Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugie miejsce w szeregu

drugie miejsce w szeregu czyli życie z maminsynkiem

Polecane posty

Gość gosc facet
Interesujace i przerazajace za razem. Ja wam powiem, ze obecnie mieszkam z rodzicami po rozpadzie mojego zwiazku ze wzgledu na bardzo ciezka sytuacja meterialna. ale wclae mi to nie odpowiada. Ok jest wygodniej, ale szczerze wolalem jak moaj partnerka zajmowala sie domem gotowaniem itd. Mama choc ja kocham, nie narzuca sie, ale kiedy wstawie pranie , zanim zejde prani jest juz rozwieszne :/ mowielm jja nie dotykaj sam sobie zorbie rozwiesz pozabieram itd itd. A ona mowi ze okej, a potem znow to samo. Masakra. Moja sytuacja materialana ulegla teraz znacznej poprawie i zastanawiam sie zeby sie wyprowadzic juz na swoje, bo tak dalej zyc nie moge. Jak ktoras z was wspomniala, to przez zaburzone kontakty z mezem, ktory to jest oschly, nie poswieca jej uwagi, nie maja znajomych w nowym miescie, Domyslam sie ze im jest ciezko, ale mi rownierz. Niestety ja chce to zmienic i zeby sie z kims zwiazac musz emiec oddzielne lokal. Sa pewne granice, Zreszta powiem wam ze znam przyklad tesciowej (mojej babci ) najlepszej manipulantki wszechczasow. Nie wiem czy by starczylo stron w winternecie do opisania jej zycia i postepowania. Rozbila 3 malzenstwa jednego syna, , 1 malzenstwo corki, 1 koejnego syna o maly wlos sie nie rozpadlo. 1 syn bez problemow bo odciala sie na dlugi czas i moja matka wyleczyla go z zmatycznej milosci i manipulacji :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc facet
Ja zaczalem teraz , robic porownanie kiedy moja amama zaczyna sie foszyc. mowie np, czy TY byc z babcia (tesciowa ktorej nienawidzi) byc to czy tamto. Nie! ja mowie sama widzisz. Wkurza sie ale to naturalny proces, ja im powiedzialem mam 31 lat ja mam tego dosc, nie bede z wami siedzial do 50tki w jednym domu , mam swoej zycie. Jetem szczery i wale prosto z mostu. Nie moge byc odpowiedzialny za ich nieudaczne zycie. nie daliscie rady wasza strata ja mam gorzej w tych czasach takze do roboty i z********ac. Na razie moja szczerosc dziala, A przynajamneij tak mi sie wydaje. Jak sie odetne bedzi lepiej dla wszysktich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina_malina
To jest takie przykre, że taki facet zawsze wybierze matkę a nie kobietę. Do mojego nic nie dociera, jest w stanie mnie zostawić tylko dlatego że nie chcę utrzymywać kontaktów z jego chorą rodziną. Ale ja nie jestem po ślubie, jestem jeszcze młoda i mam po kilku latach związku to w nosie...czekam na tego jedynego "mężczyznę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
paulina_malina - i bardzo dobrze myślisz. Absolutnie nie pakuj się w rodzinę która jest skażona jakimiś toksycznymi relacjami. Nie marnuj sobie życia, nie warto. Jeżeli facet im ulega, to zostaw go, bo potem to już w ogóle będziesz na przegranej pozycji. Życie jest jedno, facetów na świecie miliony, spokojnie - znajdziesz kogoś fajnego i godnego siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
