Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mikołaj_30_MŁA

kolejna zdrada - rozwód - dziecko

Polecane posty

Gość Mikołaj_30_MŁA

Witajcie, Trudno wymyśleć sensowny temat i wiedzieć gdzie go wrzucuć. Sprawa dotyczy zdrady, w konsekwencji planowanego rozwodu i najważniejszej sytuacji po w relacji ojciec dziecko. Od 5 lat jesteśmy małżeństwem. Mamy trzyletniego syna. Kikanaście miesięcy temu odkryłem, że żona mnie zdradza. Trudno to nazwać zdradą, nie miałem dowodu a żona się wyparła "że to takie spotkania na kawie". Wyrwane słowa w kompie (podmiana maili, że niby koleżanka). Poukładałem to co wyczytałem ale bez dowodu, mogłem tylko się domyślać. Nie wiedziałem czy była tylko kawa, czy tylko pocałunek czy spali ze sobą. No ale jakby nie nazwać nie mówiła o tym, okłamywała mnie. Wydawało mi się, że zależy jej na naprawie. Błagała bym nie odchodził, że jej zależy, że to nic nie znaczyło. Kochanek jest kolegą z pracy z innego depart. Dałem szansę. W wakacje przypadkiem dowiedziałem się, że sprawa się nie skończyła...ktoś ich widział na mieście. Miała zakończyć całkowicie sprawę. Znowu nie sprawidzłem, nie upewniłem się... co było tylko od razu rozmowa. Znowu się wyparła, że to tylko praca itp. zanim napiszecie ale frajer..... wiem w poście brzmi ale zrozumcie nie robię niczego pochopnie, jestesmy rodziną, mamy dziecko. To nie jest związek nastolatków - nie to nie. A nie mając dowodów nie mogę od tak zostawiać dziecka... Ustaliłem z nią, że na kolejną akcję, nawet przypadkowe spotkanie nie będzie mowy. Rozumiem, że razem pracują, rozumiem, że skoro ja chce by było dobrze, muszę też dać odrobinę zaufania (a nie nękania za każde wyjscie z koleżanką) Do meritum. Mam pewien dowód, że sprawa trwa nadal. Po sylwestrze ... Tym razem z niczym się nie spieszę, nie pytam, nie wyjaśniam. Biorę detektywa, prawnika. Nie chodzi o pewność bo ja już wiem, że mnie zdradza ale to by mieć dowód. Piszę do Was bo choć po wcześniejszych jej ekscesach się uodporniłem.... wiem, ze cos we mnie sie wypalilo tylko problem mam z ułożeniem tego. Detektyw pewnie da mi za jakiś czad dowód ale pytanie co dalej. I tu prośba szczególnie do Pań, jak się zachować, jak to ułożyć...? Dla mnie najważniejsze jest dziecko. A obecna sytuacja wygląda tak: Dom jest na nią (przed ślubem dostała od babci). Jak pracujemy synem opiekują się moi rodzice (mieszkają w okolicy). OKI wyprowdzę się ale jak z dzieckiem?. Do przedszkola?. Nie będę chyba przychodzili rodzice jak ona będzie z innym kolesiem... Nie jestem z tych kolesi co nie interesują się dzieckiem. Myślę, czy sama da radę (finansowo, technicznie itp.) Oczywiście najlepiej jakbym wziął syna ze sobą - ale wiadomo jakie są realia. Po drugie nie chce odcinać od matki...ale nie chce też sam byc wyautowanym. Myślę co powiedzą inni. "O jaki tata - zostawił ich, Myślę co powie syn, o co zapyta za kilka lat, jak to wpłynie na jego życie itp. Nie wiem co robić? Kompletnie na razie udaje, że nic nie wiem. .... Przygniotło mnie to bardzo. Co ja mam robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dv dad
To co jak nie daj Boże mój mąż zobaczy mnie z kolegą na mieście to się ze mną rozwiedzie??? Kurde strach wychodzic z domu jakiś facet Cię zagada która godzina i trach rozwód!! Strasznie przesadzasz, przez nie może koledze z spracy powiedzieć żeby spieprzał, bo bedzie miała syf w robocie. Jesteś za ostry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_Mła
Oczywiście z kolegami można gadać i nie mam nic przeciwko. Jestem normalnym facetem. Ale chodzi o tego z którym mnie zdradziła. A obiecała, że sprawę całkowicie zamknie. Po drugie to nie była rozmowa typu cześć - cześć. Tylko spotkaanie po za pracą..... Dodatkowo odczytałem na gg kocham Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_Mła
