Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oxygen

OLEJ RYCYNOWY

Polecane posty

Gość olivka niebieska
- dzisiaj jest 5 dzień po 40 dniowym poście - mimo, że do dzisiaj od pierwszego dnia po poście zjadłam razem 1 i 1/4 kostki prawdziwego masła łącznie z dzisiejszym dniem to waga mi spada :( - w pierwszym dniu miałam 55,6 kg z 61,8 kg a dziś po tych 5 dniach na zdrowym żywieniu mam 55,2 kg - niech ktoś mi ten post zatrzyma... bo ostre objawy jakie mi się pojawiły w 40 dniu postu w temacie alergii na zapachy mam nadal :( - wcinam jabłka, pomarańcze - po 3-4 dziennie i figi po kilka sztuk, które są mega słodkie i nadal mam objawy nasilonej alergii na zapachy i jeszcze doszło mi na jedzenie - przed wczora wieczorem ok. 20-stej chciałam zjeść wafla ryżowego z masłem z plasterkami czosnku i ogórka kiszonego i dałam rade wmusić w siebie tylko pół wafla - tak mnie odrzucało i kręciło w żołądku - dopiero po zrzuceniu czosnku na siłę zjadłam wafla z masłem i osobno ogórek kiszony - a w trakcie postu wsuwałam czosnek ze startymi surowymi brokułami albo surowym kalafiorem + ogórek kiszony i nic się nie działo - mam wielką nadzieję, że to jest przejściowy kryzys ozdrowieńczy ale w perspektywie świąt jestem tym podłamana... - wczoraj wpadła do mnie siostra z małymi dziećmi i moja mama i nie dałam rady z nimi wytrzymać w jednym pomieszczeniu bo tak źle się czułam na ich zapachy ubrań - czyli mam to samo w ostrej fazie alergii na samym początku 2 lata temu :( - w trakcie ich wizyty po 20min musiałam iść do innego pokoju bo nie mogłam wytrzymać aż mi się słabo robiło - potem przewietrzyłam dwa razy całe mieszkanie i przestałam się źle czuć - to samo było z kawą, którą sobie wczoraj siostra zrobiła - dawno tzn. od dwóch lat od zatrucie nie pamiętam aby alergizował mnie zapach kawy a tu nawet kawa... dawno mnie kuchenne zapachy nie alergizowały - w perspektywie świąt widzę, że ani nie będę się mogła spotkać z rodziną ani zjeść nic świątecznego więc czarno to widzę - jeszcze w sobotę przyjechała do mnie mama z siostrzeniczką i poszłyśmy umyć grób cmentarzu i nic mi się nie działo a były u mnie większość dnia i przytulałam małą i żaden zapach z jej ubrań mnie nie wstrząsał - ani zapach mamy ani siostrzenicy mnie nie alergizowały zapachowo choć przecież wyczuwałam ich zapachy... - mam nadzieję, że to jest kryzys ozdrowieńczy i nie zostanie mi tak na dłużej - mam prawdziwego stracha :( - nawet kasza jaglana mi nie wchodzi - nawet z masłem - choć smakuje mi cudnie - przedwczoraj i wczoraj zrobiłam sobie dzień z waflami ryżowymi + słodkie owoce a rano surówka poranna z pomidorów i kiszonych ogórków, czerwonej cebuli i pęczków zielonej pietruszki i koperku - uwielbiam tą surówkę i smakowo i przez to, że przemycam w niej dużo zieleniny, której jest bardzo smaczna w tym połączeniu i przez to załatwiam się codziennie rano bez problemu co mnie akurat cieszy - Dąbrowska mówi na filmikach, że słodkie zatrzymuje proces oczyszczania a ja nadal chudnę i nadal mam ostry stan alergiczny :( - mówi również, że kryzysy ozdrowieńcze trwają kilka dni i mijają a ja mam wrażenie, że mi nie mija ale się nasila :( - ehh... to sobie święta urządziłam - w czterech ścianach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danke
Oliwko jak tam , wracaj do zdrowia bo tyle przeszłaś żeby nie poszło na marne, wszystko będzie dobrze, tylko trzeba czasu pozdrowionka Jaonca tobie dziękuje za obelgi związane z Świętem twojej wiosny , nie mam ochoty na dyskusje z tobą dla mnie Bóg jest bardzo ważny w moim życiu dla ciebie może być wiosna , to jest twój problem lepiej zostaw nas chrześcijan w spokoju lepiej na tym wyjdziesz to jest rada starszej pani, bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hau hau hau

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Hej wszystkim:) Olivko słodkie? No to już wiem, dlaczego ludziom walczącym z kandydozą po Dąbrowskiej candida powraca. Raz, że na samej diecie są jabłka, więc candida jest dokarmiana, fakt ze coś się ubije, ale jednak ją w jakimś stopniu dokarmiamy, więc nie wyginie cała. A jak potem dowalimy węglami i słodkim to candida dostaje tyle żarcia, że się odradza jak Feniks z popiołów. I będzie to robiła bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonisko
