najpierw taczkę tabletek a potem lament o kasę na inwitro

tak czytam te posty i widzę że masa kobiet łyka tabletki. Albo macie nieodpowiedzialnych facetów albo bzykacie się z kim popadnie. Która z was zastanawia się o skutkach ubocznych? Moim zdaniem -brałaś prochy.usuwałaś ciążę? To wara od kasy na inwitro. I wisi mi co o mnie myślicie. Swojej żonie nigdy niepozwoliłem na prochy z uwagi o jej zdrowie. Amen.

Oj bez przesady, kolejna prowokacja.

piertolisz, tabletki u zdrowej kobiety nie mają żadnych skutków, pracuję w "babińcu", wszystkie laski brały po kilka lat tabletki i wszystkie zaszły i urodziły zdrowe dzieci, lepiej się dokształć a później tematy zakładaj

mówisz o baąińcu i o tych co urodziły. A wiesz ile jest takich które się starają i nie mogą?

bo są chore one, albo ich partnerzy i to nie ma związku żadnego z tabletkami :P

Zgadzam się z tobą w 100% smyku:D

głowy bym za to niedał że tabletki są wogóle nie szkodliwe

pewnie są, jak wszystko, ale na płodność wpływu nie mają, a nawet pomagają :P

nawet pomagają? No proszę.

Niektóre kobiety biorą tabletki hormonalne żeby uregulować sobie hormony. Np. Diane to tabletki antykoncepcyjne ale regulują cykl i pomagają kobietom zajść w ciążę po ich odstawieniu. Ja tam nikomu nie żałuję kasy na in vitro

Arecki chyba sie z Tobą zgadzam. Nigdy w życiu nie wzięłam pigułki i nie mam zamiaru, właśnie dlatego, że martwię się o swoje zdrowie i płodność.