oczywiście mogła się zakochać i może tak jest. Oczywiście jak wtedy się spotykali (raz u nas w domu!!!) to też pisała kocham. Powiedziała potem, że to nic nie znaczyło itp., że tylko ja.. itp. Moim zdaniem powinna to pukładać. Nie wiem czy oszukuje mnie, czy bardziej jego, czy może siebie. Trwanie w podwójnym życiu nie jest oki. Rozumiem, że trudno, że coś tam.....choć kiedys dawno dwano temu powiedział mi ktoś dobrą rzecz: "jeśli się kocha to odchodzi się bez mrugnięcia, nie robi się nic na siłę..." "Jeśli się nie odchodzi znaczy coś jej na rzeczy... nie chce się czegoś stracić". Myślę, że jest jej wygodnie - nie chce się chwalić ale pod wieloma rzeczami ma za wygodnie, nie docenia tego co ma (słowa naszej koleżanki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem rozwodu ja bym odsunela troche na dalszy plan. Zagralabym vabank.Ukladaj sobie w glowie i sercu jeszcze Zona , a ja sie wyprowadzam , bo tez musze sobie wszystko poukladac . Mozesz przeciez wyprowadzic sie do rodzicow , uciac kontakty z nia , jedynie z synem .Pensja jest twoja , wyznacz + - alimenty i wplacaj jej na konto , by miec dowod dla sadu ewentualnie . Wyglada, ze ja jeszcze kochasz , wiec zobaczysz co ona zrobi . Badz konsekwentny w wyprowadzce . Za 2-3 miesiece zdazysz zalozyc sprawe rozwodowa , jesli bedziesz jej pewny. Wtedy prawdopodobnie dziecko nie bedzie pod opieka twoich rodzicow -nie sadze, by ona chciala . Jest od tego sad -co , kiedy i gdzie , jesli sami nei bedziecie mogli sie porozumiec w kwestii dziecka. Proponuje na dzis zalozyc sprawe o rozdzielnosc majatkowa. Dla unikniecia niemilych neispodzianek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_Mła
Masz rację może sprawę z rozwodem można odłożyć (nie rzucać słów na wiatr). Czy ją kocham?. Nie umiem wyobrazić sobie, że syna nie usypiam, że mnie sie widzimy itp. Chce by miał pelna rodzine. Rozdzielnosc majatkowa. Dom jest jej, dostała przed slubem od babci. To że sam go otynkowałem, wyremontowałem zainwestowałem w wiele rzeczy, ze płace za jedzenie, robie opłaty, ze zrobilem ogrodzenie itp. Tego nie odzyskam, nie planuje tego jej wyrwac. Fakt kupiłem samochód (za swoje) ale jako małżeńswto - fakt to jej muszę jakos oddać. Dla mnie nic nie ma. Najwazniejsze jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz ziomal maila do mnie, przechodzę przez to samo, ale jestem już nieco dalej. Co dwie głowy, to nie jedna. A póki co, znajdź sobie fajne, absorbujące, wykańczające hobby - będzie jak znalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cssfb s
Dzisiaj ludzie wolą się rozwodzić niż naprawiać swój związek, to smutne jak cholera, żal mi tylko tego małego. Trzeba pracować. rozmawiać, spytać!!!! Dlaczego się zakochała w tamtym, czy była z Toba nieszczęsliwa, co było nie tak? Przeceiż ja kochasz!! Ona Ciebie także!! To po co sie rozwodzić. Jest to powazny problem, który trzeba rozwiązać na spokojnie bez emocji, straszenia rozwodami itd, ona wcale nie musiała spać z tym kolesiem. Ale prawda jest taka, że szukała u niego czegoś, czego nie dostała od Ciebie!! Może w codziennym życiu zapomniałeś ją wspierać,. zapomniałeś o czułości. MOŻE CO NAJGORSZE NA ŚWIECIE, WYPOMINAŁEŚ JEJ: "ZA DOBRZE CI, ZA WYGODNIE, GDYBY NIE JA ...ITD" To strasznie bolesne zdania. Pracujcie nad związkiem, szkoda takiej fajnej rodzinki, no i małego!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozdzielnosc majatkowa -zaloz , by w razie ewentualnych dlugow, czy zobowiazan nie odpowiadac solidarnie z zona .To mialam na mysli . Przeciez mozna wziac pozyczke np. w Provident . Moze tak radykalne posuniecie oprzytomi twoja zone .Czasem trzeba kubla zimnej wody , by ostudzic glowe . Jesli zdecydujesz sie na rozwod , wtedy zaden problem zlozyc wniosek , zaplacic za znaczki 600 zl i poczekac na termin rozprawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasleja
Nie możesz po prostu znaleźć sobie kochanki i mieszkać z żoną, która też ma kochanka? Będziecie razem, dzieciak będzie miał rodziców, nie musi o niczym wiedzieć. Rozgadaj się z żoną i będzie w miarę normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cssfb s
Tak, tak przecież można wziąć pożyczkę w PROVIDENCIE!!!! Nosz kurde nie mogę!!! Takie rady mu dajecie, że ma się wpieprzyć w długi u szemranej firmy, zamiast z żoną sie dogadać. Człowieku jak masz troche rozumu, to wyjaśnisz sprawę z żoną i się dogadacie!!! Przeceiz miłością podobno można góry przenosić nie? To co nie można przetrwać kryzysu i jeszcze bardziej umocnić związku? Jakoś się dogadać? Jesteś dzieciakiem, który sie obraża, bierze zabawki i idzie z piaskownicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasleja
cssfb s, racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska asdfghwert
"To, że kogos kocha to nie znaczy, że z Nim spała!!! Takie rzeczy się zdarzają można sie zakochać w kimś innym mając męża czy żonę grunt to nie zdradzić!!! A to, że sie zakochała to nie zdrada i jej wina, nie życze Ci tego, bo to nic fajnego jak się ma żonę. A tak po prawdzie to skoro zakochała sie w innym facecie, to musiała mieć tego za mało od Ciebie i czuła sie samotna. Pomyśl o tym, bo ona też jest tutaj ofiarą. I z tego co czytam to nic oprócz spaceru z nim nie zrobiła. no i tego, że sie nieszczęsliwie zakochała." Najglupszy tekst jaki kiedy kolwiek czytalm. Zona zachochala sie w innym ale to nic,,,? to jest zdrada emocjonalna, zdrada w pelnym tego slowa znaczeniu.. Latwo sobie wybierac pod siebie co jest zdrada a co nie, ale zdrada to zdrada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czlowieku czytaj ze zrozumieniem .Zona moze takowa pozyczke wziac, a autor bedzie solidarnie ja splacal , bo maja wspolnote majatkowa. W tym malzenstwie dzieje sie zle i trzeba minimalizowac ewentualne przykre skutki . Dogadac sie jak najbardziej byloby ok .Trzeba byc moze czasu i podjecia takowych wiazacych rozmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omc mgr
rób jak robisz, po cichu, ale skutecznie. Jak chcesz mieć dobrą sytuację w sądzie to musisz mieć przygniatające dowody. Jak je będziesz miał to wtedy sprawa o rozdzielność, bo znów się ona zorientuje i będziesz miał figę z makiem. A swoją drogą niezłe pindy tu siedzą. Jakbyś był zdradzaną kobietą to słowa byłyby o 180 stopni różne. Pieprrrzone dwulicówy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska asdfghwert
Dokladnie, jestem kobieta ale nie kumam, jak zona zdradza czy zakochuje sie w innym to jej wszyscy bronia i jeszcze nazywaja ofiara i ewnie to ona nic nie zrobila, ale kobieta napisze ze maz podniosl glos na nia to odrazu : odejdz, rozwod bo cie nie szanuje itp... Troche konsekwencji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cssfb s
A dlaczego żona ma się wpieprzać w PROVIDENTA? Przeciez ma swój dom po babci, to dlaczego ma sobie pętle na szyje zakładać? Mósiałaby mieć z głową żeby sie na to godzić!! Ona go przecież z domu nie wyrzuciła. A może ma mu oddać ten dom, wziąc pożyczkę i z dzieckiem iść na ulice co?? Przecież to jest dom od jej dziadków dla niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cssfb s
Nie mówię, że jest ofiarą, ale trzeba pogadac, zrozumiec, a nie uciekać, obrażać się brać rozwód i cześć, bo może w gruncie rzeczy oni się szczerzę bardzo kochaja, tylko pogubili się w życiu!. Mają sobie w małżeństwei pomagać, a nie uciekać od problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to wszystko ale niestety, prawda jest taka, że jeśli pojawia się brak zaufania z powodu nawet domysłow nie mówiąc już o faktach zdrady to....związek wcześniej czy później i tak się rozpadnie . Stara prawda mówi, że jeśli raz zdradził/a to zrobi to powtórnie .......a jeśli zobaczy , iż raz się udało to .....druga strona , ta " czysta ' jest na straconej