Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nielubiejej

ograniczona umyslowo tesciowa

Polecane posty

Gość nielubiejej

mam nienormalna tesciowa. wiecznie sie we wszystko wtraca. mamy jedno dziecko z mezem. mieszkamy w tej samej miejscowosci co tesciowie. mamy samochodem raptem 5 minut drogi do siebie. ona czesto wpada zwlaszcza jak mnie nie ma i spraedza np co jest w lodowce, jak porzadki itp. robi to chyba z nudow bo juz wszystkie dzieci wyszly z domu. jest mlods kobieta bo nie ma jeszcze nawet 50 lat. moj maz juz nie raz zwracal jej uwage ze nie potrzebnie przyjezdza i robi takie napady na nasz dom. nasz syn ma troche krzywe jedynki, jest za wczesnie aby juz zakladac aparat, bo jeszcze nie wszystkie zeby wyrosly i po prostu trzeba poczekac, ona twierdzi ze to po mojej rodzinie ma on takie krzywe zeby i inne dzieci w rodzinie maja prosty zgryz.. nawet jesli po mojej to co z tego. nie moze akceptowac wnuka takiego jakim jest? co to da takie gadanie oprocz tego ze bedzie mial nizsza samoocene. nie raz mowi no pokaz te zabki babci, on biedny pokazuje a ona wtedy jeszcze bardziej sie krzywia, ale masz zeby krzywe po mamusi rodzinie, nie po tatusia :/ zachowuje sie jakby byla jakas glupia. nie raz tez porownuje naszego syna do corki siostry meza ktora jest starsza 3 lata i umie juz czytac pisac biegle itp nie raz mowi, zajmij sie Maciusiem bo sam sobie nie poradzi, albo mowi szkoda ze Maciek sie nie wdal w nasza rodzine, tak jak Justynka, tylko dlatego bo nie jest bladynem a wzial kolor wlosow po mnie, bo ja mam ciemny braz.. denerwuje mnie to. unikamy kontaktu. nie raz jednak jestesmy zapraszani np do siostry meza a to na urodziny a to na kawe i ona tam wpada lub tez jest zaproszona. do tego te wizyty w domu, krytyki itp. wszystko to robi tak zeby jej nikt nic nie zarzucil, albo dla naszego do ra, albo to z troski ciagle sie zaslania czyms a jak sie jej zwroci uwage to gada na nas po rodzinie ze to ze tamto, wymysla bzdury, ze zle syna wychowuje szok poprostu. chyba ja postrasze sadem o pomowienia i dreczenie psychiczne. szok.. wiem ze nic nie poradzicie ale sie wygadalam bo widze ze dzis wysyp watkow o tesciowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
powiedzcieze nie tylko ja sie mecze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trop
a kto ją wpuszcza do twojego domu jak cię nie ma? op****l tego kogoś. To po pierwsze. A po drugie następnym razem jak zacznie tak gadać przy twoim dziecku o nim to jej powiedz, że skoro wnuk nie odpowiada jej standardom i nie przystaje do JEJ rodziny to niech nie przyłazi. Niestety wszystko zależy od twojego męża czy będzie cię gnębić czy nie, więc zrób z NIM porządek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to bardzo przykre
Tutaj często wypowiadają się dziewczyny bardzo prewrażliwione. Wszystko co robią ich matki/teściowe oceniają pejoratywnie, nawet ich obecność, ale Twoja wypowiedź jest inna. Ja mam z teściową inaczej... jest daleko. Tzn. mieszka w mieście 300 km oddalonym. I miała wnuka w naszym synku, aż urodziła się jej wnuczka u drugiego syna, który mieszka w tym samym mieście co ona.... Między dziećmi jest niecały rok... My teraz mamy dwójkę, więc naszej córci to już praktycznie nie zauważyła.... I nie piję tu do pieniędzy, bo akurat stoimy dobrze, teściowa też i nie raz coś kupi, ale chodzi o nią samą. Uczymy dzieci miłości do dziadków, jesteśmy blisko z moimi rodzicami i mały tęskni za tamtą babcią... a ta w rozmowie telefonicznej potrafi powiedzieć... "nie mogę do Ciebie przyjechać, bo nie mogę zostawić Julki" (notabene teściowa obecnie nie pracuje, tamta synowa nie pracowała nigdy, więc dziecko ma opiekę matki". Jak nasz synek mówi, to babciu przyjedź z Julką, to ona na to, ze nie może bo Julka chodzi do przedszkola"... Żal nam synka, bo ma zaledwie 5 lat i dziecku ciężko jest zrozumieć, że babcia różnicuje wnuki..... Nam wybrać się nie jest łatwo, bo oboje z mężem dużo pracujemy, drugie dziecko jest maleńkie, to jest wyprawa..... A teściowa jak widać... nie chce. Ostatni raz odwiedziła nas w świetą w 2011 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlabajbaj
