Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Dzioeń Dobry! Kobietki odmeldować się bo nie wiem czy jest sens pisac bo może nikt nie czyta. Wczoraj probowalam jeszcze przed 8.00 cos skrobnąć bo niby do 7.30 mialy trwac prace nad forum ale sie nie dało ale dzis juz idzie wiec czekam na Was, jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :) czytamy, czytamy i jesteśmy. Sama jestem zabiegana, jutro znów cały dzień w sklepach, muszę w końcu na jakieś meble kuchenne się zdecydować, oj dużo jeszcze przede mną. Waga w dół, od 13 lutego - 8 kg! Niby bez szału, ale dla mnie wynik rewelacja :) Dziewczyny, czytałam o zielonej kawie, że daje niezłe efekty, któraś stosowała? Podobno smak niezbyt, ale ja piję yerbę i to dopiero ma smak błota, więc inny też bym przeżyła, tyle że nie wiem, czy warto się katować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari witaj Ostatnio czytalam w internecie reklame o tych tabletkach z zieloną herbata - poczytalam- ciekawie napisane, moze jakbym miala pod ręką to bym i sie skusila ale kupowac nie bede bo dla mnie za drogie. Martusia, monopol, katarzynko - a co to za starjk??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewuszki :) Właśnie pisałam ostatnio że coś niepokojącego z Katarzynką naszą, pisała w sobotę i teraz cisza. Monopol po egzaminie też nie dała znać jak jej poszło. Hej babeczki, odezwijcie się do nas. Ja jakoś tam sobie funcjonuję, pomalutku i spadeczki są. Wczoraj obkupiłam się w esotiqu, promocja 50% więc i staniki i piżamki i koszulki :) Najbardziej podobało mi się że mogę już przebierać w rozmiarach a nie muszę brać tego co jest. No i koszulki kupiłam w rozmiarze 40 i są ok :) Piżamka tak samo. Już nie 46 czy 48 a 40! Ależ się ucieszyłam :) Odezwę się może wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc marta no właśnie katarzynka nie odezwała sie przez caly tydzien - hmm może po niedzieli nadrobi, martus to ci sie udalo z takimi zakupami, ja ciągle sie do czegos przymierzam ale jakos ta kasa idzie na wszystko a potem dla siebie to juz nie styka, ale nadrobie kiedys:). pomarańczko w sumie olewamy wpisy takich niechcianych gosci na forum ale jezeli nie wiesz to martusia dużo cwiczy biega i jest calkiem inna figura u osob uprawiajacych wysilek fizyczny a takich ktore ważą czy mierza iles kg czy cm po prostu z budowy- wiec zbedny twoj komentarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
84 cm to 84 cm niezaleznie czy biega czy nie hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Gościu - może z tymi rozmiarami masz rację, aczkolwiek pamiętaj że co producent to inna rozmiarówka, czy w ubraniach czy obuwiu. Kiedy zamawiałam ostatnio koszulki do biegania - faktycznie patrząc na tabelę z wymiarami zamówiłam w rozmiarze 44, teraz kupując koszulki mierzyłam je i 40 była akurat. Więc wychodzi że rozmiar rozmiarowi nierówny. A to czy ja ubiorę obcisłą koszulkę pod coś czy solo to chyba już moja sprawa, nieprawdaż? Monia, nie ma co się stresować, taka wypowiedź nic sensownego nie wnosi ;) Dziś u mnie padało cały dzień, jednakże po obiedzie nie dałam się i poszłam biegać. Trochę zmokłam ale ta satysfakcja jaką miałam była bezcenna ;) Mąż specjalnie zmierzył dla mnie ten odcinek który pokonuję i wyszło mu 7 km. Luz, jak na taki początek to i tak ok, jestem zadowolona. Jednakże niedługo zacznę zwiększać dystans, najpierw jednak kupię glukozaminę i zadbam nieco o kolana bo jednak waga jest wagą, tu się