Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oxygen

OLEJ RYCYNOWY

Polecane posty

Oxygen Do czego służy ten aparat wypróbowany przez Ciebie, (wypowiedź z 2015.01.26 )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oxygenek
To jest orgazmotron :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Długo na dzień dzisiejszy czekałam i sporo nad tym myślałam. I się zdecydowałam. Dzisiaj - Środa Popielcowa - rozpoczynam dietkę leczniczą wg książki dr n. med. Ewy Dąbrowskiej na samych warzywkach (te które już mogę jeść) przez 6 tygodni czyli 42 dni. Nie wiem ile wytrzymam. Mam świadomość, że mogę przerwać kiedy dopadną mnie tzw. kryzysy ozdrowieńcze wówczas uaktywniają się silniej objawy zaprzeszłych chorób - nawet z dzieciństwa. Może mnie ssać w żołądku, może mnie boleć głowa, mogę być osłabiona i mogę mieć inne objawy ale nie wiem czy wytrzymam kiedy dopadną mnie objawy z układu nerwowego, które kiedyś miałam albo silne zaduszania. To się okaże :) Wiążę duże nadzieje z tą dietą warzywno-owocową: - już po 14 dniach uszczelniają się jelita co jest również jedną z przyczyn alergii pokarmowych wg wielu specjalistów - uszczelniają się komórki i odnawiają narządy wew. i nawet chrząstki - mam nadzieję, że przestaną mi strzelać i chrupać stawy - odnawia się układ pokarmowy - całkowicie odnawia się śluzówka żołądka a tym samym leczą się wrzody - w tym czasie organizm zużywa stare złogi i białka - i tak sobie domniemam, że również pasożyty, które chce wytępić również będą źródłem tego białka - z tym, że nigdzie w książkach Ewy Dąbrowskiej wprost nie przeczytałam, że to jest metoda na wytępienie robali ale logika podpowiada mi, że tak jest - skoro organizm zużywa białko, które jest balastem przy tej diecie to tak sobie to domniemam na swój własny użytek - i nie sądzę aby kuracjusze jadący na wczasy z dietą warzywno-owocową nie mieli robali wcale - znikają guzy, torbiele i cysty - a skoro w cystach na ściankach jelit siedzą lamblie to mam wielką nadzieję je pożegnać również - odnawiają się komórki nerwowe i ich zakończenia tzw. mielinki osłonki nerwowe - ich uszkodzenie jest powodem stwardnienia rozsianego - u mnie na "dzień dobry" lekarze to podejrzewali z tym, że nie badałam tego - na leczeniu żywieniem Kempisty - ustały mi trochę drętwienia i mrowienia rąk i nóg i języka i ust ale ostatnio mi się nasiliły kiedy jej reżim zmieniłam na swawolę żywieniową - więc mam nadzieję się to pozbyć również - organizm odnawiając komórki usuwa metale ciężkie - Dąbrowska u leczących się u niej dentystów zauważyła pojawienia się na kilka dni czarnych obwódek na paznokciach - uważa, że to efekt wyrzucania rtęci z organizmu - zatrzymuje się i cofa paradontoza - na co bardzo liczę - na końcu odmładza się skóra - czemu nie? bardzo chętnie :) - no i kg spadają - z tym, że wiadomo, że po powrocie do normalnego odżywiania kg wracają - zaczynam z dzisiejszą wagą 61,8kg - to zobaczymy ile spadnie tłuszczyku, którego upasłam przez zimę ;) - a i organizm usuwa blaszki cholesterolowe i wszelkie złogi w żyłach - a nawet zamykają się tzw. zastawki żylne w żylakach i cofa się choroba a nawet wszelkie wieńcówki i problemy z sercem - również cofają się wszelkie zwyrodnienia kostne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olivka,zajrzyj na urynoterapię,tam Navi_26 pisze o tego rodzaju diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość z dziś - dzięki za info :) - a i zapomniałam dodać na tej 6 tygodniowej diecie również leczą się choroby oczu i wraca prawidłowa ostrość wzroku :) - i a do tego nawet odblokowują się uszkodzone geny... - wszystko to i wiele innych uzdrowień na tym poście jest udokumentowane przez Ewę Dąbrowską i pokazane na jej wykładach na youtube - polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest wątek tej diecie poświęcony "Dieta warzywno-owocowa". Teraz zdominowana przez trzpiotki pleciugi i takie kuchareczki, ale wcześniej znajdziesz Olivko mnóstwo cennych informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska postu dzień I
gość z dziś - dzięki bardzo, bardzo za info :) 🌻 I pierwszy dzień za mną - uuu... przeżyłam :) -o- Reakcje organizmu: - ssanie w żołądku - raz słabsze - raz silniejsze - generalnie miewałam gorsze stany więc na + :) - ból głowy - na początku dnia wcale - pod koniec minimalny w porównaniu jaki kiedyś miałam to jest - duży + - paliła mnie zgaga - kilka razy - fakt - moja wina, wczoraj wieczorem przesadziłam z ciasteczkami z piekarni - dodam, że były na margarynie bo miałam drętwienia po nich ale ważne, że przeszły mi przez gardło - drugi raz w tym roku ;) - po g. 12 pojawił mi się lekki brązowy nalot na języku a normalnie mam problem z białym nalotem - także zmienił kolor... - a chwilami czułam gorzki smak w ustach choć wcześniej miałam "słodką ślinę" - wiem, że smak gorzki w ustach jest od wątroby a słodki smak w ustach od trzustki/śledziony - zdarzyły się dziwne dławienie w krtani po g.16 i momentami lekkie problemy z przełykaniem śliny czy jedzenia - dość nie przyjemne :( ale za to w porównaniu z moim stanem w tamtym roku w skali 0-10 to tak 3/10 no ale... wyszłam na zakupy - na głodniaka - mój błąd ale ważne, że przeszło choć jak przechodziłam przez ulicę miałam moment, że spanikowałam na chwilę bo miałam fatalne odczucie, że się duszę na pasach ale modlitwy poszły w ****** pomogło tak, że mogłam zrobić zakupy i wtachać ciężkie kilogramy warzyw na soki do domu - wiara czyni cuda :) -o- Dzisiejsze menu: Rano: na czczo - woda z octem jabłkowym - kupnym niestety i nie wiem co tam wpakowali - być może po nim mnie tak paliła zgaga - po 20 min później szklanka soku z sokowirówki: 2 marchewki, 1 zdechła pietruszka, maleńki burak - resztki z resztek ze spiżarki ;) - po 20 min - kapusta pekińska - surowa - bardzo smakowita tylko oczyszczanie jej z tych jakichś czarnych kropek - no ale wybaczam jej bo troszkę już była zdechła i czas był na nią ;) a pomiędzy: - herbatka z melisy Południe: - kapusta pekińska - surowa - dojadłam do końca a pomiędzy: - herbatka z melisy - woda przegotowana na ciepło Kolacja: - brokuł - gotowany posypany na talerzu solą gruboziarnistą a po 18 - herbatka z melisy - woda przegotowana ciepła - herbatka z zielonej świeżej pietruszki - właśnie wypiłam dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olivko - na moje , to mało tego jedzenia. Nie ma się na tej diecie co ograniczac z jedzeniem dozwolonych produktów. Brokuły polecam jesc surowe, wtedy zachowują wszystkie właściwosci. Dodane do jakichś surówek pycha są , nawet te nózki brokułowe można chrupać. W momentach mega słabości organizmu lub zbyt dotkliwego bólu głowy to Dabrowska pozwala na szklankę wody z cytryną i miodem , o ile możesz miód. Na dobry kupny ocet jabłkowy jeszcze nie trafiłam , a kupowałam już rózne eko i bio, obrzydliwe kwachy, które w efekcie i tak zużywam do przecierania ciała i płukania włosów , bo spożywać ih nie jestem w stanie. A wiem o czym mowie, bo robie swojski ocet i ten jest pyszny łagodny i mogę go pić hektolitrami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Hej:) Robalko no nie mam tych pijawek. Masz jakiś kontakt? To ci napiszę dlaczego. Tak, są *****iwe he he. Moringa mi rośnie, na razie 6 nasionek wystrzeliło bardzo, reszta taka mizerna, będę musiała przełożyć każdą do osobnej doniczki. 