zostac czy odejsc???

Witam, Jestesmy a przynajmiej bylismy do czasu szcesliwym malzenstwem z dwu letnia corka. Jestesmy razem cztery lata a malzenswem poltora roku. ja mam 30lat zona 26. Od pewnego czasu wszystko zaczelo sie psuc! Moja zona zaczela sie przyjaznic z kolezankami dla ktorych priorytetem jest imprezowanie! i najlepiej jak najdalej od domu inne miasto a nawet ostnio wspomniala o wypadzie do innego kraju na weekend cytuje "na balety". Nie mam problemu jej nigdzie puszczac ale ostatnio przerasta mnie juz to, poniewaz zostalem odzrucony na boczny plan a priorytetem staly sie przyjaciolki. Brak uczuc, rozmowy, glupiego buziaka nie mowiac o seksie! Zaczalembyc zaborczy i zazdrosny, choc nigdy nie bylem. Kazda proba rozmowy konczy sie tym samym: "jestes psychiczny!!! jestem mloda musze sie wyszalec. za wczesnie sie zdecydowalam na dziecko i malzenstwo". Zeby tego bylo malo dowiedzialem sie ze nie wie czy mnie kocha czy to przyzwyczajenie? i ze chciala by byc sama. Jestem wykonczony psychicznie cala sytuacja!!! Jak wy to widzicie???? Dlamnie sa dwa wyjscia 1. Dac jej troche czasu niech sie wyszaleje a przy tym walczyc o nia. 2.poprostu odejsc i sie nie meczyc. Aleto nie takie latwe chociazby na wzglad na moja corcie ktora za bardzo kocham i nie mogl bym zyc bez niej. Prosze o wasze opinie. Z gory dziekuje