Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co dalej bo nie wiem

Nietypowy dylemat z odchudzaniem :/

Polecane posty

Gość i co dalej bo nie wiem

No więc odchudzam się. Wiadomo, podczas odchudzania po pierwsze ruch, z tym problemu nie ma, bo mam nieograniczony karnet na siłownie, więc mogę chodzić kiedy chcę i ile chcę. Jednak mam poważny problem z odpowiednio zbilansowaną dietą. Wiadomo, nie będę się głodzić, zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi aktywność fizczna, ale jak by nie patrzeć należy uważać na to co się je i tu pojawia się zasadniczy i największy problem. Gdziekolwiek nie patrzę na zbilansowane diety, to jakieś płatki, sratki, owoce, sroce, a ja nie cierpię mleka, nie cierpię żadnych serów ani masła, nie znoszę wręcz owoców (jedynie od czasu do czasu mandarynki), warzywa mogą być, ale fanem ich wielkim też nie jestem. Samym mięsem nidobrze jest się karmić, ale tak przeważnie do tej pory było, że 90% moich posiłków to mięso, ale przez mięso czuję się ociężała (bez względu jak przyrządzone) a efekty odchudzania są prawie niezauważalne. Ze słodyczami problemu nie mam, bo ich też nie lubię, ale chodzi głównie o śniadania obiady i kolacje. Jak mam zbilansować dietę, z czego, jak nie znoszę tego co ogólnie polecane i co większość ludzi lubi. Nie wyobrażam sobie jabłka na przekąskę choćby, albo kromki razowego chleba, bo mi to przez gardło nie przejdzie. Po prostu mam odrzut totalny. Lubię natomiast ziemniaki w każdej postaci (tuczące), lubię mięso ale nie znoszę też ryb (fuj zapach). Czy ktoś miał podobny dylemat lub ktoś ma pomysł co mogę zjeść tak, aby mnie nie odrzucało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienka_Kasienka
Autorko a co jadłaś dotychczas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :+%()
Ile ważysz i jaki masz wzrost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
Ja jem co chcę i ile chce, biegam regularnie4-5 razy w tygodniu (teraz mniej bd bo zima). Efekt ? 17kg w doł!! Jem 2,5k kalorii. Motywacja dziwczynko, a tu u was jest problem. Tylko płakać potraficie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miao Miu Miu
Mięso jest ok, po prostu zjadaj sporo (ponad pół kilo) warzyw jeśli jesz dużo mięsa, że by się nie zakwasić. To bardzo ważne. Nie jedz wiele owoców, zawieraja fruktozę i utrudniają chudnięcie. Jesśli chodzi o węglowodany, to wiesz, zalezy jaką masz sylwetkę. Gruszki lepiej znoszą większe ilości węgli, jabłka niekoniecznie dobrze na nich wychodzą. Kasz nie lubisz? A warzywa straczkowe? Są świetnym źródłem białka i węgli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
Płatków i kasz też nie lubię. Normalnie jestem załamana. Jem to co lubię, czyli mięso, nie opycham się wcale, jem umiarkowanie, ćwiczę i lipa :( Fasolę mogę znieść, ale pod postacią fasolki po bretońsku. Po prostu głównie jestem mięsożerna, tak od dziecka, eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belebele
No tak, jak się jest wieprzem na fast diodach hodowanym, to nic dziwnego, że inne jedzenie WARTOŚCIOWE nie smakuje :-O Chodź sobie na tą siłkę, ale gwarantuję ci że zanim nie zmienisz nawyków żywieniowych to wielkich efektów nie spodziewaj się :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belebele
fast foodach miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
Wiecie, co? ja rozumiem, że odchudzanie wymaga poświęceń... gdybym lubiała takie zwykłe jedzenie, jak je przeciętny człowiek mogłabym się przerzucić na same warzywa nawet, ale na przykład płatki mi nie przejdą przez gardło, czuję się jak bym jadła trociny, cofa mnie, np. owoce to samo tyle że inne odczucia. Na przykład na banana to patrzeć nie mogę, zapach okropny i w buzi jak mydlina, próbowałam się przełamywać, ale każda taka sesja kończy się w toalecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahyhyhihi
jesteś nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--belebele, a ty jesteś tworem pseudoludzkim na głupocie hodowanym. Nie jem fastfoodów i nigdy nie jadłam. Wiesz... mam kuchnię, dwie ręce i mózg do myślenia, potrafię gotować z surowych składników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--hahahyhyhihi, no normalne to nie jest. Ja tak poza tym nie pytam się czy jestem normalna i czy jestem wieprzem, bo tego nikt wiedzieć nie może. Mam nadwagę, ale nie jestem otyła tak poza tym. Pytam po prostu jak ja mam się odżywiać, jak mi mało co przechodzi przez gardło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miao Miu Miu
