Nie mogę faceta zrozumieć! Dlaczego - pomóżcie!!!

Marnie się czuję. Kolega powiedział mi właśnie, że jest ciężko zakochany w swojej byłej kobiecie i pewnie wrócą do siebie. To fajny, inteligentny facet, dobrze nam się gada. Wiele razy jednoznacznie podrywał mnie na imprezach, w końcu zaczęłam o nim myśleć cieplej, a wtedy zaczął mówić o niej. I w ogóle - że lubi kobiety takie jak ona, a dokładniej: prymitywne - z charakteru i wyglądu, do tego przy kości. Widziałam jej zdjęcia - baba wygląda okropnie - gruba, tandetna blondyna o topornych rysach twarzy, widać przy tym że ma kiepski gust. On sam zresztą to przyznał mówiąc, że to go kręci. Właściwie wszystko jest o.k. - na szczęście nie zakochałam się w nim ani nic takiego, więc zaraz się z tym pogodzę i pozostaniemy znajomymi. Wiem też, że o gustach się nie dyskutuje, ale jednego po prostu nie rozumiem - po cholerę podrywał mnie tyle razy? Wychodzi na to, że zupełnie nie jestem w jego typie - szczupła, drobna brunetka. Z pewnością nie jestem dziołchą z wielkim biustem i szerokim tyłkiem. Więc po co, dlaczego patrzył na mnie tyle razy maślanym wzrokiem i próbował mnie pocałować, żeby w końcu opowiedzieć mi o niej i o tym, co naprawdę lubi?