Asertywność - tego ci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trop
Moje dzieci też należą do tego gorszego gatunku wnuków. Na początku bolało mnie to, potem próbowałam z tym walczyć. Teraz jest mi to obojętne, a nawet się cieszę, że moja teściowa nie ma nic do powiedzenia na temat moich dzieci czy tego jak żyjemy. Po prostu nic nie wie. Moje dzieci też mają raczej obojętny stosunek do mojej teściowej, bo jej nie znają i raczej nie będą mogły w dorosłości rozpamiętywać jaką fajną babcię miały. A szkoda bo mają tylko jedną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
sama wchodzi, nie raz sie natknie na mnie tzn robi tzw puk puk i otwiera drzwi i wchodzi i sie wita, niby mila rob kawke, a potem zaczyna gdzie Macius, a czemu na dworze, a czemu nie na dworze, o jakis ty maly, nic ci te wlosy nie rosna macius, a kuzynka ma juz do pasa, mowie ze obcinamy maciusiowi wlosy bo jest chlopcem, poprostu nie wiem czy robi to celowo ze mu tak nie tyle ubliza co obniza jego samoocene. syn teraz czuje ze jest gorszy od kuzynki, nie raz jak cos mowi to wynika to z tozmowy. ciezko go przestawic, bo babcia mowi zawsze takim przekonujacym tonem, no poprostu mu to gdzies dostaje w psychice, przeciez nie bedziemy mu mowic jak wyjdzie babcia, ale justynka jest brzydka nie to co ty, mowimy ze jestes dzielny, ale super to robisz, znasz sie na tym czy cos ale dzieci sie porownuja do rowiesnikow czy do troche starszych dzieci a przeciez kuzynka niczemu winna ze babcia ja bardziej kocha, nie bede mowic synowi ze jest gorsza kd niego bo jest innym dzieckiem nie moge porownywac ktore lepsze ktore gorsze. mowie mu ze sa inni, ze justynka jest starsza, ze die zdarzyla nauczyc wiecej dlatego lepiej gra w gume czy lepiej czyta, ma dluzsze wlosy bo zapyszcza. maz wogole juz urywa kontakt z tesciowa, jemu latwiej przychodzi wyproszenie jej z domu, mowi mamo jedziemy gdzies czy cos, ja zawsze cos robie w domu ona widzi ze np gotuje czy cos. czasem sie jej uda wejsc. nie raz tez przynosi cos naszemu synowi, on ja widzi jak sie bawi pod domem to co nie wpuszcze jej? on nie czuje do niej zalu bo nie rozumie tego. lubi babcie i chce chyba sprostac jej wymaganiom.. przynosi mu np ksiazke on sie cieszy a ona fodaje, zebys tez tak ladnie czytal jak justynka, ona juz w twoim wieku czytala dawno..! skracam jej wizyty do minimum i ograniczam. nie raz przechodzi sama siebie. mowilam jej nie raz ze nie eiem czy sobie zdaje sprawe ale maciek sie czuje gorszy od justyny bo ona go staeia przy niej w takim swietle. wtedy sie obraza, wypiera. jestspokoj przez tydzien bo nie przychodzi. w koncu syn chce zadzwonic fo babci, dzwoni i jej mowi babciu przyjedz do mnie i ona przychodzi. szkoda nerwow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
wnerwia mnie to. nie raz np doda cos ze oo justynka to jest nasza i tu dodaje nazwisko RODU wielce kurcze W .....ówna, jakby to nie wiadomo jaki rod byl.. zwykla rodzina ze wsi, jak przecietna rodzina. moj maz wkurzony. nie raz rozmawial z nia ale jak grochem o sciane. trzeba bedzie chyba synowi wytlumaczyc ze nie bedziemy utrzymyeac kontaktu z babcia. to mu i tak na lepsze wyjdzie, troche mu bedzie przykro ale w dluzszej oerspektywie nabierze pewnosci siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
