Szaleje na punkcie zonatego faceta..

pracuje w moim ulubionym klubie,jest wysoki..zbudowany..i lece na niego,chociaz nie jest bradem pitem,, jest facetem z krwi i kosci. Ciagle gadamy,chodze tam tylko dla niego.Facet nie spuszcza ze mnie wzroku,widze to.Pewnie mnie teraz zjedziecie ..ale nie odpuszczę,chociaz sie starałam.On robi wszystko abym o nim nie zapomniała czuje ze on chce,ale wie że nie moze.Każde jego spojrzenie to paraliz.juz dwa miesiące o nim myslę.Znam tylko jego imię i misto;(

ani mnie to grzeje ani ziębi głupie pindy były, są i będą :P

mam podobnie z tym ze w mojej sytacji to ja jestem zajęta a on hm...nie wiem ale eh czuje podobnie do ciebie tylko nas dzieli odległość 500 km

i czym sie chwalisz glupia pindo. Jak on posunie sie do zdrady zycze ci abys udlawila sie jego kutasem

To sobie szalej i korzystaj z zycia.

puść sie z nim. Rano walnie żonie minetę i anal, a po południu dasz mu namiętne buzi i zrobisz loda.

Nie posrajcie sie tej swietosc głupie dewotki zdradzane regularnie.

A co ci można napisać? Że piękna miłość itp? Słów uznania i szacunku od nas sie nie spodziewaj. Poszukaj sobie wolnego, nie stać cię? Nikt cię nie chce?

Chciał mnie wolny facet - Mieczysław Skóra - osiedlowy palacz, menel i uznany moczymorda, ale tylko raz, w dupę i musiałam założyć worek na głowę :O

To nie istotne czy wolny czy zajęty, To jest ten facet za którym szaleje pierwszy raz w zyciu. I wiem że nie odpuszcze,

może po prostu podejdz i powiedz .bedziesz wiedziała na czym stoisz.

No to zwykłe kur...cze z ciebie. Powinien cię wyruchac i kopnąć w dupe

No raz już podeszłam. Wiesz, poprawiłam make-up, poczochrałam grzywkę, wygładziłam spódniczkę ciasno opinającą pupkę, i zagadnęłam zmysłowo modulując głos: - Kupić ci drinka przystojniaku... a może wolisz loda - zamruczałam po kociemu mrużąc świetnie zrobione oko. - Kup sobie mózg - odparł zupełnie bez polotu :O

Wyrwanie zajętego a tym bardziej żonatego to większy lans - jak mi się jedna tym pochwaliła od razu przestałem się z nią spotykać (choć była to znajomość typu "cześć-cześć" plus czasem jakaś kawa) "Kup sobie mózg - odparł zupełnie bez polotu" - hah Do mnie kiedyś małolata zagadała "postawisz mi oranżadę"? Oczywiście liczyła na to, że powiem "jak mi postawisz coś innego" ale nie dałem jej tej satysfakcji. Po krótkiej debacie jednak stanęło (uparta była), że "nie, bo masz braki" - ona "jakie braki?" a ja "braki w obuwiu chociażby" (miała takie świecące się adadisy ze stadionu, lecz dość znoszone) - barman gdy to usłyszał popuścił ze śmiechu :) A laska dopiero wtedy się odczepiła. To jest dopiero desperacja, największe prawiczki się chowają przy niektórych lachonach.