Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OnA???

Weekendy synka u taty

Polecane posty

Gość Dziecko jako przedmiot
"osoba, która nie przyjeżdża po dziecko" Nie osoba tylko OJCIEC! Swoją drogą gdyby mi do tego stopnia ograniczono prawa rodzicielskie, że byle przydupas ma większe prawa do widywania dziecka - to wyciągnął bym sikawkę. I zaczął olewać sikiem prostym podkręcanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZ Zniecierpliwiony
"""""" a mi szkoda Zniecierpliwiony ------ osoba, która nie przyjeżdża po dziecko wtedy, kiedy jest to ustalone jest po prostu nieodpowiedzialna (bez względu, czy to matka, czy to ojciec) i nie dba o dobro tego dziecka osoba, która dba o to, żeby życie dziecka było przewidywalne (tzn. że jeśli się umówiliśmy, że w weekend jedziemy gdzieś tam - to potem to robimy, bez mieszania dziecku w głowie) - dba o jego dobro niestety, tata dał tu ciała, bo sobie olał weekend, kiedy mógł z dzieckiem pobyć - i tyle"""""" W tym przypadku , to matce został powierzony obowiązek wychowywania i wychowania dziecka. I to matka ma obowiązek zadbać w pierwszej kolejności o kontakty dziecka z ojcem. A nie o swoje kontakty z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko jako przedmiot
"W tym przypadku , to matce został powierzony obowiązek wychowywania i wychowania dziecka. I to matka ma obowiązek zadbać w pierwszej kolejności o kontakty dziecka z ojcem. A nie o swoje kontakty z kimś." Święte słowa. Święte. Naucz się tego matko, jedna z drugą, na pamięć. I powtarzaj jak mantrę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
tak, do matki w tej sytuacji należy zadbanie o dobro dziecka - w tym o to, żeby nieodpowiedzialny tata nie wprowadzał w życie dziecka zamieszania i nieporządku i zasady: "nigdy nie wiadomo, kiedy tacie zechce się mnie zobaczyć i wtedy trzeba wszystko rzucać, bo tatuś łaskawie chce się ze mną zobaczyć" podobnie, gdyby w ten sposób zachowywała się matka (tj. przyjadę po dziecko kiedy mi się zachce, a jak mi nie będzie pasowało, to mam w tyłku Twoje ewentualne plany, to czy np. masz zjazd na studiach czy cokolwiek sobie innego zaplanowałeś - ty masz się dzieckiem teraz zajmować, bo mi się nie chce; a jak mi się zachce - to mam w tyłku, czy mały miał obiecany wyjazd do zoo, czy gdziekolwiek - bo teraz mi się chce go widzieć i ty masz mi to zapewnić!) - to byłoby nie w porządku niestety, rodzic, który ma powierzoną opiekę nad dzieckiem musi też trochę dyscyplinować tego drugiego - "niedzielnego" - żeby zachowywał się jak dorosły, odpowiedzialny człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZ Zniecierpliwiony
Były małżonek nie może dyscyplinować małżonka byłego. Musi zaś dbać o dobro dziecka. Zwłaszcza jak jemu powierzono obowiązek wychowywania i wychowania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×