ale ta justynka pieknie sie opala na wakacjach widzisz macius? pochwal justynke, ze ladnie wyglada. nie mogla by powiedziec np ale moje wnuki ladnie opalone? moj syn ma ciemna karnacje, nigdy nie jest blady. tu chyba o to chodzi ze ona jest bladynka, corka jej bladynka i wnuczka tez. moj maz tez, ja natomiast mam ciemna karnacje i syn po mnie wzial wlosy, kolor oczu. nie wiem. nie raz mowi macius co ciebie mama nie myje? zobacz jakie masz ciemne wlosy. niby to mowi zartem ale takim ze maciek nie wie co odpowiadac. kiedys chcial sie myc pasta do zebow po ciele, zeby miec jasniejszy kolor skory.. nie ma takiej ciemnej znowu, poprostu lekko sniada, jasniejsza niz ja bo przeciez maz ma jasna karnacje, ale nie taka blada porcelanowa jak tesciowa czy wspomniana justynka. albo np mowi do dzieci idzcie do cioci na swieta po koledzie, justynka bedzie aniolkiem a maciek pastuszkiem i dodaje nawet sie nie bedziesz musial brudzic i niby smiech ze to zart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
albo mowi ale justynka slicznie dzis wyglada w tej sukieneczce, i mowi do np kogos z rodziny no nie? a maciek wtedy mowi a ja babciu? a ona nie no ty masz przeciez spodnie. kurcze to moze wnet by trzebsma bylo go za dziewczynke przebrac zeby go pochwalila. kiedys syn pomagal mi prasowac koszule na dzien babci do przedszkola, trzymal rekawy mowil gdzie jeszcze jest zagiete, pryskal woda, wiadomo no w miare mozliwosci pomagal, chcial zebym potem powiedziala ze pomagal prasowac, mialo wyjsc pewnie w jego oczach ze jest dzielny. mowie potem, musze ci babciu powiedziec ze maciek dzisiaj prawie sam wyprasowal swoja koszule, tak powaznie podszedl do tego przedstawienia. a ona na to, aaaa to dlatego pewnie z tylu taka wymietolona. zebralismy sie do domu. maz jej potem nagadal jak my bylismy juz w aucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
nie mogę uwierzyć w to, co czytam ;-( też nie mam wzorowych relacji z teściami, właściwie to mam sporadyczny kontakt, ale o ile dla mnie to obcy ludzie, o tyle dla moich dzieci dziadkowie. I nie wyobrażam sobie, że mieliby tak mówić o swoich wnuczkach... nienormalne... Może powinnaś poważnie z teściową porozmawiać, żeby przynajmniej przy małym trzymała język na wodzy, bo dziecko nabawi się kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach ja mialam tak samo z babcia, w sumie z obiema babciami. Jedna odwiedzala nas tylko w urodziny i mikolaja, mimo ze mieszkala 1 km. od nas. Jak bylam nastolatka to nadal mowilam do niej dziendobry i pamietam jak kiedys kolezanka moja dostala szoku jak mozna tak do babci mowic. Dla mnie to troche byla obca osoba. Mieszkala z moim wujkiem i jego dziecmi i to one byly oczkiem w glowie. Druga babcia mieszkala obok, ale za to uwielbiala dzieci "przyjezdne" wiec wsyztskie wnuczki ktore mieszkaly daleko byly cacy, a my to przeciez musielismy jej pomagac i rzadko dostawalismy chocby usmiech czy mile slowo. Ale jakos przezylam i nie czuje sie gorsza od innych wnukow - teraz. w dziecinstwie bylam zazdrosna i tego nie rozumialam. ogranicz malemu kontakty z babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
juz jej mowilismy , tlumaczylismy, konczy sie klotnia. syn potem placze ze chce do justynki, do babci. nie rozumie tego. ona nie widzi ze robi zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko bardzo ci
współczuję takiej teściowej :D, współczuję też tobie bo masz naturę człowieka który będzie to przeżywał i miętosił w sobie i czuł się dręczony. Niepotrzebnie. Teściowa jest głupia , co do tego nie ma żadnego ale , jednak nie może wprowadzać was w kompleksy , zwłaszcza waszego synka. Musisz zacząć chwalić wszystko co twoje (tylko przy tesciowej) , zacząć pokazywać że jesteś dumna ze swojej rodziny tak by synek to słyszał i czuł przy tobie i najlepiej jak to wszystko będzie rozgrywane przy głównym problemie czyli teściowej. Dziecko ma dwie rodziny , z twojej strony (matczyna) i z ojca strony (ojcowska) i uwierz mi że ma matczyna jest niejednokrotnie bliższa i to z nią bardziej utożsamiają się dzieci dlatego ważne by synek wiedział że nie tylko zęby złapał w spadku po twojej rodzinie ale i inne fajne , wartościowe cechy . Jeżeli męża siostra jest fajną kobietką to trzymaj z nią sztamę ale miej na oku teściową i jej wpływ na swoją córkę . Chodź z głową do góry i nie pozwalaj sobie szperać we własnym domu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
