Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Co robić...

Brak miłości?

Polecane posty

Jestem w wolnym związku już 10. rok (ja mam 28, on 31 lat). Nie ucieszyłam się, gdy 4 lata temu się oświadczył, w tym roku odwołałam ślub cywilny, tłumacząc się depresją (źle się naprawdę czułam i uznałam, że w takim stanie nie powinnam podejmować poważnych decyzji). Właściwie wszystko jest dobrze, narzeczony (nawet jak piszę "narzeczony" czuję się nieswojo, jakoś tak dziwnie) jest wierny, lojalny, dba o mnie, jest zaradny, pracuje, dobrze zarabia etc. A jednak czuję, że nie ma między nami miłości. Po prostu. Nie widzi mnie. Nie wie, po tylu latach, kim naprawdę jestem, nie potrafi mnie takiej przyjąć, cały czas jakieś gierki, udawanie, nie czuję się swobodnie, czuję, że się duszę. Jestem z rodziny, gdzie nie było między rodzicami miłości, nie chcę tego samego, a zwłaszcza fundować tego dzieciom. Panicznie boję się zajść w ciążę, jestem zabezpieczona po zęby. Cały czas jakby czekam na kogoś innego, cały czas czekam, aż moje życie uczuciowe zacznie się "naprawdę". Jeśli miałoby tak być jak jest teraz to ja chyba nie chcę. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę ile dziewczyn na moim miejscu byłoby szczęśliwych i pukało się w głowę, że jak mogę wybrzydzać, mając praktycznie wszystko, a nawet więcej. Tylko, że ja... nie chcę tego wszystkiego, to jest nic niewarte, gdy brakuje tego najważniejszego. Czuję, że obumieram, cały czas szukam przejawów tego na zewnątrz, czuję się brzydka i staro, niedowartościowana, ten związek nie dodaje mi skrzydeł, podcina. Czuję się źle w jego towarzystwie, nie jestem sobą, tzn. staram się, ale jakoś nie wychodzi... Ale może to moja niedojrzałość, idealizm, może trzeba nauczyć się kochać to co trudne i umieć docenić to co jest. Ale męczę się okropnie. Proszę o Wasze zdanie, przemyślenia etc. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_,_ Sylwester
niektórzy ludzie wolą kochać inni wola byc kochani ale ty jesteś maksymalna egoistką - chcesz tylko spijać smietankę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla....
no to dobrze zrobiłaś, że odwołałaś ślub. Nie jest najgorzej. Skoro tu nie ma miłości z żadnej ze storn :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakaraka
No, na brak miłości nie ma lekarstwa.. raczej nic dobrego z tego nie będzie. Może lepiej rozstańcie się teraz.. idź na swoje, szukaj tego właściwego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo cały czas mi się wydaje, że to może ze mną jest coś nie tak i biorę wszystko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaherada
a co ja mam zrobić ? ja nie kocham swojego facetazrsezta sama nie wiem . On jest dla mnie niedobry a ja dla niego laczy nas dziecko . z drugiej strny czasem jest wspaniale ale nawet w tych chwilach cuzje ze go nie kocham . mam na maxa mieszane uczucia nie wiem co z tym fantem zrobić twoj jest chcoiaż pracowity i Cię kocha nie to co moj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaherada
moze to zbyt inntymne pytanie .. .ale jak wyglada wasz sex ? ja gdybym mogła to wcale bym się z nim nie kochała .. na sama myśl mi sie odechciewa . Kiedys to chcoiaz jak zobaczyłam fajnego mężczyznę to sobie wyobraziłam jakby to było a teraz nawet mi to już prze myśl nie przechodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klintaaa
mam to samo z uczuciami i sexem... wrecz zauwazylam ze kazdy inny facet wydaje mi sie byc 100 razy lepszy od mojego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaherada
też mam takie wrażenie...... ale ja juz nawet nie mam ochoty na seks z kimkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klintaaa
a ja mam z wszystkimi poza moim ;P serio jak on chce to mi sie automatycznie odechciewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mister germany
lon cie jus nie kocho...proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaherada
ehh tragedia :/ ale ty zawsze mozesz odejśc .. ja mam dziecko tezm oge ale na razie muszę sie sama ustabilizować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×