duzo łatwiej to przeżyc będac w nieformalnym związku, jak ty paulina_malina, zwłaszcza ze sama piszesz, ze jestes młoda i mozesz sobie ulozyc zycie, gorzej jak ktos jest po ślubie i ma swoje lata... rozwód "papierkowy" wymaga troche czasu, rozwód "psychiczny" duzo więcej. ja jestem w takiej sytuacji i boje sie że zycie juz za mną, ze nie doświadcze juz nic dobrego. nie bede miec ani męza, nie mam niestety dzieci, zostane sama ze złymi wspomnieniami...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile masz lat niby że już taka stara jesteś i życie za tobą ? 80 ? Pewnie, lepiej dać sobie zryć psychikę przez bandę idiotów wokół siebie, po co o siebie walczyć, nie ? Wkurza mnie taka postawa niesamowicie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też wkurza, tez wolałabym byc silniejsza, ale mam dola i i czuje wlasnie ze jestem w czarnej du pie, pewnie kiedys to minie, mam nadzieje.., ale na dana chwile czuje sie q... tragicznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po trzech latach mieszkania u teściów, postawiłam mężowi ultimatum. inaczej się nie dało. wyprowadziliśmy się, chociaż też mieliśmy bardzo ciężką sytuację materialną. To nas jednak zmobilizowało, założyliśmy firmę, która bardzo dobrze prosperuje i jest git. Moja teściowa dalej szaleje, ale grunt, że ja i mój mąż trzymamy sztamę, to jest podstawa w takim przypadku, inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaggie
No to ja mam przechlapane. Mój partner nie zrobi nic przeciwko mamie bo jak mówi "będzie jej przykro" (tak usłyszałam między innymi gdy poprosiłam żeby zwrócił jej uwagę aby nie piła alkoholu gdy bierze naszą ośmiomiesięczną córkę). Czuję się w ich domu jak zbędny dodatek do mojej małej. Wyprowadzka? Ale tylko z córką. Nie ma nawet mowy o straszeniu odchodzeniem bo to bardzo narcystyczna rodzina zrobią mnie winną wszystkiemu. Boję się o przyszłość mojego dziecka. I mimo że psycholog trochę ulży to jednak nie umiem pogodzić się z tym że nie jetem w stanie odnaleźć w tej sytuacji ani jednego pozytywu. Deprecha:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to proste. Bierzesz dziecko i się wynosisz, Obojętnie gdzie. Wielu facetów w tedy się budzi - bardziej subtelne metody nie docierają. Jak sie nie obudzi, tzn, że nie jest wart rodziny, która założył, a ty masz wtedy szansę na normalne życie od nowa, twoje dziecko też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
makarona- a co jak mąz trzyma sztame z tesciową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja swojego chlopaka zostawilam po kilku latach, mialam juz dosc jego chorej psychicznie matki... teraz mam nowego faceta, ktory ma normalna matkę, szkoda że tyle lat zmarnowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 30
Ja tez przeszlam horror z maminsynkiem i jego rodzina. Zerwałam z maminsynkiem, którego kochałam nad życie. Ale jego uzależnienie od matki-wariatki było nie do zniesienia. Początkowo, zaślepiona miłościa to akceptowałam, ba, nawet myślałam, że uda mi się uczynić z mojego chłopaka dojrzałego faceta.. ależ się myliłam. nie byłam w stanie go zmienić. Ciągłe tel do mamuni, smsy na dobranoc, opowiadanie jej o wszytskich prywatnych sprawach, dotyczących naszego związku, wyręczanie go przez mamusię w załatwianiu ważnych spraw jak np. umawiała go telefonicznie na rozmowe kwalifikacyjną do pracy, na oglądanie mieszkań do wynajęcia, do lekarza itd. Wizyty u mamuni w każdy weekend i kilka razy w tyg, a wszelkie prosby o ograniczenie tych wyjazdow i poswiecenie czasu na nasz zwiazek konczyly sie jego niezadowoleniem. Wspomne ze moi rodzice mieszkali w miescie oddalonym o wiele km i bywalismy tam niezmiernie rzadko, on nie wiedzial dysproporcji..Ta sytyacja meczyla mnie bardzo ale czego sie nie robi dla milosci,a przyznac musze ze czulam sie zadbana i kochana przez niego, snuł plany na wpólne życie, ślub, dom, dzieci, ale oczywiscie podkreslał, że najlepiej abysmy mieszkali wtedy w domu matki. Cały czas mialam cien niepewnosci ze