ale dlaczego

dlaczego zostawił mnie po 5.5 roku, mówiąc, że nie wie czy mnie kocha i potrzebuje czasu? że chce posmakować innego życia, zobaczyć, czy potrafi być beze mnie? czemu on to ku.wa zrobił?! :(

znudzil sie

i tyle? po prostu się znudził? czym?

sama sobie odpowiedzialas na swoje pytania:) ludzie juz tacy sa, nie mozna byc ich nigdy pewnym na 100%

bo to jego słowa... ale do ostatniego dnia i ostatniej chwili powtarzał kocham Cię. i nagle, z dnia na dzień, że to nie to, że myślał nad tym ostatnio dużo... a okazywał mi tak szczerą miłośc... :( ...przynajmniej wyglądała na szczera :(

Skoro to są jego słowa to tak jest.Nie ma nad czym tutaj siedzieć i rozmyślać.Trochę czasu i będziesz jak nowo narodzona.Ja zostałam sama po 16 latach i żyję ;)

tego sie wlasnie boje w zwiazku, ze jednej ze stron cos nagle odwali... i nie mowie tylko o moim facecie ,takze o sobie... uczucia.. nigdy nie ogarniesz

...

moze cos soe stalo? moze przerazilo go ze" bedzie musial" podjac niedlugo wiazaca decyzje na cale zycie typu slub itd? sluchaj faceci po 40 wariuja, zdradzaja swoje zony, zostawiaja rodziny a patrz na zamachowskiego np, 4 dzieci, zona przykladny maz i co zostawil ja dla monisi tak samo marcinkiewicz-niby skromny przykladny maz i tatus a pozniej zostawia rodzinke dla o wiele mlodszej blondyny i chodzi do klubow tak to juz jest w kazdym razie przykro mi, pamietaj nie mozna uzalezniac sie od nikogo, zawsze mozesz dostac po tylku

wierzcie, ten związek był taki, że nie było osoby, która nie zazdrościła nam wspólnego zaufania do siebie, przestrzeni jaką sobie dajemy i tak silnego uczucia jakie było. mogliśmy za sobą w ogień skoczyć... ja dalej mogę, on pozostaje przy tym, że już na zawsze będę ważna w jego życiu, że nie chce mojego cierpienia, ani żebym go nienawidziła, że chce ze mną mieć kontakt, że potrzebuje się wyszaleć, sprawdzić, czy beze mnie będzie mógł poczuć coś do innej... chciałam dać mu otwarty związek, powiedział, że nie umie tak, gdy ja jestem. a ja nie umiem bez niego żyć. jak odejdzie to nie wróci, a ja nie wyobrażam sobie znaleźć kogoś, kto umiałby go zastąpić... to przekracza moje możliwości...

a moze wlasnie wroci bo doceni ze Cie ma? tylko, ze ja bym nie umiala juz komus takiemu zaufac zrobisz jak uwazasz powodzenia w kazdym razie

mam taką nadzieję... boję się tylko, że będzie to trwało zbyt długo i mnie zniszczy. że się nie otworzą ani na niego, ani na nikogo innego, bo wiem, że jak kocham to całym sercem, ale zraniona jestem niedostępna na wieki... tak bardzo się boję, że nie zrobi tego w porę, szybko... dzięki, musiałam się wygadać :(