o rany, ale idiotka z twojej teściowej...ludzie to mają luzy w bańce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ciezka sprawa
ale mow synkowi jak najczesciej, ze jest madry, zdolny itd., chwal go, i nie wahaj sie tlumaczyc mu, ze dorosli ludzie tez moga byc zlosliwi i miec swoje wady, nazwij rzeczy po imieniu i powiedz mu, ze nie wiesz dlaczego, ale babcia jest wobec niego zlosliwa (nie boj sie tego powiedziec), i ze ma sie nia starac nie przejmowac. Jesli ona pierniczy jakies lgupoty, niewazne, jak bardzo pewnym siebie tonem, od razu kontruj, chwalac synka i nie wahaj sie wbic szpili "kochanej babuni". Gdyby tylko Ciebie krytykowala, to nie byloby az takie straszne, bo jestes dorosla i masz raczej dojrzala psychike, ale swoje dziecko musisz chronic, bo bedzie mialo niskie poczucie wlasnej wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zaskoczona że nie ograniczyłaś kontaktów z teściową, że pozwalasz jej na to wszystko. Ja też mam nienormalną teściową, nie mam z nią kontaktu od sierpnia. Nie widzi jak wnuczka rośnie, jest obca, sama i daleko od nas. Nie jest mi jej w ogóle szkoda, bo samo zło w niej siedzi. Jeśli mąż Cię kocha to zrozumie, mi mąż powiedział że to jest moja decyzja czy chcę się z nią widywać czy nie, ja powiedziałam że nie a on na to że rozumie i się nie dziwi. On również się nie odzywa do niej, niestety, ale takie zło jakie nam wyrządziła, to tylko strach pomyśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
statam sie ograniczac, problem w tym ze syn chce sie z nia kontaktowac i ja widywac. jest madrym dzieckiem i nie chwale go za nic, ma dopiero 5 lat i jeszcze za wczesnie na staly aparat, byc moze zgryz sie zmieni, gdy wyrosna wszystkie zeby. ortodonta powiedzial, ze zgryz sie zmienia do okolo 14 roku zycia i jeszcze poprostu za wczesnie. poza tym, tu chodzi o lekko przelrzywione wzgledem siebie jedynki, nie o jakies zmutowane zeby. nie chodzi o to bo nawet jkby moal nie wiadomo jakie to babcia nie powinna go upokarzac. ja jemu tlumacze, ze wiem ze mu przykro, ze nie jestem w stanie powiedziec czemu babcia sid yak zachowuje i zeby nir bral tego do siebie. on nie jest na codzien zakomplejsiony, w swojej grupie rowiesnikow odbisi sukcesy, glownie na tle sportowym oraz przyrodniczym. jest chwalony. problem jest tylko jak widzi sie z kuzynka. ona mu nie dokucza. bawia sie ladnie, nie raz podkukuje przez okno czy np zza rogu. tylko babcia jest problemem . nie wiem czemu syn tak lubi widywac sie z babcia skoro ona mu dokucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko współczuje ci
bardzo. Twój syn chce się widywać z babcią, bo chce być taki żeby w końcu go pochwaliła. Ja nie mam takiego problemu z teściami, ale do tej pory jestem porównywana przez moją babcię z rok młodszą kuzynką. Jak byłyśmy małe zawsze mówiła że jestem chuda mam wstrętne ciało same kości, a za to Milenka ma "piękny brzuszek" a ja pamiętam tylko, że zawsze było mi przykro bo babcia nigdy mnie nie doceniała. Później w latach szkolnych było gorzej, z Mileną chodziłyśmy do dwóch różnych szkół, obie uczyłyśmy się dobrze, można powiedzieć równo - świadectwa z paskiem, jednak ja nie dostawałam "listu gratulacyjnego do rodziców" ( w mojej szkole czegoś takiego nie było), tylko nagrodę w postaci książki, więc to się nie liczyło. Zawsze bylo Milena to, Milenka tamto i do tej pory tak jest. Zdałam na prawo jazdy dopiero za trzecim razem, Milena za pierwszym, więc oczywiście ja jestem gorsza, tą całą rywalizację napędza jeszcze mój wujek, czyli ojciec Mileny. Ja dawno przestałam sie tym przejmować, ale nie ukrywam jest mi przykro, że mnie moja babcia mimo wysiłków nie docenia, a wręcz krytykuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taaaaak