post wg. Hildegardy jest inny - opiera się o wywary z jarzyn i orkiszu, poza tym wg. Hildegardy dużo surowych owoców "pobudza złe soki" ale sama nie wiem bo nie próbowałam, interesuję się tą medycyną ostatnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy, kto chce pobawić się dietą dr Dąbrowskiej, powinien się dobrze zastanowić i poczytać posty Olivki. Jeśli jest np. chora śluzówka jelit to taka ilość surowych warzyw i owoców jest dla nich katastrofą. Ze trzy lata po tym poście(5 tyg.) byłam przeraźliwie chuda i wcale nie zdrowsza. Dopiero teraz jakoś wyglądam. Skóra odmłodniała. Piję enzymy bołotowskie. Często po poście nie potrafimy z niego wyjść, wskutek czego patologia się odradza(nikt zdrowy nie głoduje, czyli patologia w jelitach musiała być). Nie wystarcza przecież garstka ryżu czy czegoś tam, jakieś słodkie owoce....Potrzeba duuużo fermentowanej żywności....Podobnie jest z lewatywami...patologia jest silniejsza i odradza się błyskawicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
… od robali Olivko co z Toba? Napisz, bo sie martwimy o Ciebie. Ja sie nie nadaje na diety, bo jestem za zarloczna. Jak nie zjem czegos kakretnego, np. mieska, jaj, to mam ciezka glowe i pracowac nie moge. Candydozy nie mialam, ale moje kropidlaki chyba sa podobnie upierdliwe i ciezkie do wyleczenia jak candida :( Moje problemy zdrowotne zwiazane sa rownniez z moim dziecinstwem. W moje 12 urodziny stracilam mame, a tak naprawde to chorowala od mojej komunii. Tata byl i jest super, ale do gotowania to sie wcale nie nadawal. Wychowalam sie na fastfodach. Mam wychlodzony organizm, zalegly flegma. Jest b. wazne jesc posilki co usuwaja flegme. Jablka do takich nie naleza. Do WSZYSTKICH co maja problem z wychlodzeniem organizmu, i sluzem powinni UNIKAC SUROWYCH JABLEK. Owoce usuwajace sluz: wszystkie CYTRUSY, GRUSZKI, papaja, ananas i morelle. Z warzyw usuwajacych sluz: dynia pieczarki, seler, salata, chinska kapusta, kalafior, brokuly, rzepa, rzodkiew, cebula, czosnek, ostre paryki, imbir i szparagi. Ze zboz tylko kasza jaglana i czarny ryz. Dobry jest surowy miod, nie z herbata, ale surowy. Najlepiej jesc go osobno, wtedy ma najwiekszy efekt zdrowotny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... od robali slonisko, musisz byc zdrowa, naprawde zdrowa, zeby w NASZYM klimacie surowe owoce pobudzily TWOJE soki trawienne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Jak będę chciała popełnić samobójstwo to przejdę na dietę orkiszową św.Hildegardy. Niestety, ale my w tej chwili nie mamy produktów, które by się na tą dietę nadawały i leczyły. To nie jest to samo zboże co za czasów Hildegardy. Teraz jest syf. I dupa z leczenia tym sposobem pf... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...od robali Zapomnialam OCET JABLKOWY usuwa sluz i ogrzewa organizm. Pomimo ze ocet z jablek ogrzewa i usuwa sluz, surowe jablka nadal sa szkodliwe dla wychlodzonych osobnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może coś powiem o sobie - od ok. 2 lat mam problemy ze zdrowiem, w najgorszej fazie choroby to były bóle mięśni i gorączka i różne niepokojące objawy neurologiczne typu że sobie piję herbatę, a kubek mi wypada z dłoni, choć wydaje mi się że mocno go trzymam, paraliż twarzy , itp. Do tego takie zapaści, o których chyba można powiedzieć że są to herxsy, bo tak jak to ludzie opisują, to jest to właśnie coś takiego. Moja babcia zmarła na alzheimera, a ja mam problemy z koncentracją, "zamulony łeb" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slonisko, to co opisujesz to nie sa herxsy. Jeszcze nie slyszalem zeby komus sparalizowalo twarz przy herxsach. Objawy opisywane przez ciebie nie powinny trwac 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...od robali Chce sie podzielic z wami moim ostatnim oczyszczaniem. Moze komus sie to przyda. Oczyszczalam organizm 90 cytrynami, tj. tak jak 30 tyle ze 3 x dziennie. Pierwszy dzien 3x 1 cytryna, 5/6 dzien 3 x 5 cytryn. Cytryny obieralam cieniutko z zoltej skorki i wirowalam je w sokowirowce razem z biala skorka i pestkami. Po kazdorazowym wypiciu soku ssalam olej slonecznikowy 20 min. W siodmym dniu cytrynowego oczyszczania wprowadzilam dodatkowo oczyszczanie stawow i kosci, wywarem z liscia laurowego. Podaje przepis: Pierwszy dzień - 5 g liścia laurowego drobno pokruszyć, wrzucić do 300 ml wrzątku, gotować na małym ogniu przez 5 minut, następnie wywar wlać do termosu i odstawić na 5 godzin, żeby się odstał. Następnie płyn przecedzić, przelać do naczynia i pić małymi łykami co 15 -20 minut w ciągu 12 godzin. Drugi dzien, to samo co w pierwszym dniu. Trzeci dzien - 10 g liscia laurowego, pokruszoego wrzucic do 600 ml wrzatku i postepowac tak jak w dniu 1 i 2. Czwarty dzien - 10 g liscia, tj. powtorzyc 3 dzien. Co dzialo sie: w trzecim dniu picia wywaru z L.L. zaczelo bolec mie wszystko, dokladnie wszystko. Pilam dalej. O godz. 16:00 zauwazylam ze siuski moje sa seledynowe. Piekny seledynowy kolor. Po 20:00 dostalam napadu bolu lewego