Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wrednamałpa0306

Wredna przyszła teściowa

Polecane posty

Ja też z teściową tak średnio się lubimy. Z dzióbków sobie nie pijemy, ojj nie. :D Dopóki z moim facetem mieliśmy luźny związek, była najlepsza na świecie, na winko się umawiałyśmy! Po dwóch-trzech latach, jak zrobiło się poważnie, wyszła z niej wiedźma. Jedyna rada - i Ty i on zamieszkujecie osobno od rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
zazdrościsz mu autorko, że matka go kocha i chce dla niego jak najlepiej? a jaka jest twoja matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
czyli ma takie samo prawo jak i ty - z tą przewagą, że on stoi po jej stronie - zostałaś z niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam wredną przyszłą teściową. I do tego baaardzo cwaną. Docinki robiła mi pod nieobecność mojego narzeczonego. Uspokoiła się dopiero po moich długich protestach i wielu wylanych łzach jakie kierowałam do narzeczonego, żeby coś z tym zrobił. Opierdzielił ją i od tego czasu jest względny spokój. Oczywiście jak ma zły dzień albo "napad nerwowo-czepialski teściowej" to znajdzie sposób żeby mi dopiec (oczywiście także pod nieobecność narzeczonego). Oczywiście skarżę się na nią Mojemu. A jak narzeczony jest obecny, to udaje taką słodką i wspaniałomyślną, kochaną mamusię. A mój narzeczony mówi: zobacz, już wszystko okey. A ja mówię na to: ale było nie okey, jak Ciebie nie było.Wkurza mnie to...Opiszę Wam pokrótce kilka sytuacji: przyszła teściowa wpada do domu. Ja siedzę w pokoju. Ona grasuje po kuchni i po tym samym pokoju w którym ja jestem. Udaje że mnie nie widzi. Mija kilka długich minut i do niej zagaduje, bo sobie myślę, rozładuje drętwa atmosferę. A że akurat jest już wieczór, jestem zmęczona i zaczynam ziewać, mówię do niej: ale ziewam. a ona na to: ja nie mam czasu ziewać!. Kurde, myślę sobie - ja Ciebie nie pytałam o to czy masz czas czy nie masz, tylko oznajmiam że "ziewam". Nadmienie, że ja i mój narzeczony dzień spędziliśmy na sprzątaniu i gotowaniu obiadu, także także nie powinna mieć pretensji że nic nie robimy. Ale mimo wszystko ma. zauważyłam, że im bardziej jej dogadzamy (dogadzam i ja sama: a to ciasto upiekę, a to herbata, a to zabieramy ją ze sobą do miasta - myślę niech się odchami kobieta), to tym bardziej jest wredna i zgryźliwa... Oczywiście przez tą drętwa atmosferę i jej "odpały" jest nerwowa sytuacja między mną a moim narzeczonym. do tego nie lubi, jak ktoś coś wie lepiej od niej, np. w dziedzinie medycyny (była pielęgniarką). Kiedyś jak powiedziałam coś na temat badań prenatalnych, to też się wściekła, i to jeszcze jak!! Kłótnia była na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×