Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna... matka...

Ech, pomóżcie drogie mamy niemowlaków bo mam załamkę... :(

Polecane posty

Gość wyrodna... matka...

Witajcie. Co prawda jeszcze nie urodziłam, ale zbliżający się poród trochę mnie przeraża :( Moje podstawowe pytanie, to jak wychować i nie zwariować? Chodzi mi o ten krzyk, płacz, noszenie, kompletny brak czasu na cokolwiek innego... Zamierzam karmić piersią, ale z tego co wyczytałam, często wiąże się to z nieustannym trzymaniem dziecka przy cycku bo co 15 minut się drze bo jest głodne. Dobra ok, ale czy przez takie noszenie tego dziecka nie przyzwyczai się ono do nieustannej obecności matki, przez co nie będzie chciało potem wogóle samo spać? I nie będzie się domagało (płaczem) potem ciągłego noszenia? Jestem przerażona tym co mnie czeka, boje sie, ze nie bede wiedziała co ono chce. Nie chcę aż tak rozpieścić dziecka, żeby tylko ciągle i ciągle je nosić bo oszaleje przecież nie mogąc nic zrobić w domu, ale co jeśli ono będzie czegoś faktycznie potrzebowało a ja uznam to za jego fanaberie? :( Załamka jakaś :( Już zaczynam wątpić w to czy dam sobie radę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez obaw ;)
Co do karmienia to zwykle jest tak ciężko na początku, przez kilka pierwszych tygodni, a potem dziecku się normuje jedzenie, zaczyna bardziej się najadać i ma dłuższe przerwy. Natomiast co do noszenia to nie bój nic, możesz nosić, całować, bujać, kołysać spokojnie do 3 miesiąca :) taki maluszek do niczego Ci się nie przyzwyczai. Moje dziecię ma prawie 4 miesiące i dopiero teraz próbuje wymuszać noszenie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juupiiqq
najpierw urodź ........ potem pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm dookola pelno swirow
Dasz sobie rade glowa do gory;) Ja np. na poczatku nie umialam przystawiac dziecka do piersi..bardzo mnie to dobijalo ze niepotrafie i jak sie nauczylismy..ja i synek to wisial mi po 2 godz.przy cycu, bylo to dla mnie meczace..nic nie moglam zrobic, nawet zjesc nie mialam czasu wiec zaczelam odciagac mleko laktatorem i podawac w butelce..i dla mnie to byl strzal w dziesiatke, mogl karmic moj facet, moja mama, ja miala chwile dla siebie, ze wszystkim mi pomagali..to tez wazne bys im pozwolila..przebierac, kapac..dziecko przy Tobie bedzie sie czulo najbezpieczniej ale nie bedzie plakalo przy innych..;)nie nos ciagle..pozwol dziecku chwile sie zajac samym soba;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po kiego w ciążę zaszłaś?
trzeba było się wysterylizować i miałabyś wtedy czas i na spanie i na malowanie paznokci 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna... matka...
nie chodzi o to, że ja nie chce rodzić, bo dziecka chciałam i ciesze się. Teraz po porostu coraz mniej pewnie się już w tym wszystkim czuję. Nie obawiam się, tego, że nie będe miała czasu na malowanie paznokci tylko, tego, że ne będe w stanie się dobrze zająć własnym dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna... matka...
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
fakt na początku jest chaos ale z czasem będzie lepiej - moja rada: nie nastawiaj się że coś będziesz robić np. karmić bo jak się okazuje to wcale nie jest proste itd i potem jest załamka że daje butle.. elastyczność, spokój i rozwaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serasera
Powiem tak- przygotuj się na trudny początek. Bywa różnie, ale lepiej przygotować się na gorsze, niż myśleć jak to będzie fajnie i się rozczarować. Początki bywają trudne, ale będziesz jak zaprogramowana. Ja przez pierwsze 2 miesiące to prawie nie wychodziłam z łóżka ;) Było tylko leżenie, karmienie dziecka, spanie (bo w nocy raczej się nie wyśpisz, więc warto w dzień odsypiać razem z maluchem żeby nie zwariować). Ale pocieszę Cię, że to mija. Po prostu trzeba oswoić się z nową sytuacją. Później wszystko staje się normalne- karmienia się regulują (a w 5 miesiącu to już możesz wprowadzać nowe pokarmy), kąpiele przestają przerażać. Dziecko zaczyna się do Ciebie uśmiechać, z każdym dniem uczy się czegoś nowego i jest fajnie. Jeśli masz kogoś- to nie bój się przyjmować pomocy od męża/mamy/babci/teściowej... Ja robiłam ten błąd, że chciałam wszystko sama, a później chodziłam zfrustrowana bo nie miałam czasu dla siebie. Przyzwyczaj męża do obowiązków (np na początek niech nauczy się kąpać dziecko i niech to należy tylko do niego). I nie martw się :) Będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
Droga Autorko, ponieważ tu na kafe masz same zorganizowane perfekcyjne panie domu, to nie usłyszysz słowa prawdy, będą Cię zapewniać, że dasz radę, to nic trudnego, dziecko tylko śpi i je, bla bla bla, a dom błyszczy a trzydaniowy obiad codziennie na stole. BZDURA! Najbardziej prawdopodobne jest to, czego się obawiasz, szczególnie jeśli to Twoje pierwsze dziecko. Przygotuj się na sajgon w dzień (nie ma kiedy ugotować, ba, nie ma kiedy ZJEŚĆ, o sprzątaniu zapomnij, sikanie na gwizdek, mycie, prysznic, to fantazja) zapomnij o swoich potrzebach, zainteresowaniach, pasjach, a nawet o zwykłym wypoczynku, oglądaniu tv czy buszowaniu w necie. Przygotuj się na frustrację, złość, bezsilność, infekcje, choroby, popsucie się stosunków między Tobą a mężem, generalne wyczerpanie fizyczne i psychiczne. Jak będziesz miała szczęście, to poprawi się za jakieś 2-3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ciązy są 1000 mysli czy dam rade, czy będę wiedzieć że dziecko najedzone, czy dam radę wstawać w nocy i chodzić z przemęczenia po ścianach, czy dam radę ogarnąc dom, zrobić zakupy etc., i najwazniejsze czy będę dobrą matką i sobie poradzę? poradzisz sobie, wszystko sie jakoś układa po porodzie, nagle przychodzi instynkt, że wiesz co robić i jak zorganizować dzień by wszystko ogarnąć. Ciesz sie okresem ciązy bo jest wspaniały i zanim się obejrzysz będziesz śmigać jak szwajcarski zegarek przy dziecku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. oczywiście nikt nie jest perfekcyjna pania domu i nie ma laboratoryjnych warunków w domu przy małym dziecku, przynajmniej ja nie miałam, ale starałam się wsłuchac w siebie a nie w odkurzać, i kiedy dziecko spało a jak padałam ze zmęczenia to ucinałam sobie drzemke zamiast odkurzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz jak bardzo - musiałaś mieć albo wyjątkowo trudny egzemplarz albo frustracja z macierzyństwa tak narosła że przyszłoniło to radośc z posiadania dziecka... Oczywiście kolorowo nie jest jak na amerykańskich filmach, że rodzi sie juz sliczne różowiutkie 3m aniołka, który już notabene gaworzy nie przysparzając żadnych problemów, ale nie jest tez tak źle, że człowiek wegetuje nie jedząc i nie śpiąc przy swoim niemowlaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym widzial siebie przed 17 lat, gdy okazalo sie z ejestem w nieplanowanej ciazy i to blizniaczej Piersią nie karmilam,mialam duzo pomocy w ojcu