nie oszukuję bo wciąż ciężka jestem. Nie chcę sobie stawów zajechać, trzeba się konkretnie zabrać za siebie :) Monia, biegasz dalej? Jak starsza córa? Monopol, Kasia, gdzie wy się podziewacie? No Eskari to rozumiem, zalatana, ale kurczaki wy? Odezwijcie się laski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello martus biegam dalej- wczoraj nie biegalam bo mialam wyjazd do rodzinki, ale w sobote do 2h taka przebieżka ale musialam czasem pomaszerowac bo cos cięzko teraz mi idzie. Od dzis do czwartku chcialabym potruchtac od 40minutek do godzinki- piatek wolne i w sobote znow na taka dłuższa przebieżke sie udac. Marta mow co chcesz ale sama wiem że centymetry centymetrami ale cialo wycwiczone nie wylewa sie spod ubran i mozna smialo o numer mniejszy ciuch nakladac bo sie dobrze wygląda ale juz nie bede polemizowac z jakimis pomaranczkami - niech rok sobie pobiega i wtedy podyskutuje na temat rozmiarowki. Mam nadzieje że katarzynka , monopol i eskari nie zostawily nas martus same na pastwe losu:)- czekamy dziewczyny na wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Monia tu rację masz ty bo ciało wyćwiczone jest bardziej sprężyste i jędrne, faktem jest że nie ma nieładnych zwisów lub są bardzo zredukowane. U mnie stopka zaktualizowana na dzień dzisiejszy, tylko nie podoba mi się forma w jakiej jest wyświetlana ;) Mało czytelnie się zrobiło po tych kafeteryjnych modyfikacjach. Ja dzień zaczęłam od owsianki z suszonymi śliwkami i rodzynkami, teraz popijam kawę i tak myślę że koło 10.30 założę dresik i buty do biegania :) Później mam w planach sprzątanie na strychu, ale co z tego wyjdzie to nie wiem bo weny na porządki nie mam. Kręgosłup coś doskwiera i nawet do biegania trzeba będzie chyba coś przeciwbólowego łyknąć. Może jeszcze się rozchodzę, zobaczymy. Ciekawe czy to faktycznie tak będzie że zostaniemy tylko z tobą Monia i Eskari. Szkoda by było :( No ale cóż... Miłego dnia zatem i do przeczytania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj długo szukałam temaciku- ale wygrzebałam, moze jak ktoras bedzie chciala cos napisac to latwiej bedzie Wam:). Martus ty kolejne rekordy wyczyniasz - gratuluje, teraz pewnie patrzysz 7 z przodu, ja chyba 5 z przodu sie nie doczekam ale i tak jestem zadowolona, bo od czasu do czasu mignie mi 62 a tak o to 63 z haczykiem wiec źle nie jest ale jeszcze broni nie zlożylam. No cóz milego dzionka tym ktore wejda poczytac a jeszcze milszego tym ktore zechca cos napisac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) właśnie wróciłam z basenu, czyli nie do końca się obijam. Dziś wybierałam kuchnie i na szczęście już zamówiona, bo spać przez to nie mogłam, terach chwila na oddech. Pogoda paskudna, Marta biegasz w takie zimno i wietrzysko? Jeśli tak to podziwiam i napatrzeć się nie mogę na Twoją stopkę :) Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki :) Eskari, miło że napisałaś kilka słów, teraz kiedy zostałyśmy we 3 to każdy wpis jest bezcenny ;) Odnośnie twojego pytania - ostatnio padało i strasznie nie chciało mi się biegać, ale nie poddałam się. Ubrałam kurtkę, w założeniu miała być wodo i wiatroszczelna, niestety nie była :p Troszkę zmokłam, ale jaka satysfakcja że nie odpuściłam, że pokonuję swoje słabości. Dziś właśnie przyszły koszulki do biegania, które niedawno zamawiałam. Super są, choć jak się sprawdzą podczas biegu to sprawdzę na dniach, jutro pewnie przetestuję tę na długi rękaw bo wciąż zimno u