Gość hera111 Napisano Styczeń 11, 2013 Witajcie ,zwierze sie Wam z mojej historii.Prosze o szczerą ocene. Poznałam go na necie rok temu z nakładem, ja 44 On 34 lata w zwiazku narzeczenskim chociaz o statusie tzw wolny zwiażek..nie rozumeim tego ,ale jak sie ktos godzi na cos takiego ich sprawa..Doskonale nam sie rozmawiało na gg , telefon itd. Postanowilismy sie spotkać..Spotkanie i przegadane 6 godzin jakbysmy sie znali sto lat.. Potem zaczęło coś iskrzyć. Zaczęlismy się spotykać , coraz wieksze emocje. Jego narzeczona wiedziała ,że to koniec pomiedzy nimi ,ale uparcie nie chciała sie wyprowadzic z jego domu..mieszkała u niego. w koncu wyprowdziła sie.. Zaczełam jezdzić do niego..Dzieli nas róznica 30 km. Jak tylko mogłam byłam z nim. Było super, pełne zrozumienie.. Ja poniewaz jestem taka głupia empatyczna osoba , gotowałam , prałam , sprzatałam..chyba mnie zrozumiecie ..uwielbiałam dbac o niego.. Poniewaz jest przewlekle chory ..cukrzyca wyladował w szpitalu , grozba amputacji palucha.. Byłam u ordynatora , drogie leki, ,żeby Go ratować..Udało sie, przeszlo bez komplikacji. Po jakims czasie dowiaduej sie, że jego dawan eks Go odwiedziła, mezatka.. Podobno TYLKO rozmawiali i wspominali dawne dzieje.. awantura ,że mi nie powiedział. Minely emocje do czasu jak sie zoorientowałam ..sorry ,przetrzepałam fona ,ze otrzymuje mms od laski gołych piersi , były tez inne smsm w stylu przyjedz zrobie Ci masazyk... Zaczęłam byc czujna. Weszłam na jego poczte..wrrr wciaz zdjecia lasek i takich tez wpozycji ginekologicznej... Awantury ,awantury.. ale z czasem zapominałam , umiał mnie podejść zeby wyciszyc sytuacje..Szala sie przebrała jak weszłam na jego biling i oniemiałam ..okazało sie ,że od miesiaca sms z pewnym numerem non stop..często co 3 minuty doslownie.. Wsciekłam sie napisałam sms , że koncze bo On jest perfidnym chu... ze kreci wałki za moimi plecami okłamujac mnie. Zadnych tłumaczen, napisał tylko ,że jak z kims rozmawia esemesuje to o niczym nie swiadczy.. Dwa miesiace od tej sytuacji wygladało tak,że ja chciałam jakos wymusic , pokore , chęć powrotu.. Jak ja pisałam sms On milczał , jak przesawałam i pisałam ze to jednak definitywny koniec ..zaczynał pisac.. Pisał ,ze pragnie sie ze mna kochac jakies krecenie znowu.. Męczyła mnie ta sytuacja w koncu postanowiłam jechac do niego po rzeczy , ktore zostawiłam w sumie pretekst to był.. Myslalam ze jak sie zobaczymy cos sie zmieni..Niestety ..przyjął mnie z dziwna wesolkowatoscia hmm zdziwilo mnie to , ani sluzbowo ani normalnie raczej odebrałam to jako cynizm..Nie bedziemy razem bo mam dość zazdrosci , Twoich jazd itd.. Jak zaczełam pakowac rzeczy zaczalmnie całowac..hmhm spakowałam rzeczy wychodze do przedpokoju i wtedy zauwazyłam damskie pantofle ..chwyciłam je i powiedziałam ze teraz juz wiem dlaczego nie chce sie dogadac.. On nie skomentowal tylko strasznie mu zalezalo na utrzymywaniu kontaktu,,jakies piwo od czasu do zcasu itd ..zapytałam po co ?? i wyszłam..szedl za mna potem stał w drzwiach i zawołal ..buzi...hahah pojechałam.. potem przyszedl smsm ,ze te pnatofle to od laski jego kumpla ..hahaah długo nad tym myslal. i tak sie to skonczyło.. Pisze to poniewaz mam poczucie winy ,ze to ja zrobiłam afery i ze nie wierzyłam mu.. zawsze twierdził ze mnie nie zdradził fizycznie...ehhh napiszcie mi swoje spostrzezenia..dziekuje...Ps sorry za składnie i literówki.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach