zamknięte, można jechać do pobliskiego lasu i wypuścić na wolność. Tak robił kiedyś mój ojciec, gdy mieliśmy problemy z gryzoniami. Zawsze je wypuszczał w oddalonym o 3 km lesie, nie raz jeździłam z nim. Klatki nie muszą być przezroczyste, są takie metalowe, że nie widać zamkniętego szczura czy myszy, to taka wesja dla tych, których odraża widok tych zwierząt. Następnie kładzie się klatkę, odsuwa wieczko i zwierzaki czmychają do lasu. Szczur choć przez człowieka uważany za szkodnika, nie jest do końca szkodnikiem i też jest potrzebny. Szczury są praktycznie wszystkożerne i zjadają też karaluchy jak i myszy na przykład, żywią się padliną, ale i roślinami. Nie wybredzają. I tak na przykład w lesie, gdzie padnie stary jeleń czy sarna albo dzik, szczury jako pierwsze pomagają w rozkładzie padliny, zwłaszcza jesienią i zimą, gdy muchy zimują. Zjadają też kolonie karaluchów, a i polują na myszy. Potrafią wyrządzić szkody, to fakt, ale na pewno nie są tylko i wyłącznie szkodnikami i nie koniecznie trzeba je truć, aby się ich pozbyć. Poza tym, wielu ludzi się skarży, że rozsypują trutkę, a szczury jak były tak są. Otóż to... dzikie szcury żyją w stadzie, poza tym są bardzo inteligentne i gdy pojawia się żarcie, najpierw je kilka szczurów (w zależności od liczebności stada), a reszta czeka, a następnie jeśli osobniki te nie padną, je reszta stada. Dlatego w piwnicach z trutką można zobaczyć pojedyncze padnięte osobniki, a reszta stada ma się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×