Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Gość Japi77
Justyna - trzymam za Ciebie kciuki - bardzo mocno! Mnie też wydaje się, że najważniejsze jest to, co widać na usg - wydaje mi się, że dopóki widać pęcherzyki to jest z czym pracować, ale może to moje myślenie życzeniowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloaloalo
Japi77 głowa do góry. Powtórz to badanie. Ja za pierwszym razem tez miałam niższe i ono nie kwalifikowało do żadnej refundacji. Dopiero drugi raz powtórzyłam w salve -w klinice leczenia nieplodnosci i tamten wynik byl na tyle wyzszy (moze nie oszałamiająco no ale zawsze coś) i zakwalifikował mnie na chwilę obecną do refundacji leków i inv. Choć my juz bylismy w trakcie procedury komercyjnej, wiec tak czy siak juz nie było odwrotu-ale jesli sie nie uda to na pewno z uwagi na ten drugi lepszy wynik bedziemy probowac na nfz. Poza tym przez telefon to tez kazdy gada co chce, ja bym pojechala na wizyte do jakiegos najlepszego lekarza w wybranej klinice i spotkala sie z nim osobiscie. To jest zawsze inaczej... tylko juz ze wszystkimi wynikami najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japi77 może faktycznie w twoim przypadku warto powtórzyć, a nuż załapiesz się na refundację. Ja skorzystałam 3 razy, odciążenie finansowe w porównaniu do komercyjnego jest ogromne. Ja mimo moich niepowodzeń polecam mojego lekarza, a nie jestem z wa-wy. Dr L prowadzi jedynie ciężkie przypadki. Nie można się do niego umówić na wizytę w recepcji. Dr sam ocenia stan pacjentki podczas konsultacji telefonicznej i umawia do siebie na wizytę, aczkolwiek często odsyła też do innych specjalistów z kliniki, ale trzeba być twardym i powiedzieć, że bardzo zależy ci na tym, żeby to właśnie on cię leczył. Mi też oczywiście na każdej wizycie "przypomina", że taka młodziutka, a już się kwalifikuję do KD. Nie raz wyszłam z wizyty z płaczem, ale powiedziałam, że chcę walczyć, nawet jak mam małe szanse. U nas dodatkowo problem z nasieniem... tragedii nie ma ale malutko tych żołnierzyków. I co bardzo ważne: lepsze stymulacje wynikały również z tego, że brałam i nadal biorę DHEA 3x1 bo miałam znaczny niedobór oraz Wit D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Niecałe 8, dobrze? (podobno problemy zaczynają się przy 9-10?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
aloaloalo - tak zrobię, zaczęłam brać 2000 j. wit D, może to coś pomoże. Poza tym zastanawiałam się nad ziołami o. Sroki - podobno wielu pomogło? Pokuruję się jeszcze chwilę i powtórzę badania w najbliższym cyklu, w jakimś niezależnym laboratorium. A nuż...? Spróbuję dostać się do lekarza Justyny - może mnie nie pogoni? Justyna, co Ty na to? Jak do niego dotrzeć jeśli nie przez rejestrację? Dziewczyny, dziękuję, że jesteście. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japi77 bardzo ładne twoje FSH, ono świadczy o tym jak będziesz się stymulowała. Moje 11.. Spróbuj ziółek, ja też o nich wiele dobrego słyszałam, nawet mój lekarz mi je zaproponował,ale mój organizm niestety nie zareagował dobrze, bo miałam zbyt wczesną ovu (normalnie 14 dc. a po ziółkach w 11 dc). Chwytaj się wszystkiego jak ja, bierz ze mnie przykład i nie poddawaj się :) Ja nawet próbowałam akupunktury i po 3 latach braku owulacji z prawego jajnika miałam już 2 razy pod rząd. Dla mnie to jakiś cud, nawet lekarz się zdziwił. Zbadaj koniecznie poziom DHEAs i skonsultuj to z lekarzem. Jeżeli zdecydujesz się na Novum, to żeby dostać się do dr L, trzeba zadzwonić do