to mamunia jest dla niego najwazniejsza i to przeczucie mnie nie mylilo. Mamusia, bedaca dla mnie do tej pory calkiem mila, choc bywala wścibska i męcząca, zrobila mi pewnego dnia niespodziewana awanture, oskarzajac o rzeczy ktorych nie zrobilam. Krzyczala obrazliwe slowa w kierunku mnie i calej mojej rodziny,ktorych tutaj anwet nie przytocze. potraktowala mnie jak smiecia. Oczywiscie na drugi dziej oczyscilam sie z zarzutow ale psychicznie bylam wrakiem czlowieka... nikt mnie tak wczesniej nie ponizyl, a nagorsze bylo to ze od bylego slyszalam tylkko slowa usprawiedliwajace zachowanie matki..zero wsparcia z jego strony dla mnie. kazal mi zaakceptowac fakt ze tak w rodzinie jest i musze, czy tego chce czy nie kontaktowac sie dalej z jego matka. bo jesli tego nie zrobie to on nie widzi przyszlosci. Wspomne tez ze jego matka nawet mnie nie pzreprosila, a on jakgdyby nigdy nic pojechal do niej na drugi dzien, dziwiac sie bardzo i robiąc mi pretensje, ze ja nie chce jechac z nim. Przestalam jesc, nie moglam spac. A on uznał ze nic wielkiego sie nie stalo. Musialam odejsc. Wiedzialam ze matka tylko zgrywala milą i predzej czy pozniej wymysli nowe oszczerstwa zeby oddalic mnie od jej synka ktorego chciala miec na wlasnosc. A synus, mimo ze zapewnail mnie o sowjej wielkiej milosci i tak zawsze stanie po jej stronie. Odeszłam w bólu, nie walczyl, nie staral sie, wybral mame. To tylko upewnilo mnie ze podjelam sluszna decyzje. Jesli jestescie w zwiazku z maminsynkiem i choc troche czujecie ze wam przeszkadza to uzaleznienie jego od matki to uciekajcie!!!!! Bedzie bolało, bedziecie cierpiec ale nie zmarnujecie sobie przynajmniej zycia u boku niedojrzalego faceta, ktory zawsze poprze matke. Takie typy sie nie zmieniaja, nie ma na nich rady, zadna kobieta nie bedzie wazniejsza niz mama i szkoda tracic czas na wszelkie proby zmieniania ich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze będziecie swoich misiów gogusiów broniły i wszystkie świństwa jakie wam odstawili będziecie zwalały na teściową??? - nie chce mu się pracować - tak go mamusia wychowała! - zdradza - to wina jego mamusi! - pije - wiadomo! - nie chce partycypować we wspólnych kosztach ani nic dziewczynie kupić - to wina tej starej ... ! - nie ma zamiaru się z tobą ożenić - oczywiście ona go namówiła! ON - całe życie święta krowa!!! a was głupie dziewczyny, kto wychował na takie niesprawiedliwe małpy? nie wasza mamusia czasem??? czy może po prostu macie od urodzenia taki podły charakter, którego żadne wychowanie nie zmieni, co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, mam pytanie czy to jest normalne ze facetowi co ma 27 lat mamusia placi za dentyste? mam ogromny z nim problem. I nie wiem czy juz przesadzam, czy faktycznie jest cos nie tak. Zaznaczam ze miaszkamy ze soba i mamy 3 miesieczna coreczke! Czyli jestesmy rodzina ale mam wrazenie jakby caly czas pomagala mu finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A cóż w tym złego, że mama zapłaci za dentystę? Weź kasę i rzuć jej w twarz wariatko. No taką krzywdę wyrządziła ci podła suka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam też mam taką sytuację mąż się że mną nie liczy, a co powie mama to ma zawsze rację. Źle się czuję u teściów w domu chociaż wielokrotnie mówiłam to mojemu mężu i teściowej, ale oni wszystko zważając na mnie i najgorsze, że nie mam poparcia u męża, bo dla niego liczą się słowa matki a ja nie mam już siły mu tłumaczyć że powinien żyć ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×