problem z sąsiadami

witam sluchajcie juz nie wiem co robic... mieszkamy a raczej do tej pory mieszkalismy w spokojnym bloku...miesiac temu wprowadzila sie do bloku "para",ktora juz od poczatku dzialala mi na nerwy mamy w domu noworodka :-)) i zaczelo sie od tego,ze czulismy wieczorami okropny zapach marihuany,poprostu cala klatka zaczadzona,a najgorsze,ze pokoj dzieciecy (i nie jest to zabawne , bo poprostu nas martwi) zaslanialismy drzwi wejsciowe,ale ten syf i tak przenika do wewnatrz... drugi problem to to,ze ta para ma dwa psy (pekinczyka i amstaffa) wyobrazcie sobie,ze rano Parka wychodzi na caly dzien a te psiaki poprostu wyja,szczekaja,stekaja i juz naprawde nie wiem skad maja tyle sily,zeby caly dzien bez przerwy tak skowyczec- to nie jest chyba normalne-tym bardziej,ze mieszkamy drzwi w drzwi i calymi dniami to wycie -niemam nic do psiakow, sami mamy pieska w mieszkaniu,ale moim zdaniem te psy mecza i siebie i nas ........ a wczoraj juz przeszli samych siebie, ten gosc pijany chodzil z tym amstaffem po klatce i dobiojal sie doi wszystkich , walac w drzwi,az jakis inny siasiad lub sasiadka zadzwonil na policje i policja Go zwinela :P naprawde niema rady na takich sasiadow??

Jak poczujesz marychę możesz spokojnie dzwonić "anonimowo" na policję. A w sprawie zwierząt do jakiegoś towarzystwa opieki albo do straży miejskiej.

no wlasnie nie chce byc konfidentem, ale naprawde codzienne palenie tego i trucie wszystkich nie jest wporzadku,szczegolnie jesli chodzi o dziecko- juz naprawde nie wiem jak mozna tak sie zachowywac, mogliby chociaz palic na balkonie lub cos....ale sytuacja z tymi sasiadami jest tragiczna-to taka patologia,a bylo tak spokojnie

No skoro Ty tego nie zgłosisz, to nikt z sąsiadów się nie odważy.

Trzeba myśleć wcześniej- my jak się dowiedzieliśmy, że zostaniemy rodzicami to kupiliśmy mieszkanie na nowym, porządnym osiedlu. Mamy sąsiadów na poziomie, żadnych meneli jak u Was... Pomyślcie o dziecku, a nie o sobie i też zmieńcie osiedle!