rejestracji, powiedzieć że nie jesteś pacjentką kliniki i ze względu na trudny przypadek zależy ci na rozpoczęciu leczeniu u szefa. W rejestracji umówią cię na konsultację telefoniczną do dr i sam umówi cię na wizytę. W klinice polecam też dr J.W i P.Z. (dokładne nazwiska na str N.). Trzymam kciuki i zdaj koniecznie relację, jak zaczniesz działać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Cały czas będę relacjonować! :-) Od rana będę działać! :-) Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję. Jutro dam znać co i jak. Wy też dawajcie! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
DHEA SO4 miałam badane w marcu, w 7 d.c., wyszło 152,28, norma to 25,9-460,2. Chyba raczej OK? Pozostałe: Prolaktyna 6,99 (2,8-29,2), testosteron 50,97 (14-76), estradiol 170,27, fsh 8,27 (więcej niż pamiętałam, ale jeszcze w normie), no i androstendion lekko powyżej, bo 3,57 (norma 0,3-3,3). Pytałam lekarzy o ten androstendion, ale każdy to zlekceważył... Miałam nadzieję, że ktoś się nim przejmie w zw. z tyciem, nadprogramowym owłosieniem i problemami z cerą, ale tak się nie stało. Swoją drogą, lekarze, których u siebie mam, nie są zbyt troskliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Justyna - chyba się udało (konsultacja)! :-) czekam na potwierdzenie... Nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę!!! :-) Ściskam Cię bardzo mocno z wdzięczności! >:D<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Japi77 super. Daj znać jak po konsultacji i pamiętaj,nie daj się zbyć do innego lekarza. Dr na sto procent będzie ci mówił ze kwalifikujesz się do Kd ale jak postawisz na swoim to będzie walczył razem z tobą. Powodzenia Justyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Nie dam się namówić na kd, mam nadzieję ustalić to z Dr już na wstępie. Jak oceniasz moje wyniki, w miarę? I tak zaraz będę robić nowe, oby nie były gorsze..., no i powtórzę amh. A jak u Ciebie, kiedy szansa na jakieś wieści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloaloalo
dziś dowiedziałam się, że już 3/4 pieniazkow na kolejny rok zostało rozdysponowane na refundowane inv w przyszlym roku-tzn do tej kasy już jest kolejka, więc mało co zostało.... jak ktoś zainteresowany refundacją polecam działać szybko. a nie wiecie czy można się gdzies wkolejce ustawic do refundacji podchodzac w miedzyczasie do komercyjnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
aloaloalo - pod koniec sierpnia były miejsca w Bocianie, i w Rzgowie (gameta?) - co do nazwy kliniki mogę pokręcić. Tak, to prawda, miejsc już nie ma np. w Invicta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japi77 co do twoich wyników to nie chcę się wypowiadać, bo nie mnie to oceniać, choć te najważniejsze z puntu widzenia ciąży masz ok. Co do pozostałych hormonów proponuję ci udać się do endokrynologa, bo każdy jeden ginekolog olewa tą sprawę. Mnie dr skierował do endokrynologa z hormonami. Kazał iść gdziekolwiek, ale ja wybrałam novum (chciałam mieć całą dokumentację w jednym miejscu bez chodzenia i proszenia o każdy wynik). U mnie jak po grudzie.. Miałam mieć stymulację właśnie w tym miesiącu, ale po wakacjach przyplątała się infekcja i właśnie kończę leczenie. W kolejnym cyklu endoscratching, żeby maksymalnie zwiększyć szanse i dopiero potem stymulacja (ok połowy października). Aloaloalo z miejscami jest tak, że jak zapiszesz się do programu to podpisujesz umowę, a w niej jest zapis cyt:" Para oraz każdy z uczestników oddzielnie nie może w w trakcie uczestnictwa w Programie równocześnie uczestniczyć w żadnej innej procedurze medycznie wspomaganej prokreacji". Jako, że przeszłam 3 stymulacje w programie mogę jedynie powiedzieć, że z miejscami jest bardzo różnie w zależności od kliniki. Bardzo często zdarza się, że kobieta z różnych przyczyn nie może przystąpić w danym czasie do IVF I miejsce się zwalnia. Ja osobiście 2 razy skorzystałam z tej możliwości, a perspektywa oczekiwania na miejsce była wówczas 2-3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Jeszcze nie mam, czekam na końcowe ustalenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka83
Chcę opisać moja historię, bo obiecalam ze to zrobię jak uda mi sięzajśc w ciążę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka83
Otóż w wieku 30 lat, dwa lata temu zaczelismy starać się o dziecko. W rodzinie nikt nie miał problemów, wszyscy mają dzieci więc jakoś początkowo wierzyłam ,że ze mna również jest ok. Po 4 miesiącach starań na rutynowym badaniu, okazało się że mam torbiele endometrialne, lekarz ze zwykłej klinik w której robiłam USG powiedział, że jak najszybciej zachodzic w ciązę. A to akurat chciałam, więc było dla mnie zrozumiałe, że z przyjemności zaczyna się robić pośpiech. I tak próbowaliśmy do kwietnia 2014 roku, gdzie na rutynowje wizycie u endokrynologa, dowiedzialam się moje FSh o wartości 10,50 świadczy o tym że nie mam jajeczkowania, I być może zbliżam się do menopauzy. Dzieki tym śłowom szybko zapisałam się do Invicta w Warszawie, bo w centrum, bo może łatwy dojazd, sama nie wiem czmeu taka decyzje podjęłam.... Więc pierwsza wizyta w maju 2014, pakiet badan, I AMH 1,16 (znowu płacz), w lipcu AMH 1,36 (dziwne zaskoczenie jak robią te baania bo sam lekarz się zdziwił). Lekarz, którego nazwisko nie podam, oczywiście zrobił HSG, I potem przygotowanie do IUI. Bralam CLO, nikt nie kazał mi sie zapisac na wizytę w trakcie brania (o zgrozo!), I jak przysżłam 12 dnia cyklu, to sie okazała, że mam 4 pęcherzyki około 22mm, więc trzeba anulowac wszystko bo ciąża mnoga. Po tym zdarzeniu przez 3 miesiące brałam tabletki aby wchłoniły sie zwykłe torbiele... I uświadomiłam sobie w jakim ja jestem miejscu: za wizytę płace bardzo drogo, czekam godzinę w kolejce na wąskim korytarzu gdzie nie ma czym oddcyhać, pani z recepji jest również panią która robi badanie czystości pochwy, do kliniki bezpośrednio dodzwonić sie nie można, tylko przez infolinię sprawy załatwiony. a ten niby parking w centrum jest zawsze tak zapchany, że szuka sie miejsca pól godz. W listopadzie kiedy skończyłam brac tabletki, zdecydowałam sie, że więcej tam się nie pojawię.... c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka83
wiec w grudniu zadzwoniłam do Novum, wizyta u dr Taszyckeij dopiero na luty, ale ok. Czekalismy. 09 lutego 2014 pierwsza wizyta, wzięlismy wszystkie badania, wizyta trwała 1,5 h a nie 10 min jak w poprzedniej klinice!!! Faktem jest,ze byłam badzo oczytana na temat endometriozy I niskiego AMH, więc potem pani Doktor sie przyznała, że to radość, że ma się takich pacjentów. Wtedy moje powtórozne AMH wyszło 0,9 (!!!). FSH 11,50, czyli coraz gorzej. Po pierweszj wizycie, już wiedzieliśmy, że podchodzimy do In vitro, nie było mowy o refundacji, bo juz wtedy Novum miał zajęte wsyzstkie wolne miejsca. W lutym zrobilliśmy wszystkie baania potrzbene I brakujące, I w marcu pierwsza próba. Wysokie dawki leków około 215 jednostek, do tego mój niesamowity stress... Prawda jest że w Novum organizacja jest idealna. Pielęgniarki do rany przyłóz, kiedy tłumaczyły mi o dawkach leków po wizycie, a mi lały sie łzy, to potrafiły rozmawiać ze mną tak długo, dopóki nie zobaczyły we mnie spokoju. Przed świetami wielkanocnymi, nasza dr Taszycka miała urlop, wizyta u guru dr L, I załamka... powiedział, ze szansa minimalna, nic nie rośnie, może pobiorą 2 komórki, że widzi wodniaka na jajowodzie (!!!)... moje załamnia w Święta sięgnęła chyba dna, a we wtorek punkcja.... Mąż cały czas mnie pcoieszał, nawet uzgodniliśmy, że jak nie wyjdzie ze 1, 2 czy 3 razme to i tak najwazniejsze że mamy siebie... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka83
We wtorek punkcja, wszystko idealnie zorganizowne, spokój na korytarzu, punkcja bezbolesna, było 7 komórek, ale dojrzałych tylko 2, z czego zapłodniła sie jedna. Nasienie męża idealne. Transfer 2 dnia... Niestety nie udało się. Nie chciałam czekac długa więc po wizycie u dr T. zdecydowalismy że przez miesiąc biorę tabletki na wyciszenie a potem ruszamy znowu....udało mi się troche uspokoić, wróciłam do akupunktury, w maju znowu stymulacja, ale prawie na cyklu naturalnym, z minimalna ilością zastrzyków 50j. 5 dnia cyklu okazuje sie jest 7 widocznych już pęcherzy, 5 około 10mm, I tak po kązdej wizycie było dość optymistycznie. Punkcja zaplanowana na 12 dzień cyklu, było około 10 komórek, ale znowy dojrzałych tylko 2. Zapłodniły się dwie!!! w laboratorium nie uchwycili momentu zapłodnienia, więc w sobotę zadzwonilize czekają... a ja juz płacze, I zaczynam czytać o KD. w pon telefon, że sie pięknie zapłodnily!!! w środę transfer, podajemy jeden zarodek. Po 10 dniach zrobiłam Beta HCG I wyszło bardzo wysokie!!!! nie wierzyliśmy dopóki nie poszlismy do lekarza. cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka83
I tak dzisiaj jestem w 16 tyg ciąży. Chciałam to wszystko napisac, aby was wesprzeć.... bo nawet bardzo złe przypadki kończą się dobrze. Ciągle się martwię o ciążę, ale co dzień myślę, że przecież to mnie miało nie spotkać!!! Pamiętajcie, że z miesiąca na miesiąc może byc coraz gorzej, że z wiekiem nie poprawiaja sie parametry, więc czasem warto jest podjąć jakąs decyzję. Dr Taszycka to wspaniał kobieta, mielismy tez wizyty zastępcze u innych lekarzy, ale tylko ona była dla nas tąjedyną. Bardzo spokojna, ale słucha, czyta I podejmuje dobre decyzje. Pomogła mi równiez akupunktura, bo pęcherze zaczeły rosnąc dzięki niej zapewne... I najwazniejsze, że do kliniki jezdżę do tej pory, bo to miejsce uspokoja mnie, mam zaufanie do pracujących tam lekarzy. Na tym etapie martwię się o moją małą dziewczynkę, ale jak coś to piszcie, z checią odpowiem Wam wszystkim!!!! Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Kurczę, jaja chyba jakieś... Brzuch mnie boli aż po połowę pleców, mdli jak chorera, piersi bolą podobnie, w jajnikach i pachwimach kłuje, a choćby kropli plamienia brak (normalnie było już ma tydzień przed @). Wredny sobie żart robi mój organizm, bo przecież to nierealne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japi77 aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam twój post, bo ja w tym cyklu mam identycznie :) Też jestem na tydzień przed @. Chodzę i mówię do męża, że czuję się mega ciążowo, ale tak jak ty myślisz, ja też sądzę, że organizm sobie ze mnie drwi.. Mnie nigdy nie bolały piersi przed okresem, chyba, że po dużych dawkach luteiny po transferach, a dokuczają mi niemiłosiernie, w brzuchu też coś od czasu do czasu kłuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
