Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssaammaannttaa

Rodzice mojego partnera

Polecane posty

Gość ssaammaannttaa

Rodzice mojego partnera sa "toksyczni",a ja nie wiem jak na niego wplynac. Jestesmy razem 6 lat,a on ciagle nie potrafi podjac decyzji bez konsultacji z matka.Nawet nie chce ze mna zamieszkac,bo mama sie na to nie zgadza. On ma 28 lat a jest nadal kontrolowany,gdzie idzie z kim i dlaczego tak pozno wraca. Nawte jak do niego dzwonie,a w tym czasie ktores z rodzicow chce tez zadzwonic,robia mu wyrzuty ze za duzo ze mna rozmawia przez telefon. Matka podstwia mojemu Tż obiadki pod nos,do mnie zwraca sie kolezanka (np.pyta sie mojego tz czy napije sie kawy i czy kolezanka tez sie napije),jak idzie mnie odprowadzic musi sie tlumaczyc za ile wroci itd. Planujemy wspolna przyszlosc,ale co do jednego nie jestesmy zgodni,miejsca zamieszkania,on chce sie budowac z tylu domu rodzicow ja nie chce,ale ostatnio sam podjal decyzje o zaczal zalatwiac pozwolenia. Kocham go ale czasami nie wytrzymuje juz tego napiecia. I mam ochote to wszystko zostawic i zaczac ukladac sobie zycie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to przecież nie rodzice są toksyczni ale Twój facet. To właśnie w nim jest problem. Maminsynek jakby chciał wyrwać się spod wpływu mamusi już dawno by to zrobił. Ale mu to nie przeszkadza i dlatego tak się zachowuje. Pozostaje Ci to jedynie zaakceptować bo jeśli przez 6 lat się nie zmienił to raczej zawsze taki będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssaammaannttaa
Tak mysle ze dalabym rade byc konsekwentna,w wielu kwestiach tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to zdecyduj czego chcesz, przedstaw partnerowi swoje oczekiwania i badz konsekwentna w realizacji postanowien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssaammaannttaa
Dziekuje za odpowiedz. Mysle o tym od jakiegos czasu,ale to chyba najlepsze wyjscie. Poprostu w tym wszystkim powstrzymuje mnie strach,ze on tak naprawde nie chce sie wyprowadzic mimo naszych planow i ze dojdzie do rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ram pa ram pam
Oj oj .... wiem, że to trudna sytuacja dla Ciebie ale ten facet to totalny mamin synuś.. jeśli pasuje Ci bycie zawsze na drugim miejscu to ok. Ja nie dałabym rady, nie miałam aż takich przegięć ze strony rodziców męża a już mam nerwice na samą myśl ;) na szczęście mój mąż zrozumiał co nieco i praktycznie nie utrzymujemy kontaktu z jego również toksyczną rodziną. Zastanów się, to chory układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz kurde
Jezeli nazywasz go Tz to jest dopiero zenada!dziewczyno... ile ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssaammaannttaa
Ram pa ram pam: No wlasnie ja ciagle mialam nadzieje na to,ze on w koncu zrpzumie ale widze,ze raczej nie jesli nie zrobil tego przez tyle lat. Zaczelam poprostu zauwazac pewne rzeczy i wiem,ze ten uklad jest chory,ale jutro zamierzam z nim porozmawiac. osz kurde: nie rozumiem dlaczego zenada,bo jestemy razem 6 lat,ze wspolnymi planami itd. Inna sprawa ze mam tego dosc,ze tak sie zachowuje on i jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×