palucha. Bol byl okolo 4-5 min. ale niesamowity. Krotko mowiac zapieralo dech z bolu. W nocy obudzilam sie z powodu bolu prawego ramienia i barku. Musialam wziasc przeciwbolowe, bo nie szlo tym zyc. W ciagu nastepnego dnia kontynuowalam picie wywaru z L.L. Uryna byla nadal seledynowa do tego dostalam seledynowo-groszkowej biegunki. Z biegiem wyproznien biegunka zmieniala kolor w ciemnozielony i na koncu zbrazowiala. W tym dniu trzeszczaly wszystkie moje stawy i wiazadla. Szumialo w uszach i chyba w glowie. Trudno opisac, takiego uczucia jeszcze nie przezylam wczesniej. Wysypalo mnie w paszczy i na glowie. Ta wysypka z paszczy minela po kilku godzinach, nnatomiast ta na glowie mam w dalszym ciagu. Bole, szumy cofnely sie. Jestem "lzejsza", ale ramie czuje nadal. Za 3 dni zaczynam nastepne 4 dniowe oczyszczanie lisciem laurowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonisko
Bardzo ciekawe doświadczenia. Z tego co czytałam, to ból w paluchu jest znakiem oczyszczania czegoś w głowie, przynajmniej w moim przypadku się tak sprawdza, teraz nie czuję wielkiego bólu w paluchu, ale na początku "metod naturalnych" rwało jak cholera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
🌻 danke z 2015.04.07 - dziękuję Ci za miłe słowa - powoli wracam do żywych - już na kompie mogę chwilkę posiedzieć to już dla mnie jest sukces... - mam nadzieję, że z czasem mi się ustabilizuje ale póki co jestem strasznie słaba - mam wrażenie, że głównie z układu nerwowego - a na jego odbudowę potrzeba trochę jednak czasu - dopiero co wyrosła mi plantacja kiełek lucerny i nimi i sokami będę się ratować plus oczywiście zdrowe odżywianie 🌻 pajak bez nogi z 2015.04.07 - masz rację bo i mnie również to max jedno jabłko na dzień pasuje do postu - z tym, że te 40 dni to jednak jest długi czas i to jabłko dziennie myślę, że nie niweczy jego efektów myślę - choć i słodki dla mnie jest sok wielowarzywny z marchwi i buraka i pietruszki jak i kapusta biała... po kapuście białej na surowo jak się raz obżarłam jej na obiad - chyba z pół główki kapusty to na drugi dzień na poście miałam bardziej obłożony język białym nalotem niż zwykle - czyli że jednak cukier pasie te świństwa czy to są pasożyty jakieś czy przerost candidy - ten warzywny post jednak oczyszcza myślę z grubego wióra ale nie ze wszystkiego na raz - ponad to jest pierwszy etap oczyszczania a potem - po wyjściu z postu należy przejść na zdrowe odżywianie i co tydzień stosować 1-2 dni postu na warzywkach aby organizm był odciążany i mógł sobie radzić sam z oczyszczaniem - mnie po wyjściu z niego teraz po jabłkach i pomarańczach nadal swędzą plecy - więc sądzę, że ten post nie ubił mi wszystkich lamblii czy candidy czy innych lokatorów - być może jakieś tak ale po tych objawach na słodkie jak tylko dojdę do siebie to zabieram się za kontynuację odrobaczania wg wskazań lekarki aby pozbyć się francowatych lokatorów i być może pozbyć się alergii na zapachy... - bo niestety a może i stety - lamblie różne kombinacje alergii potrafią imitować - być może namnożyły mi się niekontrolowanie przy tym kwasie alfa liponowym bo on oczyszczał komórki a ja nie stosowałam równocześnie diety przeciwgrzybicznej przy ALA i a lamblie to komórkowce więc namnożyć się miały gdzie kiedy ALA zrobił im miejsce a ja dostarczałam słodką pożywkę z jedzeniem... ehh - póki co tak to widzę - na stan mojej wiedzy na dziś - bo nie jestem omnibusem i nie wiem wszystkiego - jedynie mogę mówić to co mnie pomogło lub zaszkodziło co sprawdziłam na sobie 🌻 slonisko z 2015.04.07 - wcześniej zastanawiałam się nad postem na gotowanych warzywkach i kaszy jaglanej co również propaguje moja ulubiona zielarka Stefania Korżawska - ale niestety obecnie nie zjem gotowanej ani surowej marchewki, pietruszki czy selera czy innych korzeniowych z uwagi na alergię na metale ciężkie, które zawierają - ciekawostką jest, że soki z nich mogę pić w dowolnej ilości i nic mi po nich nie jest - a dzięki tym sokom wielowarzywnym właśnie odbudowałam sobie krew i hemoglobinę i odporność WBC, których po zatruciu kwasem alfa liponowym nie miałam praktycznie - dlatego też weszłam na post Dąbrowskiej - zgadzam się ze św. Hildegardą, że dużo surowizny "pobudza złe soki" - tzn. wg moich doświadczeń i mojej wiedzy wychładza a przy wychłodzeniu organów tworzy się patologiczny śluz - czyli "złe soki" - po rozpoczęciu postu Dąbrowskiej znalazłam stronkę o poście wg św. Hildegardy gdzie przeczytałam, że przy chorobach układu nerwowego zaleca się racjonalne żywienie i dużo spokoju i higieniczny tryb życia ale nie zaleca się postu - troszkę mnie to zdziwiło bo Dąbrowska leczy swoim postem