No mówię - JAJA... To pewnie przez pogodę, ale od killu dni śpię na stojąco, a dziś tempka 37,6. Wiem, wiem - to niemożliwe, ale dziwne to... Zawsze tylko tydzień plamienia i ból, a tu "atrakcje towarzyszące"... Okres powinien być 9-go... :-) - proszę jak się zgrałyśmy (imionami też ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Od kiedy Cię tak męczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella84
Dziewczyny jest wiele ciaz przy niskim amh, jakbyscie przeczytaly watek od poczatku zobaczylybyscie ze wiele kobiet z amh nawet 0,2 zachodzi w ciaze ;) moja kolezanka zaszla w ciaze z amh 0,2, a ja z amh 0,51 a do tego moje fsh z reguly bylo ok 9,5 natomiast mialam cykl gdzie fsh bylo az 29! Zaszlam w ciaze przy 3 iui- stymulacje mialam gonal f 50 j przez 7 dni i na tej dawce mialam 2 dojrzale komorki jajowe, a teraz moja corcia ma juz 7 miesiecy;) Na usg zawsze mialam ok 4 -5 pecherzykow antralnych na kazdym z jajnikow , lekarz mowil ze nienmam sie czym martwic i choc to ja chcialam in vitro bo tak mi radzilo 2 innych lekarzy to ten jeden z Gamety zawsze mowil ze nienma sie co spieszyc ze poerw naturalnie probujemy potem symulacja i inseminacja gdyz u nas dodatkowo wrogi sluz wyszedl a dopiero potemin vitro ;) i sie udalo.. To nie prawda ze z niskim amh nie mozna zajsc w ciaze.. Mozna! Tylko nie mozna sie poddawac i wierzyc tym lekarzom ktorzy mowia ze zostaje tylko kd, poki miesiaczkujecie bez lekow, macie owulacje potwierdzonao zawsze jest szansa na wlasne dziecko ;) dziecko z kd mozecie miec zawsze nawet majac juz menopauze.. Pamietajcie tez ze niskie amh swiadczy o tym ze rezerwa jest obnizona ale wiemy o tym w danym momencie.. Nie wiemy czy nie bylo obnizona juz wczesniej i jakie jest tempo jej obnizania ;) byc moze mialy niektore z was juz kiedys niska rezerwe ale np komorki jaowe sa bdb jakosci i zdolne do zaplodnienia.. Pamietajcie tez ze proces zaplodnienia nie jest taki prosty i nie wystarczy prawidlowa komorka i prawidlowy plemnik ; ) wiec to ze czasem nie wychodzi nie znaczy ze komorka zla moze poprostu tym razem sie nie udalo a uda kolejnym ;) duzo wiary dziewczyny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japi77 minęło jak ręką odjął. Piersi, brzuch, wszystko. Od dziś typowe plamienie przed okresem. Nigdy nie czułam się tak dziwnie, jak w tym cyklu. Wkurza mnie to, że organizm zachowuje się inaczej niż zwykle i zawsze coś w tej głowie siedzi i człowiek się zastanawia co się dzieje. A ty jak się czujesz? Co słychać? Bella84 faktycznie czas na KD jest, ale u mnie już 4 lata nieustannej walki i nadziei z każdym miesiącem i jak co miesiąc okres jest jak w zegarku. Naprawdę bardzo bardzo ciężko psychicznie to wszystko znieść. Ja wiem, że zdarzają się cuda, ale wiem, że mnie to nie spotka. Mam za dużą świadomość tego co jest u mnie problemem. Kiepskie AMH+złe parametry = brak ciąży. Nasze zarodeczki zawsze były słabiutkie i zawsze miały sporą fragmentację, a to nie wróży dobrze. Po tych wszystkich przejściach za dużo wiem i nie jest to dla mnie dobre, bo przez to nie wierzę, że nam się uda.. Co do stymulacji to faktycznie najsłabsza daje najlepsze efekty, bo ja np. przy stymulacji 450 j. (Menopuru + Gonalu) miałam 5 komórek, z tego 4 dojrzałe, a zapłodniły się 2, a przy symulacji 50 j.gonalu +50 j menopuru +clo aż 8 komórek, wszystkie dojrzałe i wszystkie się zapłodniły, ale oczywiście żadna z nich nie dotrwała do 5 doby :( Większymi dawkami traci się niestety na jakości komórek w naszym przypadku, a t przecież jest najważniejsze. Co organizm, to inna reakcja, ale z tego co widzę dziewczyny z niskim AMH dobrze się stymulują na malutkich dawkach. Ja jeszcze raz na pewno spróbuję, ale czy na 5 stymulację starczy mi sił, to wątpię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Justyna
