Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kgmnkcnvyghn

nie moge poradzic sobie z poczuciem winy po rozstaniu - moja historia

Polecane posty

Gość kgmnkcnvyghn

w skrocie: bylismy razem rok i ten czas byl pod wieloma wzgledami cudowny. naprawde mocno sie zaangazowalismy w ta znajomosc, byla mowa o dzieciach itd. jednakze ja bylam w tym zwiazku powiedzmy trudna - czesto sugerowalam, ze cos mi nie pasuje i czepialam sie o pierdoly. on reagowal na to baaardzo ostro i w zwiazku z tym czesto mielismy bardzo nieprzyjemne klotnie. po jednej z nich nie wytrzymal i mnie rzucil. bylo to 2,5 tygodnia temu a ja do tego czasu totalnie nie moge sie pozbierac i non stop sobie wyrzucam, ze popelnilam blad mojego zycia. jest to o tyle dziwne, ze on tez byl delikatnie mowiac trudny: niesamowicie latwo bylo go urazic, nawet jak sie nie mialo takiego zamiaru, non stop chodzil zdolowany i sugerowal mi, ze to moja wina, zwierzal sie, jaki jest ze mna nieszczesliwy calej masie przyjaciolek, a na moja zazdrosc o to reagowal agresja, duzo plakal itd. jak sobie przetlumaczyc, ze to nie tylko ja spieprzylam ten zwiazek? ze po prostu do siebie nie pasowalismy? ze emocjonalna zywa osoba nie moze spotykac sie z kims tak wrazliwym i z tendencja do dolowania sie, bo robi sie kaszana? blagam, pomozcie, bo dostaje na glowe :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj sie ginekologa
byloby gorzej, poznije nic ni moglabys mu powiedziec. po prostu nie pasowlaiscie do siebie i za jakis czas i tak by sie to rozlecialo, a bylo pieknie, bo to poczatki i stad to zaangazowanie, bedzie nasteony, ktory byc moze bedzie lepszym wyborem. a ten skoro byl nieszczesliwy z Toba, to ma w koncu spokoj, a Ty tez pracuj nad soba, czepiaj sie, jelsi naprawde masz powod, a nie, zeby bylo ciekawiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss understanding
ależ kochanie nie przejmuj się, to tylko facet takich jest przeciez na pęczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batmankaaa
Z tego co piszesz wydaje mi się, że nie wszystko stracone. Klotnie byly a wy i tak byliscie razem. Czyli musialo byc wielkie uczucie miedzy wami. Zrob wszystko by znow chcial byc z Toba, pokaz ze Ci zalezy. Nauczcie sie wychodzic sobie na przeciw bo skoro pod wieloma wzgledami bylo cudownie to chyba warto o cos takiego dbac. Ja z moim chlopakiem mialam taka sytuację, bardzo podobną. Rzucilam go ale on przez 3 miesiace przynosil kwiaty, zapraszal na randki, pokazal ze chce byc ze mna mimo ze aniolem nie jestem. Teraz jestesmy 2 lata po slubie, mamy polroczna coreczke i nie wyobrazam sobie bycia z kims innym. Wszystko mozna uleczyc jesli sie tylko bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
ja mysle, ze on sie juz pozbieral po tym zwiazku... dlugo w nim dojrzewala ta decyzja i rzucajac mnie byl juz z nia pogodzony. najbardziej mnie rozwala to moje debilne myslenie. on nie widzi swojej winy w ogole, przez rok mnie za nic nawet szczerze nie przeprosil. ale jako ze to ja glownie inicjowalam konflikty i to mi zdarzalo sie byc ta "foszasta", teraz zzera mnie poczucie winy, zlosc, frustracja, przekonanie, ze to byl "ten jedyny". kontakt jakis ze soba utrzymujemy... widze, ze jest mu smutno, jednak mysle, ze glownie dlatego, ze ten typ tak ma i on nie potrafi byc sam. on znajomego wspolnego wiem, ze dzisiaj idzie na randke z dziewczyna poznana w zeszlym tygodniu.... jestem tym przerazona. jak on sie teraz z kims zejdzie to chyba podetne sobie zyly :). myslicie, ze powinnam z nim utrzymywac ten kontakt nawet jesli bedzie spotykal sie z inna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batmankaaa