nas. Strasznie mnie korci żeby wydłużyć sobie trasę do biegania. Jak w jedną stronę pobiegnę dalej to nie ma wyjścia, do domu przecież muszę wrócić ;) Zobaczę jutro. Rano jakaś taka objedzona się czułam, zjadłam 2 kanapki z wędliną i do tego trochę sałaty z pomidorem i jogurtem. Zapiłam to kubkiem kawy i myślałąm że umrę. Kiedy przyszła pora 2 śniadania to nawet patrzeć na jedzenie nie mogłam, dlatego dość późno wypiłam tylko jogurt. Na obiad załapałam się u mamy, miseczka grochówki (jak kiedyś mogłam nie lubić grochówki??). Później jabłko i na kolację jajecznica z 3 jaj z pieczarkami i pomidorem bez tłuszczu i pieczywa. I tak jak do południa czułam się przejedzona tak teraz jestem niedojedzona ;) wręcz głodna. Przed chwilą zjadłam jeszcze 2 ogórki kiszone, a nie wspomnę ile dziś wypiłam wody. Jakiś rozwalony ten dzień. Na dniach też mogę mieć ograniczony do was dziewczyny dostęp. Podobnie jak Eskari walczę z mieszkaniem. Co prawda Eskari lecisz od podstaw, ja tylko malowanie jednego pokoju z drobnymi gipsowymi poprawkami + wymiana mebli (te na szczęście już zamówiłam, czekam na dostawę), no i wciąż walczę ze strychem. Już wyniosłam z tamtąd 9 worów 120l a to dopiero początek... Noooo ale żeby nie było - wrócę tu na pewno, nie przepadnę jak choćby trzydziestka :p ;) Monia, faktycznie wypatruje powoli 7 z przodu :) Choć powiem ci że wciąż w to nie wierzę, dopiero niedawno pisałam że 8 chciałabym już zobaczyć. Szczerze mówiąc już mam z górki :) 17kg za mną, jakieś 10kg przede mną. W ogóle zupełnie inaczej mam zbudowane ciało niż kilka lat temu przy tej samej wadze. Mam szczuplejsze nogi ale większy biust, ale to akurat mi się podoba ;) No nic kobietki, zmykam, czas chyba się wyspać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobitki Tak martus masz racje że kazdy wpis na wage złota bo co nas zostało, hmm trojeczka:( malusio Co do biegania to powiem Ci martus ze chyba wolalam zime, bo śnieg, mróz, śniezyca nie byla mi straszna, jak teraz te ulewy, burze. Od niedzieli nie biegam ale jutro chyba z ranca odbije za te dni bo jednak bardzo mi brakuje. Wczoraj co prawda sie wybralam - przebieglam 15 minut taka kolka mnie zlapala - efekt zjedzenia duzego obiadu że zaraz pieszkom zawrocilam sie do domku. Niby wiem że po jedzeniu odczekac 2h i dopiero mozna biegac, ale wrócilam z zakupow poźno, obiad i patrze ze przestalo padac wiec w dlugą - no i nie wyszło. To życze Wam kobietki udanych remontow i meblowan, ja w piatek pracuje wiec odwiedze na pewno topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Ech, powiem wam, że zazdroszczę wam tego zaparcia do biegania, jakoś nie umiem się zebrać, chciałabym, ale się wstydzę, przecież ważę prawie setkę, masakra jakaś, boje się, że po 10m wysiądę, złapie mnie kolka, zniechęcę się, jakoś nie radzę sobie psychicznie z tym :/ Idę na basen, tam mi się lekko ćwiczy, nie stresuję się, ale wiem, że to bieganie baaardzo by mi się przydało. Do zaśśś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Eskari, rozumiem cię z tym bieganiem, ale powiem ci że jak zaczynałam to właśnie to tak wyglądało :) Przebiegłam kilka metrów i ledwie zipiałam więc dalej szłam. Jak tylko udało mi sie wyrównać oddech to znów kilka metrów podbiegłam i tak w kółko. Może mi było łatwiej bo najpierw przez miesiąc jeździłam na rowerku stacjonarnym, później robiłam 3 i 5 mil więc jakąś kondycję złapałam, ale początki były trudne. Przy twojej wadze jak na razie basen jest zdrowszy dla stawów, ale za jakiś czas może popróbuj biegania. Kiedyś też się wstydziłam, teraz jak kogoś mijam i mi sie przygląda to myślę sobie żeby sam się przebiegł to zobaczy czy tak lekko jest ;) Wyrosłam już chyba z wstydzenia się, jak miałam lat 20 to okrutnie wstydziłam się jakiejkolwiek aktywności fizycznej, teraz śmieję się z tego. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Widzisz ja nie poszłabym chyba na basen, chyba bardziej mnie krępuje strój kąpielowy niż dres ;) Ale super że chodzisz i pływasz bo każda aktywność jest bardzo ważna. Monia u mnie dziś słoneczko było, jednak koszulka na krótki rękaw była testowana, sprawdziła się całkiem nieźle. Padało po południu ale to już mnie nie ruszało bo staram się biegać koło 11ej. Ale wyjątkowo źle mi się dzisiaj biegło, jakoś tak ciężko i kolka tez próbowała mnie złapać. Zrobiłam dziś swoją stałą trasę ale jakiś taki sprint miejscami mi wychodził, aż dumna byłam że taką kondycję sobie wybiegałam ;) Kurcze, było ok gdyby nie to parcie na żarcie...ależ mi się zrymowało. Coś za dużo jem ostatnio, niby takie lekkie rzeczy ale za dużo a jak wiemy nie tyje się od jedzenia a od jego nadmiaru. No i kurczaki mogę oddalić moment z 7 z przodu...buuuu. Czas się opanować. Tylko tak mnie ciągnie do słodkiego że normalnie szok. Dziewczyny radzicie sobie jakoś z takimi napadami na słodkie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello martus koło 11.00 biegasz? chyba im cieplej bedzie to bedziesz musiala poprzestawiac bieganie albo skoro świt albo wieczorkiem bo jak taka gorąc jak np u mnie dzis to tragicznie sie biega chociaz jest teoria że słoneczko pomaga przy wysiłku gubic tłuszczyk. Ja dzis pospałam dluzej wiec rano nie zrobilam przebiezki ale jeszcze nic straconego bo dzien dlugi-mam nadzieje ze sie wybiore bo zbliza mi sie okres i włącza mi sie ssanie na słodycze i niestety z tym nie umiem poradzic sobie jedynie jak bym w domu nic słodkiego nie miałą to by byla jakas metoda - chociaz potrafie wtedy jesc kakao granulowane czy jakies kulki do mleka- no ale przy dzieciakach to za bardzo niemozliwe bez slodyczy w domu no a waga zaraz skoczy bo jedzenie złodyczy plus zastoj w bieganiu= powrot kilogramów a tego nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha eskari martusia ma racje co do tego że pływanie dla ciebie o wiele lepsze niz jakbys miala teraz zaczac biegac - zawsze przestrzega sie przed obciazeniem dla stawow wiec zbijaj wage pływaniem a na bieganie przyjdzie czas, na początku to tak jak u mnie czy u marty bedzie jakies zawstydzenie trema czy jak to tam nazwac a teraz jak chleb powszedni, a ludzie że sie gapią - ja podobnie jak marta se wtedy myslę - a przebiegnij sie sam czy sama tyle i wtedy sie głupio patrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie tu wpadłam i zgadzam się z poprzednim gościem. 84 w pasie to rozmiar 44, jak nie wiekszy. Wiem z zycia. Jeśli ktos oznaczył koszulkę, która wchodzi na osobę dużą rozmiarem 40, to nie znaczy, że ta osoba nosi rozmiar 40, tylko, że akurat ta koszulka jest zle oznaczona. Może być tez tak, jest jest dla faktycznego rozmiaru 40, ale pomyslana jako luzna i osoba tęga sie w to miesci, ale nie wyglada zgodnie z zamierzeniem producenta. Poza tym 84, to 84 i każdy z takim obwodem wygląda żle. To talia obarczona ryzykiem chorób, za duzo, jak dla kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A martusia zapomnialam ci napisac że ostatnio