np. stwardnienie rozsiane - co jest chorobą układu nerwowego - ale na sobie się przekonałam, że 40 dni przy uszkodzeniu układu nerwowego ( przez ALA) osłabia go - co niestety wyjaśnia moje koszmarne osłabienie - ponadto orkisz jest zbożem rozgrzewającym jeśli tylko będę mogła go jeść to zrobię sobie takie jednodniówki - właśnie św. Hildegarda pisała aby post na orkiszu robić jeden dzień a w następny zdrowe żywienie i potem znowu jeden dzień postu i kolejny dzień zdrowego żywienia - także pewnie takie zalecenia nie osłabiają tak organizmu jak 40 dni na samych warzywkach - ponad to np. Matka B/oża w swoich ob/jawieniach Mówiła, że post jest zdrowy - co przed n/awróceniem trudno mi było zrozumieć - i Zalecała post w środy i w piątki - czyli podobnie jak św. Hildegarda - co drugi dzień - póki co rozglądam się w temacie medycyny św. Hildegardą - i koniecznie muszę sobie jakąś jej książkę kupić - masz jakąś ciekawą pozycję? - odnośnie jeszcze wychłodzenia - właśnie tego się obawiałam na tej diecie - na szczęście mogę stosować przyprawy rozgrzewające: goździki, majeranek, imbir i na szczęście kalafior, brokuły, kapusty, pomidory mogę jeść na gorąco - gotowanych warzyw nie mogę tylko korzeniowych - w literaturze Dąbrowska pisze, że na tej diecie mogą wystąpić dreszcze - z tego co mi wiadomo - dreszcze są przy wychłodzonej wątrobie co u mnie kiedyś się sprawdziło - jeśli chodzi o kolejność spożywania wg Dąbrowskiej tj. sok-surowe-ciepłe - wg tego czego zdążyłam się do tej pory dowiedzieć to jest to jak najbardziej uzasadnione - sok wchłania się najszybciej max do 20min i pozostawia "puste" światło jelita i przygotowuje enzymy trawienne np. sok z cytryny zwiększa produkcję śliny - co jest istotne przy dalszej części trawienia dla trzustki i jej enzymów aby dobrze przyswoić pokarm - tak zaleca w literaturze Kempisty - następnie - surowizny - troszkę dłużej się trawią ale również jako biokatalizatory przygotowują większą ilość soków trawiennych - np. biała kapusta na 30min przed obiadem - wg zaleceń Kempisty ale również takie podejście znalazłam u jakiegoś rosyjskiego naturopaty - nie pamiętam nazwiska niestety - szczegółowo omawiał rolę surowego jedzenia na podstawie funkcjonowania układu trawiennego - a gotowane pożywienie w naszej szerokości geograficznej jest koniecznością - szczególnie są zimne i chłodne miesiące w roku - u nas poza latem w większości przeważają - a organizm skądś to ciepło musi wziąć i na ogrzanie pokarmu do temp. ciała i na ogrzanie całego ciała - z tym, że gotowane nie zawiera np. wit. C którą niszczy temp wrzenia więc trzeba ją mieć z surowego pożywienia - jak dla mnie samo surowe pożywienie w naszym klimacie jako stałe żywienie jest nieporozumieniem ponieważ sporo chorób właśnie bierze się z "niedogrzania" organów - o ile czkawka - jako reakcję organizmu na wychłodzenie żołądka można w miarę szybko uspokoić - ciepłym jedzeniem - to już wyjście z wychłodzonej wątroby czy nerek nie jest taką prostą sprawą bo zostaje zaburzona praca całego organizmu - w przypadku odwrócenia kolejności i zjedzenia najpierw gotowanego a zaraz po nim surowizny i zalanie tego sokiem powoduje wzdęcia i niestrawności - ponieważ gotowane trawi się o wiele dłużej od surowego - jak również dlatego, że trzustka "nie lubi" surowego wraz z gotowanym w jednym posiłku - tak mi mówiła jedna specjalistka tybetańska - irydolog - u której byłam raz w życiu - kiedy szukałam ratunku w tym zatruciu ALA - to właśnie zapamiętałam aby nie mieszać surowego z gotowanym bo wówczas trzustka nie ma szans na wyprodukowanie odpowiedniej jakości enzymów trawiennych - tak mi mówiła po tym jak zdiagnozowała u mnie osłabienie trzustki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
🌻 papaja303 z 2015.04.07 - dla Ciebie fragment z książki Dąbrowskiej dot. postu pt.: "Ciało i ducha ratować żywieniem" 🌻 "W przypadku nietolerancji pokarmów surowych, zaleca się początkowo kilka dni postu o wodzie lub soku na przykład marchwiowym, następnie warzywa gotowane i stopniowe wprowadzanie surówek. W razie wzdęć dodawać do pokarmów zmielony kminek z majerankiem lub Raphacholin (sok z czarnej rzodkwi). Zaleca się codziennie spożywać pokarmy, zawierające bakterie kwasu mlekowego np. kiszone ogórki, kapustę, sok z kiszonych buraków oraz czosnek lub chrzan. Czosnek i chrzan są zabójcze w stosunku do bakterii gnilnych i nie niszczą bakterii fermentacyjnych. W czasie kuracji należy spożywać zielone rośliny (pietruszka, sałata, koper, pokrzywa, kapusta) w postaci soków, surówek. Rośliny te są źródłem dobrze przyswajalnego wapnia (co zapobiega odwapnieniu organizmu), chlorofilu, dostarczającego