toksyczny zwiazek?? wpadlam w depresje.

jestesmy razem 1.5 roku . kocham go tak mocno ze slowa tego nie opisza. jednak wyrzadzil mi wielka przykrosc przez co wpadlam w depresje. na poczatku zwiazku nie traktowalam go powaznie. chodzilam z kolezanka po knajpach z chlopakami (ale nigdy go nie zdradzilam). Nie jedna z was by pewnie go zostawila bo w miedzczasie zdradzil mnie, twierdzac ze to moja wina bo chodzilam po barach, pojechalam sama na dyskoteke i traktowalam go jak psa, potem patrzyl jak jego kochanka bije mnie w brzuch a byla mozliwosc ze jestem w ciazy na co podszedl do niej i powiedzial "zostaw moje dziecko"... dzieki Bogu okazalo sie ze w ciazy nie bylam. blagalam go na kolanach (doslownie) zeby wrocil, nie spalam po nocach, przez 5dni nic nie jadlam a proby zjedzenia czegokolwiek konczyly sie w lazience. w koncu stwierdzil ze moze ze mna byc i ze da mi szanse ale musze sie bardzo starac od tej pory cierpie na depresje ale to nic itak kocham go bardzo bo zrozumial blad i od jakichs 8miesiecy jest ok. Nie raz tez po tej sytulacji dostalam od niego w twarz, zdazylo sie ze.mnie podduszal, potem przepraszal az powiedzialam ze odchodze wtedy sie skonczylo. Wiem tez ze planuje w najblizszym czasie oswiadczyny. wybralismy juz nawet termin za dwa lata w nasza "miesiaczke" ale oswiadczyny maja byc niespodzianka :) pomimo tego ze mu wybaczylam mysle ze nie poradze sobie z depresja dopuki nie poradze sobie sama z tym co sie stalo. Dalej placze po nocach przez ta sytuacje a kazda klutnia z chlopakiem konczy sie na "idz do A.o ona w koncu jest taka swietna". wiem ze uslysze mnustwo krytyki ale mam nadzieje ze tez slowa otuchy ktore pomoga mi z choroba. przepraszam za bledy mam dyslekcje.