moja cora ta starsza powiedzialą że nogi juz mam bardzo szczuple i czy moglaby może ze mna biegac bo fajny efekt osiągnełąm- a jak zaczynalam przygode z bieganiem to wlasnie obawialam sie że mi sie giczołki rozrosną ale wsio ok - stosuje sie do instrukcji jakis internetowych że zeby miesnie sie nie rozrastaly biegamy wolno ale dlugo- chociaz ja szybko to nawet nie lubie wiec mi to pasuje. A z ciekawostek nosze stanik 75D- a z lidla ten sportowy S jest dla mnie za duży wiec wezcie juz skonczcie o tych rozmiarach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki :) oj ile można o tych rozmiarach? najmądrzejsi są 'goście', co wpadają tu na chwilę i się mądrzą, i po co? Pewnie sami mają 130kg na liczniku i mocni są w gębie. Tak więc ja za bardzo nawet nie czytam, co tam piszą ;) Wiem, że bieganie obciąża stawy, ale jak chodziłam na zumbę, to jedna pani mówiła, że chodzi na stepy a waży ponad 130 kg, nie wskazane, ale ona tak się odnalazła w tym, że ćwiczy raz w tygodniu te stepy. Zacznę biegać 2 razy w tygodniu, a może nawet nie biegać a szybko spacerować, a potem trucht, żeby nie było przemęczenia i biorę glukozaminę, to zawsze jakieś wsparcie dla stawów :) Zjadłam trochę ciasta rabarbarowego, nie mogłam się powstrzymać :( Martuś, ja nie nie mam sposobu na walkę ze słodkim, booo albo się zaprę i nie jem, mówię sobie, że nie i już, a czasem (jak dziś z tym ciastem), zjem kawałek, nie umiem się powstrzymać, to jest jak narkotyk. Jednak uważam, że czasem lepiej zjeść coś słodkiego, małego, niż pościć i później rzucić się na tabliczkę czekolady. Do zaś! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pier, lochy schudły troche i juz sie uwazaja za modelki. Jak mozna nazwac talią oponę na 84 cm??? Albo w udzie ponad 60 cm, tyle wiele dziewczyn ma w talii właśnie. A dyskusja o rozmaiarach bardzo dobra, bo to że zeszłyscie z 48 na 46 nie znaczy, ze jestescie szczupłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, Twoje wypowiedzi świadczą o Twoim poziomie, który sięga gleby :) My schudniemy, a Tobie szarych komórek nie przybędzie. To moja ostatnia wypowiedź w Twoją stroną, czuj się zaszczycony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda w oczy kole:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wszystkich gości: 1. Jeśli chcesz mi powiedzieć że jestem gruba to ok, powiedz to ale w cywilizowany sposób, nie życzę sobie byś mnie obrażała/obrażał głupimi określeniami. 2. Nigdy nie twierdziłam że jestem szczupła. Mimo to gubiąc 17kg mam prawo czuć sie lżej, lepiej i atrakcyjniej choćby dla samej siebie. 3. Zdaję sobie sprawę ze swojej wagi, wyglądu czy rozmiaru. Przyznałam już że faktycznie z ogólnej rozmiarówki może i klasyfikuję się na 44, aczkolwiek koszulki które ostatnio kupiłam są 40 i nie moja wina że producent zaniżył rozmiarówkę. Dla mnie sam fakt był miły że to już nie np.48. 4. Nie ma ideałów i nie zamierzam porównywać się z innymi kobietami. Mam swoje cele, wiem z jaką wagą dobrze się czuję. W wieku 30 prawie lat, rodząc dziecko nigdy się nie ma ciała nastolatki, nie oszukujmy się. Ja mam dystans do samej siebie i nie zamierzam robić niczego na siłę. To że mam takie udo jak wiele młodych lasek talię...cóż, życie, nie mam zamiaru płakać z tego powodu. Schudnę tyle ile będę chciała i nie zamierzam dopasowywać sie do jakiś sztucznych kanonów. 