bezcennego magnezu i żelaza. Wolno używać soli z mikroelementami, gdyż jarzyny prawie nie posiadają soli. " 🌻 - przy nietolerancji na surowe nie wchodzi się z marszu w 100% w pożywienie surowe - dr Dąbrowska zaleca kiszonki tak jak i Bołotow - może w trakcie postu wówczas ich nie stosowałaś ? - ponad to kiedy jest chora śluzówka żołądka czy jelit wówczas w pierwszych dniach się złuszcza i następuje naturalna biegunka - taką również miałam i później normalnie się wszystko trawi - z tym, że z trawieniem surowizn nie miałam wcześniej problemów a biegunkę w pierwszych dniach miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz spróbować na google books - tam czytałam Strehlow Winghard Hildegard of Bingen's Medicine są fragmenty po angielsku, ale można się zorientować o co chodzi, chyba jest ta książka na allegro po polsku ale ręki sobie nie dam uciąć - bardzo ciekawa książka. Mam książkę "Physica", ale można się czasem zgorszyć jak np. Hildegarda pisze jak przygotować lekarstwo z zabitej myszy - można całkiem zwątpić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...od robali slonisko, tez to czytalam. Do tego, mojego sasiada lupie paluch przy podagrze. Wlasnie przed swietami konczyl 40 i popil sobie troche. Po tej imprezie spedzil 2 dni w szpitalu. Ten paluch i seledynowy mocz kojarze rowniez z podagra/dna moczanowa. Jeszcze jedno: Lisciem laurowym oczyszczalam sie kilka razy, przez 3 dni po 5 g liscia i takiego efektu oczyszczajacego NIGDY nie mialam. 4-dniowe oczyszczanie sciagnelam z australijskiej strony. Tam zalecaja ilosc liscia laurowego do rozmiaru/wagi ciala. Ja mam 164 cm i waze 60 kg. Wg. tych obliczen pierwsze 2 dni bylo 4/5 g i nastepne 2 dni 8/10 g. Ja sobie to skrocilam, zaokraglilam i wzielam 5 g i 10 g. Olivko witamy wsrod zywych :) :) Surowa biala kapusta jest ochladzajaca. Gotowana jest neutralna. Z kapust ogrzewajaca jest TYLKO chinska kapusta. Kalafior i brokuly nie wychladzaja organizmu NAWET na surowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
🌻 gość … od robali z 2015.04.07 - Kochana nie warto się martwić ale warto się modlić :) - z tym nienadawaniem się do lekkostrawnej diety to miałam tak samo - jak nie zjadłam czegoś konkretnego raz na 1-2 godz. to byłam osłabiona, głowa zamulona i miałam jeszcze przykry oddech... co powodowało, że musiałam mieć coś pod ręką - tak miałam ponad 2 lata temu ale przeszło mi po pierwszym poście - wtedy robiłam 12 dni na gotowanej pszenicy przez 6 godz. + woda przegotowana ciepła do picia + rano i wieczorem herbatka z pietruszki na wspomożenie pracy nerek - i po pierwszych 3 dniach po silnych bólach głowy przeszło :) - wówczas pierwszy raz doświadczyłam na sobie dobrodziejstwa postu no i że w ogóle można na nim być, żyć i pracować zawodowo - wówczas już bardziej przychylnym okiem patrzyłam na post - myślę, że właśnie zawalenie organizmu toksynami, śluzami i robalami to właśnie powoduje, że jak człowiek nie zje przez 2-3 godz. to lokatorzy się domagają i człowiek zdycha - jeśli chodzi o candidę to badałam się wiele razy i wg badań nie mam ale uwalony białym nalotem język mam i to od dziecka - z tym, że jako małe dziecko miałam gronkowca i zamiast mleka podawali mi z wodą jakieś śmierdzące mieszanki na wytępienie go - myślę, że przez to mam ten język z białym nalotem bo jednak co chemia to chemia i zaburza równowagę w układzie pokarmowym - ja mam zdiagnozowane z badań z krwi jedynie lamblie - podejrzewam, że na lamblii się nie kończy - bo również miałam silnie wychłodzony organizm i zakwaszony - głównie przez siedzący tryb życia i jedzenie to co mi smakuje a nie to co jest zdrowe - więc rano jadałam sałatkę z frytkami z Conieco w pracy a w trakcie hektolitry kaw z cukrem i mleczkiem i ciacha i żelki, krówki itd a po pracy ok. 18-19 padnięta w drodze do domu sięgałam po frytki z Maca... więc w domu nie chciało mi się już gotować - także dokarmiałam towarzystwo koncertowo... - osobiście surowe jabłka nie zaflegmiają mnie tak jak pomarańcze czy inne cytrusy w większej ilości oprócz oczywiście cytryny - na poście raz wieczorem zjadałam całego grejpfruta i na drugi dzień rano kapało mi z nosa - to samo mam na drugi dzień po pomarańczach 3-4 na dzień - jak dla mnie to właśnie wszystkie cytrusy są silnie wychładzające i śluzotwórcze - jeśli chodzi o gruszki - to surowe również mnie bardzo wychładzają za to gotowane z imbirem, cynamonem i goździkami są super nawilżające i osobiście bardzo mi pomogły przy astmie kiedy miałam na początku alergii - co do papaja - się nie wypowiadam bo ich nie mam na co dzień w Polsce - ananas - do Polski jest przywożony niedojrzały i również aby niedojrzały