Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_poduszka

łyżeczkowanie

Polecane posty

Miarka to pięknie :))) ja też mam taką nadzieję, że za 3msce będę cieszyć się ponownie II kreseczkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się właśnie smutno zrobilo bo szpital przyslal mi usg maleństwa :( nie wiem po jaka cholerę...na ost z nim (na które już nie patrzyłam)widać glowke? szlak by to...ide sprzatac, bo się zaraz poplacze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balance123
Witam, może i ja dorzucę kilka własnych doświadczeń. Miałam dość nietypowy przypadek. Wszystko było w jak najlepszym porządku do prawie 18 tyg ciąży (4 m-c). Męczyły mnie jedynie nieco bardziej obfite żółtawe upławy, poszłam do lekarza, obejrzał wydzielinę, przepisał antybiotyk dopochwowo i jeszcze tego samego wieczoru podczas mycia wyjęłam przypadkiem jakieś sznurkowate naczynie. Nietętniąca pępowina :/ -niestety nie było szans aby włożyć ją z powrotem, mimo że serduszko co prawda biło (!), nie było już wód płodowych a macica zacisnęła się na maluszku. :( Wywołano poród, potem łyżeczkowanie... Znów bardzo chcę zajść w ciążę, najlepiej jak najszybciej, nie wiem tylko po jakim czasie możemy próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balance- bardzo mi przykro że cię to spotkało. Po łyżeczkowaniu na pewno trzeba odczekać 3 miesiące ale u Ciebie ciąża była już dość zaawansowana więc może dłużej. Najlepiej skonsultuj się z lekarzem jak pójdziesz na kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balance123
Miarka ręce mi opadają gdy myślę o swoim lekarzu gin. mówiłam mu o bólach podbrzusza, pleców, wydzielinie ale w ogóle się nie przejął. Mimo że mam dość stresującą i wymagającą dużej aktywności pracę nawet nie zaproponował mi zwolnienia. Myślę, że to, co się stało wynikało z mojego przepracowania i zlekceważenia lekarza. Ja mu już po prostu nie zaufam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm mm
masakra! szlag mnie trafia jak niektore z Was opisuja ten zabieg. jakies usmieszki, hihi hahy i inne... jakby dla Was bylo to cos normalnego... i jeszcze jak to z przytulankami bedzie bez niego... az sie zastanawiam czy przypadkiem czesc z was nie doprowadzila do tego poronienia specjalnie! przeszlam to ponad 2miesiace temu i nie wyobrazam sobie opisywac to z taka lekkoscia, usmieszkami i innymi badziewiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem zdziwiona
tez jestem zdziwiona wypowiedziami wiekszosci z was. czy to temat zeby wstawiac usmiechniete buzki? Chyaba tylko 2 dziewczyny pisaly ze smutkiem o tym co sie stało i bardzo Wam wspołczuje:( Trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LMka
Ja miałam ten straszny zabieg wczoraj ... całkowita narkoza jakieś 30min. więc bólu fizycznego nie było, ale psychiczny był/jest straszny, obudziłam się na sali, obok był mój kochany i wspierający mąż, chwycił mnie za rękę i zobaczył pod pościelą plamę krwi ... okazało się, że nie zabezpieczyli mi wenflonu, krew wypływała równo z moim tętnem ... masakra, nie dość że straciliśmy ukochane maleństwo to sama mogłam się jeszcze wykrwawić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×