Jestem chorobliwie zazdrosna

Nie wiem co mam zrobic, boje sie ze z czasem stracę meza, ciagle sie z nim kłóce bo z ta rozmawiał, z ta pozartowal, na tamta spojrzał, jestem nie pewna siebie i zawsze mam wrażenie ze inne są ładniejsze od emnie, wkurzam sie jak go widzę rozmawisjacego z jakaś kobieta, nawet ze starszymi kobietami :( wiem ze to nienormalne i za każdym razem mówię sobie ze inaczej będę patrzeć na to wszystko ale zawsze sie to kończy jakaś awantura ;( nie potrafię sobie z tym poradzić i nerwy mi siadają, juz zaczęłam szukać jakies środki uspokajające ...

On mnie bardzo kocha ale widzę jak moje zachowanie go męczy...

ta zazdroscia.Wspomnisz moje slowa.

Może wybierz się do psychologa? Nie piszę tego złośliwie czy coś, ale taka chorobliwa zazdrość pewnie ma jakieś podłoże z czego możesz sobie sprawy nie zdawać i taka wizyta coś pomoże? Szkoda nerwów i związku.

jestes chora psychicznie prawodopodonie 10 procent spoleczenstaw jest to normlane idz do psychiatry na leczenie zanim bedzie za pozno

Jestem studentka właśnie o tym myśle ostatnio, nie chce popsuć naszego związku, jesteśmy małżeństwem 6 lat i mamy dwóch synów blizniaki...

Wybierz się :) Sama mówisz, że to chorobliwa zazdrość, a choroby trzeba leczyć, bo będzie jeszcze gorzej. Powodzenia :)

ludzie to tak mysla ze choroba psychiczna to jest cos takiego zlego , moze to byc tez choroba neurologiczna jakas . To nie jest nic zlego normalna sprawa jak astma , jednemu sie popsuło gardlo innemu uklad nerwowy . A na badanie zawsze mozna sie przejsc i sprawdzic czy przypadkiem cos jest nie tak .

a jak on jest poza domem i wiem , że akurat smacznie zasnął z nią po stosunku to szału dostaję choć go kocham i wiem , że powinnam się cieszyć , że znalazł młodszą bez rozstępów i szczuplejszą i , że jest szcześliwy

Ja prawdopodobnie wiem dlaczego jestem aż tak zamknięta i nie pewna siebie, mając 10 lat ojciec mnie zamknął w domu przez 4 lata, oczywiście do szkoły wtedy nie chodziłam, po 4 latach do polski przyjechaliśmy i wtedy musiał mnie wysłać do szkoły, pamietam do dziś jak z domu na sile chcieli mnie wyciągnąć zeby zobaczyć las :(

łoooooooooooooooo

Ten z tym sypianiem to podszyw

zabrał mnie ojciec do tego lasu i kazał mi zakryć oczy i liczyć do dziesięciu a on się schowa niby dla zabawy. doliczyłam do czterdziestu ... i ... ojca znalazłam po 4 latach

Proszę nie żartować za tego co pisze

To tym bardziej przyda się taka wizyta :)