owoc był strawiony musi pobrać z organizmu nasze witaminy i enzymy, które są nam niezbędne - dr Kemipsty mówi, że nawet naszą energię słoneczną :) - morele - owszem zgodzę się, że są ocieplające - generalnie wszystkie owoce są wychładzające bo taka jest ich rola - jedynie bardzo dobrze dojrzałe owoce i warzywa służą zdrowi - z warzyw: dynia - zgodzę się - na mnie działa jak balsam i świetnie się po niej czuję - nie słyszałam za to aby seler, salata, chinska kapusta, kalafior, brokuly i szparagi były ogrzewające i walczyły ze zaśluzowaniem - zgodzę się, że rzepa, rzodkiew, cebula, czosnek, ostre papryki i imbir są rozgrzewające bo są ostre - kasza jaglana - jest neutralna i również nawilżająca ale nie tworzy śluzu bo jako jedyne zboże jest zasadotwórcze nawet kiedy jej dobrze nie pogryziemy a w ogóle - ryż jest wysuszający więc i czarny ryz również choć osobiście go nie stosowałam - surowy miód - jest śluzotwórczy - wg Korżawskiej należy go 2-3 min przegotować, straci co prawda nieco właściwości ale jest wówczas bardzo rozgrzewający - przetrenowałam go na sobie kiedy miałam problemy z krążeniem po zatruciu ALA - faktycznie tak jest - ręce i nogi robią się gorące - Kempista również poleca jeść miód osobno - jak mówi nie uwodniony bo wówczas ma silniejsze właściwości - oczywiście zdrowemu organizmowi nie zaszkodzi surowy miód - ale wychłodzonemu niestety już tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.... od robali surowe gruszki sa zarownno ogrzewajace jak i najmniej alergiczne. Jest to owoc, ktory w naszej szerokosci geograficznej zaleca sie podawc niemowlakom przed jablkami. Dojrzale gruszki sa zdrowsze od jablek. Jeden problem z nimi, za sa tuczace :(, a jablka nie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...od robali U mnie sprawdzone jak w banku: jablko mnie wychladza, gruszka ogrzewa. Surowka z kapusty surowej, tez mnie wychladza, tak jak i ogorek. Surowki gdzie jest pomidor surowy i kiszony ogorek, wychladzaja mnie, jak i wiekszosc spoleczenstwa. Dlatego takie surowki zalecane sa latem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
🌻 pajak bez nogi z 2015.04.07 - a ja mam nieco inne doświadczenie z orkiszem - jeszcze kilka lat temu może z 8 lat temu zaczęłam się jeść więcej chleba orkiszowego jak jeszcze nie był tak znany i odczuwalnie poprawiało mi się i samopoczucie i nawet nastrój :) - potem zarzuciłam bo jego cena jednak ma znaczenie... - wg św. Hildegardy orkisz rozgrzewa i nawilża organy wewnętrzne - a nam właśnie to jest do szczęścia potrzebne - z tym, że cena takiego chleba jest niewspółmiernie droga w porównaniu z innymi zbożami właśnie to orkiszowe jest mniej wydajna w uprawie bo nie jest genetycznie modyfikowane jak np. pszenica durum, z której jest więcej środka niż otoczki - a tym samym więcej jest glutenu, który w tak dużej ilości nie jest przerabiany przez nasze kosmki jelitowe i tworzą się i nietolerancje i alergie i celiakie itd. - zboże orkiszowe ma idealną proporcję glutenu do otoczki więc jest lżej strawne niż pszeniczne - pszenica obecna jest wytwarzana na ilość przemysłową a nie na jakość niestety - dlatego właśnie orkisz - jest taki jak pierwsze zboże na ziemi bo niemodyfikowany - gdzieś wówczas czytałam, że legioniści rzymscy żywili się orkiszem i dlatego właśnie mieli krzepę do walk - nie to co nasi zniewieścieli chłopcy w rurkach z wyżelowanymi włoskami i z apaszką pod brodą... i tacy mają bronić naszego kraju ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
legioniści rzymscy żywili się orkiszem i pili wode z rur olowiowych, dlatego mieli poprzestawiane pod sufitem. bylo latwo nimi manipulowac i kierowac nimi jak zwierzetami. orkisz dawal im sile do zabijania. dzisiaj potrzebujemy troszke innych ludzi. czlonkowie iss dalej jedza orkisz i wlasnie mamy efekty ich sily. - nie to co nasi zniewieścieli chłopcy w rurkach z wyżelowanymi włoskami i z apaszką pod brodą... i tacy mają bronić naszego kraju ehh ale ci chlopcy wymyslili komunikacje na takim poziomie ze mozemy sie komunikowac za pomoca malenkich komputerkow ehhhhhhh tam z dewotkami..... oprcz klerykow nikt im nie dogodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