Jestem juz naprawde dojrzala kobieta ale traume z dziecinstwa mam do dzis - kochana babcia. Wybaczylam ale widze do dzis dnia skutki jakie wywarla na mnie w dziecinstwie - tez nieustanne porwnywanie do 2 kuzynek jakie to one sa ach i och a jaka ja jestem i rodzina mojej mamy. To byl koszmar. Moi oboje rodzice byli bezradni - babcia nie akceptowala ani mnie, ani mojej mamy. Przyslowiowe wlazenie do doopy bez masla tez mijalo sie z celem. Tez robilam wszystko, zeby przypodobac sie babci a i tak COKOLWIEK powiedzialam i zrobilam bylo zle i nie tak. Urwij te kontakty. Tesciowej ani nie przeko,nasz, ani nie zmienisz, jej trzeba porzadnego psychicznego trzesienia ziemi, zeby cos do tepej paly dotarlo. Skoro tesciowe bez skrupulow rani Ciebie i Twojego syna, to skad u Ciebie skrupuly, zeby jej nie powiedziec wprost - poki nie zmienisz swojego zachowania, puty moje drzwi sa dla ciebie zamkniete. Niech sie obraza. Twoje dziecko jest wazniejsze i zdrowa atmosfera w domu. Madrzy zrozumieja a glupcow (sporo ich) miej w glebokim powazaniu. Ostatecznie to TWOJE ZYCIE I TWOJA RODZINA. Trzeba w zyciu miec priorytety - albo tesciowa, albo rodzina. Rozpisalam sie ale czytajac przypomnialy mi sie dziecinne koszmary, nieprzespane noce, poczucie zalu, niezasluzonej krzywdy, klotnie rodzicow z babcia co wywolywalo poczucie winy. Nie dopusc do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem autorko jak Ty z mezem tolerujecie to co tesciowa robi waszemu dziecku :( ja juz dawno bym zerwala kontakt z taka "babcia" Zal mi bardzo Twojego syna bo wyobrazam sobie jak musi sie czuc :( Czemu nie porozmawiasz z nia o tym (wiem , ze juz to robilas ale chyba zbyt delikatnie) czemu pozwalasz na takie zachowanie? W glowie mi sie cos takiego nei miesci, zeby babcia takie rzeczy mowila moejmu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsdjshdjsdhjsh
To jest tak zwana toksyczna babcia a tacy ludzie nie zasługują na wnuki. Moja babcia krzywdziła moją młodszą kuzynkę porównując ją do starszej (mojej równolatki) mówiąc non stop "Widzisz Aniu, Patrycja jak była w twoim wieku to potrafiła już pięknie czytać a ty tak dukasz że nikt ciebie nie może zrozumieć " " Mamusia nie nauczyła cię jeść ładnie nożem i widelcem? Popatrz jak Patrzycja to robi, widzisz? Ale ją mamusia umiała nauczyć a u was nie miał kto , prawda?" "Patrycja zjadła ładnie obiad więc dostanie lody a ty dziś nie dostaniesz za to że zostawiłaś mięso i jarzynki, myślisz że tu świnki są co zjedzą? Jedzenia się nie marnuje, to są pieniążki" i wiele , wiele innych tekstów. Babcia często zabierała mnie i kuzynki razem gdzieś na spacer, na weekend do siebie ale potem to się posypało bo wypaplałam mamie jak babcia się odnosi do młodszej kuzynki a ta powiedziała to cioci i wybuchła awantura i babcia od tej pory brała już tylko moją starszą kuzynkę Patrycje ;). Mnie babcia się nigdy nie czepiała bo byłam pyskata i zaraz mamie poskarżyłam więc babcia trochę się tego bała bo moja mama nie z tych co dają sobie w kaszę dmuchać i nie dałaby żadnego dziecka krzywdzić. Autorko radzę ci coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedźmę do pieca
!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
jutro niedziela, jestesmy zaproszeni do siostry meza na ciasto po obiedzie. byc moze bedzie tam babcia. zobaczymy. moze uda mi sie porozmawuac z siostra meza na ten temat, moze razem powiemy tesciowej zeby sie zastanowila co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taaaaak
