studia - czy to ma sens?

czy studiowanie ekonomii ma sens?

Jak to lubisz to ma.

chyba nie mam pomysłu na życie

ktoś sie jeszcze wypowie?

Zaraz mnie zjadą pewnie za to ale jak masz możliwość to wyjedź. W Polsce nawet po dobrych studiach czeka cię śtrednia krajowa 2000 netto - tyle zarabia niemiecki nastolatek na praktykach w zawodówce.

Może powiedz nam co w zamian? Większość ludzi studiuje bo ma bardzo słabą lub nie ma wcale pracy. Studiują mając nadzieję na lepszą pracę. Studiować można, tylko trzeba wiedzieć PO CO.

no właśnie siedze i myśle nad wyjazdem na erasmusa, ale sama nie wiem czy to dobry pomysł

No jeśli lubisz podróżować, poznawać innych ludzi, inną kulturę - erasmus jest dla Ciebie. Jesli nie lubisz to nie jest.

jesli to lubisz i interesuję Cię ekonomia to ma sens. jeśli nie to nie ma co zaczynać. zawszę lepiej ekonomię niż jakiś kierunek polonistyczny. ja jestem na drugim roku i wiem że w moim cudownym kraju nie zostanę :/

niby lubie, ale nie wiem czy bym dała rade ze studiami w innym kraju.

Po ekonomii można być księgowym.

Jeśli masz brak wiary w siebie, to nic Ci się nie uda. Nie można zrobić dobrze niczego w co nie wierzysz że jest możliwe dla Ciebie.

można pewnie też inne rzeczy robić, nie chce być księgową :o

A co byś chciała robić bo ekonomii ?

jak chcesz potem sprzątać to nie ma po co

no właśnie chyba powinnam sobie to pytanie zadać już jakiś czas temu, a teraz siedze i nie widze w tym sensu, ale za późno

Dlaczego za późno? Nigdy nie jest za późno na naukę. Ja zrobiłam licencjat z kosmetologii, mam już papierek na wykonywanie zawodu a teraz jestem na pierwszym roku medycyny i to była najlepsza decyzja w moim dotychczasowym życiu. Mam 23 lata.

Ale ja nigdy nie byłam taka przebojowa, poza tym teraz na drugim roku nie zrezygnuje przecież. Mogłam może iść na jakąś filologie, ale też nie wiem co bym po tym robiła.

A czy to trzeba być przebojowym, żeby się dowiedzieć czego się chce? Masz jeszcze dużo czasu skoro jesteś na 2 roku. Może z czasem wpadnie Ci do głowy co chcesz w życiu robić i najlepiej, żeby zarabiać na tym pieniądze. No chyba, że bardzo chcesz prowadzić życie większości polskiego społeczeństwa, bez samorealizacji i "byle do pierwszego". Pomyśl nad tym.

No właśnie nie chce tak ''byle do pierwszego''. Nie pochodze z jakiejś bogatej rodziny i myślałam, że może jak wybiore jakiś ''sensowny'' kierunek to w przyszłości będzie mi łatwiej. Ale teraz jest sesja i zupełnie nie mam do tego wszystkiego weny.

A byłaś w urzędzie pracy? Może się udaj i zapytaj. "Proszę pani, w jakich zawodach jest i najprawdopodobniej będzie praca, a w jakich jest duże bezrobocie i nie warto się uczyć". Ja bym tak zrobił.

No ale przecież teraz nie rzuce studiów na drugim roku. Już chyba musze sie przemęczyć jeszcze rok i chociaż licencjat będe mieć.

A skąd my mamy wiedzieć co jest dla Ciebie najlepsze? To ty musisz zdecydować.

No wiem. Ja po prostu pytam co sądzicie o kierunku ekonomia i tyle :)

Nie powiem Ci nic o ekonomi ale powiem Ci o co zapyta pracodawca (jak już obejeży CV, dyplomy i inne). Zapyta "A co pani umie? W czym pani jest dobra?" Przygotuj się :)

Trochę mi to zalatuje lenistwem. Radzę Ci się ogarnąć bo przyjdzie czas, że obudzisz się z ręką w nocniku.

Nie lenistwem, raczej brakiem pomysłu na siebie. Jestem lekko rozczarowana, bo te studia póki co nie dały mi żadnej konkretnej umiejętności. Na swoją reke, w domu ucze sie języków, ale oprócz tego to rzeczywiście nie wiem co robić ze swoim życiem.

a ty emanuela dajesz rade łączyć prace ze studiami?

Ja nie pracuję. Studiując medycynę i to w tym roku reformowaną, nie mam absolutnie na nic innego poza nauką. Nawet rzadko wychodzę z domu. Jedyna rozrywka to internet i książki. Ale wiem też, że bez ciężkiej pracy nic się nie osiągnie.

No rozumiem, ja ostatnio zaczęłam szukać pracy, ale trudno coś znaleźć na pół etatu, żeby jakoś to pogodzić ze studiami. Do tego nie mam doświadczenia.