Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ruskitermosss

Pogrążam się coraz bardziej...

Polecane posty

Gość Ruskitermosss

Hej. Długo zastanawiałam się, czy tutaj napisać o swoich problemach, ale jako że mam problem z mówieniem o tym ludziom w cztery oczy, postanowiłam zwierzyć się chociaż anonimowo. Zacznę od tego, że za niedługo skończę 25 lat i mniej więcej do pierwszego roku studiów byłam wesołą, pozytywnie nastawioną do życia dziewczyną. Udzielałam się tu i tam, trochę w wolontariacie, trochę na warsztatach plastycznych, robiłam zdjęcia, pisałam opowiadania, uczyłam się języków itp. Wszystko mi się chciało, no i choć nie zawsze odnosiłam sukcesy, istniało coś, co ciągnęło mnie do przodu. Nie myślałam wtedy tyle o sobie i swoich "problemach", byłam też znacznie bardziej empatyczna, otwarta. Problemy zaczęły się na drugim roku. Okazało się, że nie odnajduję się w nowym otoczeniu, w którym przyszło mi żyć, dodatkowo, straciłam w tym okresie wiele ważnych dla mnie osób, a bez ich wsparcia, rozmowy trudno o jakąś motywację. Stałam się dziwnie nadwrażliwa, przesadnie zaczęło mi zależeć na opinii innych i cierpiałam, gdy ktoś mnie źle osądził. Do tego doszła samotność. O ile wcześniej nie miałam problemu z byciem w swoim towarzystwie, nagle zaczęła mi doskwierać pustka, rozgoryczenie. I tak to trwa i trwa. Byłam na leczeniu, wydawało mi się, że wyszłam z depresji. Jakże się myliłam. Wystarczył rok, by wszystko wróciło. Może nawet w gorszej postaci. Nie tylko płaczę i histeryzuję z byle powodu, zaniedbuję codzienne zajęcia, ale i od pewnego czasu nałogowo oglądam filmy porno (najczęściej te najbardziej ostre). Z samotności, poczucia niemocy, tak by zapomnieć o tym, że tak naprawdę nie jestem dla nikogo ważna. Pornografia zastępuje mi realne życie. Uwielbiam czuć się jak dziwka, nałogowo się masturbuję. Ponieważ w realu nie mam szans u chłopaka, który mi się podoba, staram sobie zrekompensować pustkę kolejnym seansem porno. I tak w kółko. Nie wiem już coś ze mną dzieje. Nic mnie nie cieszy, straciłam motywację do zmian. Nie dbam o swój wygląd, nie pracuję nad charakterem. Czasem mam chwilowy przypływ energii i czytam książki lub idę do kina, ale potem wracam do martwego punktu i dołek wraca. Wiem, że są ludzie, którzy mają gorzej, ale mimo wszystko chętnie porozmawiam z kimś, kto doradzi mi jak pokonać ten stan rezygnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monchita
jestem w podobnej sytuacji... odkad rozstalam sie z facetem, czuje sie bardzo samotna. kiedys bylam dusza towarzystwa i mialam mnostwo znajomych. na nude nie narzekalam. a teraz kazdy poszedl w swoja strone, osoba ktora uwazalam za przyjaciolke odzywa sie tylko jak ma interes- przewaznie to ja odzywam sie pierwsza i ja zawsze proponuje spotkanie... mam wrazenie ze ona czuje sie lepsza ode mnie, wkrecilam ja do mojego srodowiska i spodobala sie dwom znajomym i od tego czasu zaczela mnie publicznie ponizac. ok ja rozumiem ze w przyjazni mozna sie poprzedrzezniac ale to jak ona sie zachowywala to bylo przegiecie. stracilam dwie wazne dla mnie osoby i czuje sie nikomu niepotrzebna. ja robilam duzo dla tych osob a one po prostu sie ode mnie odwrocily. tak to jest ze ta osoba ktorej bardziej zalezy zawsze tez bardziej cierpi... ech kto ma miekkie serce musi miec twarda dupe. niestety ten swiat jest niesprawiedliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darass
musisz w trybie natychmiastowym poznać faceta aby wypełnił Tobie czas w jakiś mily sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Przydałby mi się mężczyzna, oczywiście, ale w tym problem, że podoba mi się tylko jeden jedyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darass
z takim podejściem do życia (jeden jedyny) daleko nie zajdziesz, z tego co opisujesz to jesteś w złej kondycji psychicznej i musisz działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darass
z takim podejściem do życia (jeden jedyny) daleko nie zajdziesz, z tego co opisujesz to jesteś w złej kondycji psychicznej i musisz działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Masz rację, próbuję rozglądać się wokół, choć ciężko mi się pogodzić, że nie wyszło mi z tym chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtetrtrtyyt
ja mam tak samo od kilku lat a jestem starsza od ciebie, keidys wesola, smialam sie z byle czego, a teraz depresja, smieje sie bardzo rzadko, praktycznie nic mnie juz nie smieszy. ale pornoli nie ogladam bo to obrzydliwe dla mnie, poza tym to jeszcze bardziej cie niszczy bo porno niszczy duchowosc wiec lepiej skoncz z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtetrtrtyyt
i odpusc sobie faceta ktory ma cie w d... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zle sie odzywiasz-kup sobie Tryptopham-500 mg .-podnosi poziom serotoniny we krwi,lepiej sie poczujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Ten smutek jest nie do opisania. Wkrada się w najmniej spodziewanych momentach, zaburza proces przeżywania szczęścia. Nie umiem już żyć z tymi huśtawkami nastroju, napadami histerii. Dzisiaj rano wpadłam w taki szał, że pokaleczyłam sobie palce szkłem - tak silnie reaguję, gdyby coś się nie powiodło. Potem oczywiście duża porcja pornosów, a gdy już przychodzi noc, poczucie, że znowu zmarnowało się dany nam dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Też uważam tego typu filmy za obrzydliwe i zgadzam się co do tego, że zubożają duchowość. Nietypowy jest zresztą ten kontrast między tym, jaka jestem na co dzień, a tym, jaka staję się pod wpływem tych filmów. W życiu cicha, zamknięta w sobie, refleksyjna, romantyczna, a podczas filmów wyuzdana, perwersyjna, nieprzyzwoita. W taki niemal zwierzęcy sposób pragnę zaspokoić swoje potrzeby, oszukać samotność. Nie zmienia to faktu, że nienawidzę tego, co robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruskitermosss
Okey, kupię :) Oby pomógł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monchita
ja proponuje duzoooooo ruchu. wydzielaja sie endorfiny- hormony szczescia wiec tez to jakos poprawia humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×