🌻 Danke kombinatorze ha ha. 🌻 Robię sobie ostatnio własne mleko kwaśne i zjadam czy wypijam, nie wiem jak to nazwać codziennie duży kubek. 🌻 Olivko weszłaś na Dąbrowską? Trzymam kciuki. Chyba faktycznie mało tego jedzenia. Gość racja. Swojski wychodzi taki łagodny, a ja się zastanawiałam czy mi wyszedł, bo właśnie taki jakiś słaby. Dzięki rozwiałaś moje wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Jakieś zboczone to kafe. Cenzuruje słowo *******iwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Noż ch...... jasna . Ru/ch/liwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość z wczoraj - w pierwszy dzień trzymałam post ilościowy i jakościowy z uwagi na Środę Popielcową i teraz już się obżeram do syta :) - brokuły... ehh ostatnio w ogóle jeśli mogę dostać to są jakieś takie zdechłe, że gotowane wcinam bo wszystkie bakcyle w 100stC giną... tak w razie czego - z tymi surowiznami to jakoś tak nie chcę przesadzać ilościowo - boję się wychłodzić organizm - bo mam do tego tendencje - np. Stefania Korżawska propaguje post na ciepło z tym, że póki co nie mogę jeść gotowanych warzyw (marchew, pietruszka, seler, ziemniak, burak) przez alergię na metale ciężkie ale za to soki z nich "wchodzą" bez problemu i super się po nich czuję - w tych wytłoczynach zostają te metale ciężkie - u Tombaka o tym przeczytałam ale nie chciało mi się wierzyć w to wówczas a teraz na sobie to sprawdziłam i faktycznie tak jest - to samo św. Hildegarda - którą sobie również bardzo cenię nawet nie zaleca w poście pić samych soków tylko połączone pół na pół z ciepłą herbatką koperkową - na mój rozum - to jej chodzi o to aby nie wychłodzić narządów bo jednak aby strawić musi jedzenie być w ich temp. 36,6 a przy poście jada się ubogo energetycznie - żałuję, że św. Hildegardę przeczytała dopiero wczoraj jak rozpoczęłam w środę post - ale będę miała to uwadze na przyszłość :) - dlatego podoba mi się zrównoważenie w poście wg Dąbrowskiej - najpierw sok a potem możliwość jedzenia na ciepło - odnośnie brokułów - w jakiej surówce mogę go użyć? - znam tylko z pomidorem, jajkiem, czosnkiem i majonezem/ śmietaną - w tym momencie zostaje tylko pomidor i czosnek i brokuł - mam alergię na miód ale jakoś nie przypominam sobie aby Dąbrowska o tym pisała w swoich 3 książkach albo mówiła o nim na swoich wykładach na youtube - z tego co pamiętam na filmiku mówi, że nawet jeden słodki rodzynek zmienia metabolizm z wew. na zew. i nici z leczniczego działania postu i trzeba zaczynać od nowa - to samo mówiła o słodkich jabłkach - max 1 na dzień przy tym poście i zero innych słodkich owoców - z tym octem jabłkowym masz rację - wczoraj po nim miałam to samo - brązowy nalot na języku i gorycz w ustach - i dziś od rana wróciłam do Kempistowego żywienia i na czczo wypiłam sok z cytryny z białą skórką z sokowirówki i widzę, że już powoli brązowy nalot na jęzuku "blednie" - jak tylko będę miała dostęp do jabłek bez oprysku to zrobię ten domowy ocet jabłkowy - Korżawska wiele dobrego o nim mówi, to samo Tombak a Zięba poleca go na zgagi i refluksy - metodę spłukiwania włosów wodą z octem - znam ale do przecierania skóry - nie - możesz napisać na co to jest? i w jakim celu taki ocet jabłkowy na skórę się stosuje? - z tego co wiem okłady wody z octem na opuchliznę się stosuje ale o przecierani nim skóry nic nie słyszałam - byłaś już na poście Dąbrowskiej przez 6 tygodni czy krócej? - i jakie efekty miałaś? - ja od 2013r jestem na leczeniu żywieniem wg Jadwigi Kempisty i powoli zdrowieję :) - ale żeby przyspieszyć proces samoleczenia organizmu zdecydowałam się na post Dąbrowskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
