grzechy głowne jeśli idzie o relacje uczuciowe

tak przeglądam tematy i wiecznie jest to samo właściwie, a niektórzy nawet któryś raz wplątują się w podobną sytuację i z tego co zauważam to po pierwsze, "on/ona się zmieni" - gówno prawda, skoro poznajemy kogoś o określonym typie to dlaczego zaraz niby dla nas ma się zmieniać? w ogóle co to za sens chcieć być z kimś u kogo z gruntu chcemy coś zmienić, chce seksu to chce seksu jak go dostanie nie zapała miłością xxx po drugie, "mam przykre doświadczenie/a, zbudowałam/łem sobie taki obraz płci przeciwnej i każdego przedstawiciela z góry oskarżam o te cechy i ma mi udowadniać że nie jest wielbłądem" - no pępki świata z Was? dlaczego wobec właściwie obcej czy znajomej osoby od razu z postawą roszczeniową wyjeżdżacie - "udowodnij mi!" XXX po trzecie, "Ty mnie kiedyś zdradzisz, zostawisz dla lepszego itp" - no jak tak komuś będziecie jęczeć i wmawiać to w końcu kopnie w tyłek, a co ma latać wokół i zapewniac "nie zdradzę, nie zdradzę"? xxx po czwarte, "jak mu/jej się nie podobam to on/ona jest mnie nie wart i jest głupi/a" to jakiś obowiązek by każdy się podobał każdemu? nam też się różni podobają, każdy zwraca uwagę na wygląd i nagle ma problem bo ktoś wobec niego stosuje te same zasady xxx po piąte, "jaka powinna być kobieta/jaki powinien być mężczyzna", a to co? dostosowywanie się do jakiś wymyślonych norm po to byle by kogoś przyciągnąć? jesli partner nas nie zna nawet to jak ma zaakceptować? xxx na razie więcej mi się nie chce, ale większość widać typowo roszczeniowe i z fochem na świat . jak ktoś ma jakieś pomysły niech dopisuje ;)