pozycji już do końca. Myśle, że małżeństwo zawsze warto najpierw ratować ale jeśli , mimo zapewnień o jednorazowym skoku w bok , przychodzi drugi i trzeci raz to najlepszym rozwiazaniem nawet dla dziecka jest rozstanie bo podejrzenia w końcu cię zabiją kiedyś. I nie ma znaczenia czy chodzi i zdradzaną żonę czy tak jak tutaj, męża. Jesteś o tyle w trudnej sytuacji, iż to Ty będziesz postrzegany jako ten zły, no bo przecież , i to jest smutne, zdradzać moga tylko faceci...Cokolwiek być nie zrobił to i tak zawsze straci na tym dziecko więc , myślę, że im wcześniej przez to przejdzie tym lepiej i mniej będzie pamiętało z traumatycznych przecież wydarzeń okołorozwodowych rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bardzo rozumiem, niby dlaczego nie mozesz wziac dziecka ze soba? bo jestes facetem? wiadomo, latwiej zostawic jej, a Ty tylko kase bedziesz placil. poza tym - zdobylabym dowody i zlozyla pozew o rozwod z orzeczeniem o winie, bez sentymentow. co by mnie obchodzila jakas baba, ktora mnie zdradzala. co cie to, czy ona sobie finansowo poradzi. jej problem. chciala dawac dupy na boku, niech sie martwi o siebie sama. mieczak jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venga do Mikołaja
Jestem w identycznej sytuacji. Dwa razy sie wyrychliłam, nie mam dowodów, tylko poszłaki i uwłaczjące mojej inteligencji tłumaczenia. Bede czekać na trzeci raz i zrobie to profesjonalnie. Ja mam dłuższy staż i starsze dziecko, no i jestem kobieta... TRzymaj sie, ja na razie na prochach funcjonuję od kolejnej "wpadki":O wiec wiem co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venga do Mikołaja
Ja już nie mysle o uratowaniu mażenstwa, tylko o rzuceniu mu dowodami w twarz, zeby już mnie nie upokarzał i nie robił ze mnie idiotki.. Tez sie wypaliłam, choć mimo wszystko boli jak cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie..jak zona sie zakochal
a to jeszcze ofiare z nia idiotki zrobily..ale jakby facet zdradzil czy zakochal sie to by go zwyzywaly od samolubnego dupka co nie mysli o rodzinie, ze jest skurwielem i zyczylyby mu by go zony oskubaly do zera..pojebane jestescie..wynajmij detektywa..zdobadz dowody i postaw sprawe na ostrzu noza..nikt nie chce byc oszukiwany..a bedac z nieszczesliwych, udawanym zwiazku nie zbudujecie dziecku normalnej rodziny..i pisze to jako kobieta zeby nie bylo..!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_MŁA
dzięki za wsparcie! i do razu wyjaśnienia. Kurcze ludzie na ogół się mówi, że wina leży po środku ale: skoro coś jest źle w z wiązku, coś jej nie pasi to małżeństwo jet po to by rozmawiać, wyjaśniać i naprawiać. Po drugie jestem taki sam jak przed małżeństwem. ale dobra załóżmy - zakochała się, jest inny, jest lepszy ode mnie... Uwżam tylko dwa rozwiązania: - albo kończę związek i wiożę się z tym wyjątkowym - albo kończę romans naprawiam związek - ratuję rodzinę moja żona najwyraźniej wybrała trzecie rozwiązanie. Ma wspaniałego kochanka a mąż nic nie wie (zresztą darował mi dwa razym jest szaleńczo zakochany jakby nawet się znowu dowiedział jakoś go urobię...) Z mężem mam wygodnie - mam kasę, pomaga, dziecko wychowuje, rodzice pomagają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_MŁA
czarna zła dziewczynka "nie bardzo rozumiem, niby dlaczego nie mozesz wziac dziecka ze soba? bo jestes facetem? " Bo sądy w Polsce tak orzekają. Żona musiałby non stop pić, ćpać, nie mieć pracy a i to jeszcze pewnie byłoby za mało.....musiałby chyba bić dziecko by jej odebrali prawa. Ja nie chce jej odbierać praw - nie chce sam ich stracić (wiadomo pozycja faceta jest zawsze gorsza), i chcę jak najlepiej dla dziecka - choć w przypadku rozwodu nigdy nie jest dobrze. Zrozumcie mnie. Wiem, że po tej decyzji moje relacje z dzieckiem się zmienią - nie będę codziennie się z nim żegnał, witał. Nie tyle, że nie mogę nie chę - ale ze względów logistycznych chociażby. Rozumiecie mnie? nie przykryję go w nocy jak z nim nie będę razem w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_MŁA
