Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chantal-fleur

siedze i placze, pocieszcie

Polecane posty

po raz kolejny sie dalam nabrac. facet ma ewidentne zaburzenia psychiczne i nasz zwiazek to w zasadzie bylo pieklo... nie chce mi sie o szczegolach pisac. ja bylam/jestem zakochana bez pamieci i wbrew rozsadkowi. on niby tez ale to on wlasnie ciagle zmienia zdanie (to i tak najmniejszy z problemow, robi i robil o wiele gorsze rzeczy)... ostatnio rozstalismy sie juz tak na powaznie ale oboje nie moglismy wytrzymac. on zawinili, ja wybaczylam... tylko po to by dzis zostac zmieszana z blotem i porzucona z ogromnym poczuciem winy (normalka). i w sumie wszystko ok, powinnam go olac i powiedziec juz dawno temu zeby spadal na drzewo ale siedze jak idiotka i rycze. nie umiem sie pozbierac i co chwile siegam po telefon, zeby do niego zadzwonic... czy ktos moze mnie wesprzec dobrym slowem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie stawiaj sobie duzych
planow.Sprobuj przetrwac tydzien pierwszy bez niego.Po 2tygod . juz nie bedzie Ci serce zamierac, zaczniesz normalnie oddychac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem podobną bardzo podobną sytuację przez ponad rok... Dalej jestem zakochany, ale rozum zaczyna wygrywać nad sercem. Wiem, że to nie ma przyszłości, że to bez sensu, nie dam się poniżać i być zabawką. Trzeba być twardym, na prawdę twardym. Jestem wolny od ok dwóch tygodni, bardzo ciężko z tym mi jest. Czuje się strasznie samotny, ale muszę dać radę i ty też dasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffg
dokłądnie małymi krokami...nie zadzwonie dziś, jutro i tak ci zleci, będzie co raz lepiej, bądź silna, nie ma tkwić w zwiazku bez przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje wam bardzo... to takie mile uczucie, ze ktos tam rozumie i wspiera. nie bede do niego dzwonic, wytrzymam. nie jest tego warty... boje sie tylko tego cierpienia przez kolejne dni. i jeszcze swieta do tego :( w tej chwili najgorszy jest ten placz. mam takie napady, ze sie nie umiem opanowac -wlasnie przed chwila taki mialam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak mam, też z takim niepokojem czekam na święta, które będą wyjątkowo smutne... No ale nie można się poddawać :) zobaczysz, że z każdym dniem będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płacz jest czymś dobrym, oczyszczającym...ale odpowiedz sobie szczerze czy Ta osoba jest warta łez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie... teraz juz wiem, ze caly ten zwiazek opieral sie na nielicznych dobrych chwilach... a one byly zludne. chyba zaczynam dostrzegac, ze prawdziwy "on" to ten z tych zlych momentow. a ja bylam po prostu slepa. oraz ogluszona wlasnym poczuciem winy, ktore bylo przez niego wzbudzane (nieslusznie) ja to wiem wszystko ale tak mi potwornie zal tych kilku dobrych chwil :( i czuje sie tak strasznie samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje dokładnie tak samo. Ta samotność jest najgorsza i ten cały strach, że już nie znajdziesz miłości, ani osoby, dla której będziesz najważniejszy na świecie. Szczególnie to doskwiera właśnie w okolicach świąt, sylwestra... bo każdy gdzieś z kimś idzie. Ja np nie pójdę i będę sam w domu siedział, w święta też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to nie ma co... ja kilka miesięcy układałam sobie w głowie, ze mój kochany miś jest mówiąc kolokwialnie durnym ch*ujem a nie misiem. Cierpliwość kiedyś się kończy i to normalne, nie ma ludzi niezniszczalnych. Iluzja nawet najpiękniejsza pozostanie iluzją chociaż to trudne trzeba potrafić zdjąć różowe okulary i dostrzec rzeczy jakimi są. Budować coś na kilku dobrych chwilach to jak starać się postawić dom bez fundamentów mając zaledwie kilka cegieł. Nie wiem czemu mówicie, że święta będą smutne... ja może i jestem samotna(całkowicie samotna) dopiero od kilku godzin ale ten palant zabrał mi już dostatecznie dużo...