5. To tyle w tej kwestii i nie zamierzam więcej słowem wracać do tego typu dyskusji, to niczego nie wnosi do naszych tutejszych zmagań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to cześć Eskari i Monia :) U mnie byłoby wzorowo gdyby nie popołudniowe gofry...Rano śniadanko w normie, później talerz rosołu i miałam wyczekać spokojnie kolacji, nie udało sie jednak.Kurczaki, młody zażyczył sobie gofry...no i zjadłam dwa z dżemem i bitą śmietaną. Echhh...jutro czeka mnie porządne bieganie ;) No ale kolację odpuściłam bo policzyłam te gofry na jej poczet więc ostatni posiłek miałam o 17ej. Teraz woda tylko i zaraz idę spać, pracowity weekend się zapowiada więc trzeba baterie naładować. Czołem dziewczyny :) No i nie stresujcie się "gośćmi", czasem innym anonimom zdaje się, że znają nas lepiej niż my same ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki, pozdrawiam tez gosci tropiących nasze rozmiary hehe. Wczoraj po 18.00 tak jak zaplanowalam tak plan wykonalam- biegalam 1h 15min - byloby moze wiecej bo jakos dobra kondycja była - wiesz martus o czym mowie- czasami 40 minut graniczy u mnie z cudem żeby przebiec a czasami bardzo fajnie sie biega - moze tez dlatego ze bardzo mi sie chcialo bo pare dni jednak jakby nie było mialam przerwe, no ale takie chmury burzowe nadciagnely ze zmykalam do domu ale rozeszło sie i nic nie bylo. Po bieganku juz tylko zapychalam sie ogoreczkami malosolnymi i juz znow musze kupic i zalac. No to tyrkam, ciekawe czy katarzynka zajrzy jeszcze do nas. Miłego dzionka kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Tak Monia, jak tylko zrobi się cieplej to zapewne zmienię godzinę biegania bo umrę :) Tymczasem miałam bardzo pracowite dni...W piątek myślałam że nie pobiegam, rano po śniadaniu od razu wzięliśmy się za przestawianie mebli i szykowanie pokoju do malowania. Później musiałam zająć się młodym bo mąż robił wkład kominowy. Już mnie nadzieja opuściła i nawet miałam lekkiego nerwa przez to (chyba się uzależniłam ;) ). Później obiad, malowanie, wyjazd do miasta po brakujące elementy do wkładu...oj intensywny dzień był. Dopiero o 18ej się wyrwałam na godzinkę, pora była idealna, super się biegło. Jedzeniowo też jakoś się trzymaąm planu bo i czasu nie było ;) Sobota jeszczez gorsza. Najpierw do obiadu ryłam w ogrodzie, później po obiedzie pomagałam malować a pod wieczór sprzątanie...jeju do 23ej mi zeszło. A to okna pomyłam w całym domu, łazienkę jeszcze wysprzątałam, pościel pozmieniałam, wymyłam chyba ze 3 razy podłogi, poprałam i poprasowałam firany i zasłony...ojjj napracowałam się. Dziś rano wstałam z zamiarem że o 11ej pójdę biegać. Nieeeee... ;) nie dam rady, wszystko mnie boli, mam takie zakwasy że ledwie żyję. Myślę że wczorajszą pracą nadrobiłam jakikolwiek inny wysiłek :) I było by pięknie gdyby ne parcie na słodycze, normalnie masakra jakaś. Mam chyba straszne braki cukru :P A tak poważnie to czasem kiedy mam owulację to okrutnie mnie ssie na cebulę, kiszone ogórki i czekoladę, ot taki mój urok :) No i dziś rano do kawy poszły 2 knoppersy. Ale do wieczora już nic słodkiego nie tknę (bo już w domu nic nie mam :D ). Jutro Moniu rano nie zajrzę, jadę z małym na testy do alergologa, będę za to na pewno wieczorem. Monopol, Katarzynko, dziewczyny co z wami, odezwijcie się proszę. Nawet jeśli coś się wydarzyło nie po waszej myśli, nawet jeśli zrezygnowałyście, to nic, odezwijcie się. Przecież nie samym odchudzaniem tu żyjemy, trochę was tu brak, tak ogólnie. Pozdrawiam was ciepło wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×