O ile znam zycie, to osiagniesz tylko tyle, ze ona sie "smiertelnie" na Ciebie obrazi i bedzie saczyc jad ze zdwojona sila. Osoby jej pokroju nie przyjmuja do swojej swiadomosci NICZEGO, CO NIE JEST ZGODNE Z ICH PRZEKONANIAMI, a przekonania jakie sa..... Obawiam sie, ze czeka Cie walka z wiatrakami - Ty swoje ona swoje i w koncu zmeczy Cie na tyle, ze ustapisz jak niepyszna z pola, upokorzona i wsciekla na siebie, ze po raz kolejny dalas sie wciagnac w jej podle gierki. Rozmowa NIC nie da. Ale sprobuj. Latwiej bedzie Ci potem podjac definitywna decyzje. P.S. Moja babcia nie bawila sie w subtelnosci, wyzwiska jak z rynsztoka lecialy z jej poboznych ust, jak codzienny paciorek. Ale te, ktore niszcza psychike w "bialych rekawiczkach", znaczy, te pseudokulturalne, tez znam - takich zolz jest pelno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
najgorsze jest to, ze tesciowa nie wyrabia finansowo po smierci meza i chcialaby zamieszkac z ktoryms z dzieci. my mieszkamy w stosunkowo nowym domu, bo 6 lat temu wybudowany, z ogrodem, pietrowy, siostra meza natomiast w malym mieszkaniu. nie chcemy sie na to zgodzic z mezem. strasznie toksyczna baba. kombinuje jak tu by byc blizej i bardzoej uprzykszac zycie. nic sie jej nie dzieje, wole jej finansowo pomoc niz zeby tu mieszkala z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taaaaak
Moze jeszcze sprobujcie z mezem nie tyle tlumaczyc, co po prostu ustalic z tesciowa na jakich zasadach przebiega rozmowa z wnukiem. Zero porownan, zero ponizajacych pytan (tylko tego typu osoby zazwyczaj nie wiedza o co chodzi, dla nich to "szczera prawda"), zero komentarzy na temat wychowania. Jesli chce pomoc, niech doradzi, podpowie a nie nieustannie neguje i porownuje. Pomoc finansowa tak, wspolne mieszkanie NIGDY. Byl kiedys watek o wspolnym mieszkaniu z tesciowa, nie pamietam w jakim dziale, pouczajacy :O Dasz rade, sprobuj dla swojego synka nauczyc sie mowic NIE. Powowdzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiejej
bylo juz wielokrotnie ustalane, nic to nie dalo. najpierw obraza, potem poprawa 'na dwa widzenia z wnukiem potem to samo. poza tym babcia np nie raz chce zeby wziac gdzies wnuki np na spacer czy cos. tego juz zabraniamy, pewnie jak nas nie przy synu i babci to daje jeszcze bardziej mu popalic. najbardziej mnie denerwuje ze ona sie zachowuje jakby byla chora umyslowo. mowi np o iustynka ma juz taka duza stope, maciek rosnij chlopie bo to wstyd zeby facet mial mniejsza stope od dziewczynki. mowie jej mamo ale on ma normalne stopy, wcale nie male, jest mlodzy wiec mniejszy przestan tak porownywac bo to bez sensu na to ona mowi jak to przeciez moj syn w wieku macka mial wieksza stope, na to ja mo ale co z tego, jakie to ka znaczenie, po takim czyms maciek symuluje ze ma za male buty, kaze sie mierzyc czy cos urosl.. on jest normslnie rozwijajacym sie dzieckoem a ona robi z niego ofiare jakas jakby sie conajmniej zle rozwijal czy cos, wnuczka z ktora jest porownywany jedt wyrosnieta, najwyzsza w klasie, lekko przy kosci. nie raz wpycha w niego jedzenie, w justyne nie musi bo ona je co popadnie i w ilosciach jak dla doroslego. tesciowa tez grubsza jest i nie wiem chyba utozsamia sie z wnuczka. moze podobnie wygladala jak byla w jej wieku. tyle juz klotni bylo z nia o to.. mam wrazenie ze im wiecej sie jej uwage zwraca tym ona wieksza przyjemnosc czerpie z tego porownywania. raz nie widywali sie przez miesiac. postawilismy ultimatum. przyszla po miesiacu, mowila wyedy ale moj wnuk wyrosl przez ten miesiac itp, myslalam ze przemyslala, chwalila go. ale do momentu az przyszla do mojej szwagierki gdzie byla kuzynka syna no i znow porownanie. ojciec tej dziewczynki wturuje babci, a matka juz mniej, zawsze mowi przestan do meza, nie raz chyba mieli przez to spiecie. szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×