Ja powiem tylko jedno...jesli go kochasz i uwazasz ze to byl ten jedyny to to po prostu pokaz? No bo masz do stracenia wiele, sama piszesz ze "tego jedynego". Jak wygladalo to rozstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
no ja bym chciala jeszcze sprobowac, ale z jego strony nie ma za bardzo o tym mowy. jak mam mu to pokazac, co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
bo zastanawiam sie, czy nie utrzymywac z nim kontaktu tak na luzie, spotykac sie i gadac o pierdolach... on chce, zebysmy zostali przyjaciolmi i widzielismy sie juz 2 razy po rozstaniu. tylko ze jesli on rzeczywiscie zacznie sie z kims spotykac to to zrobi sie dla mnie baaaardzo trudne i boje sie, ze nigdy nie dojde do siebie, a sprawa i tak jest stracona. nie wiem totalnie, co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
z jednej strony wiem, ze do siebie nie pasowalismy, a z drugiej bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za wczesnie zebyscie byli
przyjaciolmi. To bez sensu, jezeli on kogos ma a Ty nie, zebys meczyla sie patrzac na to. Zaprzyjaznicie sie jak Ty tez kogos spotkasz, wtedy bedzie rowny uklad. Skoro on nie chce do Ciebie wrocic, nic na sile. Sama zauwazylas, ze on juz wczesniej sobie to przygotowal i planowal to rozstanie, jakby mu zalezalo to by bardziej zawalczyl. No i bylas z nim nieszczesliwa, teraz o tym nie pamietasz bo tesknisz, ale jakbyscie sie zeszli to cale cierpienie by znow wrocilo, szczegolnie jak on nie widzi w sobie problemu. Problem ZAWSZE jest po obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochana tylko
to sobie go odpusc i daj wam byc szczesliwymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batmankaaa
Interesuj się nim, pytaj co u niego, jak się czuje, czy mu dzien dobrze mija. Zapytaj czy moglibyscie pojsc razem do kina. Pisz na dzien dobry i dobranoc. Napisz ze tesknisz. Wyslij calusa. Proste rzeczy a pokazujace ze chcesz. Jesli bedzie pozytywny odzew to jest ogromna szansa na naprawienie tego co bylo i powrot. I juz nie bedzie tak samo miedzy wami ale moze byc nawet lepiej. U mnie wlasnie tak bylo :) Skad to przeczucie ze nie ma mowy zeby sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
rozmawialam z nim na temat powrotu 2 dni po rozstaniu. jasno mu wylozylam, co wg mnie bylo niedobre, w czym ja bylam winna i jak chcialbym to zmienic. powiedzial, ze powiedzialam duzo madrych rzeczy, ale juz jest za pozno, on juz nie ma sily. jesli on zacznie sie spotykac z inna kobieta, a bedzie ode mnie dostawal smsy na dzien dobry i dobranoc to bardzo szybko odbedziemy powazna rozmowe, w ktorej on mnie poprosi, zebym dala mu spokoj :). wlasnie kurde nie wiem co robic. z jednej strony jest we mnie taka ogromna chec zmiany i wierze, ze moze byc inaczej. z drugiej strony jest tez duma, bo widze, ze on mnie nie chce. oprocz tego gdziestam w glowie czai sie zwatpienie, czy nie byloby tak samo... no i szalenie sie boje, ze cos mu wyjdzie z ta dziewczyna - dzisiaj bedzie dla mnie bardzo trudny wieczor, bo bede wiedziec, ze sa wlasnie razem... co mam robic? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batmankaaa
Duma to jedno, a kochanie to drugie. Czasami należy schowac dume w kieszen by nie pluc sobie w brode i zastanawiac sie "co by bylo gdyby". Nie musisz byc nachalna, jesli jemu bedzie przeszkadzalo twoje pisanie to nie odpisze i bedziesz miec jasna sytuacje ale bedziesz tez wiedziec ze zrobilas co moglas. Ja sie na przyklad bardzo ciesze ze moj maz zawalczyl mimo ze wiele w nim dumy. Teraz wieczorami spedzajac czas wspolnie smiejemy sie z tego jak sie kiedys klocilismy i o jakie rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgmnkcnvyghn
ale jak on sie zacznie z kims spotykac to ja chyba nie dam rady sie do niego odzywac. za bardzo bedzie to bolec. no i bede musiala udawac przyjacioleczke i sluchac o tym, jaki jest szczesliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość versace1
nie glowkuj jak to nie go wrocic tylko jak zapomiec. chlopak nie che z toba byc, nie pasujesz mu wiec sienie napraszaj. na pewno spotkasz kogos z kim bedziesz szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie dziwie , ze chcesz sie znow pchac w to .Cala wine wzielas na siebie .Sama sie dolujesz, obarczajac wina , walac glowa w sciane . A kto on taki jest , bys zaprzedala dusze diablu? Nawet gdybys caly czas trzymala jezyk za zebami, unikala wszystkiego, co moze go rozdraznic, zezloscic to w pewnym momencie tez by zrobilo bum.Z taka nadwrazliwa osoba bycie na codzien, to stapanie po rozzazonych weglach.Gdyby bylo wszystko idealnie miedzy wami, ty tez bylabys spokojniejsza i opanowana .Bo chyba nie wybuchalas, fochowalas , mimo idealnie ukladajacych sie relacji.Bo wtedy powinnas isc do lekarza , czy psychologa . Zycz mu , jak najlepiej .Niech znajdzie inna ofiare losu , gdzie nie bedzie musial zwierzac sie przyjaciolkom .Facet papla a nie chlop. Przejdzie Ci ta milosc, daj sobie troche czasu. O co chcesz walczyc Kobieto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremooweczkaa
Trafiłaś na strasznego palanta. Ale nie przejmuj się, są jeszcze gorsi, to nie jest najtragiczniejszy przypadek ;) Wiesz są tacy ludzie, którzy potrafią bardzo sprytnie manipulować drugim człowiekiem. Tak, że się nawet nie orientuje, że to jak się czuje zawdzięcza w całości manipulantowi. Myślę, że trafiłaś na kogoś takiego. Niektórzy dobrze wiedzą jak trafić w czuły punkt, jak wywołać poczucie winy. Nie wierz w to, że to wynik tego co źle zrobiłaś! Jego agresja, płacz i zazdrość, to wszystko po to, żebyś myślała, że jesteś tak zła, że przez Ciebie on może reagować tylko w najgorszy sposób. Dziewczyno, daj spokój. Zapomnij o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkgmbjhnyhbvg
eh, tylko wlanie wlacza mi sie takie myslenie, ze gdybym ja w ogole nie startowala z zadnymi pretensjami, to on tez bylby inny i byloby ok... ja wiem, ze swoje zawinilam i jak na to patrze na takim racjonalnym poziomie, to trafia do mnie, ze on zawinil rownie duzo tylko tego po prostu nie widzi. ale jak tesknie, jak wspominam, to wciaz sobie wypominam te moje glupie pretensje o wszystko... i fakt, ze na poczatku taka nie bylam, to sie zaczelo jakos tak rozwijac wraz z ta relacja. dzisiaj on wychodzi z ta dziewczyna i modle sie, zeby to nie wyszlo. w tym tygodniu mamy sie jeszcze raz zobaczyc, zeby sobie oddac reszte rzeczy. potem nie wiem.... jesli dowiem sie, ze to wyszlo i zaczeli sie spotykac, to nie dam rady miec z nim zadnego kontaktu. jesli to nie wyjdzie, to pewnie bedziemy sie tak "przyjaznic", a ja bede sie reklamowac jak uliczna kurewka i pokazywac, ze jestem juz spokojna i radosna... trace szacunek do samej siebie :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremooweczkaa
On zaraz po rozstaniu idzie na randkę, a Ty chcesz do niego wrócić? Bez komentarza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
ja pierdole ,ale toksynki ...mmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkgmbjhnyhbvg
nie tak zaraz, minelo juz nascie dni. tak, on pozbieral sie szybciej, ale mysle, ze dlatego, ze on ta decyzje podjal juz jakis czas temu. a na pewno myslal o tym przez ostatnie poltora miesiaca bardzo intensywnie. ja to czulam i juz w ogole bylam "trudna" - balam sie kazdego dnia, ze mnie zostawi i czesto wychodzilo to ze mnie w formie jakis pretensji o pierdoly. bardzo sobie to teraz wyrzucam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale toba zmanipulowal .Totalnie wepchnal Cie w dol z poczuciem winy i porazki z twej strony.Dziewczyno isc do jakiegos psychologa.Popracuj z nim, bo z takim nastawieniem wpadniesz znow , jak sliwka w kompot. Tu nic nie bedzie dobrego z tego zwiazku. Haloooo!!!!Obudz sie dziewczyno !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremooweczkaa
A to, przepraszam, rzeczywiście strasznie długo przeżywał to rozstanie, to zupełnie zmienia postać rzeczy, na pewno bardzo cierpiał te kilkanaście dni, albo nawet cierpi tak bardzo, że musi sobie zaraz kogoś nowego znaleźć inaczej umrze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę nie robić sobie nadziei, nie spotykać się z nim na stopie koleżeńskiej. Tracisz czas a on się utwierdza w przekonaniu, że nic złego nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ci radze wziąć sie w garść ubrać się seksownie, umalować wyfryzowac i iść do klubu potańczyć i dać sobie postawić drinka jakiemuś fajnemu kolesiowi. i 7 lat temu poznałam takiego dupka, tzn na poczatku było ok, po 3 latach związku i roku mieszkania razem on mnie zostawił, albo i ja jego(on powiedział że nie chce a ja sie wyprowadziłam bo ten kutas zaproponował mi SEKS bez związku :D)-widziałam ze mu wiele rzczy nie pasuje, wyprowadziłam sie w grudniu 12stego bodajze a on sylwestra juz spędzał z inną z którą sie "całował". Po 3 latach. I wiesz co? 6 stycznia założyłam sobie konto na sympatia.pl a 8 stycznia spotkałam sie z jednym chłopakiem. No i tak sobie do gustu przypadliśmy że pod koniec stycznia wylądowaliśmy w lózku a we wrześniu przed ołtarzem.:):)-oświadczył mi sie po 3 miesiącach. Jestem półtora roku po ślubie i dziekuje bogu że tamtego dupka usunał mi z drogi. i I jaka była mina jak w styczniu pod koniec były przyjechał po jakieś dokumenty od laptopa a otworzył mu mój Obecny w szlafroku :D:D:D:D BEZCENNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkgmbjhnyhbvg
bardzo dziekuje za wszystkie komentarze. moze rzeczywiscie u mnie tez to sie dobrze potoczy. ale to nie jest cham, to dobry chlopak, tylko bardzo wrazliwy. nie zrobil mi zadnego swinstwa, zaczal rozgladac sie za inna kobieta po rzuceniu mnie. a ja wiem, ze mam problem z tzn fochami. w poprzednich zwiazkach tez bywalam ciezka, ale tamci faceci jakos to akceptowali... pewnie dlatego, ze mnie po prostu kochali, a on nie potrafil mnie pokochac taka jaka jestem... czulam, ze musze sie zmienic, by zasluzyc na jego milosc. z taka motywacja to bylo bardzo trudne. zobaczymy, dzisiaj idzie na ta randke - to bedzie pierwsza randka z ta dziewczyna. jesli cos z tego wyjdzie to chyba chcac nie chcac bede musiala uciac kontakt bo bede bardzo zalamana. bol, ktory czuje, jest nie do opisania :(. dzisiaj sie chyba upije w samotnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremooweczkaa
Mała czarna kawka 22, super, świetna historia, bardzo pozytywna :) Oby jak najwięcej tych szczęśliwych lat razem! Autorko bierz przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremooweczkaa
Ta, dobry chłopak, tylko zagubiony, skąd ja to znam. Tacy największy i najbardziej gówniany wpływ na psychikę mają :/ Współczuję Ci autorko, oby te klapki z oczu Ci spadły w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkgmbjhnyhbvg
eh, wiecie, mam wrazenie, ze ludzie po rozstaniu (a szczegolnie ci porzucani) maja tendencje do deprecjonowania partnera i wyszukiwania w nim wielu wad. ja wiem, ze moj nie byl idealny. bardzo zle znosil jakiekolwiek pretensje pod jego adresem - nie wiem, moze w jego domu bylo duzo krzyku, moze po ostatnim zwiazku wyszedl taki poraniony. ale to jest jedyne, co on chcial - spokoju. przy rozstaniu mowil mi ze gdyby go ode mnie dostal byloby mu ze mna idealnie. to boli BARDZO BARDZO BARDZO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×