gość ...od robali z 2015.04.07 - mnie tak surowe jabłko nie wychładza jak surowa gruszka zjem 1-2 i na drugi dzień kapie mi z nosa... ehh - z tym octem jabłkowym to się muszę w końcu wziąć i zrobić go - bo tyle ma cennych właściwości oczywiście domowy bo kupny to wiadomo co tam wciskają - Stefania Korżawska również mówi, że surowe jabłka to nie dla każdego tylko dla tych którzy mają dobre trawienie - za to suszone i pieczone jako lekko strawne poleca dla każdego - to samo mówi św. Hildegarda - mnie jabłko służy za to gruszka surowa już nie... a gotowana jak najbardziej - bardzo mnie wzmacnia i przy astmie działa super 🌻 slonisko z 2015.04.08 - te objawy neurologiczne, które opisujesz to są same z siebie czy po jakimś leczeniu czy lekach? - mnie twarz chwilowo mrowiła na poście w sensie policzek raz jeden a raz drugi... ale to było 1-2 dni - czasem jak mnie zwiało to mi mrowiło z przeciągu - hmm... ciekawe czym te Twoje objawy są spowodowane - problemy z koncentracją mogą być i na pasożytach i na alergii np. na gluten - także warto szukać przyczynę bo lekarze niestety tłumią skutek a choroba nadal się rozwija tzn. w nich to jest leczenie gość wczoraj ...od robali - gratuluje wyników oczyszczania :) - to jest na oczyszczanie limfy? - u Tombaka coś takiego też jest z tym, że on zaleca uważać z ilością wywaru z liści laurowych na dzień by nie mieć krwotoku - u Tombaka również pisze aby ssać olej najwcześniej 3 godz. po posiłku albo najlepiej na czczo aby wyłapać toksyny - ja po ponad pół roku ssania oleju nie zauważyłam jakichś super efektów poza super świeżym oddechem i szybkim zasypianiem i dobrym snem i nie wybudzaniem się w nocy - pewnie na to mają wpływ toksyny, które na bieżąco są z tym olejem usuwane 🌻 slonisko dziś - ten ból w paluchu to również efekt dny moczanowej i przy kuracjach oczyszczających kiedy ściągane są kryształki kwasu moczanowego i innych syfów, które przy niewydolnym trawieniu są wypuszczane w najdalsze miejsca od serca - stąd te bolące paluch - mnie na poście teraz drętwiały obydwa - raz przez pół dnia ale jakiegoś bólu nie zauważyłam 🌻 Eryk1 z dziś - powiem Ci, że bywało lepiej - zaczynałam post w skowronkach bo czekałam na niego ponad 1,5 roku aby go móc zrobić - teraz jem więcej warzyw niż rok temu i 2 lata temu dlatego mogłam go w ogóle zrobić w tej mojej sytuacji alergicznej - cały post było super - nawet się cieszyłam, że tak dobrze mi idzie i cieszyłam się na każde złe samopoczucie bo to oznaczało, że organizm się naprawia - kryzysy ozdrowieńcze - super prawie książkowe - ale ten 40-sty dzień i kilka dni po nich kiedy nie umiałam z niego wyjść rozwaliły mnie totalnie - no i nadal się zbieram zdrowotnie po nich - psychicznie myślę, że też miał wpływ szok i pogrzeb mojego ukochanego więc na tydzień przed zakończeniem postu, że jakoś nie miałam siły się cieszyć z jego ukończenia - a te 40-dni na samych warzywach to nie jest w moim przypadku żaden wyczyn bo tylko zmodyfikowałam menu, które i tak mam bardzo proste ze względu na alergię pokarmową od 2 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja trzustke oczyszczano i leczono gruszkami (dojrzalymi) i wywarem z lisci laurowych. To oczyszczenie robilem zaraz po oczyszczeniu watroby (Clark). Wywar z 10 g lisc***ilem codziennie, przez 3 dni. Wazylem ponad 80 kg. Zaklad Rehabilitacji Leczniczej Europ. Akad. Medycyny Ludowej podaje podobne leczenie jak moje http://www.medycynaludowa.com/pl/ksiazka/index.php?id=ks25 Lewatyw nie mialem, ale musialem jesc oprocz swiezych, dojrzalych gruszek, suszone figi, daktyle i pic kefir, 1,5 l dziennie. Zmiane koloru moczu, szczypanie w rurze, ogolne bole, najbardziej stop i dloni tez mialem i to jeszcze po zakonczeniu kuracji oczyszczajacej. Przerabialem powtorke z rozrywki jeszcze 2 razy, z tygodniowymi przerwami. Efekt rewelacyjny. Polecam kazdemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajak bez nogi
Hej:) Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi z tym śluzem, może ja tego nigdy nie miałam? Niedogrzany organizm tak. 🌻 Robalio rzuciłaś się na liścia? Ten zielony kolor to tak ma być. Z paluchem to żadna dna. Jeszcze nie:) W palcach u nóg podobno zbiera się najwięcej osadu, czyli tego czego nerki nie przyjmą. Dna jest wtedy kiedy jest bardzo dużo osadu, bardzo duże zakwaszenie i jedno do drugiego doprowadza do zapaleń. U ciebie to była oznaka rozpuszczania się tego syfu. Powiem ci, że robiłam dwa razy tego liścia i zielonego koloru moczu nie miałam. Owszem taki biały pył był, co mam do teraz jak podjem za dużo dziadostwa, ale to znaczy, że nerki usuwają nadmiar. Na pewno całkiem tych stawów nie oczyściłam, z tego sobie zdaję sprawę, ale skłonność do przesileń nadgarstków i barków przeszła. Myślę o kuracji cytrynowej żeby sobei znowu zrobić i tak się zastanawiam czy te 90 cytryn nie zmiękczyło ci "kamicy" na szkielecie i ten liść miał ułatwione zadanie :) 🌻 Olivko mnie chodzi o to, że orkisz jest zbożem. Choćby nie wiem jak bardzo był dobrej jakości to niestety, ale jest to zboże. A mnie zboże niewskazane:) Dlatego odniosłam post orkiszowy jako