Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ejsdettes

Nie lubię siebie jako człowieka.

Polecane posty

Gość Ejsdettes

Zawsze podchodzę do siebie samej krytycznie. Widzę swoje braki, swoje błędy, oskarżam siebie za to, kim byłam kiedyś, nie potrafię sobie wybaczyć. I wiecie co? Odrzucam niemal wszystkich mężczyzn, którzy się do mnie zbliżą. Dlaczego? Bo wydaje mi się, że muszę być Bóg wie jaka, żeby znaleźć sobie wartościowego, ciekawego mężczyznę, a że ja sama siebie nie znoszę, słuszniejsze wydaje mi się od razu odrzucić niż później kogoś rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bleblanie!
mam dokładnie to samo, to przez wieczne krytykowanie mnie przez matkę od najmłodszych lat. Nigdy w zyciu za nic mnie nie pochwaliła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluszowy niebieski psiak
znieś jajo wobec tego może ci ulzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Mnie też często krytykowano, dodatkowo wpojono, że muszę wszystko perfekcyjnie, aby móc zasłużyć sobie na miłość. Żyję więc tak od lat, wiecznie niezadowolona z siebie, z niskim poczuciem wartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajoj k.
mam to samo! ciągle chcę coś w sobie zmieniać, żeby być super atrakcyjna, a swoich adoratorów odrzucam, bo boję się, że jak będą ze mną to będą marzyć o innych ślicznotkach, a ze mną to tak z braku laku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuleczka kuka
Cos nie tak w domu rodzinnym? Wymagajacy rodzice? Nieszczesliwe dziecinstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22222222223333555555555548
Myślę że to zależy tylko od nas, ja też mam z tym problemy ale spotkałam się z przyjaciółką która odnosi duże sukcey w życi zawodowym i prywatnym powiedziała mi że trzeba wierzyć w to ze jest się super w tym co się robi, i mówić o sobie i myśleć tylko dobrze wtedy wszystko przychodzi łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zawsze się
bałam tego, że mnie jakiś facet skrzywdzi i nie wiem skąd takie przeświadczenie, czyżby miało się spełnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co dziewczyny
to bez sensu,. zastanwocie sie nad tym same ile czasu i energii arnujecie na udreczanie samych siebie, a moze byscie tak zaczely robic cos konkretnego: basen, silownia, obcy jezyk, jakis fajny kurs, studia podyplomowe, chociazby prawko jazdy, cokolwiek, nowa fruzyrka, weekend w spa, spacer po sniegu, zapalcie sobie swieczke, napijcie sie wina. Dajcie sobie prawo do bycia wazne dla samych siebie, i jak przychodza smutne rzeczy pomyslcie ze nie mozna tak myslec i marnowac tyle czasu i siebie. Zycie dzieje sie tu i teraz, nie ma nastepnego, po co je niszczyc na wlasne zyczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Hmmm, u mnie akurat uroda jest najmniejszym problemem. Nawet nie chodzi o to, że jestem jakaś wyjątkowo atrakcyjna, po prostu mam do niej odpowiedni dystans i dlatego pod tym względem nie porównuję się z innymi. Gorzej z charakterem, osobowością, inteligencją, zdolnościami. Mam bzika, żeby być odbierana jako inteligentna, oczytana, zdolna, interesująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Heh, u mnie akurat uroda to żaden problem. Nie czuję się co prawda jakaś wyjątkowo atrakcyjna, niemniej do brzydkich też nie należę. Zresztą... czy to ma jakieś duże znaczenie? I tak bardziej liczy się dla mnie to, czy jestem inteligentna, oczytana, zdolna, interesująca. Ładna buzia wg mnie niewiele daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Zgadzam się z Tobą, oczywiście, że należy odpędzać od siebie tego typu myśli, co nawet niekiedy mi się udaje. Tak się składa, że obecnie chodzę na kurs tańca i uczę się malarstwa i rysunku, dodatkowo oczywiście jakieś poboczne pasje, więc nie mogę powiedzieć, że się nie realizuję. Problem w tym, że jeśli chodzi o mężczyzn, zawsze mam w stosunku do nich kompleksy, tym bardziej, że zazwyczaj trafiam na tych, którzy mają opinię niebanalnych, indywidualistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Wymagania, jakie sobie stawiam, zupełnie mnie blokują. Za wszelką cenę chcę wypaść nienagannie, potrafię ukarać się za najmniejsze potknięcie. Wydaje mi się, że powinnam być taką encyklopedią, wszystko wiedzieć, umieć komuś zaimponować. Wiem, to chore, ale tak właśnie jest i z tego powodu uciekam przed związkiem z drugą osobą. Obawiam się, że bliższy kontakt wyeksponuje moje słabości, braki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajoj k.
@wiecie co dziewczyny ale ja nie siedzę na dupie bezczynnie... ja ciągle coś sobie wymyślam, uczę się języków, chodzę na kursy, poprawiam urodę i ciągle czuję się nieatrakcyjna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Proszę, doradźcie mi jak zmienić stosunek do siebie samej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Otóż to. Można być aktywnym, poszerzać horyzonty, spełniać się w różnych dziedzinach, a mimo to czuć się ciągle gorsza, niefajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdettes
Powiem wam, że przez swoją postawę straciłam szanse u pewnego młodego człowieka, którym byłam ( i jestem nadal) zainteresowana. Taki elokwentny, zdolny, o nietuzinkowych gustach, wyróżniający się z tłumu. Jeszcze do niedawna często ze mną rozmawiał, ale gdy zobaczył mój chłód (nieśmiałość w dużej mierze) stwierdził chyba, że go nie lubię i od tego czasu już nie ponawia prób kontaktu. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×