Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamaanaa

Potrzebna rozmowa :(

Polecane posty

Gość załamaanaa

Cześć. Potrzebuje rozmowy. Nawet bardzo jej potrzebuje. Rozmowa z bliskimi nie przynosi mi żadnego ukojenia, bo tylko nakręca ich przeciwko mojemu mężowi. Jestem w 5 miesiącu ciąży, w którą zaszłam zaraz po ślubie. Jestem młoda, mam 25 lat, pracuje, uczę się. I jestem bezgranicznie nieszczęśliwa, bo nie potrafię poradzić sobie ze swoim mężem, który po ślubie okazał się innym człowiekiem. ...albo jest taki sam jak był wcześniej, tylko ja nagle dostrzegłam pewne rzeczy. Mam wrażenie, że moja ciąża go bardzo męczy i w ogóle nie cieszy. Skupia się przede wszystkim na sobie i wciąż mi powtarza, ze "zasłaniam się ciążą". Nie potrafię z nim porozmawiać, bez kłótni. Muszę bardzo ważyć słowa, bo jeśli powiem coś co zaboli jego męskie ego, nawet jeśli to prawda, rozmowa staje się bezowocna, i zaczyna się kręcić w okół tego "czegoś" co go zabolało. Chociaż piszę głównie "ja", nie uważam, że wszystko jest jego winą. Jesteśmy winni po połowie, tylko gdy mu to mówię, odpowiada mi, że wystarczy, że ja się zmienię i wszystko będzie ok - on zmieniać się nie będzie, bo nie ma takiej potrzeby. Porozmawiajcie ze mną. Proszę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No więc powinnaś unikac
Autorko - niestety, ale musisz spojrzeć prawdzie w oczy. Twój Mąż okazal się Egoistą i widać że nie chce sie zmienić. jest samolubny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli dalej go kochasz, to moze postaraj sie naprawde uwazac na to co mowisz zeby go nie urazic, chociaz ja bym tak chyba nie zrobila, bo jestem z natury zadziorna:) ale moze on sie wcale nie zmienil tylko tobie hormony szaleja w ciazy? tez jak bylam w ciazy mialam podobnie wieczne klotnie nic mi nie pasowalo wszyscy a szczegolnie maz byli bee. gdy urodzilam to wszystko sie zmienilo. przestalam sie czepiac i wszystko jest ok. moze u ciebie tez tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyska89
jestescie mlodym małżeństwem i dopiero sie docieracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze sprobuj zmienic komunikacje z mezem, zamiast mowic jaki on zly, taki czy owaki, sprobuj powiedziec "ja sie czuje tak i tak kiedy ty robisz lub mowisz to czy tamto", wiecej o swoich uczuciach mow, a nie tak zadziornie ze maz sie obraza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Nie rozumiem jak można być samolubnym wobec ciąży. Kilka dni temu poczułam pierwsze ruchy. Takie bardzo wyraźne, bo wcześniej też już coś czułam, ale myślałam, że to po prostu kiszki mi marsza grają. To moja pierwsza ciąża a nie mogę się nią po prostu cieszyć, bo nie potrafię... heh, nie potrafię być obojętna wobec jego obojętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
a tak szczerze-zamieszkaliscie razem po slubie czy przed??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz ze taka obojetnosc wobec meza tez jest czasami dobra? sprobuj wszystko olac i tez badz egoistka skoro rozmowa nie dziala. zajmij sie soba i dzieckiem a wobec meza zachowuj sie tak jak on sie zachowuje wobec ciebie. z wlasnego doswiadczenia wiem ze to dziala, bo jezeli ja jestem obojetna to moj maz po 1, 2 dniach pyta sie o co chodzi i tak od slowa do slowa zaczynamy normalnie rozmawiac i mowic o uczuciach. a pozniej sie przytulamy i jest ok:) moze warto sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Tak. Nie mamy praktycznie stażu. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem. Próbowałam najpierw z nim rozmawiać. Mówiłam o tym co ja czuję, a on na to, że najważniejsza jestem "ja"... więc zaczęłam mówić o tym co on robi, a właściwie czego nie robi. Prosić żeby okazywał trochę radości, trochę czułości. Odpowiadał, że ma za dużo problemów na głowie (wtedy szukał pracy) i że nie będzie chodził jak durny i się szczerzył do mnie bez powodu. Potem próbowałam go olewać. Całkowicie. Ale na to mnie nie stać. Po dniu jestem skrajnie wyczerpana psychicznie milczeniem i mijaniem się. ;/ Teraz już tylko się z nim kłócę. Hormony, tak. Na pewno szaleją mi hormony. Od zawsze szalały, ale teraz to jest jakiś absurd. Czepiam się wszystkiego, że nie pozmywał po sobie, że porozwalał wszędzie swoje ubrania, że zrobił sobie z wieszaków w korytarzu szafę. Ale tak naprawdę smutno mi, że kiedy wraca z pracy jest STRASZNIE ZMĘCZONY! i nie chce zapytać jak się czuje ja czy jak się czuje mała (bo prawdopodobnie będzie to córka!). Po prostu siada przed komputerem i go nie ma. Przestaje istnieć. Kupuje sobie piwo i tyle mu potrzeba do szczęścia. Agoraaa a czemu był bee? Robił coś (albo nie robił czegoś) czy po prostu Cie drażnił? Mój mnie nie drażni, tylko co dzień przyprawia mnie o płacz swoim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może w tym jest problem ,ze mówiać o sobie i swoim samopoczuciu - co w ciąży jest zrozumiałe oczekujesz radosnego zainteresowania natomiast mówiąc do męża ograniczasz eis do kąśliwych uwag ? Nikt tego nie lubi i stara ise unikać jka może . Nie tłumaczę twojego męża, bo zwyczajna przyzwoitość nakazuje zainteresowanie zdrowiem i samopoczuciem ciężarnej żony ale może warto przyjrzeć ise troszkę sobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze...