pajak bez nogi z dziś 🌻 - tylko jeden dzień taki - że tak powiem ustawowy ;) - teraz wcinam do syta i dogadzam kulinarnie :) - złapałam się za tą postną wersję Dąbrowskiej bo właściwie tylko ona jest w zasięgu moich możliwości jedzeniowych na ten czas - już więcej jem niż w tamtym roku ale jeszcze na wiele działa alergizująco - u Dąbrowskiej nie niejeden alergik wyszedł tym postem - więc... liczę na Ciebie Boże i na ten post :) - w tamtym roku miała mocną alergię na truskawki więc oczyszczanie tym miąższem truskawkowym odpada póki co, ale... - może w tym roku będę mogła jeść, albo w przyszłym... kto wie :) - ta roślinka morgine - na co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska post dzieńII
Wczorajsze menu - dzień II Rano: 8:20 - woda z octem jabłkowym 9:10 - sok warzywny z sokowirówki: marchew, pietruszka, seler, burak, pęczek pietruszki - 1 duża szkl. 9:50 - sałatka: - 3 małe pomidory, 1 ogór kiszony duży, 1 cebula + pieprz ziołowy - pełen talerz - do syta 10:10 - zjedzone ;) -o- Pomiędzy: 11:50 - sok warzywny z sokowirówki: marchew, pietruszka, seler, burak, pęczek pietruszki - 3/4 szkl. 11:25 - herbatka z melisy -o- Obiad: 13:05 - kapusta biała surowa - pełen talerz - do syta 14:20 - sok na gorąco ze świeżych pomidorów - 1 duża szkl. - do syta -o- Pomiędzy - nic mi się chciało -o- Kolacja: 16:15 - sok z cytryny z białą skórką z sokowirówki: 3 duże cytryny - 1 pełna po brzegi duża szklanka 16:50 - brokuł gotowany z solą gruboziarnistą - cały do syta 🌻 wnioski i zażalenia: - jak w pierwszym dniu - jęzor z brązowym nalotem, zgaga i gorzki smak w ustach po tym kupnym occie jabłkowym - i nigdy więcej nie kupię tego paskudztwa - zgaga mnie paliła, że łoo... - i jak teraz patrzę na to menu to widzę, że chyba mało piłam - muszę się poprawić ;) - przy gryzieniu białej kapusty - bolały mnie dość zawiasy szczękowe - kiedyś miałam z nimi problem - widać coś tam organizm naprawia... w tym przypadku ból cieszy :) - poza tym cały dzień byłam bardzo najedzona żeby nie powiedzieć - nażarta ;) - sikałam cały dzień bardzo często no.. latałam jak kot z pęcherzem - co również cieszy - to tak właśnie ma być na początku tej diety ozdrowieńczej :) - samopoczucie lepsze niż w pierwszym dniu - zdecydowanie - praktycznie bez ćmienia czy nawet lekkiego bólu głowy - o akcji alergicznych - w kościele drętwiały mi usta i język i lekko podduszało kiedy stałam obok ludzi w ich perfumowanych zapachach - ale łapałam powietrze, że tak powiem z drugiej strony i samo przeszło :) - wieczorem po spacerze po 20-tej w klubie bilardowym - w głośnej muzyce bo było karaoke i musząc b. głośno mówić - wytrzymałam ok.1,5 godz i musiałam się ewakuować bo mnie zaczynało dławić i podduszać - także jest sukces :) - bo porównując z tamtym rokiem o tej porze nie miałam siły mówić nawet normalnym głosem - podsumowanie samopoczucia z wczoraj - ogólnie jest na + - i aż się boję tych kryzysów ozdrowieńczych... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... od robali olivko, mi samakuje salatka z brokul surowych z bekonem smazonym, czerwona cebula, natka pietruszki, octem jablkowym i oliwa pajak, wyczytalam na angielskich stronach o pijawkach i ich aurze. One oczyszczaja okolice z przeroznych bakcyli, nawet pajaki sie zle czuja w ich towarzystwie. Dobrze jest je miec w domu. Jezeli chodzi o domowa produkcje octu jablkowego to mam troche doswiadczenia w tym temacie. Najlepiej jest zetrzec jablka na tarce jarzynowej. Ja dodaje miod mieszany z melasa i to rozpuszczam w cieplej wodzi i ochladzam przed zalaniem startych jablek. Wazne jest aby sloj byl prosty. Do tego pierwsza 2 tygodnie trzeba mieszac przyszly ocet przyajmniej 2 razy dziennie. Trzymac w cieple.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...od robali najlepszy i najprostszy w produkcji jest ocet z papierowek. Teraz mam nastawiony ze szarych renet. Pomimo ze w kuchni mam min. 23 C to robi sie dluzej jak z innych jablek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość dziś ... od robali 🌻 - dzięki za przepisy :) - zapiszę w kajeciku oba dwa :) - podjęłam się tego postu również ze względu na moje robale... - po kuracji zrobię badanie krwi czy te lamblie są czy nie - swoją drogą ludzie od zarania dziejów pościli - i taką mam teorię na własny użytek, że w sumie od kiedy są ludzie to również i pasożyty - a więc te posty myślę mają sens - bo "zjadają" białko z wewnątrz organizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska post dn III
Dzisiejsze menu postne - dzień III Rano: 8:20 - sok z cytryny z białą skórką z sokowirówki: - 3 duże cytryny - 1 pełna po brzegi duża szklanka 8:55 - sałatka: - 2 duże pomidory, 1 ogór kiszony, 1 cebula + pieprz ziołowy - pełen talerz - do syta -o- Pomiędzy: 11:15 - herbatka z melisy 12:15- sok warzywny z sokowirówki: marchew, pietruszka, seler, burak, pęczek pietruszki - 1 szkl. -o- Obiad: 13:20 - kapusta biała surowa - duużo - do obżarcia :) 14:00 - sok na gorąco ze świeżych pomidorów - 1 duża szkl. -o- Pomiędzy - herbatka z melisy -o- Kolacja: 16:00 - brokuł gotowany z solą gruboziarnistą - cały do syta 16:40 - jabłko 🌻 Spodziewane objawy: - samopoczucie ogólne - ok - momentami lekki ból głowy z lewej str. - pojawia się i znika - jakby migrenowy - od kilku dni od kiedy zaczęłam pić ocet jabłkowy - dostaje swędzenia lewego oka i wczoraj to samo i dziś też - może coś tam się wybija albo naprawia...hmm - jęzor mi się czyści - brązowy nalot się ewakuuje - stawowo - kostne bóle - delikatne pojawiają się i znikają - lekko prawą nerkę czuje wieczorem już drugi dzień - troszkę wątrobę również - w sensie ucisk pod prawym żebrem kiedy siedzę - wczoraj tego nie miałam - dziś lekka biegunka - ku mojej radości - bo tak powinno na początku być - czyli póki co książkowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
a i zapomniałam... - mała radość na początku waga na dziś to 60,2 kg - czyli 0,8 litra wczoraj wysikałam - a serio latałam jak kot z pęcherzem ;) - dziś już na szczęście już aż nie tak często dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hello, buziaczki dla wszystkich 👄 Olivko faktycznie środa popielcowa:) To i tak byś mało co zjadła:) Dzień idealny na rozpoczęcie takiej "głodówki". Brokuł wymieszaj sobie z kalafiorem(o ile kalafiora możesz) i zielonym ogórkiem. Drobniej sobie to pokrój. Przydałby się jakiś sosik do tego, ale chyba nie ma z czego, bo olei chyba nie wolno. A tak to zrobiłabyś sobie jakiś winegret z octem jabłkowym. Mam w domu ocet jabłkowy ze sklepu taki bez konserwantów, jest ostry dość mocno, ale na oparzenia skóry w przypadku wypadków w kuchni super :) Te truskawki ściągaja tylko z przewodu pokarmowego, wiec to tak naprawdę jeśli chodzi o głębsze oczyszczanie nie ma większego sensu. To ma sens kiedy nie chcesz, aby organizm z innego pożywienia przyswajał metale, czyli jako deser po rybach np. 