świąt nie oddam. Spędzę je z bliskimi, skoro on nie potrafi być dla mnie kimś bliskim (tak jak ja na to zasługuje) to tylko i wyłącznie jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie... ucieklo gdzies moje poczucie wartosci. zabral mi je. czuje sie jakbym byla niewarta milosci, skazana na samotnosc. a przeciez ja nie zrobilam nic zlego. tak naprawde moje potrzeby i prawa byly w tym zwiazku drugorzedne. tylko ze to ja czuje sie winna, slaba, zdeptana itd. a teraz swieta, sylwester... nie dam rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strach, że już się nie znajdzie miłości i kogoś dla kogo się będzie najważniejszym zawsze jest... ale ciężko uwierzyć...że takie osoby znaleźliśmy wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że dasz radę :) Nie Ty jedna będziesz sama w ten niby piękny czas.. Niestety trzeba przez to przejść, nie można od tego uciec. Ja też się czuje gorszy od innych i nic nie warty, ale to chwilowe, z każdym dniem odzyskuje wiarę w siebie i dawną pewność i Tobie życzę tego samego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje wam... no moze dam rade, juz w sumie dawalam tyle razy... tylko ta obnizona samoocena. mam nadzieje ze wroci do normy kiedys :( czemu ludzie sobie takie rzeczy robia? nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tia zażygasz go na sylwestra
nogi do góry !!! ;) znaczy ..... głowa.... a może to były uszy ? od zawsze mam problem z przysłowiami i krótkimi zawrotami.... zwrotami. będzie git, nie stękaj...tzn. pękaj :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie samoocenę on sam Ci zapewne poprawi. Wystarczy, że będziesz silna, on zapewne będzie biegał za Tobą. Dlaczego? Bo będzie chciał znowu mieć jakiś wpływ na Ciebie. Jeśli Ty nadal utrzymasz swoje postanowienia i nie ulegniesz będziesz z czasem mega dumna z siebie. Poczujesz się jeszcze silniejsza, pewniejsza. Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze tak byc... kiedys tak wlasnie sie stalo. ale ja glupia uleglam i dalam sie wciagnac w gierke na nowo. i to nie jeden raz. ok, teraz tego juz nie zrobie. ale boli tak,ze zycie bym oddala za pare dobrych chwil z przeszlosci... pomimo wszystko wiem, ze on jest bardzo toksyczny, zly i nie moge absolutnie juz go do siebie dopuscic. ale w uszach ciagle slysze te jego zarzuty, manipulacyjne gierki... musze wtedy sobie powtarzac ze to nieprawda. ze to on jest chory. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet sie nas tu kilkoro zebralo, z podobnymi doswiadczeniami jak widze :) dzieki. przede wszystkim dzieki wam nie wpadlo mi do glowy zeby zadzwonic albo napisac smsa. umocniliscie we mnie moje decyzje. dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze, że zauważasz takie rzeczy, to już dobrze prognozuje na przyszłość, zobaczysz z każdym dniem będzie coraz lepiej, choć tęsknota i żal prędko nie miną. Koniec grudnia z wiadomych względów nie pomaga w tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy liczba dobrych dni jest mniejsza od liczby tych złych...nie ma sensu...Manipulacje, gry...jaki jest sens bycia z kimś komu nawet nie możesz powiedzieć, że robi coś źle i to Cie boli ufając, że on nie odwróci tego przeciwko Tobie. Tutaj przypominają mi się słowa piosenki "miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty, to też nie diabeł rogaty, ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze. Bo miłość to żaden film w żadnym kinie ani róże ani całusy małe duże ale miłość kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze". Masz pełne prawo być złą na niego, ale nigdy nie bądź zła na siebie. Skoro on potrafi po Tobie skakać, gdy jest źle, czasem tylko raczy pokazać się z miłej strony, jednak nie stara się dla Ciebie tak jak Ty dla niego on ma problem. I jedyne co pokazuje, o to, że nie jest wart niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu taka jedna...
Witam w klubie, od wczoraj... znowu narobiłam sobie nadziei, a gość olał nie olał ale do spotkania po raz kolejny nie doszło. A ptem wieczorem pisze jak on to się o mnie nie martwi i takie ble ble...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×