załamanaa ja z moim mężem przed ślubem mieszkaliśmy jakieś 2 lata, i uwierz mi, że pomimo tego, że wcześniej widzieliśmy się codziennie-ew. przerwa czasem na szkołe(jak dostaliśmy warunek że jak nie zaczniemy chodzić to nie zdamy a zaczeliśmy sie spotykać ja w 2 kl. a on w 3kl zawodówki) ja chodziłam na praktyki to wtedy też się nie widzieliśmy ale to na czas moich praktyk, a gdyby to odliczyć to byliśmy ze sobą bez przerwy-przyjeżdżał do mnie np. o 13 w dzień wolny a wychodził o 5 rano... pomimo tego jak zamieszkalismy razem to się pozmieniało wszystko... Zaczeło nam troche rzeczy przeszkadzac ale sie dotarlismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
allium ale ja absolutnie nie uważam się za idealną. :( Ja po prostu opuściłam ręce i nie wiem w jaki sposób mam z nim rozmawiać. Prosiłam go, żeby powiedział mi co go we mnie najbardziej drażni, co mu przeszkadza najbardziej. Prosiłam, żeby mi powiedział co mam zrobić, żeby było lepiej. Próbowałam przez kilka dni nie zwracać mu na nic uwagi (doprowadziło to tylko do tego, że przez te kilka dni cały dom był na mojej głowie). Jemu przeszkadza nawet pies, którego do małżeństwa wniosłam ja. Kiedyś go lubił. Teraz przestał, bo kiedy ja rano ledwo wstaję do pracy (mdłości i romans z kiblem ) zostawiam ten spacer jemu a on ma naprawdę ciekawsze rzeczy, niż rano wychodzić z psem na spacer. Moje prośby kończą się tylko awanturą, bo on nie chce mi wprost powiedzieć, tylko wali ogólnikami np. "spróbuj mnie częściej słuchać", "przestań się o wszystko czepiać i marudzić", "przestań mi organizować czas"... a potem jak proszę, żeby podał mi przykład, wyciąga mi sytuacje SPRZED MIESIĄCA, albo je po prostu wymyśla i jest wielce zaskoczony, kiedy na spokojnie pytam się go, czy może sprawdzić telefon i zobaczyć kto dzwonił do kogo z rana. I nagle okazuje się, że ja nie dzwoniłam, że dzwonił on, i nagle przypomina mu się, że cała rozmowa dotyczyła szkoły rodzenia (której jest BARDZO przeciwny). Argument, który mi dał znika i nawet on to widzi, ale wtedy nazywa to odwracaniem kota ogonem. Nie mówię, że nie jestem winna. Podkreślam, że jesteśmy oboje. Ja chciałabym tylko zmusić go, żebyśmy starali się razem. ...kiedy ja staram się sama, mam wrażenie, że walczę z wiatrakami. Mam poczucie po prostu beznadziejnej niesprawiedliwości i opuszczenia z jego strony. Wtedy znów rodzi się żal i gorycz... i wszystko zaczyna się od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalamana- wszyscy mnie draznili jak bylam w ciazy. szczegolnie maz. w sumie to sama szukalam powodu do klotni i gdy znalazlam pod lozkiem jego brudne skarpety zwiniete w kulke to az sie trzeslam ze zlosci i klotnia gotowa. czepialam sie o wszystko doslownie. po porodzie jakos tak minela mi ta zlosc. tak sama z siebie. nie klocilam sie juz o skarpetki chociaz denerwowalo mnie to ale juz nie tak jak w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dean Pean Mean
a ja myślę że załamana troszkę wyolbrzymiasz złego meża. Wiem, bo miałam troszkę podobne rozterki w trakie i po urodzeniu dziecka, gdy od czasu do czasu skakalismy sobie do gardeł. Ale przyszłam po rozum do głowy i przyglądnełam się sobie samej, jak z boku wyglądam gdy strzelałam tego focha kobiety w ciązy, albo świeżej mamy> Serio to było żałosne!!! :D spróbuj i Ty, zobaczyć jak Ty się zmieniłaś w tym stanie, bo na pewno się zmieniłaś...może niewiele trzeba i będzie tak jak dawniej..pomyśl...