Eleene OK. wyprowadzić się mogę od niej - ale piszę z Wami potrzebuje pomocy bo ona ma styl "odwrócić kota ogonem". I zaraz będzie. O zostawił nas, co ja mam teraz zrobić, z kim zostanie nasz synek... wiecie będzie na mnie, że o taki jestem odpowiedzialny. Zresztą ja też nie chcę sie wyprowadzać nie wiedząc co będzie się działo z naszym synem jak będziemy w pracy. Rozumiecie mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Cie rozumiem .Nie bedzie na Ciebie,ze porzucasz , a nawet gdyby tak bylo wedlug niej tak , to i tak dziecko zostanie ewentualnie przy mamie .I Ty i ja doskonale wiemy , ze trzeba nadzwyczajnych okolicznosci, by sad nie przyznal opieki nad dzieciem mamie.Wiec tu akurat zaden argument.Bedziesz placil alimenty , bedziesz kontaktowal sie z dzieckiem , uzgodnisz przeciez wszystko polubownie, badz sadownie.I o porzuceniu nie ma mowy . Jesli bedzie miala postawione OSTRO warunki -moze ocknie sie . Gdzies tkwi ukryty" mankament" tego malzenstwa .Moze mieszkajac jakis czas osobno bedziecie dazyc do jego znalezienia i proby szukania likwidacji go. Wyprowadzajac sie nie porzucasz rodziny a jedynie dajesz jasny sygnal : koniec z tolerowaniem kochanka i tej chorej sytuacji. Nie chce oceniac twojej zony i Ciebie , bo moglabym komus zrobic krzywde niemiarodajnym osadem . Kazda sytuacja ma drugie dno. Wydaje mi sie , ze powinienes sobie wyobrazic , czy w sytuacji powrotu zony do Ciebie tak na 100% , jestes w stanie jej wybaczyc zdrade . Bo jesli NIE- to szkoda czasu twojego i jej na ratowanie tego malzenstwa . Ten problem moze byc nie do przeskoczenia . Ocen sam na tym etapie rowniez ta kwestie . Ratujac malzenstwo trzeba WYBACZYC i nie drazyc ciagle tego tematu .Jestes w stanie to zrobic? Dopoki nie bedziesz pewny , ze klamka zapadla , ja na twoim miejscu tak bym zrobila . Rozwod zawsze zdazysz zalozyc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikołaj_30_MŁA
Eleene rozumiem, co piszesz sam nie wiem :-( To nie pierwszy raz daję szansę. Będzie 3. Ile tych razów ma być 6,7? a co będzie jak będziemy po 15 latach małżeństwa...??? Weż tu nie bądź podjerzliwy, badx naturalny. Idzie do koleżanki nie będą za nią łaził ale jak nie myśleć.... na dzień dzisiejszy to koniec tylko nie widzę tego....tak mi smutno, tak bardzo chciałem by miał wspaniałe dzieciństwo i pełną rodzinę. Myślę nad rozmową ;-) z tym kolesiem. Ma żona i też synka. Jego odłożyłem na później...bo to w sumie nie znim się żeniłem i nie on mi weirność obiecał (nie mniej gdzieś mnie gryzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna żona
tak rozumiem Cię i nie rozumiem z jednej strony słyszę między wierszami, że tak na serio to nie chcesz się wyprowadzić, rozwieść...pomimo tego, że uwazasz, że ona Cię zdradza. czyli ja rozumiem, że sama zdrada nie jest dla Ciebie wystarczająca...czy może fakt, że nie złapałes jej na gorąco???po to zatrudniłes detektywa?????? a co innymi aspektami życia? jak Ci z żoną jest?tak wogóle????jaka jest matką?bo między wierszami czytam, że kiepską skoro wychowanie ceduje na tesciów i ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wlasnie .Musisz dobrze sie zastanowic i cos POSTANOWIC . Nawet nie wiesz , jak Cie doskonale rozumiem . Mysle sobie, ze malzenstwo ze zdrada w tle,ciagle podejrzenia , kontrole to marny fundament szczescia i spokoju w zyciu . Synek powinien miec dobry wzor do nasladowania w przyszlosci a tylko takie doswiadczenia nabedzie w zdrowej rodzinie . Trudny masz problem i kazda z decyzji ktora podejmiesz bedziesz mogl ocenic po latach niestety :-( Trzymaj sie autorze . Musze sie pozegnac, by wrocic do rzeczywistego zycia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×