Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Black Eve

Nieszczęśliwe zakochanie

Polecane posty

Gość Black Eve

Zakochałam się w pewnym chłopaku, wiedziałam jaki jest, lubił imprezy, dziewczyny, pomimo licznych znaków ostrzegawczych że powinnam wiać jego osoba mnie urzekła. Jest przystojny, inteligentny, niezwykle charyzmatyczny, mamy podobne poczucie humoru, uwielbiałam rozmowy z nim, pomimo swoich wad miał w sobie to coś, wiedziałam, że jest dobrym facetem, że marzy o rodzinie, że gdyby trochę zmienił podejście byłby idealnym kochającym facetem. Wydawało mi się, że jest wszystkim czego pragnę, że jeśli nie on to żaden inny. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt z przerwami. W momencie kiedy próbowałam o nim zapomnieć i byłam na najlepszej drodze ku temu on się odzywał, wielokrotnie usuwałam jego numer mówiąc sobie daj sobie z nim spokój to nie ma szans i za każdym razem to samo on się raptownie odzywał. Nie byłam w stanie zapomnieć mimo licznych prób wciąż nieumyślnie przypominał mi o swej obecności nie będąc świadomym mych uczuć. Dlatego moja przyjaciółka widząc jak się męczę poradziła mi żebym mu powiedziała wreszcie co do niego czuję. Sama wcześniej już o tym myślałam ale bałam się jego reakcji. Napisałam wyznałam mu co czuję, jak się z tym wszystkim czuje, chciałam żeby wiedział że jego odpowiedź jest dla mnie niezwykle ważna. Jednak nie otrzymałam żadnych konkretów bo był w tamtej chwili na imprezie i napisał że nie chce mi odpisywać w takim stanie, że wrócimy do tej rozmowy, obiecał, że do niej wrócimy... Czekałam tydzień nic... powtarzałam sobie, czekałam tyle czasu, że te kilka dni to kropelka w morzu, poczekam. Zastanawiałam się czemu się nie odzywa czy nie wie co napisać, czy chce to przemyśleć, o co chodzi? Myliłam się bo teraz wiem, że nawet przez sekundę nie pomyślał o mnie. W końcu nie wytrzymałam kiedy zobaczyłam, że jest online i wciąż cisza nie dałam rady... Przypomniałam mu o sobie. Wtedy odpisał- napisał, że nie mogę liczyć z jego strony na związek a raczej na coś niezobowiązującego ( w domyśle kilka spotkań i do widzenia) i żebym poszukała sobie lepiej kogoś porządnego. Ok, był ze mną szczery co doceniam, tyle, że chyba wolałabym usłyszeć tekst w stylu nie jesteś w moim typie, nie jestem zainteresowany. Wolałabym usłyszeć coś takiego i poczuć się jak gówno i dzięki temu móc zapomnieć. Wiedzieć, że był jakiś powód, że coś nie grało. Bo mu się nie podobam, nie jestem w jego typie niż wiedzieć, że jednak podobam mu się ale przez wzgląd na nasze dobre stosunki i całą znajomość, fakt, że wie jakbym się czuła gdyby mnie zostawił, zdradził czy jakkolwiek inaczej zranił. Jednak nie daje mi żadnej szansy i mnie olewa, bo się zwyczajnie boi, czy jednak naprawdę mnie nie chce bo go nie pociągam, nie podobam mu się. Najgorsze jest to poczucie, że się o mnie troszczy i wolał się ode mnie odciąć, odsunąć - obecnie nie utrzymujemy kontaktu, niż w jakikolwiek sposób źle mnie potraktować i zranić. Tak czy inaczej to boli kiedy osoba z, którą wiąże się wielkie nadzieje tak Cię potraktuje. W sumie to myślę, że w tym przypadku każda wymówka i odpowiedź negatywna byłaby zła i nie taka jakiej bym oczekiwała, im dłużej czekałam tym było mi gorzej. A uzyskanie odpowiedzi sprawiło, że pocieszyłam się kimś a teraz znów jestem sama i myślę, że tak już chyba pozostanie, nie jestem w stanie o nim zapomnieć nikt nie byłby w stanie sprawić, że zapomniałabym o nim, jakkolwiek dobry by nie był. Może to smutne ale tak właśnie czuję, na ten moment trwa to już długi czas. Nic nie pomaga, co jakiś czas wraca jak bóle reumatyczne i rozwala moje wieczory. Już nigdy się nie zakocham nie chcę tego. Nie warto tak cierpieć kiedy on zapewne świetnie się bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze, ze tak sie stalo
Szukacie innych rzeczy, ty zwiazku, on niekoniecznie i nie z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bombajbaj
Heh Jeszcze nie raz tak sie zakochasz wiec przygotuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumny
Nie on jeden na świecie...ja bym nie dal dziewczynie kosza, sprobowalbym. Kochasz go widac to. Facet wiele stracil moze kiedys to zrozumie a jesli nie to mam nadzieje ze spotkasz kogos kto bedzie kochal cie rownie mocno co ty jego. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×