samobójstwo, tylko do mnie. Odnośnie soków. Nie masz na nie alergii, bo jak już kiedyś pisałyśmy metale kumulują się w tkankach stałych, stąd nie ma ich w sokach. Jak walczyłam z candidą, jeszcze przed dietą "prawie bezwęgli", to robiłam sobie codziennie pół litra marchwi i brałam do pracy. Jakie to było słodkie. Bo człowiek cukru ogólnie już nie jadł, owoców też nie, to marchewka z automatu była bardzo słodka. Co do pasożytów to nawet głupie pierwotniaki, takie małe dziadostwo potrafi wywołać alergie. Jabłka, jabłka, jabłka... niestety, ale są za słodkie. Do zmiękczania kamieni w woreczku to sok z nich jest super, ale na post czy dietę antygrzybiczną się nie nadają. Chyba, że lecisz samymi jabłkami, ale to bardziej w kierunku jakiejś diety oczyszczającej, ale na pewno nie przeciw pasożytom i grzybom. Ogólnie to chyba każda mono dieta na jednym produkcie jest przez pierwsze dwa tygodnie oczyszczająca. Piszesz :- po rozpoczęciu postu Dąbrowskiej znalazłam stronkę o poście wg św. Hildegardy gdzie przeczytałam, że przy chorobach układu nerwowego zaleca się racjonalne żywienie i dużo spokoju i higieniczny tryb życia ale nie zaleca się postu Choroby układu nerwowego mogą być z zatrucia grzybami. Wtedy nie powinno się głodzić, a właśnie zastosować odpowiednią dietę. Może Dąbrowska coś zaobserwowała. Mam na myśli redukcję candidy, czy pasożytów i to uspokojenie się pacjenta ona to odczytuje jako leczenie układu nerwowego. Tylko gorzej jak się po tym poście, ktoś rzuci od razu na słodkie. Może do postu potrzeba dołączyć jakiś preparat na pasożyty, wtedy ryzyko nawrotu byłoby mniejsze. 🌻 Słonisko mysz? Wow! Gość 21:48 Tak, to co piszesz o daktylach to też widziałam jako przepis na trzustkę. Ja sobie zrobiłam trzustkę samym liściem. Jest inne dawkowanie niż przy stawach. Pije się słaby wywar przed posiłkiem i przez dwa tygodnie. Chyba sobie stawy zrobię po cytrynach, tzn zrobię to tak jak zrobiła Robalka, bo cytryny i tak mam zamiar zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... od robali pajak, mam nadzieje ze to nie poczatki dny ;). Tez tak mysle ze te cytryny, ssanie oleju i ten lisc laurowy, (kurka podwojna dawka jak wiekszosc podaje), ruszylo zlogi. Po przeczytaniu goscia od trzustki wszystko zaczelo mi sie ukladac. Nie wiedzialam ze ten L.L. tez oczyszcza trzustke. 2-3 dni po zakonczeniu kuracji mialam kolke po lewej stronie brzucha. Tesciu zdiagnozowal ze to ogonnek trzustki. Teraz rozumie ze moja trzustka tez sie oczyszczala od tego liscia. We wtorek podchodze do nastepnych 4 dni picia wywaru z liscia laurowego. Pajak, sok z cytryn z biala skorka i pestkami jest gorzkawy, wiec nie czuje sie tej kwasoty. Pomimo wszystkiego to 5 i 6 dzien do przyjemnych nie nalezaly. Nastepnym razem kupie sobie male cytryny, a nie takie konie jak mi maz przywiozl. Makabra, z 5 cytryn wychodzilo srednio 0,5 l soku :(. Ja tez nie uwazam ze zboza sa dobre dla mnie. Przy truciu moich kropidlakow mialam calkowity zakaz jedzenia WSZYSTKICH zboz, kasz i ryzu. Nie wspominam o inych zakazach ;( Gosciu z wczoraj 21:48, czy tylko jadles dojrzale gruszki, figi i daktyle w ciagu tych 3 dni, czy tez inne jedzenie? Trzymales diete pomiedzy oczyszczeniami czy zywiles sie normalnie? Na jaki kolor zmienil sie Twoj mocz? Z gory dzieki za odpowiedz :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pająk bez nogi
Robalko tu masz przepis liściowy i daktylowy na trzustke. https://ostropestplamistyblog.wordpress.com/2013/06/11/oczyszczanie-trzustki/ Dokładnie tak chcę z tymi cytrynami zrobić, przepuścić je przez sokowirówkę razem z białą skórką. Olivka kiedyś napisała, że ona tak robi, zgodnie z zaleceniem dr.Kempisty. Potem doszłyśmy do wniosku, że ma to duży sens, bo mamy sok z zawartością wit. PP, która jest potrzebna do prawidłowego wchłonięcia witC. No i to, ze to bardziej gorzkie niż kwaśne. Mnie gorzkie nie przeszkadza, a nawet służy:) Słodkiego się nie chce:) Spróbuje zrobić 60 cytryn. Ja mam wrażliwą trzustkę po aktywnym pcos. Pomimo, że pcos dawno uśpione to jednak większa ilość węglowodanów i ogólnie zbóż nie robi mi dobrze. Do tego ta przebyta kandydoza też mnie uwrażliwiła. Dokładnie:) Przy truciu pleśni i grzybów nie wolno zbóż, cukru owoców, konserwantów. Co do trzustki jeszcze to od tygodnia wcinam szałwię hiszpańską. Kupiłam całe kilo:) Faktycznie daje trochę energii, z ciśnieniem nie czuję, aby mi się coś działo, tzn nie obniża mi. Ogólnie mam jedno z niższych, kawy i innych podwyższaczy nie spożywam. Gdyby u mnie na tym tle coś się działo na pewno bym odczuła, a możliwe, że działa tylko u osób z nadciśnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×