Zakochałem się w dziewczynie której Prawdopodobnie nie mogę mieć...

A ostatnio poznałem dość fajną i sympatyczną dziewczynę. Czy jest sens aby potraktować ją jako nagrodę pocieszenia... ?

A czy Ty chciałbyś by dziewczyna w jakiej się zakochałeś potraktowała Cię jak nagrodę pocieszenia po tym jakiego kocha i nie może mieć?

Nie będę gdybać bo jestem w tej sytuacji a nie innej. Może z czasem poczuł bym coś do niej i wszystko było by dobrze... sam już nie wiem .

Oszukujesz sam siebie.

Po 1. Nie poczujesz nic do niej jak kochasz inna, będziesz je porównywać i ciągle w Twoich oczach będzie przegrywać ta na pocieszenie. Z czasem zmęczy Cie to zrobisz jej krzywdę i sam zostaniesz z niczym. Po2. Pocieszenie nigdy nie wychodzi w takich sytuacjach. Po3. Dlaczego wciągać w to obcą miła dziewczynę. Ona nic Ci nie zrobiła. Skoro jest Tobą zainteresowana powinieneś się cieszyć a nie knuć czy ją potraktować jak pocieszenie. Nie marnuj jej czasu. Po4.Karma, chcesz czy nie to co robisz do Ciebie wraca.

Po 5. To, że zastanawiasz się, że "może byś z czasem coś poczuł to już jest gdybanie.

wyruchaj i pierdolnij w zęby

777777777777645 dżentelmen na wskroś.... gorzej jakby okazała się silniejsza niż Ty... mięśnie przed kompem wyrobisz tylko w jednej ręce ;p

nhgkj więc Twoim zdaniem mam myśleć cały czas o tamtej i nie próbować czegoś z kimś innym ? Nie wiem czy to jest trafne postępowanie...

O ile nowa zdobycz będzie wiedziała na czym stoi nie ma nic w tym złego. Jednak jeśli jej nie poinformujesz będzie to beznadziejne. Czasem lepiej pozwolić się sobie pomęczyć niż mieszać do tego inne osoby. Nie mówię tego "bo tak" a we wcześniejszych latach głupiutka byłam i też myślałam, że tak zapomnę... i wiesz co nie zapomniałam ...