dzieci, on tez karmil,przewijał,kapal, nie mniej jednak pierwsza dwa lata byly dla mniej w wiekszosci niezbyt bardzo satysfakcjonujace,jeśli chodzi o role mamy, byly to moje pierwsze dzieci, i trzeba bylo nimi zajmowac sie z obowiązku niz z przyjemnosci, ale po 2 latach wiecej sprawialo mi przyjemnosci zajmowanie sie dziecmi, nie tak jak wczesniej. Po dluzszym okresie czasu przyszly na swiat jeszcze dwie corki(ale osobno,nie blizniaki, jak za pierwszym razem) i mialam juz kompletny luz, calkowicie do tego inaczej podchodzilam ,co zaowocowalo na relacjach i wiezi naturalnej z dziecmi od samego poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
kobrietta - miałam ( i mam ) high need baby - nieśpiące, niejedzące, z kolkami, przyklejone na stałe do piersi, chorujące co chwilę, z ogromnym nagromadzeniem emocji...długo by opisywać, powiem tylko że o takich dzieciach i takim macierzyństwie nie poczytacie na forum, bo matki takich pociech po prostu nie mają siły na pisanie...Po 3 latach jest w miarę ok ale też nie różowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
i właściwie bardzo dobrze to określiłaś, człowiek wtedy WEGETUJE nie śpiąc, nie jedząc, nie myśląc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna... matka...
mam na szczęście pomoc w postaci męża, który co prawda ma taką pracę, że raz go nie ma cały dzień ale potem 2 dni jest w domku. Dzisiaj też z nim o tym rozmawiałam, zapewniał mnie że mi pomoże, że może kapać dziecko i obiad gotować i co tam jeszcze będzie trzeba, bo wie, że jak nocy nie prześpie to przecież nikt robotem nie jest. Dodał mi otuchy tym ale i tak się martwie. To maleństwo ma tylko mnie i to na mnie najbardziej liczy. Szkoda, że nie mam mamy, która by mi jakoś radą posłużyła :( Mam tylko internet tak naprawdę i ewentualnie jakieś znajome, których mogłabym się o cokolwiek spytać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko pocioesze cie, ..nie kazde dziecko zmaga sie z kolkami czy bolesnym zabkowanie ze stanmem zapalnym Zadne z moicgh dzieci naszczescie nie napotkalo sie z tymi dokuczliwymi dolegliwosciami, i nocuy nie mialam zarywanych, wiec akurat w tym temacie nie musisz sie niepotrzebnie stresowac na zapas. Ząbkowanie bolesne czy kolki sa mi obce ale bardzo z tego sie ciesze bo jak widze jaki sajgon maluszki przy tym odtsawiają, to nie jest na moja wytrzytmalosc, ja nieznosze placzu i krzyku,i w tej kwesti los sie do mnie usmiechnal,lecz corka bardzio wczesnie zaczela chodzic, miala 7.5 msc i ona to naprawde swoja energicznoscią niezle przeczolgala nas po podlodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie drze za czesto
zakleic paszcze tasma klejaca i cisza bedzie :) a dzieciak szybko sie nauczy ze za duze rozwydrzenie nie poplaca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, wszystko się nakłada na takie podejście i sie nie dziwię że masz takie a nie inne. Jak pisałam nie jest rózowo, ja miałam wcześniaka, może nie miał kolek, ale były inne problem typu: ulewanie haustami nawet do 1h po jedzeniu, takie hausty że dziecko może się udusić i takie hausty widziałam tylko na groteskowych amerykańskich horrorach. Zatem w nocy, po karmieniu musiałam czuwać 1-1,5 przy łóżeczku dziecka czy aby nie ma ulewania, zasypiając przy tym na szczebelkach.... w efekcie spałam w nocy 2 x po 1,5-2h. W dzień chodziłam ze zmęczenia po ścianach. Często piłam po południu zimną juz kawę, którą zrobiłam sobie rano, ale mimo wszystko uważam, że nie bylo aż tak źle i ten okres był przejściowy, z każdym miesiącem było lepiej a i moja radośc z macierzyństwa coraz większa. Przyznasz sama że są piekne momenty w tym chaosie i mimo zmęczenia przecież jesteśmy dobrymi matkami i kochamy swoje dzieci i za nic w świecie nie zamieniłybysmy tego czasu na czas kiedy byłysmy pannami i mogłysmy sobie pospac do południa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna... matka...