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Agoraa mnie najbardziej ze wszystkiego drażni jego kompletny brak zainteresowania dzieckiem. Przecież ono tam jest. :( Ja je czuje i wiem, że jest i się rozwija. Dla niego jestem tymczasem zwykłą kobietą, której nie przysługuje absolutnie nic z racji ciąży. Nie mogę się źle czuć, bo wymyślam. Nie mogę popłakać się z powodu jakiegoś smutnego filmiku w necie (gdzie ktoś zostawił psa na ulicy i odjechał) bo jestem śmieszna. Nie mogę wreszcie wymagać od niego, żeby powynosił ciężkie śmieci, albo kupił 2 wody po 5l bo przecież to nie jest dużo i mogę to wszystko zrobić sama. Kiedyś myślałam, że jak się dowie że jestem w ciąży, to będzie się cieszył i martwił o mnie. Że będzie pytał jak tam mała, że będzie dotykał mojego brzucha, całował go i mówił do niego. Chciałam widzieć, że się z tego cieszy a teraz już wiem, że połową sukcesu jest nie słuchać o tym, że to taka świetna wymówka dla mnie. Dean my nie skaczemy sobie od czasu do czasu, tylko praktycznie cały czas. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkppppppppppppppppp
Musisz sie troche wyciszyc i poprostu zaakceptowac pewne rzeczy, nie ma co sie szarpac, moze poprostu facet nie ma ochoty cwierkac nad twoim brzuchem 24/7 , moze poprostu za bardzo walkujesz niektore sprawy, faceci tego nie lubia. Wiem ze boli cie ze on nie interesuje sie twoja ciaza, ale to facet, on nie ma dziecka w brzuchu nie buzuja w nim te hormony, wydaje mi sie ze im bardziej wymagasz czulosci i zainteresowania tym bardziej on sie odsuwa bo ty mu jeczysz nad uchem a on chce miec tylko swiety spokoj. Nie mozesz pozwolic zeby wszystkie obowiazki byly na twojej glowie, bo sie przyzwyczai i potem bedziesz miala przechlapane. Moze sie dotrzecie z czasem jak nie to po co sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to troche zmienia postac rzeczy skoro nie interesuje sie dzieckiem. moj maz glaskal brzuch i nosil to co ciezkie wiec w tej kwestii nie moglam narzekac. moze sprobuj usiasc gdzies w poblizu meza i rozmawiac do brzucha np. ale dzisiaj kopiesz malenstwo jak super ze mozge to poczuc lub cos w tym stylu. moze to go ruszy i tez bedzie chcial poczuc jak dzidzia kopie. a moze ty za bardzo stawiasz dziecko nad mezem? moze on czuje sie urazony tym ze przestalas sie nim interesowac i liczy sie tylko ciaza. wiem ze dziecko najwazniesze ale meza tez nie nalezy zaniedbywac z tego powodu. faceci tacy sa nie powiedza co ich boli tylko to ukrywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Wiem, że to błędne koło. Teraz staram się ograniczać do prostych gestów. "Przytul mnie" albo przed snem biorę jego rękę i kładę sobie na brzuchu i pytam "czujesz?". Na przytulanie on nie ma ochoty, bo go ręce bolą. A jak dotyka brzucha, to burczy krótki "tak" i zabiera rękę. Jakby małej nie chciał. Nie wałkuje z nim już tego, że potrzebuje czułości, bo to nie przynosi efektów, nie mówiąc już o wałkowaniu tematu sexu. Zawsze byłam nadpobudliwa w tym temacie ale teraz mój organizm chyba potroił swoje normy. Tymczasem on stracił wszelki apetyt. Wiem, że tyje i robię się straszliwie nieatrakcyjna, ale nie mówię mu o sowim samopoczuciu, że wszędzie piszą, że to jeszcze bardziej zniechęca. ;) Kochać się można tez po ciemku, kiedy te wszystkie niedoskonałości nie są widoczne - tymczasem nawet na to od 2 miesięcy on nie ma ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkppppppppppppppppp
U nas smieci to meska robota, wystawianie koszy na ulice tez, do tego maz sprzata lazienke i zwykle to on odkurza, troche czasu zajelo mi wychowanie go, ale jeszcze 10 lat temu to tylko gry i komputer, nic prawie nie robil, nawet w wigilie do samej kolacji potrafil grac. Kocham go bardzo ale warunki sa jasne w domu to ja nosze spodnie, czasami to jest troche uciazliwe bo jakikolwiek wyjazd to ja jestem od logistyki ale zawsze omawiam z nim opcje wiec tez ma cos do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mozę twój maż jest po prostu zazdrosny o dziecko ? moze widząc jak rodzina cie traktuje - jednak kobieta w ciaży wzbudza pewien rodzaj tkliwości i szacunku - mąż po prostu czuje ise odepchnięty i odrzucony ?Stąd to jego zachowanie - po prstu w domu rekonpensuje sobie to co dostajesz od rodziny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkppppppppppppppppp
Jesli chodzi o seks to czasami faceci maja blokade przed kochaniem sie z ciezarna kobieta i nie chodzi tu o to ze stajesz sie w jego oczach malo atrakcyjna. Nie zmuszaj go do dotykania brzucha do mowienia do brzucha bo nic tym nie osiagniesz, za to okresl jasno zakres obowiazkow, jestes w ciazy i jest ci ciezej. Pamietam jak ja byla w ciazy i mialam takie wkladane kozaki (trzeba bylo mocno je pociagnac za cholewke), gdzies jechalam i mialam juz taki duzy brzuch ze nie moglam ich zalozyc, no nie dalo sie. Z placzem zadzwonilam po niego zeby przyszedl i mi pomogl (pracuje blisko domu) przyszedl, bez zlosci ale i bez radosci, za szczesliwy to nie byl ale wiedzial ze musi mi pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Agoraa próbowałam tego przed snem i po przebudzeniu. Nic. Zero reakcji. Za każdym razem jak słyszę, że jakiś facet głaskał brzuch i się do niego szczerzył jak idiota mam ochotę po prostu usiąść i płakać. Zazdroszczę Wam tego strasznie. Chciałabym, żeby mój wykazał odrobinę zainteresowania, ale to "zbyt wiele". Nie potrafię troszczyć się o niego, wiedząc, że on nie troszczy się o mnie. Może więc tu jest problem.. eh. Tylko jak się przełamać? Tak, to miało by sens. ......tylko jeszcze bardziej mi smutno, że zamiast się cieszyć z ciąży, przeszkadza mu ona. Rodzina.... mam blisko siebie tylko młodszą siostrę. Reszta jest bardzo daleko i rozmawiamy tylko przez telefon. :( Gdybym więc dostawała coś od rodziny, mógłby to sobie rekompensować, owszem.... ale ja nie dostaje niczego, czego nie dostajemy też od jego rodziców. On jest jedynakiem, więc jest "najlepszy" i "najcudowniejszy" synek i nic złego na niego nie można powiedzieć, bo to "dobry chłopiec". Jedyne co z tej rozmowy daje mi do myślenia, to ta zazdrość. Ten brak mojej uwagi. Może to faktycznie tu tkwi problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamaanaa
Problem polega na tym... że "wcale nie jest mi ciężej". On tego nie akceptuje. On ma ciężką pracę. Praca fizyczna. Ja tymczasem pracuje w handlu, z ludźmi. 8h siedzę za biurkiem. Więc po pracy on jest zmęczony a ja wypoczęta. Ciąża tu absolutnie w jego oczach nic nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grgde
wiesz, Twoj maz jest troche nie tego, ale widze ze troche winy jest tez w Tobie. tylko nie gniewaj sie :) chce pomoc po prostu. tak jak czytam co piszesz to widze ze jestes taka troche z tych marudzacych, zrzedacych i wiszacych na facecie, zmien to!:) ja tez kiedys taka bylam, a potem sie zmienilam i na dobre mi to wyszlo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może podświadomie traktuje dizecko jak rywala ? rywala w sercu żony , rywala w sercu matki - bo teraz wnuk bedize najlepszy ?:) . Może jako mężczyzna jest niedojrzały ? może nie odkrył swojej roli ojca - oparcia i opieki dla swojej zony i dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grgde
ide zapalic, jak wroce to pogadamy, zobaczysz bedzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grgde
a przeniesiemy sie na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×