Historie prawdziwe

Witam. Podzielcie się swoimi ciekawymi prawdziwymi historiami. Ciekawe akcje które przeżyliście, przeżyli z waszej rodziny, znajomi, sąsiedzi. Mogą być zarówno mrożące krew w żyłach jak i śmieszne. Dobra ja zacznę :) Kiedyś bawiąc się za dziecka na bagnach koło osiedla z kolegami, znaleźliśmy zakrwawiony nóż w wodzie. Oczywiście przestraszyliśmy się i od razu rozkminki że ktoś kogoś musiał chyba zabić tym nożem. Równie dobrze mógł komuś wypaść, chociaż raczej tam było coś grubego. Musiała być raczej jakaś sprzeczka, tam często pili alko, więc nie trudno od słowa do słowa i tragedia. Sam jak już byłem starszy, to tam nie raz piłem z ziomkami. Mogło też być tak, że ktoś sobie żaby łowił :D tylko po co by nóż wyrzucił? jak wspomniałem wcześniej mógł wypaść ale jakoś wątpię w to tym bardziej że u mnie były morderstwa, więc najprawdopodobniej wtedy ten nóż pochodził z jakiejś grubszej akcji. Chyba gdzieś parę dni później kolega poinformował, że znaleziono w lesie nie daleko bagien zawinięte w dywan zwłoki. Oczywiście my nikomu nie mówiliśmy o tym, że znaleźliśmy nóż zakrwawiony na bagnach. Pamiętam jakie było przerażenie, jak się dowiedzieliśmy o tych ciałach zawiniętych w dywan. Od razu sobie przypomnieliśmy ten nóż zakrwawiony znaleziony na bagnach. Wyobraźcie sobie nasze miny. Ciekawe czy ten zakrwawiony nóż i zwłoki zawinięte w dywan to ta sama akcja. Bardzo możliwe. Jeszcze kilka zbrodni chyba było na osiedlu, gwałty też bywały, samobójstwa. Samobójcy przeważnie skakali z dachu. Kilku się tak zabiło.