🌻 Robalko inne organizmy czują zagrożenie he he, a tak na poważnie to dobrze wiedzieć. Jeśli one mają kilkadziesiąt dobroczynnych związków to nic dziwnego, że ich energia działa destrukcyjnie na to co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Kurcze nie podpisałam się i nie odpowiedziałam do końca Olivce. Pytałaś o moringę. Otóż jest to drzewo o bardzo dobroczynnych właściwościach. Praktycznie całe drzewo jest do spożycia. Korzenie, liście, nasiona, kwiaty, a nawet kora. W skrócie ci wkleję cytat: "Dla porównania zawierają one trzy razy więcej żelaza niż szpinak, siedem razy więcej witaminy C niż pomarańcze, cztery razy więcej wapnia i dwa razy więcej białka niż mleko, cztery razy więcej witaminy A niż marchew i trzy razy więcej potasu niż banany". A do tego nasiona są używane do uzdatniania wody. Gdybyś chciała to można kupić na naszym rynku suplementy z moringi jak i suszone liście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w środe popielcową ktoś mnie posypał popiołem,czy mam mu dac w ryja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgaś papierosa na jego czole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość - jeszcze się nawrócisz i poczujesz prawdziwą moc wiary radość serca i pokój duszy... czego każdemu i Tobie serdecznie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska post dn IV
Sobotnie menu postne - dzień IV Rano: 8:20 - sok z cytryny z białą skórką z sokowirówki - 3 duże cytryny - 1 duża szklanka 8:50 - sałatka: - pomidory, ogóry kiszone, cebula, zielona pietruszka + pieprz ziołowy -o- Pomiędzy: 10:55 - sok pomidorowy ze świeżych pomidorów na gorąco - 1 szkl. 11:25 - melisa 12:25 - sok warzywny z sokowirówki: marchew, pietruszka, seler, burak, pęczek pietruszki - 1 szkl. -o- Obiad: 13:30 - kapusta biała surowa 14:30 - skończone chrupanie pół małej główki białej kapusty -o- Pomiędzy - herbatka z melisy -o- Kolacja: 16:40 - jabłko 🌻 - cały dzień dobre samopoczucie - bez bólu głowy - wyraźniejsze widzenie i poranna rześkość po obudzeniu "lekka głowa" - brak energii po obżarstwie kapustnym - wniosek... organizm pokazuje, że lepiej się nie obżerać... :) - waga: 59,8kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska post dn V
Niedzielne menu postne - dzień IV Rano: 9:10 - sok z cytryny z białą skórką z sokowirówki - 3 duże cytryny - 1 duża szklanka 9:50 - melisa -o- Śniadanie w południe: ok. 12 - sałatka: -pomidory, ogóry kiszone, cebula + pieprz ziołowy -o- Pomiędzy: ok. 13:00 - herbatka z melisy -o- Obiad: ok. 13:30 - sok pomidorowy ze świeżych pomidorów na gorąco - 1 szkl. ok. 14:10 - sok pomidorowy ze świeżych pomidorów na gorąco - 1 szkl. ok. 15:30 - kapusta biała - do syta ok 1/4 główki :) ok. 16 - jabłko -o- Kolacja: ok. 17 - gotowany kalafior z solą gruboziarnistą 🌻 - rano cały dzień dobre samopoczucie mimo, że w dzień wcześniej poszłam spać o g.02 w nocy... - niedziela aktywna od g.10 rana byłam "w gościach" i stąd rano w domu już nie zdążyłam zjeść śniadania - zabrałam ze sobą "w gości" do rodziny siatę moich warzyw ;) - i nic mnie nie ciągnęło ani super smakołyki ani tort urodzinowy ani muffinki czekoladowe... ja przegryzałam sobie białą kapustę :) - w trakcie tylko przy zapachach obiadowych z pieczonych frytek i nuggetsów z kurczaka troszkę mnie dusiło ale wystarczyło uchylić okno w kuchni i mogłam wysiedzieć z gośćmi w salonie bo siostra ma kuchnie otwartą na salon - rok temu o tej samej porze kiedy byłam na urodzinach u siostry przeszkadzały mi nieosłonięte grzejące