Moja rada nie poddawać się i wierzyć. Mi w grudniu 2014 lekarz nie zostawiał nadziei przy AMH 0,18. Nie brałam żadnych leków i odpuściłam sobie wizyty. Teraz jestem w 23 tyg ciąży. Moja lekarka powiedziała że nie ma co wierzyć wynikom, dopóki kobieta ma macice i jajniki nic nie jest wykluczone. Także do góry głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japi77
Bella, dziękuję w imieniu własnym i innych dziewczyn za Twoje mądre słowa. Przeczytałam wątek od deski do deski, dlatego wiem, że cuda się zdarzają i naturalne zajście jest możliwe. :-) Jak to powiedział wczoraj dr, u którego byłam: Jak się baba uprze to i lekarz nie przeszkodzi - chodziło oczywiście o siłę psychiki :-). Cuda się zdarzają - ja na swój czekam już 9 lat, podczas których kiepscy lekarze nie zrobili mi nawet amh. Dowiedziałam się o amh dopiero przy przygotowaniu do rządowego programu. Moje amh wykluczyło mój udział w nim. Tak bardzo czekałam na tę ustawę, na refundację z uwagi na kasę... Teraz pozostaje mi tylko komercyjnie, tylko nie wiem skąd tak szybko wziąć tyle pieniędzy. Podobno niektóre kliniki współpracują z różnymi firmami pożyczkowymi lub bankami - wiecie coś na ten temat? Jak to wygląda, gdzie się zwrócić? Co do niskiego amh - oczywiście, że Bella ma rację - być może od wielu lat mamy je na tym poziomie i jeszcze wiele lat przed nami z takim poziomem. Ja mam za sobą tyle dłubania chirurgów, że być może od 24 r.ż. tak mam, czyli od czasu usunięcia z jajnika guza? Nie wiadomo i dochodzę do wniosku, żeby się tym nie przejmować tylko robić swoje - próbować naturalnie czy sztucznie i nie przestawać wierzyć! Na poddanie się każda z nqs ma jeszcze duuużo czasu. Justynko, BYŁAM i się przeraziłam... Tyle razy w tym roku, ba w ostatnich latach miałam usg, a u naszego dr wyszły straszne rzeczy, z podejrzeniem endometriozy włącznie... W ogóle podobno śluzówka "jakaś poszarpana", jajniki z wieloma śladami pozapalnymi, pęcherzyki maleńkie... Jeszcze kilka innych rzeczy, wobec których wysłano mnie na płatne konsultacje i ewntualne zabiegi... Generalnie mam przyjść w grudniu.... :-( Cały cas boję się o pieniądze, czas i swoje pęcherzyki. A, no i jeszcze dr twierdzi, że śluz zatyka szyjkę - skąd tyle śluzu??? Jeszcze mam pytanko, bo mnie coś zastanawia... Czy jak miałyście DHEAS w normie to ładowano w Was leki? Pytam, bo z tego co czytałam to te leki niewiele wpływają, m.in. BIOSTERON jest bez Rp., więc jak było u Was - pomogło? Justynko - u mnie nadal POTWORNY ból brzucha, piersi spadły, temp. spadła do 37,1 i ani drgnie od 3 dni. Jajniki napinają się jakby, pobolewają, teraz czuję jakby kłucie w macicy, ale niestety nie opuszcza mnie wrażenie, że lada chwila dostanę @ :-(. Plamienia ani śladu, choć od jakichś co najmniej 5 lat było normą..., do tego tylko odczucie, że mam tam mokro i trochę przezroczystego śluzu przy podcieraniu. Tak, wiem - wygląda na ciążę, ale jakoś nie umiem uwierzyć... Dopóki nie zobaczę choćby śladu krwi - będę mieć nadzieję. A Ty co, Kochana, tylko plamienie? Może na nim się skończy? Nie poddawaj się - nie wolno! Dawaj znaki, co i jak... Cały czas trzymam kciuki za Ciebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×