Mam taki charakter, że lubie mieć wszystko pod kontrolą, a w stosunku do dzieci to wiadomo, nie wszystko da się przewidzieć tym bardziej, że to pierwsze dziecko i chyba to mnie przeraża. Podziwiam was kobiety, że dajecie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
Nie, to nie do końca tak, high need baby nie wyrasta ze swoich problemów, nie kończą się one jak ulewanie czy kolki, masz później high need child i high need adult, to sprawa psychiki bardziej, zmęczenie i bezsilność skutecznie przesłania radość z macierzyństwa, my z mężem byliśmy krok od rozwodu, chodzimy na terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie martw się na zapas. Macierzyństwo to nie tylko permanentne zmęczenie i nieprzespane noce. Owszem, takie się pewnie zdarzą, ale wszystko jest do przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz jak bardzo - współczuję. Jak dobrze rozumiem, dziecko ma teraz 3 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz jak bardzo - wszystko byłoby ok, jakbym umiała angielski ;) ale co nieco kumam. Rozumiem, że juz jest lepiej i terapia wam pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghyyy
Powiem Ci autorko tak: ja nie mam co narzekać na moją córeczkę ani nie miała kolek, śpi od urodzenia jak suseł, nie ulewała, a jak jej wychodziły ząbki to nawet o tym nie wiedziałam. W dzień daje mi czasem popalić ale to przecież dziecko. Ale nawet jakby moje dziecko nie spało w nocy a ja bym chodziła po ścianach to pocieszające jest to że przecież to kiedyś minie:)nie może trwać wiecznie!pozdrawiam i ciesz się każdą chwilą ze swoim szkrabem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
ale chyba jednak nie planowałaś dziecka skoro piszesz ze owszem cieszysz się ale masz coraz wieksze obawy.bo jak się planuje to z pełną odpowiedzialnością i swiadomoscią.nie piszę tego po to by cie krytykowac-nie zrozum mnie zle,ale osobiscie jestem za tym,zeby dzieci "robić " swiadomie;) choc zdaję sobie sprawe ze 3/4 dzieci jest nieplanowanych lub planowanych ale w blizej nieokreslonym czasie czyli potocznie mowiac- z wpadki... a to,co piszesz (cyt." Chodzi mi o ten krzyk, płacz, noszenie, kompletny brak czasu na cokolwiek innego... Zamierzam karmić piersią, ale z tego co wyczytałam, często wiąże się to z nieustannym trzymaniem dziecka przy cycku bo co 15 minut się drze bo jest głodne. Dobra ok, ale czy przez takie noszenie tego dziecka nie przyzwyczai się ono do nieustannej obecności matki, przez co nie będzie chciało potem wogóle samo spać? I nie będzie się domagało (płaczem) potem ciągłego noszenia?") itd... to owszem-tak wlasnie będzie i powinnas byc tego swiadoma.ja byłam swiadoma i przygotowana na to,ze będe musiala poswięcić całą siebie,ze nie bedzie ani chwili zeby odpocząć,ze beda nieprzespane noce i to nie tylko przez pierwszy rok. i tez nie mam mamy do pomocy . ale jak się ma swiadomosc co cię czeka to jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
kobrietta pieknie to ujęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak bardzo
no i nie ma mowy o kolejnym dziecku, mamy zbyt dużą traumę. Nie chcę nikogo straszyć, po prostu nie wiemy, jakie będzie nasze dziecko i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×