kaloryfery - bo mam uczulenie na kurz... a w tym roku nic mnie nie ruszały :) - po powrocie do domu lekko czułam się śpiąca i osłabiona - ale poszłam wieczorem do kościoła - nogi miałam ciężkie jak z ołowiu i miałam wrażenie, że kosztuje mnie to tyle wysiłku jakbym szła pod górę - mimo prostej drogi - wytrzymałam 2/3 mszy a potem zasłabłam - miałam wrażenie, że zaraz się przewrócę - po pierwszym razie przeszywającego bólu od serca na całe ciało - nie spanikowałam ale po kolejnych już tak bo zaczęło mi się robić szaro przed oczami - wyszłam na koniec kościoła - znajoma, która tam stała podeszła do mnie i zapytała czy coś się nie stało bo mówiła, że jestem blada jak ściana - ale trochę się podparłam i postałam i mi przeszło - o własnych siłach doszłam do domu choć wchodzenie po schodach było dla mnie wyzwaniem - przeszło i nic mnie nie dusiło ani nie miałam zaburzeń czucia - co jest dla mnie ważne - wnioski: nie zarywać nocy... oj głupia ja :( - waga: 59,4kg - i już nie latam jak kto z pęcherzem - na wadze się unormowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
PS: powyższy dzień to dzień V - piąty oczywiście - sorki - błąd w tekście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie opisujesz terapię,ale o co chodzi z tym nawróceniem,bo nie rozumiem tej koncepcji ?:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba byłas "za słabo" nawrócona i Cie w tym kosciele coś poszelontało ;-)a wiesz czemu kosciół nazywa sie kosciół ?od kości,ludzie nawracani na siłę widzieli tam tylko kości,stąd nazwa,adekwatna do wystroju wnetrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olivko za nic teraz nie pamiętam, skąd ja wzięłam tę informację o tej wodzie z cytryną i miodem. No w każdym razie ze trzy razy taką sobie zrobiłam (między innymi w dniu, kiedy niemalże zemdlałam) i chyba nie zaburzyło to postu. Gdybym wprowadzała w błąd, to przepraszam. Czytam teraz naukowe opracowanie o poście i tam są takie zasłabnięcia tłumaczone między innymi tym, że organizm przestrajając się na odżywianie endogenne zmniejsza swoje zapotrzebowanie energetyczne. Wszystko spowalnia. Między innymi spowalnia się też przepływ krwi. I może to być odczuwane właśnie zasłabnięciami. Tak jest w przypadku głodówki, ale myślę, że w przypadku pół-głodówki (czyli postu Daniela) działa to podobnie. Zmiana w funkcjonowaniu układu krwionośno-limfatycznego może też powodować uczucie ciężkości nóg. Ta nieznośna ciężkość nóg, "umieranie" z ich przemęczenia na przykład podczas wchodzenia po schodach jest i mi znana z czasu, gdy jestem na poście. A teraz o tym occie jabłkowym. Ocet ma tyle fajnych właściwości, że przecieranie i twarzy, i całego ciała doskonale tonizuje moją skórę. Ona jest potem tak fajnie napięta, ale nie przesuszona. A że ja mam fioła na nieużywanie chemii żadnej, to taki sobie znalazłam zastępnik. Olivko - skoro nie możesz jeść gotowanych warzyw, to nastaw się też na to, że może być Ci zimno. Pij właśnie przynajmniej herbaty ciepłe, żeby nie wychładzać organizmu. Przy okazji, nie ma chyba większego znaczenia ta kolejność spożywania pokarmów zaproponowana przez Dąbrowską (sok-surowe-ciepłe). Przynajmniej ja logicznego uzasadnienia nie znalazłam. Jadłam, kiedy chciałam i co chciałam z listy dozwolonych. Brokuły na przykład ostatnio robiłam taką surówkę: brokuły, pomidory, rzodkiewki, papryka i wymieszane z rozgniecionym czosnkiem. Mi smakowało. Czynię też próby i doświadczenia z "octowymi skarpetkami... . Zobaczymy:) Pozdrawiam i kibicuję Ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×