Ze strączków można wiele dań zrobić, nie tylko fasolkę. Placuszki owsiane można piec, są proste a super smakują np z mandarynkami, które lubisz. Jaki masz bilans kaloryczny i rozkład makroskładników. Wiesz, że jeśli ćwiszysz siłow musisz miec stały bilans, dopasowany do wzrostu i wagi oraz typu sylwetki? Wahania w bilansie powodują zastoje w redukcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok ale sama sobie te posiłki możesz przygotowywać czy czasu też nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--Miao Miu Miu, no wiem o tym że powinnam mieć bilans, ja poszłam do dietetyka, jak mi on dietę ułożył, to myślałam że padnę. Wolałabym chyba głodować niż zjeść takie świństwa jakie on zalecił. Nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miao Miu Miu
A i jeszcze jedno. Ważysz się czy mierzysz? Bo to jest zasadnicza różnica. Brak spadku wagi nie oznacza braku spadku tłuszczu. czyli mogą spadac centymetry a waga może nawet nie drgnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--Lenka, czas się zawsze znajdzie, ja nawet lubię gotować, więc nawet jak zmęczona przychodzę to i tak wyskrobię czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belebele
Tak, tak. Tak każdy wieprz mówi. Nie jem tego, nie jadłam, albo jem jak ptaszek haha, a po kryjomu kurczaka w panierce z mcdonalda kilogramami pochłania :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gndhjdjfk
ja mam podobnie...jak sie duzo ruszam i prawie nic nie jem to od razu figurka idealna, a jak tylko sobie troche odpuszcze to od razu oponka i udka sie robia....;[ jak jest zima to mi sie nie chce cwiczyc po prostu;/ a jedzenie to takie problematyczne..nie cierpie gotowac , a z warzywami iowocami same ceregiele sa;/;/ najlepiej nic nie jesc;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
Ważę się i mierzę. Raz na dwa miesiące chodzę do lekarza, on przez nakłucie mierzy zawartość tłuszczu w organiźmie. Ubytki minimalne :( Tak samo w wadze i centymetrach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--Miao Miu Miu, dzięki. Hmmm... W takim razie na pewno nie mam problemu z węglowodanami :D nie znoszę nic w wymienionych rzeczy na tej stronie. Z białkami problemu nie ma :P Z tłuszczami gorzej, ale zamiast orzechów, siemia lnianego (fuj) napisane że można oliwę z oliwek, więc ok. Białe pieczywo... ale co zamiast niego? Chleb razowy smakuje dla mnie jak płyta pilśniowa i podobnie pachnie, suchary podobnie okropne. Z płatkami żadnymi problemu nie będzie, bo nie trawię, za makaronami też nie przepadam, choć przynajmniej nie smakują jak wiury czy deska, to już lepiej. Kurcze gubię się w tym wszystkim :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miao Miu Miu
Wierz mi, własnoręcznie pieczony chlebek razowy na zakwasie smakuje fantastycznie, a jest dziecinnie prosty do upieczenia. Tu przepis: http://www.sfd.pl/Lady_w_kuchni%2C_czyli_nasze_babskie_przepisy_%3B_-t696301-s5.html (uzytkowniczka Oveja) przeglądnij ten wątek, mnóstwo tam przepisów różnej maści na zdrowe posiłki, zbilansowane. Wiesz, chleb trzeba zjeść z czymś wtedy nie będzie suchy. Ryby... Nie lubisz łososia? Tuńczyka z puszki? śledzika? Wędzonej makreli? Mozna robic pasty jajeczne, omlety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
Chociaż jest jeden węglowodan, który uwielbiam... ziemniaki :( ale dla dobra sprawy mogę z nich zrezygnować. Ja nie wiem, to na to wyjdzie, że wtedy tylko mięso będę już jadła, eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
--Miao Miu Miu, dziękuję. Jutro poczynie czary z tym zakwasem. Będę modły czynić, żeby ten chleb nie smakował jak płyta pilśniowa, heh :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej bo nie wiem
Miao Miu Miu, no chcleb trzeba zjeść z czymś. Jem z mięsem. Robię sobie różne pieczenie, gotowane, marynuję na różne sposoby, aby nie znudzić się smakiem. Nic innego na chleb nie wpada mi do głowy. Ser tragedia jak mleko i masło. Nabiału nie znoszę od dzieciństwa, warzywa jak cię mogę, czasem okraszę kanapkę z mięsem jakimś pomidorem, ale z takimi opcjami na prawdę wiele zawojować nie idzie. Pojęcia nie mam dlaczego tak się dzieje. Nie mam predyspozycji ani na anoreksję ani bulimię, ale nie mogę znieść smaku większości tego, co lubi większość ludzi. Straszne to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×